Informacje o Durance

Awatar użytkownika
Skryba
Posty: 555
Rejestracja: sob mar 06, 2021 2:19 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Informacje o Durance

Post autor: Skryba »

Obrazek
Oficjalnie: País Eclesiàstics (Państwa Kościelne)
Nieoficjalnie: Durance, Ilergecja, Domena Regenta, Państwo Regenta

Władca: Alexandre
Z łaski Boga Odrodzonego Najświętszy Regent, Patriarcha Zachodu i Wschodu, Północy i Południa, Najwyższy Zwierzchnik Kościoła, Pan i Władca Stolicy, Święty Ojciec
senior Durance, Arres, Maestrat i Vallespir

Stolica: Durance
Kultura: Mieszana, rdzenna ludność ilergecka
Religia: Abyryzm prawowierny
Prestiż: 34
Doktryny:
  • Scentralizowana władza (20 startowego prestiżu i inne bonusy)
  • Wiedza geologiczna
  • Mniejszy kraj
  • Raczkująca oświata (+4 prestiżu/turę)
Ostatnio zmieniony pt sie 25, 2023 8:07 am przez Skryba, łącznie zmieniany 7 razy.
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Posty: 555
Rejestracja: sob mar 06, 2021 2:19 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Informacje o Durance

Post autor: Skryba »

Kultura:
Lokalna kultura w całości opiera się na ludzie, który mieszkał tu od wielu pokoleń. Według starych podań są w pewnym stopniu spokrewnieni z Aruzyjczykami i Orentami, co dobrze też odzwierciedla ich rolę pośrednika między tymi dwoma ludami. Ilergeci, bo tak się określają, mimo swojej nikłej roli w polityce regionu, szczycą się jednak wieloma osiągnięciami w rolnictwie, sztuce oraz prawodawstwie. Oni sami uważają, że jest to ich starożytne dziedzictwo, według innych przejęli je i zmodyfikowali na własny użytek od Imperium w czasach jego największego zasięgu terytorialnego. Z pewnością z Imperium handlowali, bowiem wiele monet z tego okresu nadal jest znajdowanych na terenach Durance.

Ilergeci są społeczeństwem otwartym i inkluzywnym, w którym wiele do powiedzenia mają także kobiety. Jednocześnie bronią swojej tożsamości przy naporze (zwłaszcza w ostatnim czasie) innych kultur, które zdominowały wyższe szczeble władzy w ich własnym kraju. Posiadają bardzo rozbudowany system prawa starców, którzy znają je na pamięć i przekazują swoim adeptom, jednocześnie krążąc między wioskami i rozstrzygając spory. Ten aspekt stoi jednak w kontrze do ambicji władz Państw Kościelnych, które chciałyby jako jedyne posiadać zdanie w sądownictwie, także niższym. Niemniej, tam gdzie wioski są szczególnie małe, albo odległe od większych ośrodków, nadal góruje tradycja.

Tradycja pisana jest również silna, chociaż zdecydowanie nowsza, bowiem opiera się w całości na systemie piśmienniczym przyniesionym z zewnątrz kraju, zwłaszcza przez kopistów Regentów. Mimo, że początkowo broniono tych sekretów, za pośrednictwem nobilów nauka pisma przeniknęła do głodnych wiedzy autochtonów. Durance jest zatem w tych mrocznych czasach chlubnym wyjątkiem, gdzie słowo pisane cieszy się wielką estymą, a jego znajomość jest szeroka. Ludność korzysta z niej głównie w sprawach frywolnych, co spotyka się z niechęcią władz, ale jednocześnie gwarantuje dalszy sukces kultury piśmienniczej. Miłosne ballady, romanse, opisy fantastycznych przygód i odległych krajów cieszą się niemalejącą popularnością. W większości wydawane są w lokalnym języku.

Ilergeci z racji swoich zamiłowań są raczej pacyfistami, wykazują duże przywiązanie do rodzinnej (chociaż stosunkowo małej) ziemi, ojczyzny/matkowizny, przywiązani są do pracy rolnej, mniej zajmuje ich handel. Popularnymi zajęciami są także nadal okresowe wypasy trzody, a także w ostatnim czasie górnictwo, które pozwala na uniknięcie coraz bardziej tłamszącego systemu kontroli na wsi. Króluje gościnność, gospody są ważnym miejscem spotkań lokalnych społeczności, a zarazem pozyskiwania informacji ze świata od przejezdnych. Dobre jadło i napitek są często wyżej cenione od bogactw i sławy. Nowatorskie techniki rolne oraz stosunkowo mała populacja sprawiają, że głód jest rzadkością. Doskonalenie uważane jest za ważną cnotę.

Przez długi czas znamienita większość Ilergetów szczyciła się statusem wolnych rolników, oczywiście okresowo opłacając swój spokój co zuchwalszym i bardziej wojowniczym sąsiadom czy wręcz najeźdźcom. Jednak osłonięcie kraju z jednej strony górami powodowało, że przeważały raczej okresy (s)pokoju. Od mniej więcej trzystu lat jednak, jeszcze przed przybyciem Regenta Brendana, nasila się ucisk ze strony, najpierw rodzimej, a potem ogółem szlachty, która coraz bardziej chce decydować o życiu ekonomicznym i społecznym wsi. Część rodów chłopskich wpadła w nowe zależności, które spowodowały pojawienie się pańszczyzny, część zdecydowała się na los kolonistów, który od samego początku narzucił na nich te zobowiązania. Stosunek wolnych do zależnych chłopów należy określać jako 60/40. Wciąż jednak chłopi mają w doraźnym życiu codziennym bardzo wiele do powiedzenia.

Tyle, jeśli chodzi o kulturę lokalną. Inną rzeczą jest ludność napływowa, której nie ma wiele, ale jednak to oni już od dłuższego czasu są decydentami. Już wcześniej, głównie z południa, ale w pewnym stopniu też z Tegwarii przybywali tutaj ludzie, którzy w spokojnym kraju zdołali osiągnąć wielki sukces i wybić się do rangi nobilów. Wchodząc w zależności rodzinne i ekonomiczne z lokalnymi władykami, dzięki własnemu sprytowi, a czasem i waleczności, zdobywali pozycję seniorów (senyor) - tytułu jak i funkcji zarazem. Po przybyciu Orentów, również oni dołączyli do podziału tego jakże smakowitego tortu. Mniejszy udział ma i ostatnia sąsiednia grupa, Aruzyjczyków, którzy zdobyli li kilka tylko seniorii w wysokich górach na granicy, kontrolując przejścia przezeń i tym samym pobierając z tego tytułu opłaty.
Na tą radosną mieszankę na sam koniec zwaliły się elity związane bezpośrednio z Regentem. Nie tylko kopiści, uczeni i teologowie, ale także ich obrońcy z Legionu d'Astrates, zasilając szeregi nobilów chętnych do podziału dóbr w nowym kraju. Z początku to oni byli faworyzowani w nadaniach i zaszczytach, z czasem równowaga między nimi, a innymi napływowymi seniorami została przywrócona. Inaczej mogłoby się to źle skończyć dla Regenta i jego administracji.
Wszystkie te nieliczne, acz decydujące o losie kraju ludy, mają oczywiście swoje zwyczaje. Jednak wobec silnego wciąż chłopstwa i kultury Ilergeckiej, nie mają wyboru jeżeli chodzi o respektowanie ogólnych, tradycyjnych praw kraju, najczęściej także jeżeli chodzi o używany w życiu codziennym język i praktyki ludowe. Z pewnością nobilowie są bardziej wojowniczy i dążą także do większego uzależnienia od siebie pozostałych grup. Przeciwwagą w tym procesie jest sama administracja Regenta, który może być postrzegany jako obrońca harmonii, nawet jeżeli jego zabiegi w powstrzymywaniu zmian są tylko pretekstem do wprowadzania własnych porządków.

Religia: Abyryzm w wersji prawowiernej, jak go określają elity kraju. Sama nazwa nie jest często stosowana, ze względu na wprowadzony dogmat o Świętości Boskiego Imienia i Wizerunku. Ludność ma prawo do nazywania swego Pana Bogiem Odrodzonym bądź Wcielonym. Imienia boskiego używa się sporadycznie, wyłącznie w celach rytualnych i jest to przywilej zarezerwowany dla najwyższych li tylko dostojników Świętego Kościoła. Jeżeli chodzi o wizerunek, w świątyniach musi być odprawiony specjalny rytuał, jeżeli chodzi o ukazanie Boga w rzeźbie (zwykle kamiennej, by była trwalsza), czy rzadziej na szkle (które nadal jest bardzo drogim materiałem). Prawa do ukazania Boga na chorągwiach wojennych udziela każdorazowo Regent. Ludowe przedstawienia są zakazane, a zwłaszcza te rzeźbione (nadal, bowiem zakaz nie jest zupełnie skuteczny) w drewnie po gajach i wioskach. Dogmat ten wprowadził Regent Nikator, nadal nie uzyskał ogólnej aprobaty Synodu Najwyższego co powoduje pewne kontrowersje zwane Sporem Nikatora.
Także, wracając do meritum, kult oficjalnie zwie się po prostu Świętą Wiarą, Świętym Kościołem, Kultem Boga Odrodzonego, czasem też Wiarą w Nieśmiertelnego. Jeżeli imię jest używane, to z racji penetracji kultury południowej wśród najmożniejszych teologów Państw Kościelnych, używa się wariantu Abyros.

Inne środki kultu Boga Wcielonego, prowadzone przez następców uczniów innych niż Scriobhai Magus (Grafeas Magus)*, są mocno zwalczane. Z większym nawet zapałem, niż obecne jeszcze gdzie-niegdzie (zwłaszcza w górskich partiach kraju) kulty politeistyczne, rodzime bądź imperialne. Ludność Ilergecka przyjęła w większości nową wiarę, jeżeli chodzi o ludność napływową to albo sami pochodzą z krajów abyryckich, bądź też nie mają innego wyboru niż zaakceptować nowego Boga, bowiem nie ma innej drogi do sukcesu w Durance. O bogach politeistycznych nadal nie wiadomo zbyt wiele.

Ustrój: Państwa Kościelne są unią realną czterech kantonów: Durance, Arres, Maestrat i Vallespir. Ich najwyższym zwierzchnikiem jest zarazem Regent Świętego Kościoła, zatem sukcesja w nich odbywa się tak samo jak na Stolicy.
Nowego Regenta wybiera grono Eklezjarchów, zwanych też Archikapłanami, Arcykapłanami, Najwyższymi Inkwizytorami. Jest to ciało liczące sobie, stale, 21 nominatów. Nominatów powołuje w ciągu całego swojego pontyfikatu, dożywotnio, Regent. Zwykle dominują wśród nich osoby pochodzące z kantonów (a dokładniej: administracji Regenta), nie brakuje jednak Archikapłanów spoza kraju. Z jednej strony jest to narzędzie włączania danego kraju do wspólnoty wiary ortodoksyjnej (osłabiania lokalnych Patriarchów i Kościołów), z drugiej może potem posłużyć obcym władcom (o ile nominaci mają u nich posłuch) przy wyborze Regenta powolnego ich sugestiom czy wręcz rozkazom.
Takie oto kolegium zbiera się, gdy publicznie Prymas (czyli pierwszy pośród równych, najstarszy z Archikapłanów) ogłosi śmierć Regenta. Bywało, że ogłoszenie śmierci było opóźniane, a sam jej fakt zatajany, w celu osiągnięcia jakichś korzyści. Wtedy wszyscy Najwyżsi Inkwizytorzy/Eklezjarchowie zbierają się w Durance i są zamykani w jednej z komnat pałacu Regenta - wraz z jego rozkładającym się na katafalku ciałem. Podobno smród rozkładu w ciepłym klimacie znacząco przyśpiesza podjęcie decyzji. Oficjalnie tłumaczy się to faktem świętej liczby "2" - jak Dwa Światy stworzone przez Boga, tak są 22 (2+2) osoby w Kolegium - 21 nominatów i zabierany do Abyrosa Regent. Zwyczaj ten istnieje od niepamiętnych czasów, tak jak skodyfikowana procedura wyboru następcy. Po wyborze kandydat określa swoje nowe imię. Regenta wybrać można spośród Eklezjarchów (częstsze) bądź też całej wspólnoty Kościoła (rzadsze).

Rząd nad Kościołem odbywa się oczywiście głównie z poziomu Najwyższego Synodu, nie żeby Regent zadowolony był z tego faktu. Prawie każdy Regent próbuje osłabić Synod i wzmocnić zarazem swoją pozycję w Kościele, tak by rządzić mocą prawa i ordynku, a nie przez to święte zebranie. Regenci zwykle dążą do zwoływania synodu w Durance, odbywały się one jednak i poza granicami Państw kościelnych. Regent dysponuje swoją administracją, w skład której wchodzą wybitni teologowie, kopiści, Eklezjarchowie, urzędnicy powoływani na inne kraje (legaci), missusi (po dwóch urzędników na prowincję, kontrolujący jej sprawy w imieniu Regenta), a także po prostu kapłani świątynni. Regent może również polegać w pewnym stopniu na nobilach, seniorach, ale tutaj raczej głównie w sprawach wojennych. Inaczej stara się ich wykluczać, chociaż nie można powiedzieć, że zupełnie skutecznie. Tym samym w administracji i na dworze Regenta nie brakuje także i nepotów oraz pochlebców.

Kantony są rządzone w mieszany sposób duchowno-świecki. Nominatami centralnymi są wspomniani już missusi oraz kapłani świątynni, ale równie dużo do powiedzenia, a czasem i więcej, mają lokalni rajcowie miejscy, bądź też nobilowie, a także (nadal!) - wiece chłopskie. Regent nadal w dużym stopniu zmuszony jest rządzić prowincjami osobno, bowiem jest to wszak unia kantonów. To również stara się usilnie zmienić. Przy sprawach wojska, podatków, czy gospodarki ogółem Regent musi polegać na tych lokalnych władzach. Dużym sukcesem jednak było wprowadzenie odgórnie prawa kościelnego jako najwyższego we wszystkich krajach unii, a zarazem tępienie wspomnianego już ludowego prawa starców (często o wiele bardziej liberalnego niż porządki Regenta i jego świętych ksiąg, stąd też bez kozery preferowane przez lokalną ludność).


Historia kraju:

REGENT I JEGO CZASY

Obrazek
święty Scriobhai Magus (Grafeas Magus)

Wiele lat minęło od wiekopomnego wydarzenia**, gdy Bóg Wcielony, Abyros, przemienił Miasto Grzechu i Imperium zarazem swoją dobrocią i mocą, ruszając na Bożą Wojnę w Zaświatach. Zgodnie z tradycją, władzę nad jego wczesną wspólnotą przejął wtedy Scriobhai Magus (Grafeas Magus - jego świeckie imię nie jest znane). On to był pierwszym Regentem i twórcą zorganizowanego Kościoła Świętego. Tyle wiadomo na pewno. Czy rządził z imperialnej stolicy, czy też ukrywał się ze współwyznawcami w jej katakumbach, czy też umarł po dobrym posiłku we własnym łożu, lub też zginął śmiercią męczeńską z rozkazu Imperatora - tego nie sposób powiedzieć, bowiem źródła są pradawne, lakoniczne i na dodatek sprzeczne ze sobą. Sam Kościół nigdy nie interesował się uzgodnieniem jednej wersji, a ci ambitni teologowie i hagiografowie którzy próbowali, zwykle kończyli jako legaci w dalekich krajach południa. Nierzadko ukamieniowani, bądź powieszeni.

Wspólnota stale rozwijała się i konkurowała z imperialnym politeizmem, jednak im mniej było żyjących świadków Cudu Abyrosa, tym mniejsze były sukcesy w nawracaniu ludności. Dość powiedzieć, że kult nigdy nie przyjął się szerzej w sercu Imperium, a władza miała do niego bardzo mieszany stosunek, przez aprobatę i tolerancję po brutalne pogromy. Niemniej misjonarze osiągnęli pewne sukcesy wśród federatich Imperium, wśród ludów ościennych, sojuszników, czy nawet koczowników. Prędko okazało się też, że tak duży obszar misyjny powodował powstawanie lokalnych i izolowanych wspólnot, które niekoniecznie chciały podlegać pod Regenta. Zmieniały się też poszczególne prawdy wiary, co dla kolejnych Regentów było po prostu nie do zaakceptowania. Zanim jednak doszło do konfliktu wokół tej sprawy, Patriarchowie kościołów aberyckich zgodzili się, by istniała większa wspólnota - Najwyższy Synod. Obecnie to ta instytucja trzyma (choćby iluzoryczną) jedność wiary.

Święty Kościół mógł istnieć, póki Imperium słabło i się zwijało. Jednak gdy nastał Muirchertach II, jego krwawe rządy przelały wreszcie czarę goryczy i jednocześnie zmusiły Regenta do salwowania się ucieczką.
Nowy Imperator zamierzał raz i na zawsze zniszczyć kult Boga Wcielonego w swoim kraju. Regent Niall nie docenił z początku adwersarza i korzystając z faktu, że reformy Muirchertach przysporzyły cesarzowi wielu, wielu wrogów, postanowił sam wystąpić jako pretendent do świeckiej władzy. Obwołał się nowym imperatorem, pobłogosławionym i namaszczonym przez Abyrosa. Zebrał nawet duże grono popleczników, w tym cały jeden legion zahartowanych weteranów i sojuszników Imperium, zwany później Legionem d'Astrates (Gwiezdnym, na pamiątkę konstelacji ukazującej drogę Boga w Zaświaty). Jednak Niall posunął się za daleko, obwołanie się przez niego imperatorem jednocześnie pozbawiło go większości poparcia rdzennej ludności Imperium, dla której Święty Kościół Abyrosa nadal był bardzo obcy. Muirchertach to wykorzystał, pokonał i zabił Nialla. Niewiele się mówi o tym epizodzie w oficjalnych naukach Kościoła, ukazuje on bowiem bardzo niekorzystnie pysznego Regenta.
Następca Nialla, Brendan Wędrowiec, podjął za to mądrą decyzję o opuszczeniu Imperium. Dzięki zachowanemu trzonowi Legionu d'Astrates udało mu się wyrąbać dla siebie, bliskich i współwyznawców drogę na południe. Muirchertach zresztą nie zamierzał ich powstrzymywać, niektórzy twierdzą wręcz, że to ambitny Imperator stał za wyborem Brendana na Regenta po swoim zwycięstwie. Zwolennicy tej teorii podkreślają, że próba wybicia Legionu weteranów mogłaby zbytnio osłabić siły cesarza w walce z innymi pretendentami i wrogami. W wędrówce podobno pomagali też Wernacy, wyznający również Abyryzm.

DURANCE I JEJ CZASY

Jak wspomniano, Ilergeci określają się jako ludność autochtoniczna, niemniej dużo jest śladów pokrewieństwa z Aruzyjczykami i Orentami, a ci drudzy przynajmniej są ludnością napływową na tym obszarze. Teoria ta czeka zatem na potwierdzenie. Obszar kantonów nigdy nie był częścią Imperium, ale na pewno z nim handlował, bowiem nie brakuje na to dowodów archeologicznych. Według pewnych podań imperialnych dochodziło również do rekrutowania legionów ilergeckich, na ile jest to jednak prawda, nie wiadomo. Ilergeci są raczej pacyfistami, być może pomylono ich z innym, sąsiadującym ludem. Już od dawien dawna istniały na tym obszarze federacje plemienne, rządzone przez lokalnych wodzów. Góry Aran od południa chronią dobrze kraj, z ludami południa Ilergeci żyli (prawie) zawsze w dobrych relacjach, korzystając z talentów handlowych tamtejszej ludności w sprzedawaniu własnych produktów. Jeśli trzeba było płacić daniny, płacono je - zwłaszcza Tegwarom.
Z czasem kształtowały się również wspomniane już seniorie, które zdominowały polityczny krajobraz regionu. Ich współpraca i waśnie zarazem mogłyby zapełnić wiele stronic tejże historii, ale czy warto o nich wspominać? Nie przyniosły wiele zmian, co najwyżej zmiany w dobrostanie nobilów.
Seniorie w końcu zawiązały kantony dla lepszej obrony przed wrogiem zewnętrznym (lub też dla zbierania kontrybucji dla niego). Cztery największe: Durance, Arres, Maestrat i Vallespir, z czasem zdominowały pozostałe, na drodze inkorporacji lub podboju. Jednocześnie zabrakło jednej siły, która mogłaby na dłużej objąć samodzielną władzę nad chociażby jednym z tych kantonów. Tutejsze linie nie utrzymywały się na takich niewygodnych tronach, bądź wymierały bezpotomnie, w bardziej lub mniej krwawy sposób. Być może przeczytacie o hrabiach Maestrat, albo dumnych władcach gór Vallespir, rządzących w kamiennych halach. Ale oni wszyscy przeminęli.
Kantony przyjęły w sposób dosyć naturalny świętą wiarę jeszcze przed przybyciem regenta, prawdopodobnie w IV wieku po ustanowieniu Imperium. Jednocześnie coraz bardziej zagrożone były przez inkursje zaborczych sąsiadów, coraz rzadziej zadowalających się kontrybucją, a spoglądających zazdrośnie na bogactwa kantonów.

CZASY WSPÓLNE

Z pewnością pierwszym kantonem, który udzielił gościny Regentowi Brendanowi, było Durance. Wielkie i bogate miasto zamierzało skorzystać na prestiżu tej nowej funkcji, jaką była Stolica Regenta Bożego Kościoła, jednocześnie nie zamierzało stawać w szranki z bitnym Legionem d'Astrates czy najemnymi Wernakami i jego czempionami, którzy więcej mieli wspomnień boju niż pokoju. Stopniowo, z powodu zagrożenia od sąsiadów, jak i sprytu Regenta w rozgrywaniu i kłóceniu swoich przeciwników, Durance przeistoczyło się w pierwsze Państwo Kościelne. Regent nie miał z początku wiele do powiedzenia, ale sam fakt, że ambitna Aruzja czy Orentia zablokowały jednocześnie rywalowi pretekst do zagarniania kolejnych seniorii Ilergecji, postanowiły o sukcesie nowego tworu. Z całego świata aberyckiego zresztą spływały słowa poparcia i uznania dla nowej Stolicy, zapewniającej bezpieczeństwo szczytom władzy Kościoła z dala od brutalnego Imperium i bardziej naturalnie leżącego na globalnym południu, gdzie od dłuższego czasu więcej było wspólnot aberyckich.
Z czasem kolejne kantony, to jest Arres, Maestrat i Vallespir zaakceptowały władzę regenta, widząc w tym (z czyjąś pomocą lub bez) szansę na zabezpieczenie. Kantony zresztą były ze sobą na tyle mocno powiązane, że zdobycie poparcia w jednym czy dwóch przeświadczało już o sukcesie, nie było bowiem mowy by miały iść w różnych kierunkach. Regent, gdy okrzepł w nowej Stolicy, zaczął powiększać swoją władzę, wciąż musi jednak być czujny na lokalne interesy. Bowiem nie zjawił się tu na zasadach podboju, a zaproszenia i transformacja w trwalszy twór musi jeszcze trochę potrwać.


Mapa: https://i.imgur.com/aWi7TRt.png



[1] Skryba Boży
[2] Prawdopodobnie tysiąc lat temu.


zawiera poprawki ustalone z MG-y w trakcie procesu rekrutacyjnego
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
ODPOWIEDZ

Wróć do „Durance”