Znana historia Republiki w opisie, opracowana przez Gaudiniusa Starego.
Okres Wczesny – do roku 547 S.S
(Succeso Somo – Następstwo Snu)Nieznanym jest dokładny czas przybycia na Cornsulę Wygnanych, jedynym pewnym źródłem opisującym ten okres są Kroniki Jugenheima i Jowusa, niestety obie zachowane tylko w fragmentach. Najpewniej różnorakie grupki zaczęły pokazywać się u jej wybrzeży około 30 lat po Katakliźmie. Pośród nich najliczniej i najsilniej przybyli Dwarfmeni oraz Kaufmani, niepewnym jest z których części Imperium się wywodzili.
Ci pierwsi, wysocy, blondwłosy, posługujący się językiem który określali jako Alte-Impero wylądowali na południowym krańcu wyspy, w pobliżu Wzgórz Dantejskich, tutaj ich próby osadnicze natrafiły na znaczny opór lokalnych ludów, mówiących o sobie Dane. Kilkadziesiąt lat wojen i podjazdów zmusiły Dwarfmenów do migracji na północ. Tutaj po przekroczeniu Wzgórz trafili na Nizinę Zejską a następnie po przekroczeniu Przesmyku Rashsseer, Nizinę Hortejską. W wyniku słabości lokalnych plemion których nazwy przepadły w pomroce dziejów opanowali je i żyją na nich po dzień dzisiejszy.
Kaufmani natomiast wylądowali bardziej na zachód, na półwyspie Flussmund, spotykając się z bardzo przyjaznym przyjęciem ludu Szekel. Nie wiadomo jak wyglądać mieli ani jakiej mowy używali. Nastąpił okres współistnienia, tak skutecznego że dzisiaj nie sposób mówić o dwóch ludach gdyż jeden jednolity czynią, Hiesigmann się zwący. Są to ludzie średniego wzrostu, czarnych włosów i dużych krzywych nosów. Zamieszkują Flussmund jak i południowy brzeg Grande Mare.
Nie znamy drugiej połowy Okresu Wczesnego, kroniki urywają się około II wieku. Wiadomym natomiast jest że był to czas po równo wojen jak i rozwoju. W jego wyniku ukształtowały się 3 miasta-państwa. Na zachodzie, nad jeziorem Wartenhak, miasto Goldwelten rządzone przez ród Judegentów, panujące nad prawie całym Flussmundem. Na wschodnim brzegu przełęczy Flussweg, łączącej Flussmund z południem, nad Grande Mare, miasto Steinerhafen rządzone przez ród Karaków. Na wschodzie, na północnym brzegu, tam gdzie Parvus Mare przechodzi w Przesmyk Rashsser, miasto Nep-Hortus z rodem Cogitariuszy, władające całym wschodem.
Z kroniki Jugenheima, datowanej na lata 60 S.S, w przekładzie Juranity:
„[…] albowiem bracia jego, widząc ziemię spokojną, namawiać go poczęli […]. Tak to Shevin lud swój Kaufmannów po 30 latach tułaczki sprowadził na im ląd obiecany. Oni to widząc dostatek okoliczny hołdy mu oddawali, on w swej mądrości swych braci wywyższył, razem zaszczyty przyjmując. […] jednak, nieszczęście to zbawieniem się stało, tak oto plemię naprzeciw im wyszło, dobrą nowinę niosąc, dziadki uratowawszy. Zaraz ucztę wielką wyprawiono mimo braków znacznych, widząc to tubylcy sami darki znosić poczęli… […] Izaak światły będąc, lokalną mowę poznawszy, arbitra pozycję przyjął, Shevina do stołu prosząc…[…] Flussmund ziemię zowąc, z rybodajnym Donem go okalajcym, dar od Boga Wód. […] Wódz Karak jął mu swą najmłodszą córę wyprawić kazał, przyjaźń z Shevinem pieczętując. […] Tak oto najstarszy z nich Judgent, wraz z częścią braci pozostał gdzie im wylądować 10 lat wcześniej przystało, Shevin natomiast na wschód odszedł za namową żony swej kilku braci ze sobą biorąc. […] Tak to właśnie dwa wielkie rody powstać miały, niby osobne a w krwi swej razem stojące.
Z kroniki Jowusa, datowanej na lata 40 i 50 S.S, w przekładzie Juranity:
[…] Markus, zwany Szybkim, pchnięciem włóczni powalił dzikusa, kończąc starcie. Widząc to dzikusi rzucili się do […] Wtedy też Jowus podążając za wodzem Antusem, z rodu Cogitariuszy, którym to dotarcie tu wszyscy Dwarfmeni zawdzięczają i wdzięczność swą po wsze wieki oddawać powinni, ruszył przez pole dla szkód oceny. […] to było starcie i kosztowne, ale konieczne dla stałego dopływu miedzi z odkrywek na Wzgórzach Dantejskich. […] Antus jak na wielkiego wodza przystało, a wiedzieć trzeba że wszyscy których to na swym czele Dwarfmenii utrzymywani wielkimi wojownikami być musieli, z Jowusem plany snuć począł. […] Ludy Dane i ich sojusznicy, w wielkiej sile ruszyli na grody nasze, poległ Antus, poległ Kwinyl, poległ Anteniusz, a te słowa piszący Jowus rannym się stał prawie w okrutne ręce oprawców się dostawszy. Ostatni to z Cogitariuszy Starych na naszym czele pozostał, w wąwozie Trajna, wroga rozgromił […] Krótka to była radość, […] zgodnie z decyzją na północ, zza wzgórza udać się nam przystało. […] Wioska padała za wioską, wielu poddanych tak oni pobrali, szczędząc tylko tych usłużnych, aż do wielkiej rzeki pomiędzy śródmorzami dotarli. […] wielki gród wznieśli, coby nad oboma brzegami panowanie miał w imię Boga Wód. Tak to rządzić zaczęli, Jowus radą służący wieli im proponować zaczął, a skoro pokój nastał, dla jednego wodza potrzeby być nie było. Tak oto Maksimus Cogitariusz Stary, człowiek wielki i wspaniały, na swój odpoczynek udać się mógł, państwo swe, Nep-Hortus, w rękach swych potomków zostawić mógłszy, jak rodzina rządzących.
Okres Pierwszej Republiki – do roku 645 S.S
Republika Jeźierska powstała według Kalendarza Juranity w roku 547 S.S. Według układu z Ramperbaum tegoż roku Judegenci oraz Karacy postanowili zapomnieć o dzielących ich różnicach tworząc unię dwóch miast. W jej ramach powstała Wielka Rada z 24 członków, po 12 z każdego rodu, ona to obierała Hieshrera, dyktatora na okres lat 8, ten posiadał nieograniczoną władzę wojskową jak i zagraniczną, resztę zagadnień rozstrzygała rada w wyniku jednomyślnego głosowania. Powodem tegoż sojuszu była rosnąca potęga Neo-Hortus. Co do skuteczności Uni, można debatować, miała swoje lepsze i gorsze momenty, jak Wojna Sześciu lub Najazd Północny, jednakże pewnym jest że powstrzymała zapędy ze wschodu na przeszło 100 lat.Z Kroniki Juranity, z roku 568 S.S:
[…] Wielki galery trójrzędowe, a wśród nich gigant czterorzędowy, miedzią kadłub swój pokrytą mający, z głową wilka taran zdobiącą. Tak oto Nep-Hortus swoją potęgę pokazać zechciało, kupców w ich dyspucie z radą Steinerhafen wspierając. Wielce Karacy to odczuli, potęgi takiej nigdy wcześniej nie zobaczywszy, czymże przy tym były ich nędzne dwurzędowce i te kilka trójrzędnych galer. Jęli zatem się radzić, jak taką potęgę powstrzymać by mogli, gdyby im handel zabrać chciała. A sumy znaczące to były […] Tak oto po negocjacjach znacznych, na nowo krew starą połączywszy, w Ramperbaum, dwa wielkie rody razem rządzić poczęły, w równości swojej, na tradycji żyjąc w radzie się łącząc. […] Padonia z swych koni słynie, silne one, choć wcale nie masywne, zwinne pozostając gdyż inaczej w błotach tamtejszych rady by nie dały. A ludzie też niczym konie, tak silnych indziej nie uraczysz, do tego zacięci wyjątkowo, do tego stopnia że wyzwanie Bogom gotowi rzucić. Od wielu już lat, doświadczenie z wschodu czerpiąc od Dwarfmenów, przybyłe, bagna swe wodzie wydzierają rowy i wały kopiąc, a wodę wiatrakami odesławszy. Zaprawdę fascynujący to widok jest, choć podobno nie mający się nijak do tego co w Zaji i Hortei uraczyć można.[…] W Karaki piwo świetne ważą a i miód przedni podobno, temu też ludzie tam radośni bardzo chodzą. Ale żeby nikt zmylonym nie był, radość ich twardości im nie ujmuje, gdy najazdy z wschodu się zdarzają, przez Danów prowadzone. Wielce oni, Karacy, w obronie wprawieni, żelaza swe przywdziawszy, wały usypawszy, każdą pędź ziemi w rękach swych utrzymają.[…] Zaja i Hortei, niby dwa a jak jedno wyglądają, ziemię wodzie wydzierając, z plonów swych dumni, choć nie tylko rolnicy z nich się rodzą. Metale wydzierając na południu i północy, w ich użyciu się też lubują, dymiące chaty stawiając, wielkie dziwa tworząc. Jak ten okręt potworny com go na Zachodzie widział, w miedź obleczony. […]Goldwelten to cud świata prawdziwy, port wielki, tak galery jak i żaglowce przyjmujący, stamtąd to na kontynent najodważniejsi wyruszają by dobra wszelkie przywieźć. A miejsc dla nich tumult, gdybym nie był to bym wierzyć nie chciał, kilka setek statków żem zobaczył, tak to żywe było. I wszystkie dostatki ludzkie tam kupić można, perły, kamienie, metale, dania zewsząd, stwory dziwne ale i te zwykłe, ludzkie niestety, choć godne to ubolewania jest, ale niewolników kupić też można, choć o tylem rad że tylko z obcych nacji oni być mogą. […] Wielki niepokój nieść to zaczyna, gdyby potęgi takie w szczęku metalu znaleźć się miały… [słowa nieczytelne] klęska.
Okres Wojen na Jeziorach – do roku 766 S.S
Rok 645 S.S nie zapowiadał się na tak straszliwy jakim miał zostać. Poza drobnymi potyczkami na Równinach Padańskich pomiędzy koloniami Republiki a Neo-Hortus i stałemu napięciu na Grande Mare o kontrolę poprzedni rok był raczej spokojnym. Niestety wiosenne deszcze, największe od dziejów doprowadziły do strasznych powodzi, niszcząc większość plonów na Nizinach Zejskiej i Hortejskiej jak i Flussmundzie. Tym samym oczy wszystkich skierowane zostały na Padonię, oszczędzoną przez żywioł, a właściwie jej pola. Neo-Hortus uderzyło pierwsze, w szybkiej kampanii zajmując prawie wszystkie kolonie poza Grundburgiem. Na jego pomoc wyruszyła Wielka Armada z Goldwelten, pokonując najpierw flotę Neo-Hortus u ujścia Rashsseer a następnie wspomagając miasto desantem na plecy oblegających. Jednakże zwycięstwo to było krótkotrwałe, rok później w 3 kolejnych starciach Neo-Hortus rozgromiło Wielką Armadę jednakże same poniosło ogromne straty i okazało się niezdolne do utrzymania jeziora. Jak się okazało była to ostatnia szansa na szybkie zwycięstwo. Walki w Padoni przerodziły się w krwawy remis, tak samo próby opanowania Grande Mare. Wojna miała z przerwami trwać kolejne 120 lat. Doszło do wielu legendarnych starć jak Rzeź Zejska, Upadek Aponi lub obrona Flusswegu przez 300 rycerzy z Termburgu. Z roku na rok szala zaczęła przechylać się na stronę Republiki, wtedy to roku 775 S.S młody dziedzic Cogitariuszy, Kisar, prowadząc 13 Wyprawę Padońską, mając pod sobą 10 000 zaprawionych w bojach weteranów najpierw w bitwie pod Mareno rozbił siły Karaków, następnie w wyniku błyskawicznego marszu zajął kluczowe nadbrzeżne kolonie, by następnie na swoich warunkach przyjąć kontruderzenie Judegentów. Klęska Republiki była całkowita, poległ lub dostał się do niewoli kwiat rycerstwa. Kolejnym upokorzeniem było starcie na Donie , gdzie brat Kisara, Nelsoniusz w 12 okrętów, spalił 7 republikańskich, zdobywając 12 kolejnych bez straty własnej. W wyniku tej bitwy, Kisar zdołał wylądować na północ od Steinerhafen, omijając umocnienia Flusswegu i w nocnym szturmie zająć miasto. Zwycięstwo przyszło wraz z okrutną ceną, z 10 000 żołnierzy na początku kampanii pozostało zaledwie 600, zwanych od tego czasu Hufcem Kisarskim. Neo-Horus wiedziało że musi wykorzystać szansę i zmusić Republikę do pokoju, najazdy z południa, zagrożenie ze wschodu pod postacią Mezzari, były zbyt poważnym niebezpieczeństwem dla obu państw.
Okres Drugiej Republiki – obecnie
Rozmowy trwały do lata 766 roku S.S, w ich wyniku Kisar pojął za żonę Gernikę, córę obu rodów Republiki, tworząc swój własny ród Kisarów. To pozwoliło mu na usamodzielnienie od Cogitariuszy, w tym samym czasie jego brat Nelsoniusz przeprowadził zamach, zwany Krwawą Nocą, obalając starszych rodu, sam zajmując ich miejsce. W wyniku Wielkiego Pokoju nad Jeziorami, Republika poprzez ród Kisarów łączyła się z Neo-Hortus, tworząc II Republikę Jezierską. Kisar przyjął tytuł Dictatorum, stając się jej władcą w wieku 26 lat. Był to rok 796 w Nowym Świecie.Z Kroniki Wetroniusza, z roku 769 S.S:
[…] Starcie to, ledwo 5 żyć pochłonęło ale znanym nam jest z racji swej chronologicznej wagi, tak oto zakończyć miał się okres spokoju, gdyż ostatnią z drobnych potyczek była stać się w tym konflikcie. A złe to były czasy, wody wystąpiły z Wielkich Jezior po opadach ogromnych, nikomu wcześniej nie widzianych, rowy zalewając, tamy łamiąc i ludzi topiąc. […] będąc, Padonię żywioł oszczędził.[…] Uderzenia szybkie, naraz tak z lądu jak i morza, szybko mury przełamywały samą masą ludzkiej ciżby. […] Wielka to siła była, 40 galer licząc, a na nich balisty znaczne jak i kamieni miotacze, tak się ta armada pysznie prezentowała że Drachy z Donu wszelkie pouciekały. […] A wiedzieć trzeba że ci mężni z Termburgu, w walce swej wyjątkowi byli, bo w same płyty odziani się raczyli stawić, te wraz z ich wąskimi, długimi pawężami i nadziakami, straszliwych z nich wojowników uczyniły czego przykład dali. […] Szlachta wraz z pachołkami swemi, synów potraciwszy, po każdej stronie, lud prosty do wojaczki dopuszczać zaczęła, lokalne siły tworząc. […] A wiedzieć nam trzeba że Kisar wyjątkowy sort ze sobą prowadził, ludzie ci nawykli w Padoni do starć wszelakich, tak bagiennych, morskich, w polem otwartem czy oblężeniem na murach dziwne wojsko stanowili, najznamienitsi z nich płytę tylko podwójną wdziawszy na tułów swój, półpancerzem zwaną, okrągłe tarcze mieli, a broń wszelaką choć najpopularniejsze nadziaki i inne obuchy były a to z tej racji że z pancerzem dobrze im przyszło sobie radzić. Nie byli to wspaniali, całem zakuci w żelazo rycerzem jakich legendy sławią a dobrem na wszelkie warunki rębajło z lekkością poruszać się mogąc, raczej pieszo choć i chorągwie konno się zdarzyć były. Onem jak Kisar przykazał wszystkim takiem same pancerze przywdziewać musieli z tą różnicą że włócznie mieli i kordelasami się szczycili czy też innem zakrzywionem mieczem. Do tegoż stałych mu jeźdźców Padońskie rody dały, ichniejszych takich, całych w stal po pas zakutych z odkrytem nogami, gdyż ich wierzch chronić niżej miał. A oni to w znaczące kopie, potykać się jeli, długich szpikulcy w kontakcie używając. […] Takiś kwiat poległ, ale z nichże początku, wspaniałych 600 pozostać miało, osobiście Kisara bacząc. […] Polityczne odmęty zamglone były, także autor wyjaśnić musi, gdyż znanem mu jest sytuacja rodów wszelkich w dniach tych opisywanych. Karacy, doszczętnie swe ziemie splądrowane mieć będąc, marny stanowili widok, lud ich własny burzyć się przeciw niem zaczął, taką więc umowę zawarli, że Kisara w rozmowach poprą jeśli ten ich w mieście utrzyma, co chybniem zrobiwszy, znaczną wdzięczność dostał. Judegenci natomiast ostatnie swe grosze przeznaczyli, dłużąc się znacznie, gdzie tylko mogli, byliby niechybnie swoją pozycję utraciwszy, gdyby pokoju szybko zawrzeć nie mogli. Kisar natomiast sam problemy miał znaczne, sumy z miast jakkolwiek zdobył znaczne, ale już skąd ludzi mu nie było jak wziąć, a rada Nep-Hortus kłody mu rzucała a nie okrętu z ludźmi, on to, bojąc się coby Republika o jego liczebnej słabości się nie spostrzegła też szybko sprawę zakończyć musiał, brata nazad posławszy. Tak to się dziwne rozmowy zaczęły, gdzie wszyscy zakończyć szybko chcieli lecz żaden się przyznać nie śmiał. Ustępstwa z każdej strony poczyniono, by po wsze czasy konflikt zakończyć, Kisar, Gernikę z obu rodów, otrzymał, on sam na spłątę połowy długów Judegentów przystał za lojalność wieczystą, Karacy swe prawa zachować chcieli, na com Zdobywca przystał reformę w całym państwie planując. Do tegom by lud prosty, konfliktu zakończenie dobrze przyjął i połączenie zaakceptował tytuł Republiki przyjął, Dictatusem się stając. Tako Wielkie Miasta jak i mniejsze ośrodki na zachodzie z wyczekiwaniem to przyjęły, od swych pradziadów historię znający o wielkich bogactwach na handel ze wschodu przywiezion. W Nep-Hortus natomiast straszne się rzeczy działy, Nelsoniusz spisek na siem widząc, Jarim-Fugo zajął, a wiedzieć trzeba że miasto to nad rzeką będąc, całą rudę otrzymywało, w swych wielkich piecach, z młotami wodą ruszanemi jak i miechami tak samo. Wielką liczbę płyt jak i uzbrojenia tam tworzono, mówi się że na trzy płyty, dwie stamtąd wyszły. A jakości one przedniej były, z piecy Jarimskich będąc, sekret stanowiące. Tak to po tym w rady z swem rodem wszedł, choć szczegółów nam nie znać przyszło gdyż Krwawa noc nastąpiła, po której Nelsoniusz najstarszym poza swym bratem Cogitariuszem się stał, rodowe włości twardą ręką trzymając, brata jednoznacznie wsparłszy. […] Na reformy przystało, Kisar Pacta Dictato ogłosił, przywileje rozdając Wielkim Miastom ale i Prowincje tworząc, nowy system ustaliwszy. Tak oto w odległości 16 mil (20km) od murów granicy Wielkiego Miasta, tako Nep-Hortus jak i Steinerhafen oraz Goldwelten ziemia do miasta należeć miała, prezent otrzymawszy żaden radny sprzeciwić się nie śmiał. Prowincje natomiast, w końcem rządzić się same mogły, los swój w ręce chwyciwszy, rade z zmian były. [...] Lokalne siły jedną formę zwaną Milites przybrać miały. [...] Sąd swą siłę z starych dziejów wywodzić miał, jako taki na ich obraz powstał, niczym rady dawne. […] Tak oto Kisar dalej swe rządy umacniać musiał, by dwie połówki w jedno uczynić.