Mimik
Nikt nie wie do końca, kto, kiedy i skąd przytargał do Hapsal-Fellin kameleony. Wiadomo natomiast, że szybko przystosowały się do nowego otoczenia. Chociaż tak jak ich przodkowie potrafią powoli zmieniać barwy, tak by dokładnie odwzorować tło, kameleony z Hapsal-Fellin preferują zmiany wyglądu w taki sposób, żeby przypominały jakiś pospolity miejski przedmiot: małą kałuże z błota na drodze, samotne jabłko w wózku sprzedawcy gruszek i tak dalej. Z tego powodu mieszkańcy przezwali je mimikami.
Cechą definiującą mimiki jest ich pociąg do kradzieży. Pożywienie zdobywają prawie wyłącznie poprzez podwędzanie go z domów czy straganów. W dodatku, niczym sroki, uwielbiają wszelkie błyskotki. W gniazdach, które wiją sobie w dowolnej ustronnej dziurze (dziupla, strych, piwnica- wszystko się nada), zbierają sterty monet, kielichów, pierścionków i innych świecidełek. Zdarza się, choć bardzo rzadko, że złodzieje z wyjątkową ręką do zwierząt tresują mimiki, zwykle wymieniając zdobyte przez nie kosztowności w zamian za jedzenie (mimiki zwłaszcza lubią pieczone kasztany, trudno powiedzieć dlaczego, więc jesienią fala przestępstw popełnionych przy ich "współudziale" zawsze się nasila).
Wokół mimików narosło wiele legend (w 100% nieprawdziwych, oczywiście). Mówi się, że żeby nasycić chciwość śpią na swoim złocie (nigdy nie widziano), zieją ogniem jak smoki (sprzedawcy pieczonych kasztanów często chodzą poparzeni, ale to jednak raczej sprawka kasztanów, nie mimików), a nawet zmieniają nie tylko barwę, ale i kształt, tak by całkowicie przypominać udawany przedmiot, a następnie z zasadzki pożerają niczego nie podejrzewających ludzi (nikt jeszcze nie został pożarty przez żaden kredens ani skrzynię).
Ilustracja mimika z wydrukowanego w drukarni Hulderyka tomu
"Baśnie y klechdy miast sławnych Hapsal y Fellin, ku umoralnieniu a uciesze dziatwy naszej wydane"