Dominium zdarzeń opisanie

Położone w południowo-zachodnim Imperiusie. Monarchia. Wiara: glaudanizm.

Moderator: Badet

Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Badet »

Obrazek
A rok to był
838

W domu Wiecznej Królowej


~~Muzyka~~

Droga do gór Ekmes jest ciężka,
niczym wspinaczka do nieba.
Wieczna Królowo czcigodna!
Twojej wędrówki żałoba
czarnymi skrzydłami niesiona
tą właśnie ścieżkę przetarła.
Opadła wreszcie zasłona
która choć pamięć zatarła
padliną chciwą się żywiąc
z prawdą przegrać musiała.
Twą drogę teraz zaś krocząc
jak krucza pani żądała
z gór narodzin twoich schodzimy
w górę snu twego się pniemy

~ "Droga do Ekmes" pióra Resteca z Zielonych Pembertonów

Pochód pątników z Hadat podróżował do Mauzoleum Ekmes niemal trzy miesiące. Mozolna, powolna wędrówka orszaku nie była jednak spowalniana lenistwem czy opieszałością - wręcz przeciwnie, dostojnicy mieli ręce pełne roboty. Decyzją królowej cała karawana nie podążała bowiem prostą, najkrótszą trasą; pielgrzymka kluczyła, odwiedzając okoliczne świątynie i kaplice, gdzie odprawiano religijne ceremonie i składano wota. Pod przewodnictwem shadarów - mistrzów historii odtwarzano żywot i pośmiertną wędrówkę samej Everthy z Góry Kalten, pierwszej i wiecznej królowej Dominium. Jednocześnie podczas całej wędrówki królowa przyjmowała chętnie zaproszenia od lokalnych rodów rycerskich, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie granicy.

Królewski majestat odwiedzał kamienne zamki, arystokratyczne dwory i siedziby pomniejszych rycerskich rodów - często nigdy wcześniej nie zaszczyconych podobną uwagą Kruczego Tronu. Wszędzie tam, gdzie dotarł królewski orszak, królowa Eleonora spotykała się z miejscowym rycerstwem. Rozdawano hojne dary, prezentowano i wspominano dumne historie i przeszłość rycerskich rodów, a także nagradzano weteranów z czasów rebelii Sępiego Króla - zarówno tych, którzy dochowali wierności od samego początku, jak również tym, którzy przybyli na odsiecz oblężonej stolicy w godzinie próby.

Podczas wizyty na zamku Attalus królowa spotkała się ze starszyzną Astallaków ze Świetlistych Stopni, Astallaków Czerwonych i Arcystallaków, którym wręczyła posrebrzane miecze na znak ich czystości i lojalności. Tuż pod samą granicą na jej spotkanie wyjechała delegacja rodzin z północnego rodu Corax, których z uwagi na udział w odsieczy dla sprawy jej matki królowa nakazała przekazać aksamitne płaszcze giermków jej poprzedniego męża. Oddawano cześć starym rycerzom i kalekom służącym królowi Yorgosowi i wielkiemu mistrzu Grogowi, składano kondolencje rodzinom, które potraciły zmarłych w tym konflikcie. Tych zaś, którzy byli w stanie, zapraszano do dołączenia do królewskiego orszaku, by razem nieść na pątniczych sztandarach imiona zmarłych w procesji do świętego Mauzoleum w Ekmes. Zmierzająca na północ pątnicza wyprawa rosła więc z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień.

Dziesiątki, a potem setki rycerzy razem z ich rodzinami, kapłani i akolici z pobliskich świątyń ale także masy prostego, uduchowienego chłopstwa ściągały ze wszystkich stron, by dołączyć do porwanego wiarą korowodu. Wielu z religijnych Krebainów i Kazamutów niosło ze sobą zabalsamowane kości lub czaszki swoich zmarłych przodków – w nadziei, że po dotarciu do celu wolno im będzie złożyć je w najczcigodniejszym z grobowców. Chociaż nie świętowano i nie bawiono się podczas tej drogi, oczekiwanie i napięcie zdawało się rosnąc z każdym kolejnym dniem i godziną – w miarę jak sunący z wolna orszak przybliżał się krok po kroku do Mauzoleum.

W końcu, wraz z początkiem września 838 roku, pielgrzymi stanęli wreszcie u wrót miasta wyrosłego u stóp Mauzoleum. Potężna, antyczna twierdza stanowiła od setek lat najważniejszy, poza górą Kalten, ośrodek kultu wyznawców glaudanizmu. Założone przez Kruczą Królową sanktuarium służy nie tylko za miejsce jej pochówku, ale również główną siedzibę Kruczego Bractwa – religijnego zakonu strzegącego tego świętego miejsca i chroniącego ziemie na północ od gór Ekmes. W przeszłości wiele królowych Dominium i czcigodnych świętych zostało złożonych na ostatni spoczynek w tych właśnie murach, wielokrotnie rozbudowywanych i odnawianych, by pomieścić doczesne szczątki tych, których uznano za godnych tego zaszczytu. Teraz, po latach przerwy, tradycja ta miała zostać raz jeszcze przywrócona.

Przybycie królowej do Ekmes zostało powitane przez wielkiego mistrza i kapitułę zakonną z wielką pompą i przepychem. Przybyłe wraz z królową rycerstwo i dostojnicy rozlokowali się w zajazdach i noclegowaniach w mieście, zaś tłumy chłopstwa i służących rozbiły obóz pod miastem. Sama monarchini po powitaniu gospodarzy z Kruczego Bractwa udała się na modlitwy do wnętrza sanktuarium, gdzie z kruczoczarną maską na twarzy mogła uklęknąć przed grobem założycielki swego rodu, Wiecznej Królowej, Pierwszej z Góry Kalten, Everthy. Następnie w przygotowanej sali grobowca umieszczono sarkofagi z ciałami Yorgosa i Edmunda. Dopiero gdy wypalono rytualne świece i rozpylono ostatnie kadziła, a shadarowie zakończyli hymny ku czci Kruczej Królowej, królowa Eleonora zdjęła z twarzy żałobną maskę i wyszła naprzeciw zgromadzonego tłumu.

W przemówieniu wieńczącym długą podróż królowa nie tylko podziękowała wszystkim zgromadzonym, przybyłym i gospodarzom, ale zapowiedziała jednocześnie swe plany na przyszłość. Poza wspomnieniem przeszłości, w swej wizji wznoszenia wspólnej, stale umacnianej współpracy, królowa ogłosiła otwarcie nowej Drogi Umarłych wiodących z Sanktuarium do Hadatu - a także zwolnienie wszelkich podróżujących nią wędrowców z wszelkich opłat, by mogli podążyć jej śladem i odwiedzić to przenajświętsze miejsce bez obaw. Jednocześnie monarchini zapowiedziała, że aby uhonorować zmarłych: w tym wielkich wojowników króla-małżonka Yorgosa i wielkiego mistrza Groga Coraxa, zorganizowany zostanie pod Ekmes turniej rycerski, w którym czempioni z całego Kalten i ziem zakonnych będą mogli ścierać się, by potwierdzić swą sprawność i rycerskim kunsztem uhonorować dokonania zmarłych: a także zdobyć bogate nagrody i artefakty przywiezione z dalekiego Shan.

  • Pielgrzymi docierają do Mauzoleum Ekmes, witani przez kapitułę Kruczego Bractwa.
  • W trakcie drogi orszak królewski odwiedza liczne świątynie, kaplice i rycerskie siedziby po obydwu stronach granicy, rozdając podarunki i okazując wdzięczność weteranom z czasów wojny Sępiego Króla
  • Przedstawiciele wielu domów rycerskich z ziem zakonnych i Dominium, a także tłumy chłopstwa, dołączają do pochodu pątników.
  • Po zakończeniu ceremonii religijnych królowa Eleonora ogłasza uwolnienie wszystkich podróżnych na Trakcie Umarłym z ceł i danin.
  • Rozpoczynają się przygotowania do wielkiego turnieju na ziemiach zakonnych, współorganizowanego przez królową - ku pamięci króla-małżonka Yorgosa Astallaka i wielkiego mistrza Groga Coraxa.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3426
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Skryba »

"Event chain" pielgrzymkowy - łączna nagroda prestiżu: 30
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Badet »

Obrazek
A rok to był
839

Sieroty i mistrzowie


~~Muzyka~~
Otwarty przed paru laty na rozkaz królowej Kalten sierociniec miejski w Hadat jest pierwszą tego typu świecką placówką na świecie – chociaż kapłani Kruczej Królowej wspierają utrzymanie przybytku, a glaudanistyczni shadarowie zajmują się opieką duchową tamtejszych utrzymanków, kierownictwo placówki i nadzór nad placówką pozostaje wyłącznie w gestii królewskich urzędników. Jedyną znaną krainą, gdzie wprowadzono wcześniej podobne rozwiązania, jest tylosyjskie imperium – historia tamtejszych sierocińców powiązana z początkami elythyzmu w Tylos. Pierwotnie piastowane tylko przez wyznawców tej wiary stanowisko Orphanotrophosa (Mistrza Sierocińca) z czasem zatraciło jednak swoje rzeczywiste znaczenie, stając się honorową godnością na imperialnym dworze.

W roku 835 piastujący właśnie to stanowisko Walanus stanął na czele tylosyjskiej delegacji do Hadat, która wzięła udział w wielkim balu maskowym. Starszy wiekiem i pozbawiony większego znaczenia na imperialnym dworze, lecz ambitny i przebiegły dostojnik nawiązał tam korzystne znajomości z rodziną królewską i nawet wydał jedną ze swych młodych córek za królewicza Edmunda. Wkrótce potem powrócił jednak do stolicy, by z bliska obserwować rozgrywające się tam wydarzenia wielkiego spektaklu - młodociany Edmund zaś tragicznie zmarł, co zdawało się przekreślać wcześniejsze plany dynastyczne tylosyjczyka i Kaltenbornów.

W 837 roku miał miejsce kolejny ważny zgon - zmarł Zachariusz Kaltenborn, wuj królowej Eleonory i ojciec Bhala. Rycerz o nieprzejednanym i zasadniczym charakterze, Zachariusz uczestniczył w końcowych bataliach wojny Sępiego Króla i w pacyfikowaniu niedobitków w kampaniach toczonych w latach 830, 831 i 833: doświadczony wojownik znany był z ostrej dyscypliny jakiej oczekiwał od siebie i swoich podwładnych, a także restrykcyjnego podejścia do honoru i sprawiedliwości. Był w tym całkowitym przeciwieństwem swojego jedynego syna - Bhala - który żył wcześniejsze lata w cieniu opresyjnego ojca, którego musiał szanować, lecz kochać zdawał się mało. W obawie przed jego gniewem Bhal ukrywał przed światem informacje o swoim bękarcie - zrodzonej kilka lat wcześniej Mili, którą dopiero po śmierci ojca odważył się zaprezentować matce i dworowi. Wywołało to rzecz jasna skandal: zaślubiona z Bhalem Amelia Pemberton przez trzy dni nie wychodziła z komnaty, a królowa gorąco skarciła swego krewniaka za ten młodzieńczy wybryk. Ostatecznie zgodzono się na pozostawienie młodej Mili na dworze - Bhal zdał sobie jednak sprawę, że nie odziedziczy po ojcu jego pozycji i statusu zaufanego człowieka królowej. To wtedy właśnie na wpół osierocony arystokrata przypomniał sobie o starym Walanusie.

Opuszczając dwór w Hadat Bhal wyruszył do samego Tylos, gdzie w imieniu swego rodu przekazał pozdrowienia samemu Imperatorowi - by następnie uzyskać możliwość widzenia z Orphanotrophosem. Miał okazję przekazać mu całkiem radosną nowinę - córka Walanusa, Efezja, urodziła zdrowego chłopca, nazwanego Edernem - przezwanego Pogrobowcem, przez fakt śmierci jego ojca na krótko przed jego narodzinami. To jednak nie wieści o dalekiej rodzinie, ale osobiste sprawy zdominowały spotkanie, podczas którego targowano się ponoć zażarcie i wymieniano argumentami godnymi najlepszych rodzinnych tradycji - w końcu z kim lepiej można się targować, jeśli nie z rodziną? W końcu jednak podano sobie ręce i obydwaj panowie, stary i młody, mieli wyjść ze spotkania zadowoleni.

Wkrótce potem, dzięki poparciu wpływowego w Tylos Walanusa Bhal został przyjęty na cesarską służbę - otrzymał tytuł Droungariosa, dowódcy oddziału i został oddany pod dowództwo Merarchēsa Ariosa Tesalionika stacjonującego w prowincji Meneses, na północnym wybrzeżu Warezji. Bhal obiecał cesarzowi wystawienie własnej zbrojnej kompanii i powrócił do kraju, by pożegnać się z żoną i zdać sprawę królowej przed wyruszeniem na południe. Młodzieniec mocno się tu jednak przeliczył - w czasie gdy on bawił w Tylos, doszło do zamachu na życie królewny Samanthy, a jej przebywająca na ziemiach zakonnych matka gromadziła na granicy Związku Czarnego Oka wojska, by wywrzeć zemstę na zamachowcach. Wyprowadzona z równowagi atakiem na jej jedyne żywe dziecko królowa była wściekła na Bhala - jedynego męskiego członka rodu, obecności którego zabrakło w stolicy w kluczowej chwili, gdy ważyły się losy potencjalnej wojny, a życie królewny było zagrożone. O wyruszeniu na południe nie było mowy, Bhal miał towarzyszyć wyprawie mającej sprowadzić bezpiecznie jego krewną do domu. Wydawało się, że jego warezyjskie plany zostaną na dobre pogrzebane.

Ostatecznie jednak sprawa rozstrzygnęła się pokojowo - władze Związku podpisały ugodę atłasową, a królowa zaniechała planów wyprawy. Do stolicy dotarły wieści o tym, że królewna jest zdrowa i ma się dobrze, a wkrótce potem również o tym, że urodziła dziewczynkę - Evę. Uradowana tymi wieściami Eleonora łaskawszym wzrokiem spojrzała na prośbę swego kuzyna. Zezwoliła mu na podróż na południe, przekazała okręt "Łabędzi śpiew", a także zgodziła się, by zabrał ze sobą setkę zbrojnych - osławione Trupie Czaszki, gwardzistów wprawionych w czasie wojny Sępiego Króla, którzy bronili przed siłami buntowników murów zamku Kalten i których sztandar przeszedł przez ogień całego szlaku bojowego wszystkich większych bitew, zwycięstw i klęsk, kampanii tych lat. W towarzystwie takich żołnierzy młody Bhal miał zdobywać doświadczenie i uczyć się wojennego rzemiosła, by, wedle zamysłu królowej, z czasem ustatkować się i móc zająć należne mu miejsce u boku Kruczego Tronu.

W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Bhal wsiadł więc na pokład okrętu i wyruszył na południe, wymijając Sępie Wyspy i kierując się w stronę podmokłych rejonów Meneses. Jego okręt ledwo co opuścił horyzont, a służący królowej donieśli jej o nietypowym prezencie, pozostawionym w porcie przez jej niesfornego krewniaka - kwilącej w kołysce dziewczynce, zrodzonej najpewniej z owocu przygód Bhala podczas jego podróży do Tylos...


  • Dzięki poparciu Orphanotrophosa Walanusa Bhal Kaltenborn otrzymuje tytuł Droungariosa, wstępując na imperialną służbę.
  • Plany awanturniczego młodzieńca o włos nie zostają pokrzyżowane przez groźbę wojny między Dominium a Związkiem Czarnego Oka.
  • Ostatecznie młodzieniec wyrusza do Meneses na czele zastępu osławionych "Trupich Czaszek", by szukać przygód i wprawiać się w wojennym rzemiośle.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3426
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Skryba »

+2 prestiżu za opis
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3426
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Skryba »

Na dworze Kalten doszło do niebywałego cudu! Ostatnie dwa lata były ciężkie dla rodziny, zmarła bowiem nowonarodzona córeczka królewny Samanthy, teraz zdawało się, że kostucha zabrała ze sobą również pogrobowca Ederna Kaltenborn, jedynego syna nieodżałowanego Edmunda. Gdy służka doniosła królowej o tym, że malec jest zimny i nie oddycha, dwór popadł w otępienie. Nie zrobiono nic - i dobrze! Malec nad ranem obudził tę samą służkę, czatującą przy jego rzekomych zwłokach, szczebiocąc radośnie i ruszając rączkami. Dwór wpadł w euforię, służka nie mogła być pewna swojego losu, bo mogło się zdawać, że kłamała i napędziła rodzinie strachu. Ale dwór szybko uznał, że nie było to kłamstwo, a doszło do prawdziwego cudu. Malec żyje! Lub żyje.. ponownie? Wydarzenie może spowodować pewien ferwor religijny, to pewne. A Ederna już nazywa się Ponownie Narodzonym, zwłaszcza, że już wcześniej był pogrobowcem.

OG: nagroda specjalna od obu GMów za całokształt twórczości z Giełdą Pracy, tj. zleceniami pisarskimi
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Badet »

Obrazek
A rok to był
839/840

Wichry zimy


~~Muzyka~~
Zakończył się w końcu wielki zimowy turniej pod Ekmes! Z dawien oczekiwane wydarzenie zorganizowane w stolicy państwa zakonnego przez królową Eleonorę i możne rody domu rycerskiego Corax miało uczcić pamięć zmarłych wodzów - króla-małżonka Yorgosa Astallaka i wielkiego mistrza Groga Coraxa, weteranów i zwycięzców wojny sępiego króla. Skierowane przede wszystkim do rycerstwa Krebainów i Kazamutów, wydarzenie przyciągnęło jednak nie tylko zakonnych i świeckich dostojników z obydwu krain - pojawili się na niej również goście z Jarlatu Langeoog i czempioni ze Związku Czarnego Oka. Nawet bardzo wysoko urodzeni nie bali się stanąć w szranki - osobisty udział postanowił wziąć książę Sidamon, a nawet jeden z uljackich carewiczów: Ujga Kadar.

Pierwotnie planowane na koniec roku 839, główne wydarzenie opóźniły jednak wieści związane z zamachem na królewnę Samanthę i kryzysy z tym związane. Pomimo tego, a także na przekór opadom śniegu, postanowiono ostatecznie powrócić i dokończyć przygotowania do organizacji turnieju. Rozpalono zatem paleniska i koksowniki, rozświetlono pora lampionami i rozgrzanymi węglami ogrzano trybuny, na których liczni gości zasiedli, by podziwiać wstępujących w szranki.

Od samego początku turnieju faworytem zdawał się być Pierwszy Upiór - czempion Kruczego Bractwa i przywódca owianego legendą anonimowego Dzikiego Gonu: budzącej grozę formacji hołdującej starożytnym przysięgom i rycerskim tradycjom. I rzeczywiście, już w pierwszym starciu zakonnik w białym płaszczu wysadził z siodła samego Albrechta z Hagendorfu, doświadczonego admirała i awanturnika Czarnego Oka. Z kolei młody Rambert Corax publicznie ośmieszył się, na skutek źle zapiętych popręgów spadając z siodła na oczach całego tłumu - choć kopia Durraka Anwara z Sarnatów nie musnęła nawet jego tarczy ni pancerza.

Kroczący pewnie do zwycięstwa Pierwszy Upiór napotkał jednak nieoczekiwany opór w postaci Utgara Kaltenborna z Kalholdu, czempiona jednego z pomniejszych rodów królewskiego domu rycerskiego. Rycerz ten pokonał wcześniej markiza Kermita Kaltenborna z Hadatu, teraz jednak wielu przewidywało jego szybką porażkę i odpadnięcie z turnieju. Tym większe zaskoczenie przyniosło rychłe rozstrzygnięcie walki - Utgar z mistrzowską precyzją podbił bowiem w locie własną lancą kopie Upiora, jednocześnie unikając trafienia i zadając własny cios - tuż pod tarczą przeciwnika. Skruszone drzewce poleciało w drzazgi, razem z wysadzonym z siodła zakonnikiem. Tłum oniemiał z podziwu i zaskoczenia - jednak doświadczony weteran swoją porażkę przyjął z godnością, choć oznaczała ona utratę szansy na zwycięstwo w tych symbolicznych zmaganiach. Schodzącego z placu boju Upiora uhonorowała wizytą sama królowa Eleonora, która miała ponoć długo rozmawiać z nim później w kuluarach.

Kiedy monarchini rozprawiała z przywódcą Dzikiego Gonu, w szranki wstąpił inny zakonnik - komtur Zorin Shah z Agruk. Zmierzyć się on miał z uljackim carewiczem, Ujgą Kadarem. Obydwaj zawodnicy przystąpili do zmagań z wielkim zapałem, ale szybko okazało się, że ich starcie jest nad wyraz wyrównane. Kolejne przejazdy kończyły się bez rezultatu, a giermkowie przynosili walczącym kolejne kopie, tarcze i wymieniali buchające kłębami pary konie na nowe, w miarę jak starcie przedłużało się. Chociaż jeźdźcy raz po raz wymierzali sobie celne ciosy, za każdym razem albo ześlizgiwały się po celnie podłożonych tarczach, albo też nie miały dostatecznej siły, by wysadzić ich adwersarza z siodła. Ostatecznie starcie przerwano, bo zbliżał się wieczór - w ramach dogrywki zezwolono walczącym na dokończenie walki pieszo. Tutaj w końcu znalazła ona rozstrzygnięcie - komtur Zorin przeważył ze swym mieczem nad zdrętwiałym już widocznie carewiczem, który ostatecznie odrzucił swój topór i uznał się za pokonanego, kiedy jego tarcza poszła w drzazgi. Obydwu wojowników żegnano owacjami na stojąco, do których dołączyła nawet sama królowa, która zdążyła wrócić na trybuny na sam koniec tej najdłuższej walki turnieju.

Następnego dnia miały odbyć się półfinały oraz ostateczne starcie. Zakwalifikowało się do nich czterech uczestników: poza komturem Zorinem Shahem i Utgarem Kaltenbornem z Kalholdu byli to Erazm Astallak z Attalus, a także książę Sidamon z domu Torabi. Przewagi warezyjskiego "księcia książąt" nad północnym rycerstwem wywołały liczne plotki na temat bitności Bagratów i ich obyczajach - wielu zaczęło typować księcia jako pewnego zwycięzcę turnieju, licząc że zobaczą go w finale z Utgarem albo Zorinem. Nim jednak miało do tego dojść, nad rankiem do szykującego się do dalszych zmagań zgromadzenia dotarła z dawien oczekiwana postać: królewna Samantha powróciła bezpiecznie z wyprawy do Czarnego Oka, spotykając się z matką przed powrotem do dworu w Hadat. Wielu chciało powitać następczynie tronu dominium, wielu też pragnęło usłyszeć od niej i jej męża dokładną opowieść o tym co zdarzyło się na zachodzie - jednak królewna nie pozwoliła opóźniać finału i tak już mocno przewlekłego wydarzenia ze względu na jej pojawienie się. Rozmowy przełożono więc na później, a nowo przybyła zajęła miejsce na trybunach u boku swej matki, by podziwiać zmagania walczących.

Nikogo nie zdziwiło, gdy książę Sidamon wysadził z siodła Erazma Astallaka z Attalus - rycerza wprawdzie wysoko urodzonego i dostojnego, lecz niezbyt doświadczonego, który i tak daleko już zaszedł jak na jego pierwszy większy turniej. Wynik następnego starcia był jednak mniej pewny - Utgar z Kalholdu stanął naprzeciw komtura Zorina. Obydwaj wojownicy byli zdeterminowani by wziąć udział w finale, dawali więc z siebie wszystko. Zaiste, starcie to było wspaniałe i wcale nie jednostronne, zakończyło się jednak w sposób tragiczny - odłamek strzaskanej na tarczy Utgara kopii Zorina wbił się bowiem w szparę w zbroi Kaltenborna, ciężko go raniąc. Krwawiącego obficie rycerza odprowadzono pośpiesznie z pola - ten bowiem nie spadł z konia mimo potwornego bólu - i odtrąbiono zwycięstwo zakonnika. Tym samym przeszedł on do finału turnieju, w którym zakonnik Kruczego Bractwa miał skrzyżować kopie z wiernym Wiecznemu Ogniowi "księciem książąt" wżenionego do bliskiego kręgu rodziny królewskiej Kalten.

Zaiste gorący ogień musiał płonąć w duszy bagrackiego wodza - jednak nienawykłemu do północnych klimatów, niemłodemu już księciu zima musiała dawać się już poważnie we znaki, zwłaszcza że nie był to pierwszy dzień jego zmagań. Chociaż starał się jak mógł, nie zdołał zrzucić Shaha z siodła - a przy trzecim przejeździe przypadek sprawił, że czubek jego kopii zsunął się zbyt nisko i miast w jeźdźca, ugodził w jego wierzchowca, który z przeraźliwym głosem runął, przygniatając nogę rycerza. Czym prędzej pośpieszono rannemu na ratunek i zawezwano medyków. Chociaż wierzchowca komtura nie udało się uratować, Zorin na skutek upadku w ciężkim pancerzu złamał nogę i nie był w stanie kontynuować - księciu nie pozostało więc nic innego jak tylko ustąpić pola po tym nieszczęśliwym ciosie i uznać się za pokonanego, w rycerski sposób ustępując pierwszeństwa młodszemu rywalowi.

Tak zatem zakończyły się zmagania kopijnicze, których zwycięzcą został komtur Agruk, Zorin z domu Shahów. Obolały rycerz przy pomocy giermków zdołał jeszcze powstać, by z rąk królewskich odebrać nagrodę - dziesięć tysięcy srebrników i dzieło sztuki przywiezione z dalekiego Shan - lecz zaraz potem złożono go ostrożnie na noszach i nakazano odpoczywać, by nie przeciążać niesprawnej kończyny. Dumnego z wiekopomnego zwycięstwa triumfatora miano rzecz jasna obsługiwać pilnie przy nadchodzących ucztach, na których celebrowano jego przewagi - jednak dla bitnego komtura gorzkie miało być to zwycięstwo, gdy następnego dnia wyjrzał przez okno swej komnaty.

Czujące niedosyt wrażeń i pałające rządzą wykazania się rycerstwo urządziło bowiem również bohurt pieszy. Wykorzystano w tym celu taflę zamarzniętego grubym lodem jeziora - stąd też starcie to nazwano "bitwą na lodzie". Starli się tam ze sobą wszyscy znaczniejsi uczestnicy turnieju - prócz rzecz jasna Utgara i Zorina, którzy z racji na doznane wcześniej obrażenia nie byli do tego zdolni. Dzielnie, choć przecież z mniejszym niż wcześniej zaangażowaniem stawał tam Pierwszy Upiór - powalił on Adalberta Coraxa i carewicza Kadara nim sam został pokonany przez niejakiego Jaspara bez Tarczy, silnego jak wół błędnego rycerza. Powszechną wesołość wzbudził Roderyk Darma, który ślizgał się po lodzie częściej niż walczył, co chwila upadając i niezbornie gramoląc się na nogi, by ponownie polecieć na spotkanie gruntu - nieszczęsny mąż ostatecznie ledwie parę razy skrzyżował oręż z przeciwnikiem, zanim samemu wycofał się z tej konkurencji, by nie cieszyć oczu pastwiących się nad nim gapiów. Wkrótce potem rosły Jaspar został pokonany przez Albrechta z Hagendorfu, który wreszcie okazje do wykazania się - pomścił w ten sposób swą porażkę w zawodach kopijniczych, powalając rycerza który pogromił jego nemesis. I chociaż walczył widowiskowo, a po lodzie przemieszczał się jakby się na nim urodził, nie zdzierżył w końcu i upadł przed ostatecznym zwycięzcą "bitwy na lodzie" - baronem Ninurtą Shahem, który pokotem kładł każdego z kim się zetknął, a o którym mówiono, że oddaje tym samym hołd przykutego do łoża krewniakowi Zorinowi.

Tak więc dobiegł końca zimowy turniej pod Ekmes, wieńczący długą podróż królowej Eleonory do stolicy państwa zakonnego. Chociaż zimowe miesiące tradycyjnie nie sprzyjały organizacji takich wydarzeń w przyszłości, rozkwitający w ostatnich latach dwór hadacki nie pozwolił, by zwykłe ograniczenia pogody czy pory roku utrudniły realizacje królewskich planów - zwłaszcza że wielu zgromadzonych jeszcze podczas pielgrzymki rycerzy i nawet plebejuszy z utęsknieniem wyglądało tego typu rozrywki. Królowa nie zapomniała o nich - podczas wydarzenia rozdała liczne dary i upominki wielu rycerzom i zacnym gościom, wyróżniając ich sportowe zachowania, wierność czy zapał. Poza głównymi szrankami turniejowymi i "bitwą na lodzie" urządzono rzecz jasna również szereg innych atrakcji: bale i uczty trwały całymi nocami, bardowie komponowali ballady upamiętniające dawnych bohaterów, a uzbrojeni w oszczepy i łuki kmiotkowie mieli okazje zmierzyć się we własnych, strzeleckich zawodach. Nadmiar śniegu wykorzystano zaś w sposób równie kreatywny: lepiąc z niego nietrwałe posągi postaci historycznych czy budując makiety zamków Dominium i Zakonu, z których największy mierzył dobrze ponad cztery metry wysokości, a mieścił niemal dwudziestu ludzi, nim w inscenizowanym "szturmie" banda giermków zburzyła go ze szczętem ku uciesze kibicującym im dam dworu i zgorszeniu spracowanych budowniczych.

Po zakończeniu turnieju liczni goście ruszyli w drogę powrotną do domów, rozjeżdżając się. Nie wiadomo czy należeć do nich będzie królowa Eleonora, która jak na razie korzysta z gościny zakonników i rodu swego męża, Coraxów. Chociaż liczne materie spraw państwa wymagają zapewne jej uwagi, monarchini zdaje się planować pozostać jakiś czas jeszcze na północy, wykorzystując swój pobyt w tej krainie do maksimum.


  • Zorin Shah, komtur Kruczego Bractwa, zwycięża w turnieju, zdobywając 10 000 srebrników i Zun czterech baranów
  • Triumfujący rycerz jest jednak poważnie raniony w finale przez księcia Sidamona
  • Drugie miejsce zajmuje książę Sidamon Torabi, trzecie zaś (wobec kontuzji Utgara Kaltenborna z Kalholdu) Erazm Astallak z Attalus.
  • W starciu pieszym, tzw "bitwie na lodzie" zwycięża daleki krewny Zorina, baron Ninurta Shah
  • Poniżej lista uczestników i rozpiska walk

Spoiler
1. Pierwszy Upiór - przywódca elitarnej formacji Upiorów Ekmes
2. Adalbert Corax - komtur prowincji Saam
3. Rambert Corax - dziedzic jednego z możnych rodów domu Corax
4. Zorin Shah - komtur prowincji Agruk
5. Ninurt Shah - baron jednego z możnych rodów domu Shah
6. Aecjusz Astallak z Zimnego Kamienia - reprezentant pomniejszego rodu domu Astallak
7. Erazm Astallak z Attalus - najmłodszy syn księżnej Adrasty, przywódczyni domu Astallak
8. Kermit Kaltenborn z Hadat - głowa pomniejszego rodu domu Kaltenborn, markiz
9. Utgar Kaltenborn z Kalholdu - reprezentant możnego rodu domu Kaltenborn
10. Bas Kiefte - możny z Jarlatu, przyjaciel Fenta
11. Sidamon - książę Sępich Wysp
12. Ujga Kadar - carewicz, czwarty syn jednego z carów
13. Jaspar bez Tarczy - błędny rycerz z ziem zakonnych o sporej sławie
14. Durrak Anwar - możny sarnacki, krewny Krommunda
15. Roderyk Darma - czempion rodu Sol z Czarnego Oka
16. Albrecht z Hagendorfu - dowódca floty z Czarnego Oka

WALKI KONNE

I RUNDA
1 vs 16 - wynik: 91%-67%, wygrywa 1, kontuzje: brak
2 vs 15 - wynik: 60%-22%, wygrywa 2, kontuzje: brak
3 vs 14 - wynik: 01%-85%, wygrywa 14 (3 się zbłaźnił, podwójna szansa na kontuzje): brak
4 vs 13 - wynik: 95%-77%, wygrywa 4, kontuzje: brak
5 vs 12 - wynik: 17%-39%, wygrywa 12, kontuzje: brak
6 vs 11 - wynik: 49%-71%, wygrywa 11, kontuzje: brak
7 vs 10 - wynik: 80%-31%, wygrywa 7, kontuzje: brak
8 vs 9 - wynik: 13%-45%, wygrywa 9, kontuzje: brak

II RUNDA (ćwierćfinał)

1 vs 9 - wynik: 32%-99%, wygrywa 9 (9 się popisał, zmniejszona szansa na kontuzje), kontuzje: brak
2 vs 7 - wynik: 52%-82%, wygrywa 7, kontuzje: brak
14 vs 11 - wynik: 14%-47%, wygrywa 11, kontuzje: brak
4 vs 12 - wynik: 81%-81%, REMIS, kontuzje: brak
W wypadku remisu schodzimy do walki pieszej - wygrywa 4. Kontuzje: brak

III RUNDA (półfinał)

9 vs 4 - wynik: 41%-77%, wygrywa 4, kontuzje: TAK, u 9 POWAŻNA KONTUZJA
7 vs 11 - wynik: 36%-60%, wygrywa 11, kontuzje: brak

IV RUNDA (finał)

4 vs 11 - WYNIK: 88%-06%, wygrywa 4, kontuzje: TAK, u 4 POWAŻNA KONTUZJA


BONUSOWO (walki piesze)

1 - wynik: 77%
2 - wynik: 08%
3 - wynik: 84%, kontuzja: lekka
4
5 - wynik: 97%
6 - wynik: 73%
7 - wynik: 66%, kontuzja: lekka
8 - wynik: 07%
9
10 - wynik: 73%
11 - wynik: 42%
12 - wynik: 45%
13 - wynik: 87%
14 - wynik: 23%
15 - wynik: 01% (zbłaźnił się!)
16 - wynik: 93%
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3426
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Skryba »

Turniej +12 prestiżu
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Badet »

Obrazek
A rok to był
841

Zmiany, przemiany

~~Muzyka~~
Pędzi skacze trójka koni
Śnieżna droga skryta mgłą
Pocztylioński dzwonek dzowni
Wieści z Hadat szybko mkną!


Wkrótce po zakończeniu zimowego turnieju dwór królowej Eleonory faktycznie powrócił do królewskiego Hadatu. Stolica Dominium przeżyła poważne ożywienie wraz z ich powrotem, który obfitował w liczne działania. Urzędnicy królowej zawarli nowe porozumienia z mieszczanami, które rychło zaczęły przynosić znakomite efekty: z inicjatywy monarchini powstała w pierwsza w Dominium drukarnia, a stara mennica miejska została odrestaurowana i rozpoczęła aktywne prace nad poprawą stanu waluty królestwa. Jednocześnie podjęto działania mające na celu ożywienie handlu z północą poprzez proceder udzielania przez koronę kredytów kupieckich. Zmiany nie ominęły nawet samego Kruczego Dworu, bowiem ściągnięci na dwór architekci i majstrzy przystąpili do aktywnej pracy pod królewskie dyktando - nauczona doświadczeniem wielkiego balu maskowego Eleonora nakazała bowiem jego generalny remont i powiększenie pałacu o nowe, północne skrzydło. Rozbudowa siedziby królewskiej i dekoracja nowych pomieszczeń gościnnych miała nie tylko okazać majestat i dostatek królewskiego domu, ale również zaakcentować nowoczesne nurty architektoniczne mieszające się z klasycznym stylem tylosyjskim.

Jednocześnie z tym wszystkim królowa zajęła się poważnie sprawami własnej rodziny. Tragedia, jaką była śmierć niespełna rocznej Evy i panika związana z zagrożeniem życia Ederna obudziła w Eleonorze troskę o przyszłość jej rodziny. Zgodnie z prastarą tradycją, w świetle której domy rycerskie Krebainów adoptowały do swego grona obcych, zrównując ich ze sobą statusem i uzupełniając więzy krwi więzami woli, królowa ogłosiła przyjęcie do swego rodu samotnej matki Ederna - Efazji Walanus. Piękna szlachcianka z Tylos przyjęła ten zaszczyt, stają się Efazją Walanus-Kaltenborn, formalnie drugą z córek królowej Eleonory. Nowej członkini rodu za męża przydano barona Ninurtę Shaha - wsławionego przewagami podczas ostatniego turnieju szlachcica z ziem zakonnych, którego obecność miała zastąpić niespełna trzyletniemu Edernowi brak ojca. Jednocześnie królowa przychyliła się do prośby Amelii Pemberton i anulowała jej nieskonsumowane małżeństwo z bawiącym w Warezji Bhalem. Szczęśliwa Amelia wkrótce potem ogłosiła że nosi dziecko Edmunda Astallaka, z którym prędko wzięła ślub. Natomiast co do samego Bhala, królowa postanowiła mocniej wziąć w karby niesfornego kuzyna. Przyznała mu nową żonę, Gryzeldę Shah, którą następnie wyprawiła statkiem do Warezji - razem z ostrym listem, w którym przestrzegała krewniaka przed powrotem do dawnych zachowań.

Wkrótce po załatwieniu najważniejszych spraw i wszczęciu całego szeregu działań, którymi rozbrzmiało całe królewskie Hadat, królowa ponownie opuściła swoją stolicę! Eleonora razem z królem-małżonkiem Godfrydem Coraxem ponownie udali się na północ, na ziemie zakonne, by pocieszyć pozostającą tam Amelie Kaltenborn. Szlachcianka ta pozostała bowiem na północy po turnieju, odwiedzając rozmaite kaplice i święte miejsca wzdłuż Świetlistych Gór, składając ofiary i modląc się za pomyślne rozwiązanie swej ciąży. Krucza Królowa nie była jednak dla Amelii i jej męża łaskawa - dziecko urodziło się martwe, a arystokrata mocno podupadła na zdrowiu. Pozostawiając zatem swoją córkę, królewnę Samanthę, jako namiestniczkę w stolicy, królowa ponownie udała się na północ.

Młoda królewna tymczasem szybko dochodziła do siebie po urodzeniu syna. Otoczona tłumem gwardzistów i asystentów Samantha nie zamierzała jednak bezczynnie siedzieć w stolicy, wyczekując powrotu matki. Dwudziestoletnia dziewczyna poczuła swoją szansę i szybko urządziła się po swojemu - pomna doświadczeń zamachu w Czarnym Oku zarządzała ponoć od przydzielonych jej gwardzistów by umożliwili jej udział w ich treningach. W pierwszej chwili wywołało to konsternacje i zmieszanie całego dworu, w końcu jednak królewna znalazła nauczyciela w osobie dowódca straży miejskiej stolicy, Edmunda Astallaka. Z czasem do szermującej się porankami na pałacowym dziedzińcu królewny zaczęły dołączać również niektóre jej przyjaciółki, mniej lub bardziej ochoczo trenujące lub po prostu bawiące się treningowymi mieczami. Jednocześnie królewna zaczęła organizować konne wycieczki po okolicy, oprowadzając swojego męża i gości z północy po dolinie hadackiej i nie tylko. Wielu na dworze lękało się o jej bezpieczeństwo w obliczu takich eskapad, jednak Samantha nie dała się od nich odwieść. Pod koniec marca urządziła nawet wyprawę do zamku Kalten, gdzie odbyła przegląd królewskiej armii. Królewscy żelaznobocy stacjonujący pod rodową siedzibą Kaltenbornów z wielkim entuzjazmem przyjęli zainteresowanie dziedziczki tronu ich losem - wielu z nich narzekało na nudę i bezczynność, trapiącą ich od czasu ostatnich wypraw przeciwko bandytom sprzed paru lat. Królewna obiecała ponoć znaleźć im jakieś zajęcie - wykazała też niemałe zainteresowanie ich treningiem, uzbrojeniem i liczebnością, z dumą prezentując nowym twarzom na dworze reprezentacyjne roty i królewskie sztandary.

Tymczasem nadeszły wieści z północy - królowa Eleonora wybierała się na koronacje wielkiego księcia Bjorna z Czarnego Oka. W tym celu jej orszak miał być uzupełniony przez licznych artystów z samym Rogerem z Sark na czele, godnych przedstawicieli domów rycerskich i wielkiego marszałka zakonu. Wieści te oznaczały, że królowa jeszcze przez jakiś czas nie powróci do Hadat - a to dało Samanthcie jeszcze co najmniej parę miesięcy, by kierowała dworem po swojemu.

  • Królowa Eleonora na krótko powraca do Hadat, gdzie inicjuje liczne projekty i plany: rozbudowę pałacu, fundacje nowej drukarni czy reformę monetarną
  • Królowa adoptuje również Efazję Walanus, która wychodzi za barona Ninurtę Shaha. Zgadza się również na rozwód Amelii Pemberton z Bhalem. Dwójka ta szybko odnajduje nowych partnerów
  • Powracająca na północ królowa pozostawia swą córkę Samanthę jako namiestniczkę w Hadat. Ta przejawia dużą aktywność i urządza dwór po swojemu, aktywizując go w stosunku do swojej bardziej statecznej matki.
  • Królowa Eleonora razem z licznym orszakiem pełnym artystów i dostojników Dominium i Zakonu udaje się na koronacje Bjorna.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3426
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Skryba »

+4 prestiżu
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Dominium zdarzeń opisanie

Post autor: Badet »

Obrazek
A rok to był
843

Eleonora Wielka

~~Muzyka~~
Szybująca pośród chmur sylwetka czarnego ptaka zaskrzeczała donośnie, zniżając swój lot. Przebijając się z krzykiem przez postrzępioną zasłonę skłębionych bałwanów kruk zatrzepotał skrzydłami, strosząc pióra w odpowiedzi na omiatający go podmuch lodowatego, górskiego powietrza. Wysokie kamienne szczyty Gór Świetlistych górowały malowniczo nad rozciągającą się przed nim i pod nim rozległą doliną, oświetloną promieniami z trudem przebijającego się przez ponure kłęby chmur słońca, niby przebodzone mieczami podniebnego wojownika wychodzącymi przez na wylot przez plecy przebitej przezeń ofiary. W oddali jaśniała szara tafla oceanu, płaska i bezkresna. Nad jej skrajem zaś, wysoko na szczycie klifów bodących w toń morza, wznosiło się mieniące się światłem dziesiątek latarni miasto. Królewskie Hadat.

Wraz z ustąpieniem śniegów na początku 834 roku królowa Eleonora powróciła wreszcie do Hadatu. Monarchini pozostawała poza królewskim miastem od niemal czterech lat - z krótką przerwą w 841 - podróżując po północnych ziemiach glaudanistycznych. Cóż to była za podróż! Zapoczątkowana żałobną pielgrzymką do mauzoleum Ekmes, wędrówka królowej obfitowała w turnieje, przyjęcia, uroczystości i wizyty na dziesiątkach pomniejszych dworów, a także setki rozmów z możnowładcami i przedstawicielami najróżniejszych ludów, domów i stanów. Efekty jej zaś miały na zawsze odmienić cały świat glaudanistyczny: zjednoczenie wszystkich ziem Krebainów, a także otwarcie nowego rozdziału w historii Dominium.

Wkrótce po ukończeniu pielgrzymki do świętego miejsca pochówku dawnych władczyń, królowa Eleonora udała się do północnego Sanethal. Tam zawarła pakty z synem wielkiego księcia Hektora, Bjornem, któremu własnoręcznie nałożyła na skronie koronę jego ojca. Nowy władca Nixów ślubował lojalność wobec królowej, która przyjęła rolę protektorki Czarnego Oka. Na tym się jednak nie skończyło - po zakończonych ceremoniach królowa powróciła bowiem na włości zakonne, gdzie wkrótce została wobec śmierci wielkiego mistrza Garvana Thrasa zaproszona do objęcia władzy. Królowa Eleonora przyjęła zaproszenie, honorując ostatnie życzenie i powagę pogrzebowej ceremonii zmarłego i podejmując opiekę nad Kruczym Bractwem. Intronizowała również kolejnych książąt - Mevena Astallaka z Glysoris uczyniła panem Laruzy, Ierra Coraxa uczyniła księciem Coraxów, a barona Ninurtę Shaha obdarzyła tytułem księcia Shahów. Każdemu z tych nowych "książąt północnych" królowa osobiście nałożyła na głowę wykuty ze srebra i żelaza diadem, przyjmując od nich przysięgi wierności i hołdy, potwierdzające jedność i siłę Dominium.

Dzwony Ekmes biły jednostajnie. Leżące u stóp potężnej fortecy, w jaką przez setki lat służby Kruczego Bractwa przeistoczyło się Mauzoleum Ekmes, miasto słynęło daleko i szeroko jako "gród dzwonów". Zaiste, instrumenty te w nadzwyczaj wielkiej liczbie zdobiły wieże świątyń, baszt i rozlicznych budynków świeckich. Bicie ich od wielu pokoleń zwykło wyznaczać rytm życia mieszkańców miasta. Dźwięk dzwonów budził ekmesczyków, dźwięk dzwonów wzywał ich do modlitwy. Niektóre z nich oznajmiały zapadnięcie zmroku i czas na spoczynek, inne ostrzegały przed niebezpieczeństwem. Głos jednych oznaczał wieści szczęśliwe, inne dzwoniły na czas żałoby. Rodowici mieszczanie po samym rytmie i barwie dźwięku potrafili bez najmniejszego trudu rozróżnić między każdym z nich, przydając im nazwy i wyłapując każdy niuans każdego wydźwięku. Zaiste, żałobne miasto Ekmes pełne było dzwonów.

Teraz zaś dzwoniły wszystkie.

Zgromadzone u wrót miasta rycerstwo stało w długim korowodzie. Dziesiątki proporców, sztandarów i herbów wzniesionych nad odzianym w bogate płaszcze i zbrojnym w miecze tłumem powiewało na wietrze, podczas gdy reprezentujący je kolejni możnowładcy występowali do przodu i klękali, oferując swe miecze i wypowiadając słowa przysięgi. Wtórując grzmiącym ponad ich głowami dzwonom oddawali hołd czarnemu tronowi i zasiadającej na nim postaci. Królowej, a także stojących u jej boku i wyniesionych przez nią północnych książąt. Panów Astallaków, Coraxów i Shahów. Wczoraj jeszcze braci, dziś - dostojnych synów Kruczego Tronu. Zjednoczonych w idei, zapoczątkowanej przez założycielkę ich miasta, a zakończonej dziś właśnie przez jej potomkinie.


Na powracającą do stołecznego miasta królową oczekiwał rozbudowywany z rozmachem przez parę ostatnich lat pałac. Kruczy Dwór od czasu wyjazdu monarchini na północ wzbogacił się o nowe, pokaźne skrzydło, nazwane północnym. W centralnej sekcji, łączącej nowy gmach ze starym, umieszczono specjalną, zwieńczoną przeszkloną kopułą rotundę mieszczącą monumentalne dzieło Rogera z Sark - panoramę sarkońską. Ten niezwykły obraz od lat wystawiany mógł być na pokaz tylko we fragmencie, bo żadna z dworskich galerii nie była dostatecznie wielka, ani też przystosowana, do zrealizowania pełni artystycznej wizji jej autora - dopiero teraz zaprezentowany został w pełnej krasie, prezentując swoje niesamowite piękno wszystkim gościom i mieszkańcom kalteńskiego dworu. Przestrzeń wokół rotundy wypełniona została trzema strzelistymi wieżami, które dołączyły do pnących się ku niebu starszym wieżycom Kruczego Dworu. Mieszczą się w nich nie tylko komnaty mieszkalne i gościnne, w których znajdzie się miejsce na licznych gości i domowników rodziny królewskiej i dostojników Dominium, ale również bawialnie, galerie i jadalnie, wyposażone z przepychem i rozmachem na jaki tylko stać było przebogaty dwór Krebainów.

Zmiany nie ominęły również starej części pałacu, docierając nawet do wiekowej sali tronowej. Mieszczące wiekuisty Kruczy Tron pomieszczenie zostało przyozdobione freskami zaprojektowanymi przez Rogera z Sark. Przygotowane przez słynnego artystę malunki pokryły ponure dotąd i ciemne sklepienie sali, przedstawiając sceny z życia dawnych królowych i mity dotyczące legendarnych pradziejów brentelskiego pogórza oraz historii Krebainów. Dookoła pałacu, a także na każdym z jego czterech rozłożonych na planie kwadratów dziedzińców założono ogrody, do których pod czujnym okiem całej gromady zręcznych ogrodników sprowadzono i rozlokowana rośliny z każdego zakątka Dominium: czarne róże z brentelskiego pogórza, lilie kazamudzkie, tulipany z wysp sępich i drzewa z księstw ametystowych.

Ogromny sukces, jakim zakończyła się wieloletnia podróż królowej Eleonory, spotęgowany został jeszcze przez radosne wieści o narodzinach w rodzinie królewskiej. W dniu swoich czterdziestych urodzin monarchini dała życie żywemu chłopcu, któremu na cześć pierwszego wielkiego marszałka Kruczego Bractwa nazwano Kassadem. Nieco wcześniej jedyna córka królowej, Samantha, urodziła zdrową córeczkę - Ilnarie. Nowe potomstwo zabezpieczyło zatem linie dziedziczenia Kruczego Tronu, w jasnych barwach malując przyszłość Dominium.

Szybujący na kolejnych podmuchach morskiej bryzy kruk zatrzepotał skrzydłami, przelatując między wyniosłymi wieżami pałacu. Jego zachrypnięte gardło nie dawało już dźwięku, jego zmarźnięte pióra drżały, gdy przelatywał nad dachami gmachów i krużganków. Znużony długim lotem ptak przysiadł w końcu na wysokiej gałęzi jednego z drzew rosnącego na otoczonym rzędem kolumn dziedzińcu. Czarny ptak z zaciekawieniem przechylił głowę, rozglądając się po przyozdobionych kwieciem klombach, przestrzeniach równo ściętej trawy czy widocznych w cieniu zadaszeń przeszklonych oknach i drzwiach. Jego uwagę przykuł chrzęst żwiru dochodzący z biegnącej pod drzewem alejki. Dwa kobiece głosy dały się słyszeć w spowijającej ten zakątek pałacu ciszy. Prowadzące cichą rozmowę postacie wyłoniły się spomiędzy roślin, spacerując nieśpiesznie pośród zieleni. Jedna z nich, młodsza, o czarnych włosach splecionych w długi warkocz śmiała się, a u jej pasa kołysało się rytmicznie lekkie ostrze miecza. Druga z nich była starsza, a jej krok wolniejszy, pełen stateczności i pewności. Kruk zakrakał i poderwał się do lotu, gdy w blasku jednego z promieni słońca zamigotał jeden z ametystów wprawionych w wieńczącą głowę kobiety koronę. Koronę królowej wszystkich książąt zachodu.

  • Królowa Eleonora powraca wreszcie do Hadat po latach podróży
  • W toku swojej wyprawy królowa nałożyła wielkoksiażęcy diadem na głowę Bjorna z Czarnego Oka, a także dawnych dostojników Zakonu
  • "Królowa książąt" przyjmuje tytuły protektorki Czarnego Oka i opiekunki Kruczego Bractwa
  • Powracającą monarchinie wita rozbudowany pałac, wzbogacony o freski Rogera z Sark i rotundę do prezentowania jego panoramy
  • Polityczny sukces zjednoczenia ziem glaudanistycznych łączy się z radosnymi wieściami o nowych narodzinach w rodzie królewskim
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dominium Kalten”