Opisanie Moriego, Morian i ziem i mórz Moriańskich
: wt lip 05, 2022 12:21 pm

Morianie

Trochę więcej informacji z podań i legend o Morianach można uzyskać z czasów Tanuvaru. Otóż mówią one o pierwszym kontakcie i handlu „z wysokimi ludźmi ubranymi w metal, którzy posiadają domy na wodzie” – być może chodzi tu właśnie o Tanuvarczyków. Jednocześnie jedna z legend „O morskim wężu” opowiada historię w której wódz Morian – Maartesz musiał pokłonić się i przekazał dary dla „Pana na wysokim tronie, który mieszkał w wielkim, białym domu ze skały” – zapewne skala pałaców basileusów była ogromna, a przepych panował tam niezwykły. Niektórzy mędrcy sugerują, że Tanuvar zniewolił nasz lud, jednak brak o tym jakiś wzmianek.
Wiadomo, że w trakcie rozpadu Tanuvaru lud Morian ruszył w morze i odwiedzał dalekie lądy i wyspy, napadając na lokalne plemiona oraz po prostu podróżując. Ten krótki okres często nazywany jest złotym wiekiem dla Morian ponieważ uważa się, że w tym okresie kilkadziesiąt plemion wyspiarskich i nadmorskich składało regularnie daniny wodzowi Morian, który ze swoją zbrojną świtą niezapowiedziany przybijał do brzegu i wymierzał kary dla tych co nie płacili. W tym czasie Moriańscy wojownicy ubierali się w częściowo metalowe pancerze oraz często nosili złote ozdoby.

Wielki Kataklizm został dość dobrze opisany przez pierwszego skrybę Morian – Romata, który opisał to wydarzenie w ten sposób: „W dzień jasny i niezwiastujący niepogody wódz nasz Koaartesz IV wraz ze swą doborową świtą wyruszył na spokojne wody cieśniny Tarabeńskiej w celu zebrania należnych nam danin od plemion zachodnich. Jednak Moria nasza Pani miała inne zamiary wobec wodza i naszych ludzi. Nagle na horyzoncie za wyspami Przetecznymi pojawiło się drugie słońce, znacznie jaśniejsze od tego pierwszego. Wszystkie ludzie wyszli z chat nawet kobiety i dzieci by obserwować to wydarzenie. Niecałe 100 oddechów trwało to świecenie i jakby coraz niżej za horyzont zachodziło by nagle bez ostrzeżenia znikło, pogrążając świat w szarości. Po pewnym czasie w tym miejscu na horyzoncie dało się widzieć czerwono-pomarańczową łunę, która nieprzerwanie paliła się aż do końca. W niedługim czasie od strony morza nadleciały ptaki, nieprzeliczone chmary ptaków, przez dłuższą chwilę w naszej osadzie zrobiło się ciemno jak w nocy. Z morza poczęli wracać rybaki z siatkami pełnymi ryb oraz łodziami wyładowanymi z górką. Gdy część dziękowała bogini za ten znak i dary zesłane na nas, woda się wzburzyła, a na piasek wylęgły jak żółwie morskie, mrowie ryb mniejszych i większych. Ktoś zadął w róg. Oczy zwróciłem na horyzont i łunę, a świat umilkł. Nagle jak za uderzeniem w gong podczas wyprawy wojennej, zrobiło się cicho. Słychać było jedynie szelest młócących o piasek rybich ogonów. Ptaki umilkły. Stan ten wydawać się mogło trwał krótkie życie, a jedynie kilka uderzeń serca. Gdy nagle z impetem ryczącej podczas najdzikszych sztormów burzy, przebiegającego stada słoni i walącego płetwą w łódź krakena, rozległ się dźwięk jakiego nigdy wcześniej nie usłyszałem i usłyszeć później nie było mi dane. Ludzie rzucili się na kolana ukrywając uszy w dłoniach i chowając się przezornie w chatach. Wielu jucha z uszu poszła i tak jako i mi ostatnią rzeczą słyszalną to było. W momencie jakoby po skończeniu się tej kawalkady, nadszedł wiatr, potworny wiatr, a horyzont powoli stał się czarny. Ci co mogli poczęli uciekać w głąb lądu myśląc że tak uratują swe życie. Oj głupcy. Starcy, młodsi i kobiety z dziećmi słusznie oczekiwały losu na piaskach, a co odważniejsi jak ja wypłynęli łodziami na spotkanie z boginią. Po chwili z morza przyleciał piach, liście, a nawet kawałki drzew. Nasze łodzie mimo wiatru ustawiliśmy bokiem i powoli nabraliśmy prędkości. Nagle woda zaczęła zanikać, a ląd jakby upomniał się o swoje i zaczął odsłaniać dawno zatopione łodzie i stare pomosty. Wydawać by się mogło, że bogini spija całą wodę. Na horyzoncie ponownie zaczęła rosnąć ciemność, a my wraz z naszą łodzią byliśmy już daleko od brzegu, gdy usłyszeliśmy zbliżający się huk, a ściana wody urosła przed nami aż pod niebiosa. W mgnieniu oka widzieliśmy tylko jak morze pochłania naszą osadę, lasy, wzgórza i całą wyspę. Byliśmy jak jeźdźcy na morskim potworze, którego zesłano by zniszczył świat. Dopiero kilka dni później udało nam się zbliżyć do brzegu nieznanej nam ziemi. Wraz z innymi rozpoczęliśmy nowe życie”
Dalsze losy Morian wspominają o cudownym odnalezieniu części wyprawy Koaartesza IV, ale już bez wodza oraz o wspólnej pracy na rzecz odbudowy osady i ponownym ślubie z morzem, który był momentem przełomowym dla Morian jako powrót do korzeni i rybołówstwa oraz podróży łodziami. Czasy były ciężkie. Ziemia była zniszczona, rośliny nie dawały plonów, zrobiło się ciemniej i zimniej, a chwilowy dostatek w martwe ryby zakończył się wraz z mocniejszym ich zapachem. Z tego dość długiego okresu, bo trwającego prawie dwa pokolenia, niewiele faktów, a nawet przekazów przetrwało do dziś. Wiadomo, że przez dłuższy czas Morianie tułali się po wybrzeżach kontynentu oraz szukali reszty ocaleńców. W tym okresie doszło do wymieszania z innymi plemionami oraz do istotnej wymiany kulturowej i religijnej. Mimo ponownych zaślubin z morzem Morianie musieli zacząć uprawiać ziemię i osiąść w jednym miejscu. Co poskutkowało utworzeniem podwalin pod struktury państwowe, które w poprzednich czasach były szczątkowe i oparte na daninach i sile zbrojnych drużyn.
Tym sposobem przechodzimy do czasów najnowszych czyli ostatnich 100 wiosen podczas, których ukształtowało się państwo Morian. Ostatnimi czasy okoliczne plemiona Morian zostały wchłonięte w struktury państwa, a wodzowie z rodu Kreweetesz dość często byli wybierani ponownie na wodzów lub władza była niejako przekazywana w obrębie tego samego rodu. Pośledniejsze rody też dochodziły do władzy, ale zwykle było to okupione znaczną współpracą pomiędzy nimi samymi co dość szybko prowadziło do kłótni i wewnętrznych walk.
KULTURA Morianie są bardzo związani z morzem co widać w ich ubiorze, stylu mówienia oraz szacunku jakim darzą morskie stworzenia oraz samą wodę.
Przeciętny Morianin jest średniego wzrostu, krępej budowy ciała, o skórze koloru jasnego dębu, prostych i równych zębach kontrastujących bielą z kolorem skóry, długimi ciemnymi włosami, wąskimi oczami, małym nosem i wydatnymi ustami.
Moriańskie znaki to wyskakujący delfin z wody, który jest dość powszechnym talizmanem i stanowi jedno z wielu oznaczeń łodzi i wojsk Morian. Drugim powszechnym znakiem są dwa kolory: jasny niebieski na górze i ciemniejszy na dole przedzielone falą symbolizującą morze. Trzecim znakiem jest napis Mori, który odnosi się do imienia boga. Jednak jest to najrzadszy znak z uwagi na jego skomplikowanie w porównaniu do dwóch poprzednich.

Z uwagi na morskie tradycje oraz ciepły klimat, Morianie preferują dość skąpe odzienie zasłaniające większość ciała, ale cienki i przewiewne. Dlatego też nie ubierają się na co dzień w skóry czy futra, które jedynie służą podczas obrzędów lub w celach oficjalnych.
Ubrania często ozdobione są muszlami, koralami, perłami oraz wyszyte motywami rybimi lub ogólnie morskimi. Do tej pory oficjalną walutą u Morian są małe muszle porcelanki, które występują jedynie w basenie ich ciepłego morza. Stąd doszyte muszelki mają często funkcję i ozdobną i jako podręczną sakiewkę oraz pokazują status danego Morianina.
Morianie są dość ufni dla obcych co objawia się tym, że często w porach jedzenia zapraszają ich do siebie na słodki wywar z owoców daktyli wzmocniony miętą i pieprzem, który gasi pragnienie i jest dość odżywny. Przy okazji mogą ubić jakiś interes.
Tradycje morskie wpływają na to, że są oni dobrymi podróżnikami i handlarzami. Często mają kontakty z innymi nawet dalekimi krajami. Wielka Katastrofa wpłynęła znacząco na postrzeganie przez nich zbrojnych wypraw jako tych, które mogą powodować gniew bogini.
Morianie są pogodni i uśmiechnięci. W ciągu dnia mają kilka przerw po kilka godzin na odpoczynek, więc nie są postrzegani jako ciężko pracujący. Wszystko to wynika z ciepłego klimatu oraz uwarunkować społecznych, które premiują zdrowie i młodość np. bez względu na wiek Morianie codziennie po każdym posiłku, ale nie rzadziej niż dwa razy płuczą zęby słoną wodą i wycierają je proszkiem zrobionym z pęcherza pławnego mątw. Niektórzy stosują jeszcze różnego rodzaju zioła itp. rzeczy. Rynek medycyny zębów jest bardzo rozwinięty u Morian, którzy stworzyli nawet osobną specjalizację Zębarza, który tworzy proszki do szorowania zębów, płyny do płukania oraz specjalne wywary do picia, a i potrafi je czasami leczyć i nieoficjalnie dorabia sztucznego zęba na boku.
U Morian występuje wielożeństwo w obie strony. Dotyczy to zwykle wodzów i bogatych rodów, które stać po prostu na utrzymanie licznych rodzin. Częściej kobiety z wieloma mężami występują gdy są one wodzami lub mężowie są pośledniejszych stanów i nie stać ich na utrzymanie żony w ciąży i dzieci. Czasem też kobieta ma wielu mężów żeglarzy z uwagi na to, że rzadko bywają w domu. Kulturowo nie ma zabraniania określonych prac kobietom i są one traktowane na równi z mężczyznami choć to zależy od ich stanu. Kobieta w ciąży i z małymi dziećmi jest traktowana bardzo dobrze z uwagi na ochronę jaką otacza ją Moria oraz to, że Mori wielbi swoją matkę. U Morian nie ma miejsca na marginalizowanie nawet biednych kobiet w ciąży i z małym dziećmi. W razie kłopotów lokalna społeczność, a nawet wódz ma obowiązek nakarmić i ubrać taką kobietę i jej dzieci. Jest to jednak wielką ujmą dla jej mężów, którzy nie zapewnili jej podstawowych rzeczy w tym trudnym czasie. Tacy mężowie później odpracowują u wodza lub w społeczności „zapożyczone” pieniądze. Najczęściej sytuacja z ochroną kobiet i dzieci zachodzi gdy morze pochłonie mężów lub zginą oni podczas wyprawy wojennej.
Najważniejszą rzeczą wśród Morian jest kult młodości i siły. To on decyduje o posiadanym głosie na zgromadzeniu oraz o statusie i możliwości zostania wodzem. Nie ma granicznego wieku, który o tym decyduje, ale tradycyjne sprawdzenie zębów czy włosów i ciała jednoznacznie usuwa osoby chore, słabe i stare z tego grona. Siwe włosy są najczęściej wyrywane gdy są pojedyncze albo farbowane w większych ilościach. Ci którzy urodzili się słabi, chorowici lub dotknięci jakąś przypadłością najczęściej poddani są obrzędowi przekazania ich Mori. Tak też grzebani są martwi.
Osoby starsze odsuwane są od władzy nawet tej lokalnej, w rodzinach pozostają jako ciało doradcze, a jeżeli dali się we znaki rodzinie i swoim dzieciom to i czasem są przeganiani z osad. Dlatego też młodzi ludzie zwykle są bardzo dobrzy dla swej rodziny, a dzieci swe darzą miłością (choćby sztuczną). Nie zmienia to faktu, że wiek 16 wiosen jest uznawany za dorosłość i od tego czasu młodzi muszą sobie radzić sami i pracować. W kulturze Morian nie ma osób bezrobotnych. Jak ktoś jest młody i nie pracuje to wódz lub watażka nakazuje mu daną pracę. Jeżeli ktoś jest stary, wykluczony, jednoręki to także dostaje pracę z przykazu. Zwykle są to prace dostosowane do możliwości.
Stosunek do niewolnictwa można określić jako normalny tj. niewolnictwo jest dozwolone, ale w mniemaniu Morian rzadko kiedy Morianin jest niewolnikiem, a dotyczy to innych ludów. Wtedy taki niewolnik traktowany jest jak rzecz. Niewolny Morianin to zwykle ktoś kto nagrzeszył tak dużo, że żadna inna kara nie była odstraszająca lub wystarczająca, a zarazem nie zasłużył on na śmierć lub śmierć byłaby dla niego jedynie wybawieniem. Niewolni Morianie u innych nacji jeżeli nie zostali sprzedani przez Morian (to nie mają oznaczenia w postaci wypalonego znaku na ciele) są zwykle wykupowani przez naszych handlarzy i uwalniani po odpracowaniu kwoty lub jej zapłaceniu. Niedola naszych ludzi nie jest dobrze widziana.
USTRÓJ
Morianie tradycyjnie mają dość niezwykły i w miarę unikalny system władzy oparty na rządach młodych //(tzw. Pajdokracja). Osoby starsze, schorowane były zawsze odsuwane na bok, a w ekstremalnych przypadkach wyganiane z osad, a nawet „oddawane morzu”.
Mimo, że zawsze Morianami rządzi wódz, który jest jedynym i najważniejszym ośrodkiem władzy to jego pozycja nie jest już tak pewna z uwagi na tradycję, która określa, że rządzić może jedynie zdrowy, silny i młody Morianin – nie ma znaczenia płeć, choć częściej wodzami zostawali mężczyźni. Wódz jest wybierany podczas zgromadzenia w dzień przesilenia letniego, które jest wielkim świętem dla Morian. Wyboru dokonują jedynie młodzi ludzie z pełnym uzębieniem, długimi gęstymi włosami i bez siwizny i nie w chorobie. Czynniki te uwarunkowane są tradycją w której zakorzenione jest to, że chorzy są naznaczeni przez Niegodziewicę, która zatruła ich ciała lub umysły. Tak samo postrzegani są ludzie starzy, którzy zbliżają się do kresu swego życia i mogą chcieć pociągnąć w otchłań innych ze sobą.
Nie wiadomo jak kiedyś wyglądały wybory wodza, ale przyjmuje się, że zawsze rody które dysponowały silnymi drużynami i rzeszą dzieci wystawiały swego przedstawiciela, który następnie na bazie chrząkania i pomruków ludu (który głośniej) zostawał wodzem. Wiele razy w ostatnich latach dochodziło do spięć, które musiał aktualny wódz oraz drużyny rozwiązywać – często dość krwawie.
By temu zapobiec ostatnio wprowadzono zakaz noszenia broni w tym kijów na zgromadzenie, bo w końcu bijatyki na pięści powodują mniej ofiar.
Sezonowość czy kadencyjność władzy wcale nie oznacza, że zmienia się ona tak szybko. Nowy wódz często szuka poparcia, a zarazem korzystając ze swej władzy zapewnia sobie wiele żon i płodzi dużo dzieci, które w przyszłości stworzą lub wzmocnią jego ród i zagłosują na niego. Choć zwykle wódz mając już 39 wiosen uznawany jest za zbyt starego do rządzenia, a i tradycyjny przegląd zębów ujawnia wtedy próbę oszustwa (choć nie jest traktowane jako oszustwo, a raczej wspomaganie) przez wkładanie sobie porcelanek lub innych białych muszli, które imitują zdrowe zęby.
Jak widać nawet wódz musi ulec tradycyjnym obrzędom, a próba ich zmiany i wprowadzenia władzy totalnej lub monarchii kilka razy spotkała się z odmową ludu poprzez „podarowania” wodza morzu, najczęściej sam podarek był dobrze przywiązany do tratwy, która będąc dość lichej konstrukcji szybko rozpadała się jeszcze w zasięgu wzroku, a to że przezorni konstruktorzy dociążali zwykle wodza kilkoma kamieniami oraz czasem (tylko tych co byli naprawdę wredni) nieszczęśnika obwiązywano jeszcze wypatroszonymi rybami tak by rekiny na pewno zainteresowały się tym darem.
W dalej położonych osadach w imieniu wodza sprawuje lokalną władzę brat, siostra czy inny pociotek władcy, który został do tego przez niego namaszczony. Jednakowo najczęściej władzę tam trzymają inne rody, które posiadają z dziada pradziada liczne rodziny i koneksje na danym terenie. Wszelkie spory w takim przypadku tj. gdy wódz spróbuje wstawić swojego na watażkę, a okoliczna ludność się buntuje, rozwiązywane są poprzez mediacje, a gdy te nie skutkują zwykle ludność bierze sprawy w swoje ręce i np. płaci podatki swojemu przedstawicielowi odmawiając prawa uzurpatorowi itp.
U Morian funkcję milicji stanowią drużyny, które pilnują wodza lub watażki oraz sprawują pieczę nad osadą. Z uwagi na znaczny rozwój i powiększenie państwa w obecnym czasie bardziej rozwinięte regiony utrzymują strażników, którzy są „cywilnymi” drużynami i zajmują się głównie pilnowaniem porządku w mieście/osadzie oraz kontrolą dróg i szlaków.
W obecnej chwili struktura państwa jak i władzy dopiero się kształtuje i nie wiadomo jaki będzie jej finalny wygląd. Rody dążą do zwiększenia im uprawnień. Zarazem wódz aktualnie panujący najchętniej by wprowadził monarchię. Większość ludu chciałaby móc bardziej wpływać na lokalną władzę. Starsi i chorzy poszukują sposobu by nie zostali zepchnięci na margines i też mogli uczestniczyć w życiu publicznym.
RELIGIA
Nie wiadomo co wyznawali i czym się kierowali Morianie przed Wielką Katastrofą. Mówi się, że wyznawali oni boga morza lub samo morze uważali za boga. Jednak brak jest jakichkolwiek dowodów na to jak było naprawdę.
Po katastrofie i wędrówce ludów oraz wymieszaniu krwi Morian z innymi plemionami naturalnym było przyjęcie części wierzeń obcych, które po latach zdominowały oryginalną wiarę na tyle, że z dawnej wiary pozostał jedynie szkielet, który w obecnym czasie trudno ocenić czy jest on pozostałością dawnej wiary czy może zapożyczonym elementem od innych plemion.
W tej chwili takim trzonem religii u Morian jest Morzanizm (Vsebohrodizm), który w nieco zmienionej formie jest uznawany za jedyną religię państwową, a wszelkie obrzędy z nim związane mają charakter państwowy. Istotną zmianą jest nacisk na uznanie Moriego (Boha) za ważniejszego niż jego matka Moria (Bohrodzina). Dodatkowo Przetecznica (Niegodziewcia) mimo zabicia nadal „żyje” i wzburza morza oraz ogólnie psuje zęby i odpowiada za wszelkie nieszczęścia. Za to Moria zeszła na dalszy plan i występuje jedynie w roli matki Moriego. Odpowiada ona za ognisko domowe, porody i trzyma pieczę nad wszystkim co z tym związane. Za to Mori występuje w formie dwojakiej to jest jako martwego (Boha) oraz jako żywego syna Moriego. Czyli jest żywy i martwy jednocześnie.
Najprostszym wytłumaczeniem jest to, że umierając narodził się na nowo z Mori porzucając cielesną powłokę. Dlatego jest też jednym z dwunastu synów Mori.
W związku z powyższym Morianie wierzą w reinkarnację choć nie w duszę i w życie po śmierci. Każdy człowiek i zwierzę umierając czyli wydając ostatnie tchnienie, jednocześnie daje pierwsze tchnienie nowej istocie. Czasem człowiek wejdzie w ciało zwierzęcia, a i na odwrót też bywa. Przy czym trzeba zauważyć, że Morianie niejako uważają, że we wszystkich zwierzętach są ludzie. Delfiny, orki, wieloryby i inne duże zwierzęta morskie są traktowane jako nagroda za dobre życie w zgodzie z morzem. Podłe i małe insekty, żuki, robaki, muchy i drapieżne i groźne dla ludzi są traktowane jako nagroda dla tych którzy mieli złe życie, byli mordercami, nierobami itp. Dlatego też Morianie stronią od zabijania części morskich zwierząt, chyba że pcha ich do tego samoobrona lub głód, a chętnie zabiją wilka czy komara, który zasługuje na cierpienie. Szczególnie w delfinach lub wielorybach Morianie widzą dawnych wodzów, którzy zasłużyli sobie dobrymi rządami.
Kluczowym jest to, że Morzanizm nie definiuje innych religii jako tych niewłaściwych choć uderzając w dogmaty ich wyznawców można spotkać się z krytyką nie tylko słowną, ale też bardziej fizyczną. Spotkane inne narody, które polują na „święte” ryby są oceniane bardzo negatywnie. Choć uznaje się wtedy, że oni polują na swoich przodków i braci, a nie na naszych, bo nasi pływają u nas, a ich u nich. Dlatego czasem Morianie wybierają się na połowy zakazanych ryb w tereny dalekie od naszych łowisk choć rzadko to się zdarza.
MAPA
Na ten moment wybrałem lokalizacje, które pasują mi pod kątem kolorytu klimatycznego i historii. Jeżeli jest jakiś konflikt z innymi graczami to albo się dostosujemy albo w miarę możliwości przemieszczę się do innej zaznaczonej lokalizacji. Wszystko od czarnej linii w górę mi pasuje. Dostosuję się do innych tak pod względem położenia jak i liczby prowincji. Preferuję ciepłe, bardzo ciepłe rejony zbliżone do Tunezji i Maroka pod względem klimatu i położenia, ale mogą to być też wyspy, które z kimś współdzielę.
► Pokaż Spoiler
DOKTRYNY
Morze to Życie – Morianie całym sobą związani są z morzem i właściwie jakby mogli to by mieszkali na morzu. Rzadko kiedy decydują się oni mieszkać daleko w głąb lądu czyli tam gdzie nie czuć zapachu morza. Oczywiście wybierają się w podróże i chodzą szlakami po kontynencie, ale zawsze z utęsknieniem wyczekują momentu powrotu nad morze, najlepiej to rodzinne. Jeżeli wódz nakazał by mieszkać swoim ludziom na terenach odległych od morza to Ci najpewniej by odmówili, a gdyby ich do tego przymuszono to byliby bardzo negatywnie nastawieni do władzy i wodza.
Plus: wszystkie prowincje nadmorskie w posiadaniu Morian mają duże dodatkowe bonusy w bogactwie lub podatkach.
Minus: wszystkie prowincje w posiadaniu Morian lub przez nich okupowane nie przylegające bezpośrednio do mórz mają znacznie niższą stabilność, bogactwo, populację i podatki.
Morze to Śmierć – Morianie znają morze, morze zna Morian – to stare powiedzenie, które powtarzane jest od pokoleń. Jednak kluczowym jest to, że poznanie morza nie oznacza, że panuje się nad nim. Mimo że ludność traktuje morze jako spichlerz i dar od Boga to też wie doskonale, że jego nieprzychylność, chwila nieuwagi oznacza śmierć. Dlatego też, Morianie od czasu katastrofy dopracowują swój kunszt produkcji łodzi i walki na morzach. Ich drużyny regularnie ćwiczą między sobą walki o każdą pięć piachu i łodzi. Sam Mori i Moria czuwają nad wojownikami na morzu.
Plusy: wszystkie oddziały walczące na morzu mają wysokie morale.
Minusy: walka na lądzie, szczególnie im dalej od brzegu powoduje utratę morale.
//dam jeszcze link do opisu religii jak zostanie ona skończona przez kilku innych graczy, bo moja należy do tej samej rodziny. Dodam też dodatkowy opis do historii i kultury jak dostanę sąsiadów.