Kontrola władzy Władza książęca jest kontrolowana przez radę wodzowską, która de facto decyduje o najważniejszych sprawach w kraju
Gracz opisuje sobie dodatkowy organ mający prawo do kontroli władcy, np. parlament albo radę królewską. Organ ten będzie mógł wprowadzać własne reformy oraz wetować większość ważniejszych decyzji władcy. Członkowie takiej instytucji nie mogą być wybierani przez władcę
Zacofana armia Łubuczanie wygrali wojnę z imperium za pomocą starych sprawdzonych taktyk podjazdowych za pomocą lekkiej piechoty i do dzisiaj nie przerzucili się na cięższe uzbrojenie.
Gracz może na start powoływać PR jedynie w formie lekkiej piechoty/lekkiej kawalerii/łuczników oraz nie może werbować ciężkiej kawalerii
I11: La Repubblica, I12: Sułtanat Raszimu, I13: Księstwo Dragenii/MG
Wedle wszelkich informacji posiadanych przez imperialnych kronikarzy, Łubuczanie, jeśli nie są ludnością natywną północnych bagien Imperiusa, to z pewnością mieszkają tam od bardzo dawna. Ponieważ nie wynaleźli oni własnego języka pisanego, wszystko co o nich wiadomo, aż do usamodzielnienia się kraju, pochodzi właśnie ze źródeł imperialnych. Z nich wynika, że Łubuczanie byli w kontakcie z Néithrtáighczykami jeszcze długo przed powstaniem imperium, prowadząc z nimi drobną wymianę handlową i czasem wzajemnie się najeżdżając. Ich bliskość w stosunku do imperium oraz irytujący zwyczaj rajdowania przyległych ziem sprawiły, że zostali oni jednym z pierwszych celów imperialnej ekspansji. Podbój przebiegał dość szybko - plemiona Łubuczan zjednoczyły się, żeby się przeciwstawić najeźdźcy - Imperium przekupiło część z nich, rozbiło w walnej bitwie pozostałych, po czym wycofało się z pierwotnych ustępstw na rzecz plemion przekupionych. Dość powiedzieć, że podbój nie był zbyt trudny, aczkolwiek znacznie trudniejsze było utrzymanie tego kraju. Urzędnicy imperialni, a nawet mniejsze oddziały wojskowe ginęły w odmętach ogromnych bagien, co zmusiło imperium do budowy systemu twierdz, fortów i ufortyfikowanych miast, aby wojska i kupcy nie musieli spędzać nocy poza bezpiecznymi murami. Stopniowo zaczęto również sprowadzać imperialnych osadników - najpierw do miast, a następnie do co lepiej położonych wiosek, bez skrupułów wysiedlając przy okazji miejscowych. Nigdy jednak nie udało się imperialnym całkowicie podporządkować lub zasymilować tych prowincji, pomimo panowania tam przez ponad pięć wieków. Łubuczanie mieszkający z dala od miast co jakiś czas jednoczyli się i robili bunt, który wojsko imperialne zwykle tłumiło krwawo. Imperium miało jednak zawsze ważniejsze sprawy, by rozwiązać problem Łubuczan raz na zawsze, zadowalając się zamiast tego rozbiciem buntowników i spaleniem co większych osad.
Dopiero na początku VII wieku ery imperialnej, kiedy wszyscy widzieli, że Imperium zaczyna się upadać, Łubuczanie wreszcie wyczuli właściwą okazję. Tym razem jednak przewodził im nietypowy przywódca, a raczej przywódczyni - Wisława. Legenda głosi, że pewnej nocy lokalni kapłani łubuczańscy idąc brzegiem świętego jeziora doznali objawienia od bogów, mówiących, że widzą oni niedolę ich ludu, dlatego zsyłają oni swojego czempiona aby zjednoczył i poprowadził Łubuczan ku wolności. Tym czempionem miała być właśnie owa niewiasta, która jak na zawołanie, wyłoniła się z tafli jeziora. Wisława posiadała niesamowite zdolności negocjacyjne, które pozwoliły jej zjednoczyć wszystkie co do jednego rozbite plemiona Łubuczan. Następnie zgromadziwszy wszystkich wojów, zorganizowała ich w armie, oddziały i pododdziały, samodzielnie wybierając niemal wszystkich dowodców według ich zdolności - a nie stanowiska w rodzie. Potem rozpoczęła się prawdziwa wojna, w której oddziały pod dowództwem Wisławy z systematycznością, którą podziwiali nawet imperialni dowódcy, eliminowała imperialne konwoje, garnizony i osady. Na tym etapie, imperialni stanowili już większość ludności kraju Łubuczan, zatem imperialni kronikarze wielokrotnie później zaznaczali, że z niewiele większymi zasobami nawet lokalni przywódcy byli by w stanie pokonać powstańców, jednak brak wsparcia ze strony armii imperialnej pochłoniętej trwającą wtedy w Imperium wojną domową, osadnicy Néithrtáighscy (spośród których wcielono do armii sporo zdrowych i silnych mężczyzn, dodatkowo osłabiając lokalne zasoby) byli niemal bezbronni. Mimo wszystko jednak, wojna o wyzwolenie Łubuczy trwała niemal 2 dekady, podczas których imperium wycofało się całkowicie z tamtych terenów, a osadnicy imperialni albo zostali wybici albo, nie chcąc paść ofiarą żądnych zemsty Łubuczan, opuścili tę krainę.
Przed końcem wojny los zamącił w historii jednak jeszcze jeden raz. Kroniki imperialne informują, że obawiając się o swoją pozycję po wojnie, wodzowie plemion łubuczańskich uknuli spisek aby pozbyć się Wisławy i wydali ją w ręce imperialnych. W tradycji Łubuczan jest jednak mówi się jednak, że Wisława została zdradziecko schwytana przez Imperialnych podczas rzekomego podpisywania pokoju. Jakakolwiek by prawda nie była, wiadomym jest, że Wisława została spalona na stosie na oczach imperatora i mieszkańców imperialnej stolicy - choć gorzka to była jednak dla nich pociecha po przegranej wojnie.
Społeczeństwo
Mieszkając przez setki lat na najgorszych chyba terenach kontynentu, Łubuczanie są zżyci z lasem i przyrodą, szanując ją i pielęgnując - w końcu to ona pozwoliła im przetrwać wielki imperialnej niewoli. To również sprawiło, że świetnie się w takich warunkach odnajdują. Ponoć Łubuczanin nie gubi się nigdy, nie ważne gdzie się znajduje.
Łubuczanie mają łatkę najprymitywniejszego ludu imperiusa, i nie ma co się dziwić. Język pisany ustanowili oni dopiero pół wieku temu, a pozbywając się imperium pozbyli się jednocześnie całej ludności mieszczańskiej kraju, wskutek czego obecne miasta zostały z trudem założone też dopiero kilka dekad temu.
Łubuczanie nigdy nie byli za bardzo restrykcyjni w stosunku do kobiet, które wielokrotnie przejmowały rolę mężczyzn, gdy Ci ginęli w kolejnych imperialnych powstaniach. To sprawiło, że choć dalej całkowita równość jest śmiesznym konceptem, a podział obowiązków dalej istnieje, to jednak mają one bardzo dużo praw i swobody - mogą zastępować męża w naradzie plemiennej, a uderzenie żony, niezależnie od powodu, traktowane jest jako zbrodnia.
Społeczeństwo podzielone jest na wiele plemion, które z kolei dzielą się na klany.
Ustrój
Po śmierci Wisławy, wodzowie plemion i dowódcy wojskowi niemal nie popadli w konflikt ze sobą, kto powinien objąć we władanie ich nowy kraj. Ostatecznie jednak zdecydowano się na ustanowienie księcia jako władcę wybieranego spośród plemiennych wodzów, który będzie panował, lecz władza w kraju będzie spoczywała głównie na barkach rady wodzowskiej.
Władza w rodach i klanach jest natomiast dziedziczna, ale podobnie jak książęca, jest kontrolowana przez kolejno przywódców klanów i członków klanów.
Religia
Łubuczanie wierzą we własny panteon lokalnych bóstw, którego wielkość różni się od regionu, jednak dominują głównie trzej:
Bogur - ojciec świata i najwyższy bóg
Leszna - żona Bogura, bogini lasu
Mireł - jedyny syn Bogura i Leszny, opiekun ludzi i ojciec szeregu innych bogów
Oprócz tego powszechne są u nich święta i rytuały, podczas których uczestnicy okaleczają się, okładaja się wiązkami gałęzi, czy wykonują wspólne tańce wokół ogniska, śpiewając gardłowe pieśni. Najważniejszym rytuałem jest ceremonialne pierwsze ścięcie włosów, które przechodzi każdy Łobuczanin kiedy skończy 7 wiosen.
I11: La Repubblica, I12: Sułtanat Raszimu, I13: Księstwo Dragenii/MG