
Usiądźcie, mili goście, posłuchajcie cytry i napijcie się wina! Magistratus handlu z Waszym krajem za chwilę Was przyjmie. A jeśli sprawa jest pilna i chcecie rozmawiać z Dyktatorem, pójdziemy po południowej uczcie do jego willi.
Po drodze słudzy taksują wzrokiem rozmiar bagaży gości, którzy kierują się do dyktatorskiego domostwa. Bez bogatych darów szansa na dobre przyjęcie przez Dyktatora jest marna; wioząc małe podarki lepiej rozmawiać z Magistratusami, bo to są ludzie biznesu (nudziarze).