Książęce Bale zapoznawcze
rok 840
W letnich i jesiennych miesiącach roku 840, Księstwo Elyrandyjskie stało się świadkiem trzech niezwykłych balów książęcych, które stały się kulminacją sezonu dworskiego. Każde z tych wydarzeń miało swój unikalny charakter, odkrywając przed księciem Cezarem III i jego gośćmi różnorodność talentów i zalet zaproszonych arystokratek. Książę, będąc gospodarzem tych wytwornych przyjęć, pragnął nie tylko celebrować piękno i kulturę swojego księstwa, ale i poznać potencjalne kandydatki na małżonkę, które mogłyby stać się jego partnerkami zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym.
Bal Złotych Kwiatów
Podczas Balu Złotych Kwiatów, gdy letnie słońce zachodziło za horyzont, pałacowe ogrody rozkwitły w pełni swojego blasku. Sceny te, niczym wyjęte z mitologicznych opowieści, zapierały dech w piersiach swoim splendorem. Ogniste barwy zachodzącego słońca mieszały się z mieniącymi się odcieniami kwiatów. Oranżeria, w której odbywał się bal, zamieniła się w złoty labirynt, gdzie każdy krok odkrywał nowe aromaty – od słodkiego zapachu magnolii po pikantną woń różanych krzewów. Goście, ubrani w stroje, które zdawały się konkurować z barwami natury, rozpoczynali wieczór od spacerów między kwiatowymi parawanami i szpalerami kwitnących drzew.
Clarissa d'Este, w promiennej sukni, którą zdobiły złote hafty, przemierzała te aleje, niczym muza z dawnych opowieści. Jej włosy splecione były w warkocze, z których każdy trzymała mała złota róża, a jej skóra mieniła się blaskiem letnich gwiazd. Z gracją recytowała poezję, która wydawała się być odbiciem otaczającej ich natury. Jej słowa, płynne i pełne emocji, przenosiły słuchaczy w świat, gdzie piękno i sztuka splatały się ze sobą nierozerwalnie. Książę Cesar III, zachwycony jej talentem literackim i głębią wyrażanych emocji, zastanawiał się, czy Clarissa nie była wcieleniem samej poezji – idealną kandydatką na księżną, która swoją wrażliwością i inteligencją mogłaby ubogacić życie dworskie.
Im dalej w noc, bal zmieniał się w wyjątkowe widowisko pełne muzyki, śmiechu i rozmów. Clarissa, przechadzając się pośród uczestników przyjęcia, stała się centrum uwagi, rozpalając wyobraźnię obecnych swoją wiedzą o sztuce i literaturze. Jej zdolność do tworzenia mostów pomiędzy estetyką a codziennym życiem wywoływała podziw wśród gości, a książę Cesar III po raz kolejny dostrzegał w niej partnerkę, która swym delikatnym dotykiem mogłaby przemienić Księstwo Elyrandyjskie w oazę kultury i sztuki. W jej obecności każda rozmowa stawała się poetyckim doświadczeniem, a każdy uśmiech zapowiadał możliwość lepszego jutra.
Bal Korony Astrii
Bal Korony Astrii był wydarzeniem zapierającym dech w piersiach, celebrowanym w chwili, gdy gwiazda tworzyła zjawisko podobne do korony, rozświetlając niebo niesamowitym blaskiem. W pałacowych salach, gdzie światło Astrii przenikało przez specjalnie zaprojektowane kryształowe panele, tworząc wrażenie tańczących na ścianach i sufitach koron solarnych, odbyło się to niezwykłe przyjęcie. Kolorowe światła, symulujące astronomiczne zjawisko, nadały całemu balowi atmosferę cudu natury, przypominając gościom o niezwykłej kosmologii ich świata.
W tym magicznym otoczeniu Sophia Lascaris, dumna dziedziczka tylosyjskiego rodu, ukazała swoją fascynację i wiedzę na temat zjawisk astronomicznych. W stroju, który zdawał się pochłaniać i odbijać tajemnicze światło gwiazdy, prowadziła rozmowy na temat kosmicznych fenomenów, w tym właśnie zjawiska Korony Astrii. Jej zamiłowanie do astronomii i zdolność do wyjaśniania skomplikowanych koncepcji naukowych wzbudziły podziw wśród gości, a książę Cesar III, słuchając jej, dostrzegał w niej nie tylko potencjalną towarzyszkę życia, ale i intelektualną partnerkę, która mogłaby mu towarzyszyć w odkrywaniu tajemnic wszechświata.
Sophia, korzystając z okazji, zaprosiła gości do obserwacji nieba przez teleskopy umieszczone na zewnętrznych tarasach pałacu. Jej pasja do rozumienia wszechświata była zaraźliwa, inspirując innych do dociekania tajemnic kosmosu. Książę Cesar, obserwując jej zaangażowanie i entuzjazm, zaczął zastanawiać się, jak jej ciekawość naukowa i zamiłowanie do odkryć mogłyby wzbogacić życie dworskie, przynosząc nowe perspektywy i inspiracje.
Bal Korony Astrii stał się więc nie tylko okazją do świętowania, ale i platformą do wymiany wiedzy i idei. Sophia Lascaris, ze swoją fascynacją niebem i jego zjawiskami, przedstawiła się księciu jako symbol nadziei na przyszłość, w której nauka i odkrycia mogłyby iść ręka w rękę z rządzeniem i polityką.
Bal Spadających Liści
Bal Spadających Liści, odbywający się w złocistej aurze jesiennego zmierzchu, stał się spektaklem barw i emocji. Pałacowe sale, zdobione w odcieniach miedzi, pomarańczy i złota, rozbrzmiewały echem spadających liści, które delikatnie opadały z sufitu, tworząc iluzję leśnej polany. Miękkie światło świec i lamp rzucało ciepłe cienie na twarze gości, a powietrze było przesycone zapachem cynamonu i świeżo pieczonego jabłecznika. Ten bal, pełen nostalgii i refleksji, był hołdem dla zmieniających się pór roku i przemijania.
Wśród uczestników balu, Lucrezia Bellini, w sukni barwy jesiennej zmierzchu, przypominała ożywioną postać z obrazu. Jej strój, utkany z tkanin w barwach spadających liści, z subtelnymi akcentami złota, sprawiał, że wydawała się być częścią tej magicznej scenerii. Jej głos, kiedy stanęła na środku sali by zaśpiewać, był niczym melancholijna melodia, która wprawiła gości w stan zadumy. Jej wykonanie, pełne emocjonalnej głębi, tworzyło atmosferę, w której każdy dźwięk był niczym liść opadający na spokojną powierzchnię jeziora.
Książę Cesar III, słysząc jej śpiew, zdał sobie sprawę z siły, jaką ma muzyka w wyrażaniu najgłębszych emocji. Lucrezia, ze swoim muzycznym talentem, wydawała się być idealnym dopełnieniem książęcego dworu, miejscem, gdzie sztuka i uczucia splatały się ze sobą w harmonijną całość. W jej głosie słyszał echo przeszłości i szmer przyszłości, a jej muzykalność zdawała się być kluczem do serc jego ludzi.
Książę, stojąc wśród opadających liści, rozważał, jak wielki wpływ mogłaby mieć Lucrezia na jego życie i rządy. Jej umiejętność wyrażania piękna poprzez muzykę, jej zdolność do poruszania serc i umysłów, były dla niego symbolem nie tylko romantycznej miłości, ale i sposobu na zbliżenie się do swoich poddanych. W jej obecności bal stał się nie tylko świętem końca lata, ale i zapowiedzią nadchodzących zmian, które mogłyby wnosić nowe tony do melodii rządzenia Księstwem Elyrandyjskim.
Kiedy ostatnie nuty jesiennej symfonii zniknęły w powietrzu, książę Cesar III stanął przed trudną decyzją. Każda z dam – Clarissa, Sophia i Lucrezia – prezentowała unikalne zalety, które mogłyby wzbogacić zarówno jego osobiste życie, jak i przyszłość księstwa. Wybór miał wyznaczyć kurs dla Elyrandy i być może całego regionu na pokolenia. Cesar rozważał każdą z nich, zastanawiając się, która z tych niesamowitych kobiet będzie stąpała u jego boku przez labirynt władzy i miłości.

Podsumowanie:
Książę urządził 3 bale w celu poznania arystokratek na wydaniu
Na każdym inna arystokratka mu zaiponowała
Kandydatki różnią się pochodzeniem (księstwo Elyrandyjskie lub imperium Tylońskie) oraz charakterem i zainteresowaniami (polityka, nauka, sztuka)