A rok to był
835
Otwarcie wielkiego balu
Złote i srebrne koperty z pieczęcią kruka stały się ostatnimi czasy częstym widokiem na licznych dworach całego zachodniego Imperiusa. Roznoszący je heroldowie Kruczego Dworu zapraszali możnych wielu krain, ludów i królestw na wielki zjazd w Hadat, organizowany przez królową Eleonorę. Rozsyłane zaproszenia krążyły daleko i szeroko, a wieści o nich rozchodziły się prędzej i chyżej niźli najdonośniejsze nawet królewskie ordynanse. Sporządzane przez królewskich kopistów listy gości zdawały się nie mieć końca - byli wśród nich możni z domów rycerskich całego Dominium i ziem zakonnych, byli patrycjusze z miast Wybrzeża Żmijów, możni Czarnego Oka z wielkim księciem na czele, książęta Ossiarchów, carowie i bojarzy uljaccy, rządcy limburscy i merowińscy arystokraci, spośród których najpierwszym był sam ich arcyksiążę. Dosyć nieoczekiwanie i jakby w ostatnim momencie do list dopisano również nawet samego imperatora Tylos, co wzbudziło pewne kontrowersje wśród co starszych zauszników królowej, niechętnych tej decyzji. Ta niezrażona ich sarkaniami planowała ponoć słać i do sąsiedniej Valdarii, gdzie jednak dwór królewski pozostaje w ostatnich latach dziwnie cichy, nie otwierając nawet własnych sal poselskich. Nie tylko koronowanych głów spodziewano się w Hadat: rozliczne zaproszenia skierowano również do rozmaitych przedstawicieli szeroko pojmowanego świata kultury, sztuki i nauki. Wśród nich przodował rzecz jasna będący ostatnio na językach wielu Rogier z Sark, nadworny malarz z Sępich Wysp. Również z dalekiego Aletris i Tylos przybyć mieli liczni artyści, sztukmistrze, muzycy i tancerze uświetniający uroczystości - ale również poszukujący możnych mecenasów wśród próżnych arystokratów całego świata. Dotychczas opustoszałe sale Kruczego Dworu zaczęły się również wkrótce wypełniać uczonymi, myślicielami i filozofami, którzy przybyli w nadziei na możliwość wygłoszenia swych najnowszych odkryć i zaprezentowania swych zdolności wobec książąt i rycerzy.
Podczas gdy dyplomaci i heroldzi zjeżdżali świat, zdzierając sobie gardła i rozsypując drogocenne kruszce z rozdawanych zaproszeń, w Hadat trwały wielkie prace. Całe miasto przez wiele miesięcy zdawało się żyć tylko i wyłącznie nadchodzącą uroczystością - z Kruczego Dworu płynęły do miejskich cechów i gildii kupieckich istne potoki zamówień. Ulice prowadzące z miasta do pałacu przez wiele dni były praktycznie zupełnie zablokowane przez potok wozów wypakowanych rozmaitymi materiałami i specjałami dostarczanymi na potrzeby zjazdu. Przedsiębiorczy kupcy z Sępich Wysp szybko zwietrzyli szykującą się okazje do zarobku i wypełnili port okrętami dostarczającymi towary z najróżniejszych zakątków świata: kawiory i atramenty z północy, tkaniny ze wschodu, przyprawy z południa, wina z wybrzeża, klejnoty z Warnezji i szkła z Aletris. W samym mieście jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać zakłady krawieckie, kapelusznicze i szewskie. Napływające do stolicy tłumy rycerstwa praktycznie na wyłączność przejęły usługi rzemieślników szyjących ubrania. Cechowi mistrzowie igły i nici prześcigali się w tworzeniu coraz to bardziej niezwykłych i ekstrawaganckich
strojów, sukni i przebrań dla szlachty, wśród której punktem honoru stało się godne zaprezentowanie się podczas zabaw w towarzystwie najwyższych sfer. Wszak nie był to zwykły wiec rycerskiego domu, ale bal maskowy - maska zaś pozostaje dla Krebainów ważnym elementem kultury: maski noszą kapłani podczas ceremonii, maski nakłada się zmarłym, maski zapewniają anonimowość i odmieniają oblicze człowieka, w którym kryje się jego tożsamość. Drogie i kunsztowne zasłony twarzy stanowiły więc ukoronowanie i centralny element każdego ze strojów, nadając im smak i kierunek, za którym podążać musieli wytwórcy reszty odzieży.
W samym pałacu zaś szalał królewski szambelan,
Miron z Sarnath. Obsypany przez królową złotem były aktor mógł popuścić wodze fantazji, projektując i przygotowując wydarzenie właściwie bez finansowych ograniczeń. Pod jego dyrekcja przez bite cztery tygodnie przygotowywano dekoracje, przemieniając od dawna nieużywane sale biesiadne Kruczego Dworu w istne oazy przepychu i sztuki. W sześciu salach jadalnych rozstawiono długie, nakrywane ciemnymi obrusami stoły, każdy mieszczący przy sobie nie mniej niż czterdzieści miejsc. Przyozdobione przedstawieniami świetlistych gwiazd i konstelacji ściągnięto z Warnezji, a pociągane srebrem z Ligii sztućce i naczynie mieniły się w świetle rozpalanych wielkich kandelabrów rozwieszanych pomiędzy draperiami wyszywanymi w herby starych rodów, podciąganymi pod sufity w skomplikowanej plątaninie połączeń lin i bloczków. Pomiędzy korytarzami i dziedzińcami pałacu rozciągnięto czerwono-złote dywany tak miękkie i grube, że goście mogliby stąpać po nich nawet boso, a cały pałac i jego okolicę na sto kroków w każdą stronę rozświetlono lampionami tak licznymi, jakby chciano odebrać nocy dostęp do całego szykującego się do zabawy pałacu. Rozliczne sale i pomieszczenia przygotowano do przyjęcia ogromnych liczb gości szlachetnego rodu - wypełnione głębokimi fotelami i sofami, ogrzewane ciepłem bijących od eleganckich kominków, pełne ozdób, obrazów i dywanów. Nie zabrakło sal z trofeami myśliwskimi, galerii portretów dawnych królowych, starodawnej ceremonialnej broni i kunsztownych map na których kartach morskie potwory opływały cały ogrom kontynentu Imperiusa.
Najwięcej jednak uwagi poświęcił Miron wielkiej sali balowej. Od kilku miesięcy zwano już ją lustrzaną, albowiem niestrudzony szambelan nakazał zwierciadłami wyłożyć jej ściany i stropy, czyniąc z niej ogromny taneczny parkiet, nad którym górowały jedynie subtelne alkowy dla muzyków, mających umilać i nadawać rytm zabawom. Za podwójnymi drzwiami zwieńczającymi ogromną salę lustrzaną umieścił Miron "salę cieni", której ściany i podłogę nakazał wyłożyć czarnymi materiałami, między którymi skryto przebiegle lampiony - tak by cienie wkraczających do tego pomieszczenia gości tańczyły i zwodziły ich zmysły, grą światła i cieni konfundując i bawiąc bankietujących.
Wraz ze zbliżaniem się wyznaczonego na początek zjazdu czasu zjeżdżać się do stolicy zaczęli rozmaici arystokraci. Głowy rycerskich domów, książęta, patrycjusze i dostojnicy duchowni. Wielu z nich podłapało iście ossiarską modę czynienia ze swego przybycia swoistego spektaklu - przybywali karocami w towarzystwie strojnych hajduków, orkiestry i heroldów, strojnie i głośno, witani spragnionymi ciekawego widoku tłumami i wychodzącymi im naprzeciw rojami dworzan Kruczego Dworu. Prym wiedli tu jednak ametystowi książęta, którzy wjeżdżając do miasta, służbie swej polecili ciskać między tłum i kopyta swych koni szlachetne kamienie, a płaszcze swe złotymi nićmi wyszywali. Ze szczerego złota również swą
maskę wykonała księżna Irabia z Morbium, podczas gdy książę Volpides złotem a srebrem przetykał aksamit swego
ubioru.
Na spotkanie tych i innych gości wychodziła zatem królowa Eleonora, której
sukni powstawania sześciu mistrzów krawieckich przez niemal rok doglądało starannie, żadnej do niej niedoskonałości nie dopuszczając. Powiadano wszak, że nie tylko samemu folgowaniu swej próżności i okazywaniu splendoru Kruczego Dworu miały służyć te ogromne wydatki, które władczyni największego z glaudanistycznych krajów poniosła ostatnimi laty na ten wielki cel. Tajemnicą poliszynela pozostaje, że władczyni Dominium po zakończeniu żałoby po swym zmarłym mężu rozważa możliwość ponownego zamążpójścia - a wszak czasy, gdy królowe Kalten odcinały się od zewnętrznego świata ożenków i mariaży przeminęły dawno temu. Również wchodzące w dorosłość potomstwo królowej - następczyni tronu Samantha i jej brat, Edmund, musieli zdawać sobie sprawę, jak wielkiej uwagi ich potencjalnym zaręczynom przykłada nie tylko ich matka, ale całe królestwo. Z woli i na koszt Kruczego Dworu zabawy, tańce i pokazy sztuki miały trwać niemalże miesiąc, goszcząc przez ten czas liczne godne delegacje z całego zachodniego Imperiusa i nie tylko. Wypełnione tanecznym krokiem i muzyką sale miały być jednocześnie sceną rozbrzmiewającą szeptem i uprzejmą rozmową przy zacienionym stoliku, podczas którego z pewnością zawarte zostanie wiele wiekopomnych ustaleń, mających wpływ na losy całego Dominium i regionu.

A zatem graj, muzyko!
- Oficjalnie rozpoczyna się wielki bal maskowy w Hadat
- Wśród zaproszonych są liczne koronowane głowy cywilizowanego świata, a także szerokie grono artystów, ludzi kultury i nauki
- Podczas balu królowa ma rozglądać się za potencjalnymi partiami dla swoich dzieci i siebie.