Kroniki

Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 207
Republika Elst


Ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz. Było sobie takie stare powiedzenie, i zdawało by się że każdy raczej o nim słyszał. Republika Elst wzięła to sobie do serca już dawno dawno temu budując pierwszy Uniwersytet. Było to pierwsze tego typu miejsce na świecie i nie sposób było odmówić mu renomy. Ba starczy powiedzieć że samo zbieranie kadry wykładowców ogółem trwało przeszło trzy lata.

Uczono wszak najpierw gramatyki, retoryki i dialektyki, potem zaś arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki potem zaś już specjalistycznie z prawa, medycyny, sztuki, filozofii czy architektury. Oparto się przede wszystkim na nauce literatury i matematyki uznając że na tych podstawach buduje się szerszą wiedzę dążąc do wykształcenia ludzi prawdziwie wszechstronnie wykształcanych i przydatnych dla państwa.

Och studenckie życie trwało w najlepsze ale teraz dopiero pierwsi studenci zaczęli opuszczać uczelnię i trzeba przyznać że nauka w las nie poszła. Oczywiście zgrozą było by stwierdzić że studenci odpuścili by aktywności takie jak cotygodniowe tournee po tawernach, albo że nie uczęszczali do okolicznych burdeli. Nie mniej straż zapobiegała skutecznie jakimkolwiek wydarzeniom w obrębie uczelni dając naprawdę dobry i jakże edukacyjny efekt zapobiegając przenikaniu tego co dzieje się poza uczelnią do niej i vice versa.

W każdym razie po ukończeniu studiów państwo zaczęło się zapełniać ludźmi wszechstronnie wykształconymi, znajdowali oni prace jako pisarze, kronikarze, urzędnicy, niżsi rangą sędziowie, medycy, logistycy, muzycy i trubadurzy a także rzeźbiarze i malarze. Poziom pracy państwa wzniósł się na wyżyny zarówno pod względem technicznym i organizacyjnym jak i typowo artystycznym dając pokaz na cały świat co potrafi nauka. Niektórzy zaś wieścili straszliwą koncepcję "Bogowie umarli, a przyszłość należy do tych którzy są dość odważni by czerpać z źródła wiedzy."
  • Pierwszy na świecie uniwersytet w Republice Elst wypuszcza w świat swoich wychowanków.
  • Byli żacy doskonale odnajdują się w administracji państwowej - wzrost porządku o 10%.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 208
Prowincja 69


Spisujący kroniki Szogunatu żabi pisarz zanotował: W roku 208 Miłościwy Shogun Nii Yodo posłał swych wojowników na czele z niejakim Yumayakim z klanu Yodo by zajał Gryfie Góry i zakończył egzystencję plugawych tworów Aku nazywanych Gryfami. Shogun wobec całego świata zobowiązał się zakończyć żywot tych potworów. Najlepiej będzie opisać to cytatem " Takoż uznajemy życie ich za niegodne, egzystencje ich za obmierzłą, a wszystkie ziemie ich za nasze. " tak też się stało. Ogromny dwu tysięczny korpus wmaszerował do prowincji 69 siejąc śmierć i zniszczenie. Gdziekolwiek się nie pojawili towarzyszył im ogień i ryki umierających gryfów. Krzyki Gryfic konających nad gniazdami z których potem wybierano jaja i ciskano w przepaść. Męczone do nieprzytomności małe grafiątka. Nie było w tej wojnie z naturą litości, nie znaczy to że Gryfy były bezbronne, ataki z powietrza stawały się uciążliwe, nasi ludzie zostawali rozerwani na strzępy albo podrzucani na setki metrów i rozbijani o skały albo o dawnych towarzyszy. Inni kończyli w masywnych dziobach jako przystawki. Te gryfy którym zabito młode i jaja a same uniknęły zagłady mściły się straszliwie, ciskając głazy, atakując z Nienacka czy po prostu rozrywając całe plutony na krwawą miazgę. Posłane siły nie były wszak wystarczające by podbić prowincję w rok. Nie mniej nasza armia zwyciężała odpłacając plugawym bestiom traktowaniem na jakie zasługują!
Jak wygląda jednak sytuacja poza kronikami? Gryfów jest coraz mniej, ostatnie osobniki umierają walcząc do końca i nie minie rok nim ostatnie z tych pomiotów wyzioną ducha a prowincja ostanie się w rękach Shoguna, pogromcy Gryfów.
  • Wojska Szogunatu ponoszą 30% strat w wyniku walk z Gryfami.
  • Jeśli nic się nie zmieni, do końca roku stworzenia te zostaną praktycznie wytępione.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 208
Najpotenrzniejsie Krurestfo


Po spotkaniu Wężoludzi w północnych tunelach król Snotów podjął raczej przewidywalną decyzję... Zwołać chłopaków i spuścić srogi łomot paskudnym jaszczurkom! Po górach rozeszli się heroldzi co mieli gadane i gadać głośno umieli, albo chociaż z trollami niosącymi odpowiednio wielkie tuby, aby głos heroldów wzmocnić... Agitatorzy ci wzywali do wojny w imię króla, pokazania że "my możemy", oraz w obronie grzybowego piwa, które z pewnością Wężoludy będą chciały wypić... Król na agitatorów nie szczędził, jego poddani poczuli się więc odpowiednio zmotywowani... Szybko przybyło więc czterysta tysięcy Snotów (tak, to nie błąd w liczeniu, nasi matematycy sprawdzili tę liczbę!), oraz o wiele mniej liczbowo, acz nadal sporo (zwłaszcza masą) trolli. Choć Snoty są małe, to nadal była to gargantuiczna ilość luda...

A z taką armią zawsze pojawia się problem - jak ją wyżywić. W dodatku nie chodziło o najazd na sąsiada, gdzie niczym szarańcza można żerować na cudzej ziemi - chodziło o wyprawę tunelami, daleko poza granice znanego świata... Miesiące drogi... Co prawda część Snotów wzięła własny zapas pędrakowych bułek i grzybowego piwa, ale nie mogło go wystarczyć na całą drogę! Tak więc, gdy skończyło się jedzenie, a zaczęło trzeźwienie armia zaczęła topnieć w oczach - tysiące Snotów znikały z miejsca zbiórki każdego dnia, często razem ze swymi trollami. W końcu pozostało tylko czterdzieści tysięcy Snotów i dwieście trolli, które były za wolne aby dać dyla, albo widać zabrakło im odpowiedniego pomyślunku... Ci, którzy zostali nie są zbyt szczęśliwi (po blamażu z żywnością), że akurat na nich padło... No ale przynajmniej taką liczbę wojowników można wykarmić, a więc jest sukces! Do armii doczłapać miał też ponoć najnowszy wytwór snotlińskiej myśli magicznej - wielki wojenny golem zbudowany przez snocich szamanów... Z nim przynajmniej nie ma problemu, nie je, nie pije, a chodzi i bije (i nie narzeka!) Wyprawa, choć zrzędząca i nieco zdemoralizowana jest więc gotowa - i pytaniem pozostaje czy okaże się to być wystarczające na pokonanie weżoludów.
  • Wielka armia Snotlingów w dużej mierze rozchodzi się do domów
  • Pozostała część ma chwiejne morale, ale jest gotowa na wyprawę.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 209
Arcyksięstwo Otharu-Netheru


Kilka lat już minęło od czasu gdy Ciaran, zwany Szkutnikiem, sławny elfi rzemieślnik udał się do Otharu, wynajęty przez zmarłego już arcyksięcia Thalara. Na jego zlecenie tworzył on kolejne okręty dla wyspiarzy, jedne większe, inne mniejsze... W końcu jednak elf otrzymał od arcyksięcia zadanie godne jego sławy - stworzenie okrętu który wzbudzi trwogę w sercach wrogów Otharu, okrętu który zapewni arcyksięstwu dominację na południowych wodach... prawdziwego kolosa. Ciaran z zapałem zabrał się do pracy - a w stoczni dziesiątki cieśli pod jego rozkazami trudziły się budując statek jakiego jeszcze Imperius nie widział. Trzy lata trudzono się, jednak efekt wart był tego wart...

Okręt, nazwany przez Ciarana, a jakże, "Duma Vanarium" jest prawdziwym miastem na falach - wielopokładowym, najeżonym machinami wojennymi, zdolny przewieźć tysiąc ludzi... Doświadczone wilki morskie drżą na jego widok, twierdząc jakoby taki statek był zdolny samodzielnie zatopić całe floty... Jak na razie okręt ten wyprawił się tylko w testowe rejsy po okolicznych wodach - jednak już to wystarczyło aby wzbudzić trwogę wśród wszystkich piratów wód południowych, potencjalnych wrogów arcyksięstwa, oraz stać się głównym tematem rozmów we wszystkich portowych tawernach... Flota Otharu-Netheru zyskała za to okręt flagowy, symbol potęgi południowego władztwa - a chyba każdy marynarz arcyksiążęcej floty czuje dumę spoglądając na przepływającą obok ich statku "Dumę"...

Teraz pytaniem pozostaje tylko przeciw komu nowy arcyksiążę (stary nie doczekał zwodowania statku) użyje tak przerażającej broni... Pewnym jest, że tą osobę czeka bardzo nieprzyjemny dzień...
  • W Arcyksięstwie zwodowano "Dumę Vanarium" - największy okręt wojenny znany światu.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 209
Smocze Wybrzeże


Podstęp i zdrada leżą w naturze Koboldów - niecierpiące słonecznego światła stworzenia nie słyną ze specjalnego poczucia honoru czy praworządności. Już od samego początku kryzysu związanego ze śmiercią Nadzorcy Qosa wiadome było, że pretendenci nie będą grali czysto. Niewielu więc zdziwiło się na wieść, że już w parę miesięcy po zerwaniu elekcji nieznany sprawca podjął się próby zamachu na jednego z pretendentów, Markizixa. Skrytobójca zasadził się na swoją ofiarę w chwili, gdy ta wychodziła z lektyki, zmierzając na spotkanie ze swoimi stronnikami. Wymierzony w gardło rzut sztyletem chybił jednak celu, ledwie muskając głowę Markizixa i ścinając mu końcówkę długiego, szpiczastego ucha. Strażnicy rzucili się by pojmać zamachowca, który salwował się jednak skuteczną ucieczką. Chociaż on sam nie został ujęty, Markizix i jego otoczenie nie mają raczej złudzeń, co do tego, kto zlecił próbę morderstwa...

Sytuacja podgrzała się jeszcze bardziej w niespełna dwa tygodnie później, kiedy to rywal Markizixa, Szervazix, ogłosił że i na jego życie przeprowadzono atak! Podkupiony kucharz miał dosypać mu trucizny do przygotowanego posiłku, co jednak straszliwy Szervazix z łatwością wyczuł, nieszczęsnego truciciela łapiąc i torturami zmuszając do zdradzenia tożsamości mocodawcy - miał być nim rzecz jasna Markizix. Na ile zdarzenie to było prawdziwe, a na ile ukartował je sam Szervazix, nie da się ocenić - wkrótce po tym Szervazix wezwał jednak swoich stronników do zbrojnego ukarania Markizixa, który w odpowiedzi rozesłał wici wśród swoich ludzi. Wojna domowa na Smoczym Wybrzeżu stała się faktem.
  • Nieudany zamach na Markizixa, sprawca zbiegł.
  • Nieudany zamach na Szervazixa, sprawca ujęty - mocodawcą Markizix.
  • Obydwaj pretendenci zbierają siły. Markizix kontroluje prowincje 8, 91 i 92, a Szervazix 12, 94 i 95.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 209
Prowincja 69


Operacja Żaboludzi zakończyła się. Ostatnie skrzeki gryfów przestały się nieść po górach, w których wreszcie zapanował spokój. Ostatnie osobniki tego gatunku spotkać można już tylko w klatkach Szogunatu, podobnie jak ich jaja. Niegdyś potężny gatunek został zdarty z kart historii stając się ledwie legendą, zostając zredukowanym do zabawki w klatce. Cóż to był za pokaz władzy, zamienić gatunek władców przestworzy w przykute do ziemi cienie.

Sztandary Szogunatu powiewały dumne nad górami znacząc nowe ziemie pod kolonizację. Siły Krucjaty rozwiązały się z dumą wracając do domów z honorem pewni że ich potomkowie nie będą wstydzić się swoich przodków. Żony witały mężów, siostry braci. Radości było wiele a jeszcze więcej było dumy z tego czego udało się dokonać szczególnie dla szoguna. Nowe tereny oznaczały nowe możliwości osadnictwa. A kto wie co góry mogą w sobie zawierać. Nie sposób zaprzeczyć że ludność była podekscytowana nowym nabytkiem.

Największe pytanie brzmiało jak zareagują na to okoliczne państwa i co pomyśli sam szogunat. Skoro do ich stóp padły takie monstra to czy inne państwa nie powinni być nawet prostsze w podboju. Jak to mówią gospodynie Apetyt rośnie w miarę jedzenia... Pytanie brzmiało czy Gryfy były przystawką do czegoś większego czy ledwie deserem.
  • Szogunat podporządkowuje sobie prowincję 69 (Gryfie Góry)
  • Gryfy wybite, nieliczne sztuki sprowadzone do Szogunatu.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 209
Prowincja 86


Niziołki postanowiły raz jeszcze wybrać się na północ, celem dalszego badania nieznanych dżungli u ich granic. Jak poprzednio, ekspedycją dowodził wsławiony Bodgy "Gwizdawek"... Tym razem celem było jednak nie tylko zbadać teren - ale i odkryć tajemniczych obserwatorów, którzy zdawali się prześladować ekspedycję. Aby tego dokonać uknuto szczwany jak wór lisów plan - zasadzić się na zasadzającego. W nocy jak zwykle rozstawiono wokół obozowiska czujki - tym razem jednak towarzyszyła im dobrze ukryta ekipa niziołków... Po kilku godzinach ich cierpliwość została nagrodzona i zauważyli oni dziwną postać sunącą w kierunku obozowiska... Zanim obcy zdążył zareagować, z krzaków poleciały sieci i kamienie, a po chwili kilkunastu niziołków hurmem rzuciło się na obserwatora, aby go obezwładnić. I skorpionoludź dupa gdy Selani kupa jak to mawiają, i tam było też w tym przypadku - choć większy od dzielnych włochatostopych, podglądacz został schwytany i zawleczony do obozu.

Tam, po dokonaniu szybkich, wyraźnie przestraszony i nieco obity (pod okiem rosła mu dorodna śliwa po nadzwyczaj celnym trafieniu kamieniem) obcy okazał się być humanoidem... jednak pokrytym łuską, jak inni znani na Imperiusie jaszczuroludzie. Stwór, o zielonej łusce, posiadał jednak głowę niczym kobra - takiego wężoluda jeszcze nie widziano! Po krótkiej naradzie jeńca związano i postawiono przy nim straże - choć jednak zagadka się wyjaśniła to powstało wiele więcej pytań - któż to, skąd on i czegóż tutaj szukał... Ale cóż, mając jeńca być może niziołki poznają odpowiedzi na przynajmniej część tych zagadek.
  • Niziołcza ekspedycja Bodgyego łapie dziwnego wężoczłowieka podczas eksploracji ruin miasta na wyspie w środku dżungli.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 210
Królestwo Słońca


Nie łatwo jest być królem... Wiele osób czyha wtedy na twoje życie - nie mogąca doczekać się przejęcia tronu rodzina, zazdrośni możni, władcy sąsiadujących państw... Bycie monarchą oznacza, że zawsze trzeba być czujnym i mieć oczy dookoła głowy - inaczej szybko się tą głowę utraci.

Istnieje wiele sposób pozbycia się niewygodnego monarchy - trucizna, sztylet skrytobójcy, podpiłowanie barierek balkonu czy oddział łuczników czekający na trasie przejazdu powozu... Czasem jednak zlecający morderstwo są nieco bardziej oryginalni. Tak też było w przypadku zamachu na królową-skorpion Ria'Leg. Jak wiadomo, skorpionoludzie co jakiś czas linieją - przy czym potrzebują pomocy swych lojalnych mrówczych sług Selani - inaczej czeka ich jakże nieprzyjemna i dość... kompromitująca śmierć. Zamordowany miał więc zostać osobisty sługa królowej, tak aby zginęła ona podczas jakże nieprzyjemnego doświadczenia linienia. Plan był dobry - jednak nie uwzględnił jednego - wspomniany mrówkoczłowiek był członkiem pałacowego kontrwywiadu (biorąc pod uwagę jego ważną funkcję był to rozsądny wybór). Zamachu dokonać miała grupa innych mrówkoludzi - agenci zdołali zinfiltrować pałac i przekupić oraz przekonać wielu spośród sług, którzy utworzyli siatkę szpiegowską. Choć Selani uważani są za potulne popychla swych skorpionich panów, jak widać długa służba może stać się początkiem resentymentu u nawet najbardziej lojalnego sługi... Wspomniani asystent linienia w porę spostrzegł co się dzieje i wszczął alarm, wzywając na pomoc gwardzistów - ci zaś rzucili się w pościg za grupą nie do końca udolnych morderców, którzy liczyli na to że uda im się uciec w labiryncie pałacowych korytarzy, albo przynajmniej uzyskać jakąś pomoc od współspiskowców... Tych bowiem było całkiem sporo i wielu spośród służby było na obcym żołdzie. Szybko pościg zmienił w regularną, choć rozpaczliwą "bitwę", w której agenci próbowali stawić opór... Rozwścieczeni skorpionoludzie zaczęli więc bez żadnych ograniczeń mordować całą pałacową służbę - nie zastanawiając się kto jest winny, a kto nie... Selani zaś nie mieli innego wyjścia jak walczyć o życie... Z przewidywalnym rezultatem. Nie zajęło długo, gdy korytarze pałacu spływały krwią, a w zasadzie cała pałacowa służba poza kilkoma szczęśliwymi wyjątkowymi została wybita do nogi. Z przejętych papierów oraz zeznań dogorywających agentów udało się dowiedzieć, że za całą sprawą stać miały... Pustynne Elfy z Loir. Kilku spośród nich, pod przykrywką podróżnych czy kupców przebywało w stolicy, gdzie zajmowało się prowadzeniem siatki szpiegowskiej, przekupywało sługi i generalnie pociągało za sznurki. Rozwścieczeni próbą zamordowania ich królowej, skorpionoludzie ruszyli w miasto i wymordowali również i podejrzane Elfy - a także wszystkich, których znaleziono w ich domach.

Tak oto sprawa zamachu została zdaje się rozwiązana - siatka została wyrżnięta, zapewne do nogi, winni również są znani (o ile nie jest to jakaś wielowymiarowa intryga mająca zrzucić odpowiedzialność na Elfy). Pytaniem pozostaje, jaka będzie reakcja skorpionoludzi - ich relacje z Elfami są tradycyjnie złe i nie tak dawno doszło między nimi do wojny, w której poległ ostatni król skorpion.. Czyżby raz jeszcze piaski pustyni miały zostać zbryzgane krwią poległych wojowników?
  • Zamach na króla (królową) - skorpiona Ria'Leg nieudany
  • Kontrwywiad i gwardia pałacowa dokonują rzezi, eliminując siatkę szpiegowską Loir.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 210
Najpotężniejsze Królestwo - Królestwo Słońca


Wojna to najlepsze narzędzie do opracowywania technologii. Pcha wszystko do przodu, szczególnie technologię wojskową. Trzeba w końcu opracować coś co pozwoli zyskać przewagę nad przeciwnikiem oraz znowu coś co pozwoli lepiej się przed nim chronić. Potężne mury chronią przed artylerią wroga, potężniejsza artyleria burzy potężniejsze mury I tak w kółko. Dzisiejszym przykładem tego są skorpiony z pustynnego królestwa.
Wojna nie jednego ich nauczyła, szczególnie ich rzemieślników. Nietypowa budowa ciała sprawia, że wytwarzane przez nich pancerze są unikatowe w skali światowej - nikt inny poza nimi nie może ich nosić. Cóż, pewnych kwestii wcale to nie ułatwia. Mimo to, nie zniechęciło to tamtejszych kowali do opracowania nowego uzbrojenia - zbroi płytowej. Sakathi od lat rozmyślały nad stworzeniem pancerza który czyniłby z nich wręcz boskie istoty, nietykalne. Dziś są o krok bliżej tego celu. Budowa zbroi w zamyśle nie jest skomplikowana a jedynie anatomia ich ciała która wymaga wymyślnych pancerzy. Mimo to, po ich założeniu stają nie do zatrzymania prze deszcz strzał, las włócznie czy nawet ścianę tarcz. Oczywiście to rozwiązanie ma również swoją cenę: niezwykle ciężki pancerz mocno je spowalnia a przebywanie w nim na słońcu dłużej może źle się skończyć... próbował ktoś smażonego skorpiona?

Z inne strony, nie trzeba być mądrym by rozwijać się technologicznie. Wystarczy nadal pozostać tym silniejszym niezależnie co przeciwnik wymyślił. Nie daleko od skorpionów snotlingi i trolle zainteresowały się wymyślnymi łukami, a może dziwnymi procami, wykorzystywanymi przez wężoludzi. Miażdząc kilka czaszek i ogonów niewolnikom, dowiedzieli się jak działa urządzenie nazywane przez nich kuszami. Potężna to broń, raniła poważnie trolle i przebijała praktycznie każdy pancerz jaki małe istoty dysponowały. Po dłuższym czasie udało im się rozgryźć działanie broni na własny tok rozumowania a nawet opracować wersje przystosowane do snotlingów oraz trolli. Pierwsze, malutkie kusze, są śmiesznie słabe. Nadają się jedynie do polowań na drobną zwierzynę lub do walki pomiędzy samymi snotlingami i innymi ich rozmiaru. Większym od nich zbyt wiele nie robi. Nie to co potężne w sile i rozmiarze, stworzone dla ich dużych podopiecznych. Jak strzeliło, jak huknęło, to aż przez skórę ciarki przechodziły. Póki co jedynie testowane na ogromnych kamieniach, kruszyły je bez żadnych problemów. Co zrobi z żywym przeciwnikiem, kamiennymi murami i jakąkolwiek inną osłoną, można sobie jedynie wyobrazić. Jednak zawsze jest coś za coś. Kusza może i jest łatwa w obsłudze oraz posiada niesamowitą siłę przebicia, to niestety trzeba ją niesamowicie długo ładować co może wywoływać wiele dylematów w kwestii oddania kolejnej salwy...
  • Powstanie nowego rodzaju zbroi dostępnej dla Sakathi - pancerza płytowego.
  • Snotlingi i Trolle opanowują tajniki broni wężoludzi z północy - kusz.
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 2594
Rejestracja: sob mar 06, 2021 12:46 pm

Re: Kroniki

Post autor: Badet »

Rok 210
Cesarstwo Appuru


W zemście za splądrowanie ich ziem krasnoludy z Belghostu pobiły w zeszłym roku armię centaurów, która najechała Szegvar. Po odniesieniu zwycięstwa krzaty postanowiły jednak nie spoczywać na laurach i kontynuowały działania wojenne - sprowadzając je nigdzie indziej jak właśnie na ziemie Appuru. Niemal siedmiotysięczna armia pod dowództwem Baffina z rodu Falgrimów wkroczyła na Bliskie Stepy. Krasnoludzcy wojowie bez większej trudności szturmem przejęli miejscowe miasto, w zemście okrutnie łupiąc i plądrując całą krainę. Liczebność armii sprawiła, że centaury nawet nie próbowały się bronić czy stawiać zorganizowanego oporu - sprawiła jednak ponownie problemy logistyczne, których nawet łupienie wrogich ziem nie mogło całkowicie zaspokoić.
  • Krasnoludy z Belghostu przejmują i plądrują prowincję 45
  • Bliskie Stepy: -3 PP Centaurów, -10% Porządku
  • Armia Belghostu: 20% strat pospolitego ruszenia z powodu dezercji
I7: Związek Saliski, I8: Hrabstwo Nowego Sohail, I9: Królestwo Naugrimów, I10: Konglomerat AAAR (Auralen-Asturia-Artois-Rzesza), I11: Konfederacja Kantonów Naugrimskich-GM, I12: Cesarstwo Ta'in, I13: Hospodarstwo Tenes
Zablokowany

Wróć do „Wydarzenia”