Strona 1 z 1

Historia Daalriady

: ndz maja 14, 2023 4:58 pm
autor: Kocurrrek
VAALSKI MARIAŻ HISTORII Z POEZJĄ

Vaalsom do VII wieku obce było spisywanie historii w wersji kronikarskiej, bo w ludzie tym wiedza o dawnych czasach przekazywana była zawsze w poematach i pieśniach. Dopiero w roku 653 Kronikarz Gaivaen z Aberdhoven spisał wszystkie najważniejsze utwory grupując je w trzy zbiory traktujące odpowiednio o:
  • 1. czasach od podboju imperium do schyłku “dal riatha satane” (Zbiór pt. “Dźwięki kuźni”)
  • 2. czasach od pierwszej likwidacji księstwa po schyłek “leśnych i górskich thanów” (Zbiór pt. “Zawodzenie Wichru”)
  • 3. czasach od ostatecznej reaktywacji księstwa po schyłek “upadku imperium” (Zbiór pt. "Łopot Sztandarów”)
Zaznacza się w tej zebranej twórczości siedem wiodących poematów epickich skupiających się odpowiednio na żywotach:
  • Sean-Ivena (“Krew Firbolga”)
  • Colina II (“Błękitny zachód księzyca”), Finna II (“Havela”), Seana II (“Szloch Dobromiry”), Roibearda I (“Pieśń ziemi i wiatru”) i Colina III (“Vaalgarskie łzy”)
  • Finna IV (“Ognie Néithrtáigh”)
Pięć ‘środkowych’ poematów skupiających się trochę więcej na realiach panujących w czasach panowania wymienionych książąt niż na nich samych zostało połączonych w tzw. “Pentaptyk palowy”, jako że czterech z pięciu książąt będących głównymi bohaterami skończyło zamordowanych w tego typu egzekucjach.
Te trzy dzieła, będące w zasadzie dwoma wielkimi eposami i jednym zbiorem pięciu poematów, wytyczają główny podział poszczególnych epok Daalriady i motyw przewodni każdego z trzech zbiorów, do których dołączane są kolejne ważne utwory traktujące o czasach związanych z nimi lub też poprzydzielane wedle widzimisię Gaivaena z Aberhoven. Te dodatkowe dzieła najczęściej przedstawiają wydarzenia które miały miejsce po zakończeniu głównego utworu danego zbiorku. Na przykład to z cyklu "Pieśni Alkmaarskich", eposów "Vaalski Satane" i "Pieśń Pióra" można dowiedzieć się o wydarzeniach po tych obecnych w "Krwi Firboolga" (a zatem objęcia władzy przez Sean-Ivena) a przed "Błękitnym zachodem Słońca" (opisującego nieposłuszeństwo Colina II i pierwszą likwidację księstwa), a zatem o ponad półtora wieku pierwszego okresu historii Daalriady. Ukończenie w roku 724 przez Nianna z Saehterloo wybitnego dzieła pt. “Pieśń o Nimue” traktującego o władzy Finna V i czasach Atbheodana, skłoniło kronikarza Iana Daanzoona do wydzielenia jej w czwarty zbiór poematów nazwany przez niego “Ryk Lwa”, który w zamierzeniu miał wyznaczyć kres zbioru “Łopot Sztandarów” i zapoczątkować nową epokę w literaturze Daalriady, a tym samym w jej historii. O ile poprzednie trzy zbiory poematów i pieśni są jednak traktowane kanonicznie, to ten najnowszy już nie, bowiem brak autorytetu który mógłby wyznaczyć które z najnowszych dzieł godne są dołączyć do “Pieśni o Nimue” i stanowić poetyczny zapis historii, a które nie. Na ta chwilę Ian Daanzoon pełniąc rolę książęcego kronikarza czyni to bardzo arbitralnie i nikt specjalnie nie bierze go poważnie.

Przywiązanie Vaalsów do poetycznego podejścia do historii widać nawet w malarstwie. W ostatnich latach widać pewną modę na malarstwo historyczne (wybitne dzieła choćby Daana Vrithee), ale malarze nigdy nie sięgają po obrazowanie wydarzeń inaczej niż tylko przedstawianie scen wyjętych z poematów.




Re: Historia Daalriady

: ndz maja 14, 2023 5:01 pm
autor: Kocurrrek
ZBIÓR "DŹWIĘKI KUŹNI"
lata 69 - 263

Obrazek
"Zmierzch Firbolga" Daan Vrithee
kaźń Brana Fáelada i dwóch jego synów, po ujęciu ich w bitwie pod pod Knocknanauss


1. IMPERIALNY PODBÓJ ["Krew Firboolga"]
Podbój ziem plemion Vaalsickich (rodzimie: Vaals, Vaalsen, Vaalsmaner) rozpoczął się już w drugiej połowie pierwszego wieku istnienia imperium. Nie były to pierwsze tereny na których Néithrtáigh realizowało swoją ekspansję, ale to Vaalsowie jako pierwsi postawili twardy i zorganizowany opór, sprawiający problemy. Wcześniej samo imię Morcara, fakt zgniecenia przerażających Angradów i przewaga technologiczna w formie żelaznej broni sprawiały, że ludy idące na pierwszy ogień podbojów dosyć łatwo poddawały się imperialnej agresji, ale zupełnie inaczej zaczęło to wyglądać gdy przyszło do podbijania ludu żyjącego w nieprzebytych lasach i dzikich górach, skupiających się w sporych, ufortyfikowanych osadach. Zajęcie Valslandu rozpoczął syn Morcara, Murdoc, ale w pełni zrealizował dopiero Morcar II, wnuk wielkiego pogromcy Andarów. Dokonało się to w 69 roku ery imperialnej gdy w bitwie na wzgórzach haarlemskich armia Néithrtáigh pokonała połączone plemiona Revów, Oostensijnów, Westensijnów, Fayenoordów i Alkmarów oraz posiłki Wargarów. Plemiona te stanęły do ostatniej bitwy po tym jak sukcesywnie łamano ich zryw obronny w siedmiu bitwach ostatniego etapu kampanii wojennej. We wszystkich tych bitwach siłami imperium dowodził najmłodszy syn Mocara II - Bránníbáeth Fáelad zwany przez Vaalsów Branem lub "Firbolgiem" w nawiązaniu do najstraszniejszych potworów z dawnej wiary Néithrtáigh. Bran zawsze mordował wszystkich jeńców, a w podbitych wsiach i osadach pierwsze co czynił to bez żadnych rozmów osobiście zarzynał naczelnika jak wieprza na środku placu wraz z jego synami, gwałcił i potem zabijał jego córki, a dopiero potem pytał reszty zgromadzonych czy akceptują imperialną władzę. Jego okrucieństwa do dziś są wręcz przysłowiowe, a nienawiść do niego ustępowała jedynie panicznemu strachowi jaki rozbudzał w sercach Vaalsów. Podobno na wzgórzach Haarlemskich cały ich huf pierzchnął bez walki widząc iż to Bran pędzi na nich na czele imperialnego uderzenia.

2. APANAŻ BRANA ["Krew Firboolga"]
Charakter najmłodszego syna był problematyczny dla Morcara II gdyż Bránníbáeth w stolicy był przyczyną ciągłych skandali. Aby pozbyć się go z dworu i jak najdalej od siebie imperator ku przerażeniu Vaalsów nadał zatem ich ziemie najmłodszemu synowi w zarządztwo. “Firbolg” w czasie pokoju i umacniania władzy na nowo podbitych terenach zachowywał się nie lepiej niż w czasie kampanii wojennej, co więcej, synów swych chował w ten sam sposób, dlatego przez kolejnych 30 lat jego rządów wybuchło dziesięć mniejszych lub większych zrywów gnębionych bez litości Vaalsów, jak zawsze krwawo tłumionych. Jedynym choć kluczowym sukcesem Vaalsów był udany atak na myśliwską rezydencję Brana w której zabito jego najstarszego syna i uprowadzono żonę oraz najmłodszego, piętnastoletniego ówczas potomka - Seana. Zamiast zabić chłopaka zaoferowano go ojcu w zamian za obietnicę ukrócenia tego co czynił on z podbitym ludem, ten jednak poselstwo wyśmiał, stwierdził że synów ma jeszcze tuzin, a i dość w kraju Vaalskich dziwek by spłodzić setki następnych. Posłów oślepił i wykastrował, a potem spalił 15 wsi Vaalskich. Sean miał zostać zabity przez buntowników jednak uratował go motyw tak tandetny jakby wyrwany żywcem z romantycznych opowieści. Ukochana córka lidera Vaalsów zapowiedziała, że gdy zabiją młodzieńca sama odbierze sobie życie. Tak tedy syn zarządcy-oprawcy wraz z matką stał się wychowankiem tych, którzy go porwali, wkrótce przylgnęło do niego drugie imię, vaalskie “Iven”, oznaczające w języku Vaalsów żyjącego na przekór losowi. To on zresztą dziesięć lat później poprowadził ciemiężony lud przeciw ojcu i braciom w kolejnym desperackim zrywie. Przeciw ojcu, który w międzyczasie z namiestnika tych ziem stał się księciem, bowiem najstarszy z jego braci - Morcar III, po śmierci ojca Morcara II w roku 103, aby kupić sobie poparcie najmłodszego ale najstraszniejszego z rodzeństwa, nadał mu ziemie Vaalsów jako dziedziczny apanaż, a nie jedynie w namiestnictwo, jak do tej pory.

3. BUNT SEAN-IVENA ["Krew Firboolga"]
Jesienią roku 110 pod 's-Kaard Den powstańcy składający się z najbardziej zdesperowanych wojów plemion Vaalsów wygrali pierwszą od czterech dekad bitwę z ciemiężycielami. W reakcji na tą wiktorię euforycznie przeciw opresyjnej władzy powstał cały kraj, a Bran po raz pierwszy zmuszony był wołać o pomoc swego seniora, starszego brata. W odpowiedzi imperator Morcar III zaczął niechętnie szykować hufce, choć było mu to zdecydowanie nie na rękę. Imperium w tym czasie przeprowadzało jeden z kolejnych, licznych w tym czasie podbojów i władca Néithrtáigh nie miał wtedy zbyt wielu wolnych wojsk. Wiele ryzykując do stolicy przybył wtedy sam Sean-Iven aby ukorzyć się przed stryjem-imperatorem i poprosić go o nie mieszanie się w ten konflikt. W zamian za neutralność i potraktowanie powstania jako wewnętrznego konfliktu rodowego, obiecał iż przejmując władzę po ojcu on i jego potomkowie po kres dni stać będą wiernie przy imperium. Stanowisko to potwierdzili naczelnicy wszystkich plemion Vaalsów, zaoferowali również swe córki wybranym młodszym potomkom najświetniejszych rodów Néithrtáigh, a potomstwo z nich miało przejąć pozycję możnowładczą w Vaalslandzie zwanym od pewnego czasu w imperium jako Dal Riada. Imperator w końcu ugiął się i nie bez znaczenia był tu fakt iż sam obawiał się nieobliczalnego i krwawego młodszego brata i jego zniknięcie było Morcarowi III na rękę. Co prawda wojsk nie odwołał, oficjalnie śląc je w celu ustabilizowania niepokojów na prowincji (czym zachęcił “Firbolga” do stawienia czoła buntownikom), ale hufce imperium maszerowały powolnie, nie dotarły na czas i nie uchroniły pierwszego księcia Daalriady od kolejnej i ostatecznej klęski. Pojmany w czasie bitwy pod Knocknanauss w roku 112 książę Bran został stracony w tradycyjny sposób - dano mu zdechnąć na krzyżu, a w ciągu roku los ten podzielili wszyscy wyłapani po kolei starsi bracia Seana, którym nie pomogły nawet próby ukrycia się przed nim w stolicy z nadzieją na uzyskanie cesarskiej protekcji.

4. DAALRIADZKIE DZIEDZICTWO [inne utwory]
Wybór synów z możnych rodów imperialnych, którym zaoferowano córy Vaalsów, przypadkowy nie był. Padło bowiem na otwartych i spokojnych młodzieńców, którzy nie obnosili się wielce z wyższością wobec barbarzyńców. Vaalsowie wywiązali się z obietnic i ich naczelnicy plemion w pełni cedowali władzę na swych wnuków, potomków néithrtáighskich zięciów od tej pory wiernie stojąc po stronie imperium i swojego nowego władcy Sean-Ivena (nazywanego ówcześnie też otwarcie - "zbawcą") oraz jego potomków. Boczna linia Fáelad, jak i boczne linie możnych rodów imperialnych budujące swoją pozycję w Daalriadzie cieszyły się mniejszym szacunkiem i pozycją, poprzez wymieszanie się z barbarzyńcami i powolną, acz stopniową asymilację z podbitym ludem. Ród O'Seaniven aep Fáelad sam zresztą to pogłębiał, ostentacyjnie zaznaczając swoją odmienność na imperialnym dworze. Dość powiedzieć, że nawet w oficjalnych uroczystościach w stolicy, jego członkowie paradowali w strojach typowo Vaalskich i nosili się z długimi włosami i lekkim, upielęgnowanym zarostem (poza wąsami kojarzonymi z Angradami). Jednak przez setki lat nie zatracono (ani w rodzie panującym, ani w rodach możnych) poczucia i eksponowania pochodzenia z Néithrtáigh. Sama Daalriada też zmieniała się, bowiem zawsze Vaalsowie byli żywiołem dominującym, a napływający osadnicy z imperium czasami poddawali się częściowej asymilacji, ale to jednak dawniej barbarzyńskie plemiona pod ich wpływem choć bardzo powoli cywilizowały się i przejmowały wiele od Néithrtáighczyków. W dalszych dziesięcioleciach coraz większe zaznaczanie własnej wyższości przez napływające kolejne fale imperialnych osadników (w większości tworzących zwarte skupiska w miastach gdzie Vaalsowie mieli zakaz osiedlania się) prowadziły do spowolnienia procesu wzajemnej asymilacji. Vaalsowie adoptowali do swojej kulturę imperialną bardzo powoli, a Néithrtáighczycy żyjący w miastach Daalriady nie mieli powodów nabierania zwyczajów tubylców.

5. “DÁL RIADA SATANÉ” [inne utwory]
Im więcej mijało lat tym zmieniała się sytuacja nie tylko samych Vaalsów, ale i rodu panującego. Coraz bardziej chełpliwa wyższość Néithrtáighczyków (wynikająca z rozkwitu kultury imperium) względem barbarzyńskiej kultury (z którą identyfikowali się wciąż mocno w wielu aspektach Seanivenowie) była powodem traktowania ich z coraz większą pogardą. Nie pomagał tu fakt spłodzenia swoich dzieci przez Sean-Ivena w vaalskiej niewoli, z vaalskiej niewiasty, bez néithrtáighskiego obrządku ślubnego. W efekcie w imperium ród władców Daalriady był niczym więcej jak bękartami wyzutymi z praw i szacunku którym mogły cieszyć się inne boczne gałęzie rodu Fáelad. Sam Sean-Iven jako bratanek imperatora cieszył się jeszcze niekwestionowaną pozycją i respektem, jednak jego praprawnukowie traktowani byli już jako prowincjonalni półbarbarzyńcy. Wielkie rody możnych Néithrtáigh z zazdrością patrzyły też na potęgę Seanivenów niepodzielnie dzierżących władzę w sporej części imperium. Nie lepiej było z rodami możnych daalriadzkich wywodzących się od rodów imperialnych, oni też coraz mocniej uważani byli za barbarzyńskich bękartów, a możni Néithrtáigh odcinali się od nich bardziej z pokolenia na pokolenie. W reakcji na takie traktowanie władcy Daalriady odwdzięczali się ostentacyjnym braniem strony podbitych ludów, stopując taką postawą zapędy imperium w tendencjach do wprowadzania pełnego absolutyzmu i rugowania lokalnych tożsamości plemiennych. Z czasem w Néithrtáigh ród O'Seaniven aep Fáelad zaczęto potocznie zwać "Dál Riada Satané" od słowa w języku imperialnym oznaczającego ‘oskarżyciela władzy w świetle prawa'. Nie mogło to pozostać bez echa, bo mieszanie się przez bękarcich prowincjałów do wewnętrznej polityki imperium zaczynało być solą w oku nie tylko dla możnych ale i dla samego imperatora. Nie bez powodu nachodziły obawy, że z czasem książęta Daalriady mogą stać się głową konfederacji zjednoczonych, podbitych i niezasymilowanych jeszcze ludów podnoszących głowy w wołaniu o swoje prawa lub nawet autonomię.

Re: Historia Daalriady

: ndz maja 14, 2023 5:06 pm
autor: Kocurrrek
OG: sporo zmian względem wersji z rekrutacji
ZBIÓR "ZAWODZENIE WIATRU"
lata 263 - 504

Obrazek
"Siła tradycji" Daan Vrithee
Młody leśny than Logan I przyrzekający wierność zwyczajom na mękę Brana


6. IMPERIALNE ZAKUSY [“Błękitny zachód księżyca”, “Havela”]
W roku 263 w kraju jezior i bagien będącym całkiem niedawno podbitą prowincją imperium, powstańcy stanęli do walki w obronie swojego zwyczaju plemiennego, stojącego w opozycji do nowego imperialnego prawa. Ówczesny książę Daalriady, Colin II O'Seaniven aep Fáelad co prawda na wezwanie imperatora przywiódł swe hufce na pole bitwy, ale rozkazał rozciągnąć je przed linią armii imperium i zapowiedział, że jego żołnierze nie wyciągną broni przeciw Néithrtáighczykom, ale choćby za cenę życia nie dopuszczą do armii buntowników wojsk imperatora póki ten nie spróbuje z nimi rozmów w celu uniknięcia przelewu krwi. To przepełniło czarę i po zakończeniu kampanii imperator Searbhreathach I karnym edyktem pozbawił Colina II ziem i tytułu książęcego, a gdy ten nie zgodził się na konfiskaty - wojska imperium ponownie najechały kraj Vaalsów. Po zwycięstwie byłego księcia wbito na pal za zdradę, a Daalriadę rozparcelowano pomiędzy imperialnych urzędników początkując tym pierwszą Néithrtáighska okupację Vaalslandu. Trwało to niecałe trzy dekady, aż wobec kryzysu sukcesyjnego w Néithrtáigh wnuk Colina II, Finn II O’Seaniven aep Fáelad, wyczuł szansę i zaoferował jednemu z pretendentów wsparcie w jego dążeniach do objęcia tronu. Finn teoretycznie nie miał nic, ale w praktyce Vaalsowie nie zarzucili tradycji przewodzenia nimi przez potomków Sean-Ivena, nawet gdy ci byli wyzuci ze znaczenia przez imperatorów - tym bardziej, że opresyjna, wynikająca z poczucia wyższości, władza néithrtáighskich urzędników mocno im się przejadła. W efekcie doszło do powstania Vaalsów idących do boju pod Finnem wspierającym Morcara V, pretendenta do tronu, w jego walkach z innymi członkami rodu Fáelad, którym pachniała władza. To zresztą właśnie bitne hufce z dawnej Daalriady przeważyły szalę w krótkiej wojnie domowej. Po sukcesie, w roku 298 imperator przywrócił ród Seanivenów do pozycji i znaczenia jakim cieszyli przed egzekucją Colina II reaktywując księstwo Daalriady w pełnych jego granicach z 263 roku (pozostające w obrębie imperium).

7. BALANSOWANIE NA KRAWĘDZI [“Szloch Dobromiry”, “Pieśń ziemi i wiatru”]
Niestety wnuk imperatora nie był już skory do pamiętania o pomocy Seanivenów dla swego dziada, a i możni Néithrtáigh z czasem zaczęli ponownie lobbować o ukrócenie w Daalriadzie silnych rządów półbarbarzyńskiego rodu. Gdy w roku 326 Murdoc II wezwał hufce Daalriady na wyprawę przeciw zbuntowanej prowincji w której wcześniej imperialny namiestnik porwał i zgwałcił córkę ważnego plemiennego naczelnika, odpowiedź odmowna ówczesnego władcy Seana II O'Seaniven aep Fáelad sprowokowała kolejne konfiskaty ziem i tytułu, kolejną imperialną interwencję i ujęcie oraz wbicie na pal kolejnego daalriadzkiego księcia. Już dwadzieścia pięć lat po tej drugiej z imperialnych konfiskat Roibeard I O’Seaniven aep Fáelad prowadził już Vaalsów do kolejnego boju i siedmioletniej wojny partyzanckiej zakończonej ugodą w której imperator zwrócił Seanivenom tytuł, ale tylko z połową ziem (drugą przemianowano na prowincje zarządzane przez urzędników). Ten układ możliwy był tylko dlatego, że w międzyczasie zaznaczył się wzrost znaczenia możnych w Néithrtáigh i imperator uznał, że bardziej opłaca mu się zakończyć przedłużające się kosztowne pacyfikacje nie dających się pokonać w wojnie partyzanckiej Vaalsów i zyskać sojusznika, który pomoże wziąć możnych “za ryje”. Oczywiście dało się przewidzieć, że ten “sojusz z barbarzyńcą” nie ma racji bytu na dłuższą metę i gdy władca Néithrtáigh opanuje opozycję - wróci do kwestii Vaalsów aby rozwiązać ją na dobre. Dlatego daalriadzki książę aby zabezpieczyć się i przed tym i kupić sobie wdzięczność możnych (którzy wcześniej dwukrotnie wpływali na pozbawianie dynastii Seanivenów wpływów) od początku skupił się na wspieraniu imperialnej opozycji. Okazało się to błędem, bo poskutkowało to kolejną interwencją seniora jeszcze u schyłku życia Roibearda I, gdy imperator po zgnieceniu możnych Néithrtáigh uznał za właściwe należycie “podziękować” daalriadzkiemu księciu. W roku 355 na palu skończył przez to trzeci z Seanivenów. Po raz trzeci Daalriada przestała istnieć.

8. VAALGARSKI DŁUG [“Vaalgarskie łzy”]
W tym czasie nie zaznaczył się jeszcze trend do wygubienia problematycznego rodu Seanivenów aby zapewnić sobie tym spokój na stałe. Po pierwsze, w Néithrtáigh nie miano pewności, czy Vaalsowie pozbawieni “głowy” nie wywyższą innego rodu, który miałby przewodzić wszystkim pięciu plemionom - tradycja ta miała już ćwierć tysiąca lat i stała się ważna dla plemiennych tożsamości. Poza tym wciąż wtedy Seanivenów traktowano jeszcze jako bękarcią i rozwodnioną - ale jednak krew imperialną. Fakt ten wykorzystał Colin III O’Seaniven aep Fáelad, który zaciągnął się do armii i mozolnie piął po szczeblach kariery. Najwyższe szarże były dla niego wszak niedostępne, ale dochrapał się dowodzenia chorągwią jazdy i mocno zasłużył się w kilku bitwach na rubieżach imperium. W jednej z nich ocalił nawet życie synowi imperatora, który w zdawało się bezpiecznej kampanii miał zbierać szlify wojskowe w celu budowania prestiżu. Chwalebna służba, wierność i przyjaźń z synem władcy doczekały się nagrody. Imperator Branibaeth I w roku 381 nagrodził go tytułem zabranym jego dziadowi i nadał część skonfiskowanych ziem. Colin III raczej ostrożnie zabierał stanowiska w sprawach nie dotyczących ziem Vaalsów, aby nie popełnić błędu przodków doprowadzających tym ród do kilkukrotnego upadku. Przeznaczenia jednak nie uniknął, gdy w roku 402 Murdoc III wezwał go do udziału w podboju Vaalgarów - odmówił. Choć drogi Vaalsów i Vaalgarów rozeszły się po hołdzie Sean-Ivena względem Néithrtáigh, a od trzystu lat lat opustoszałe w czasie podboju imperium dawne ziemie Reevów na styku ziem Vaalsów i Vaalgarów zamieszkiwane były przez Kevów rozdzielając dawniej bratnie plemiona - nie zapomniano iż Vaalgarowie dwukrotnie przychodzili przed wiekami z pomocą. Odmowa udziału w kampanii sprowokowała kolejną konfiskatę i kolejną inwazję. Colin III umierając na palu mógł mieć tyle satysfakcji, że jego opór przed wojskami imperatora osłabił uderzenie w Vaalgarów nie pozwalając opanować tego kraju ani szybko, ani w pełni.

9. IMPERIALNA OKUPACJA [inne utwory]
Przez kolejny wiek w Daalriadzie doszło do kolejnych czterech imperialnych pacyfikacji gdy lud Vaalsów zirytowany wieloletnią samowolą urzędników néithrtáighskich powstawał pod przewodnictwem Seanivenów do walki o swoje prawa, oraz niezależność od bezpośredniej administracji cesarskiej. Co znamienne - ani sami Vaalsowie, ani przewodzący im i wyrugowany z oficjalnej władzy ród, nie zrywali się ani razu po pełną niezalezność, bowiem bycie częścią imperium zespoliło się z plemiennymi tożsamościami. Buntowano się przeciw samowoli namiestników, wołano o poszanowanie ustaleń hołdu Sean-Ivena i reaktywowania księstwa w granicach imperium. Imperium rzecz jasna wybierało tłumienie buntów zamiast zniżanie się do dania barbarzyńcom tego czego żądali. Było to jednak o tyle problematyczne dla Néithrtáigh, że góry i dzikie puszcze nie sprzyjały wykorzystaniu przewagi armii w wojnach toczonych przez Vaalsów w sposób partyzancki, przy pomocy broni żelaznej, która zdążyła się upowszechnić. Z drugiej strony zadufana wyższość Néithrtáighczyków i zachowanie zarządców wobec “barbarzyńców” spowalniały asymilację Vaalsów i nie pozwalały wydrzeć z tego ludu tradycji wierności Seanivenom co mogłoby z czasem wygasić tendencje do odrzucania bezpośredniej władzy urzędników. To co doprowadziło wcześniej do tragedii rodu i jego kilkukrotnego upadku - stawanie w obronie barbarzyńskich praw i obyczajów w imperium, stało się teraz ich siłą - nierozerwalnie łącząc u Vaalsów ich niezasymilowaną do końca tożsamość z władzą rodu będącego w całym imperium ikoną obrońcy lokalnych zwyczajów. Na dworze imperialnym coraz częściej dochodzono do konkluzji, że aby zapewnić sobie pełny spokój w tej prowincji - należy albo eksterminować cały lud Vaalsów, albo cały ród Seanivenów. Oczywiście koncepcje aby na stałe oddać władzę niepokornemu rodowi akceptując casus “państwa w państwie” lub traktować wciąż niezasymilowanych Vaalsów jako pełnoprawnych obywateli imperium - Néithrtáighczykom nie mieściło się w pojęciu.

10. CZASY GÓRSKICH I LEŚNYCH THANÓW [inne utwory]
W końcu wybrano próbę wykreślenia Seanivenów z tej układanki, a stało się to po jednym z kolejnych zrywów w którym zginął ulubiony zięć imperatora, ukochany mąż córki będącej dla władcy oczkiem w głowie. Młodzieniec armiami miał dowodzić jedynie nominalnie, opierając się na doświadczonych dowódcach i nabierając prestiżu z ‘prowadzonej przez siebie’ pacyfikacji. Problem w tym, że chłopak zamarzył sobie być dla Vaalsów drugim Branem, tak znienawidzonym przez Vaalsów oprawcą sprzed wieków. Zdecydowanie przeszarzował w tych staraniach i choć jego armia wróciła zwycięska, to z ciałem dowódcy z łbem rozbitym ciosem alkmaarskiego topora. Imperator dostał szału i uznał iż problemu z Vaalsami i Seanivenami nie będzie gdy nie będzie Seanivenów. Rozpoczęły się polowania. Nawet całe dziesięciolecia wyrugowani z władzy i znaczenia Seanivenowie mieszkali w sercach niedostępnych puszcz czy górskich jaskiniach otoczeni przez najzagożalszych lojalistów i uchodzący imperialnym nagonkom przeprowadzanym oficjalnie, ale i zamachom skrytobójczym. Wielu nie udało się to, ale spora część rodu przetrwała jednocześnie robiąc swoje na wiecach i czekając na kolejną okazję gdy imperium dosięgnie kolejna niestabilność wewnętrzna, kolejny bunt innego podbitego ludu, Vaalsowie znów będa mieli dosyć, a na tronie siedzieć będzie imperator słaby, skłonny do kompromisów lub dojdzie do kolejnego kryzysu sukcesyjnego umożliwiającego postawienie na pretendenta mającego w razie sukcesu dług wdzięczności. W tych czasach Seanivenowie zwani byli często ‘leśnymi” lub “górskimi” thanami - od zwyczajowego vaalskiego określenia na władcę. Wiele vaalskich rodów dających w tamtych czasach schronienie i wsparcie Seanivenów do dziś traktowanych jest przez ród książęcy z dużą estynmą, a nobilitacje osiągnięte za takie zasługi cieszą się w społeczeństwie większym prestiżem niż uzyskane w inny sposób, choćby były nawet dawniejsze.

Re: Historia Daalriady

: ndz maja 14, 2023 5:09 pm
autor: Kocurrrek
OG: sporo zmian względem wersji z rekrutacji
ZBIÓR "ŁOPOT SZTANDARÓW"
lata 504 - 689

Obrazek
"Restauracja Daalriady" Daan Vrithee
Murdoc V oddający Finnowi IV klucze do zamku ‘s-Hertogenkassel


11. OSTATECZNA RESTAURACJA [“Ognie Néithrtáigh”]
Wszystko zmieniło się na początku VI wieku gdy okresowe kryzysy i niestabilności w imperium zaczęły zdarzać się coraz częściej. Imperium zamiast pacyfikować bunty na podbitych niegdyś terenach, sukcesywnie zaczęło się z nich powoli wycofywać, zgarniając na rodzime tereny elity będące potomkami néithrtáighskiego osadnictwa. Kolejne powstanie Vaalsów przeciw samowładzy czterech daalriadzkich zarządców wybuchło w roku 504, gdy targane ciężką sytuacją wewnętrzną Néithrtáigh było w samym środku wewnętrznej wojny o sukcesję, prowadząc jednocześnie wojnę na rubieżach i zmagając się z kilkoma innymi permanentnymi niepokojami wewnętrznymi (między innymi w kraju Vaalgarów). Powiedzieć, że zryw Vaalsów był wtedy ‘nie na rękę’ to jak nie powiedzieć nic. Ówczesny “leśny than” Finn IV, podobnie jak jego imiennik dwa wieki wcześniej, zamiast po prostu wyrżnąć imperialne załogi grodów i administrację - po prostu wmieszał się w starcia sukcesyjne oferując słabszemu z pretendentów, późniejszemu imperatorowi Murdocowi V wsparcie za restaurację księstwa Daalriady. To były już czasy raczej wycofywania się ze zdobyczy, zadecydował być może powstały trzy dekady wcześniej casus prowincji smirnovskiej, z której Néithrtáigh się wycofało obdarzając ją względną niepodległością. Finn IV obiecał również pozostawić Daalriade w granicach imperium sprawując władzę jako imperialny poddany, zarzucić charakterystyczne dla jego przodków mieszanie się w sprawy wewnętrzne i wspomóc wojskami Vaalsów armie walczące w toczącej się właśnie wojnie aruzyjskiej. Murdoc zgodził się na ten układ i wkrótce potem, w roku 505 zwyciężając w wojnie sukcesyjnej zwrócił Seanivenom po raz kolejny tytuł wraz z połowa ziem Vaalslandu (druga miała pozostawać wciąż w rękach cesarskiej administracji). Finn IV wywiązał się z obietnicy i poprowadził trzy bitne, ochotnicze vaalskie hufy wojaków żądnych łupów zbieranych w miastach zachodu, czym przeważył szalę wojny zakończonej podbiciem części sojuszu miast Aruzji.

12. WOJENNE ŚCIEŻKI [“Ognie Néithrtáigh”]
Książęta Daalriady raczej unikali wszelkich konfliktów nie przejawiając ambicji względem poszerzania swojego terytorium o ziemie choćby po drugiej stronie morza. Mimo to przez kolejne dekady od ostatecznej restauracji Seanivenów hufce Vaalsów walczyły nader często wspierając imperium w jego walkach od Abruzji po Smirnovszczyznę. Jedynym wyjątkiem była odmowa przysłania posiłków w roku 528 gdy Vaalgarzy podnieśli kolejny, większy tym razem niż zwyczajnie bunt. Pamiętając o wsparciu jaki pobratymcy dali Vaalsom w czasie podboju imperialnego i buntu Sean-Ivena, stary książę Finn IV jasno zapowiedział, że w tej pacyfikacji udziału nie weźmie. Dawniej za coś takiego byłoby blisko aby ród czekała kolejna konfiskata i kolejna interwencja przedłużająca “Czas leśnych thanów” o kolejne pokolenia, ale Néithrtáigh w tym czasie nie mogło pozwolić sobie już na walki na kilku frontach, a Daalriada odkupiła odmowę pacyfikacji Vaalgarów ofiarnym udziałem w kolejnej wojnie aruzyjskiej. Jednakże panowanie Finna IV nie zamknęło się jedynie w walkach na służbie i w interesach imperatora. Pod sam koniec jego panowania zaznaczył się bowiem wzrost znaczenia piratów skellajgeńskich mających swoje warownie na wyspie leżącej u wylotu wewnętrznego morza. Nie była to jakaś zwarta nacja ale zbiór wyrzutków z krajów leżących u wybrzeży akwenu, również Vaalsów. To Daalriada była najczęstszym celem ataków i to książę daalriadzki w końcu zdecydował się rozwiązać ten palący problem. Wojna z piractwem trwała aż siedem lat gdyż łupieżcy górowali nad Vaalsami (nie będącymi 'morską' nacją) wielkością floty i 'bitnością' na morzu, ale w końcu w roku 540 udało się zniszczyć ostatnią piracką warownię. O ile w tym czasie zdarzało się jeszcze, aby imperium odzyskiwało odrywające się, dawniej podbite tereny, to od był to pierwszy od dekady (zakończonej ostatniej odsłony wojen aruzyjskich) i już ostatni w historii przypadek, aby Néithrtáigh powiększyło się o nowe terytorium. Właśnie na skutek daalriadzkiego podboju.

13. OFIARA FINNA IV [“Ognie Néithrtáigh”]
Stary książę, był władcą przebiegłym. Choć wspierał wojska imperialne nader często to dbał o to, aby Vaalsom nie sprzykrzyły się ciągłe walki poza Daalriadą oraz o to aby jak najwięcej zaznaczać swoją przydatność dla seniora. Jego hufy miały tę manierę, że przybywały często na ostatnią chwilę przeważając szalę zwycięstwa nad buntownikami czy zewnętrznym wrogiem i tam gdzie na zwyciężonych można było sobie potem srogo połupić. W efekcie Vaalsowie w takich imperialnych interwencjach nie tracili wielu ludzi, a wracali z bogatymi łupami, zaś imperator nie szczędził pochwał (jak na udzielanych ‘barbarzyńcy’). Nie wszyscy jednak byli ślepi i to kunktatorstwo irytowało wielu możnych, którzy potrafili dawać nie mniejszy wkład w utrzymywanie imperium w szczątkowym ładzie, ale za cenę sporych strat i mniejszych zysków. Głosy takie dochodziły nawet do samego imperatora, który zapewne bacznie obserwując zachowanie księcia doszedłby do tych samych wniosków, jednak stary Finn wykpił się od tego, choć za najwyższą cenę. W bitwie pod O'Leaf Kael w roku 553 armia imperiatora podała tyły przed mniej licznymi, ale bitnymi wojskami pretendenta do tronu. Pomimo beznadziejnej sytuacji hufce Daalriady złożone głównie z alkmaarskich górali nie cofnęły się, ale w niesamowicie krwawej walce zostały wyrżnięte do nogi wraz ze swym starym księciem, do końca osłaniając odwrót i zapobiegając anihilacji rozbitych wojsk imperatora. Podobno ostatnie słowa Finna kierowane do seniora przez gońca brzmiały ”Tak Seanivenowie służyli, służą i służyć będa po kres imperium”. Imperator Raobhen I tak tym ujęty, w czasie aktu hołdu kolejnego księcia Seana III wydał prawo ograniczające sprawowanie władzy przez néithrtáighskich namiestników (zarządzających wciąż sporymi terenami Vaalslandu) do pięciu lat z warunkiem przedłużania tego urzędu jedynieza akceptacją vaalsickich wieców. To wyeliminowało ostatnią kość niezgody pomiędzy Vaalsami i Néithrtáighczykami istniejącą od dwóch i pół wieku.

14. DAALRIADZKA WIERNOŚĆ [inne utwory]
Zarówno wnuk Finna IV - Sean III, jak i kolejni książęta Daalriady przez następne lata nie dążyli do usamodzielnienia się i mimo ponad dwóch wieków prześladowań zgodnie z przysięgą założyciela rodu, stali wiernie przy trawionym wewnętrznymi pożarami imperium. Gdy inne ludy zrzucały jarzmo - Daalriada wciąż jako prowincja néithrtáighska (korzystając z pewnej nieoficjalnej autonomii wewnętrznej) pozostawała lojalna. Ani kolejni imperatorzy, ani możni Néithrtáigh nie mieli już wtedy sił ani chęci na kolejne zakusy rugowania silnej dynastii książęcej z vaalskiej prowincji bo było to całkowicie pozbawione sensu, szczególnie, że w tym okresie czasu Seanivenowie zaprzestali w pełni mieszania się do wewnętrznych spraw imperium. Bo i nie było czyich zwyczajów bronić - inne ludy zamieszkujące Néithrtáigh albo przez wieki zdążyły się już zasymilować albo rwały się niestrudzenie na wolność w aktach buntów i powstań - jak choćby Vaalgarzy. Nastąpiła sytuacja odwrotna niż wcześniej - półtora wieku ciągłych walk powstańczych z imperium gdy w innych jego rejonach uwidaczniał się względny spokój i rozwój, zastąpiło blisko półtora wieku rozwoju Daalriady gdy imperium coraz bardziej kierowało się w stronę upadku, a prowincje zamieszkiwane przez inne ludy ogarniał jeden wielki pożar rozpalany aktami buntów i walk o niezależność. Kolejne pokolenia Seanivenów ostrożniej też podchodziły do wspierania Néithrtáigh w tłumieniu powstań na rubieżach imperium, a właściwie z czasem zupełnie tego zaprzestały. O ile powstania chłopskie, potrzeby pacyfikacji możnych, lub pretendentów do tronu zdaniem książąt były powodem do słania hufców na wsparcie imperatorowi, to bunty ludów zamieszkujących oddalone prowincje - już nie. Brak udziału w ochronie tegwarskiej części Néithrtáigh był oczywisty, ale Daalriada nie wsparła również walk z buntem Wisławy i jej Lubuszan, nie kiwnęła też palcem gdy aruzyjczycy na fali uniesienia pokonania zachodnich ord odbijali tak z trudem zdobywane jeszcze wiek temu miasta.

15. ROZWÓJ KRAJU [inne utwory]
Coraz częściej wśród Néithrtáighczyków zdarzały się niezbyt popularne opinie, że polityka imperium wobec prowincji daalriadzkiej i rodu Seanivenów w poprzednich wiekach mogła być błędna, bo gdyby zostawić Vaalsów i ich książęta w spokoju masa sił, środków i potencjału zmarnowana na kolejne pacyfikacje mogły być wykorzystane gdzie indziej do budowania potęgi imperium. Wobec wierności Daalriady zaznaczającej się w latach upadku Néithrtáigh nietrudno było o wysyp takich wniosków, ale były one nieliczne. Dla imperium Vaalsowie wciąż byli barbarzyńcami i pomysł, że można było traktować ich po partnersku był kulturową herezją. Wskazywano również, że Seanivenowie teraz stali przy imperium bo się im to nader opłacało. I rzeczywiście, wolny od raka toczącego imperium kraj kwitł i rozwijał się korzystając z bycia bodaj najspokojniejszą częścią trawionego ‘chorobą’ cesarstwa. W tym czasie zaznaczył się wzrost znaczenia miast w vaalsickiej części imperium, bowiem pewna część uciekinierów néithrtáighskich choćby z kraju Walgarów wybierała osiedlanie się w Daalriadzie zamiast migrować głębiej w macierz, do rodzimych miast Néithrtáigh, gdzie traktowani byli gorzej przez rodaków po długich latach spędzonych wśród barbarzyńców. Wobec osłabienia pozycji imperium, a zatem i imperialnych praw, Vaalsowie wciąż mający zakaz osiedlania się w zwartych osadach zaczęli w praktyce omijać ten zakaz poprzez osiedlanie się w miejskich podgrodziach. Część Néithrtáighczyków żyjących w do tej pory zwartych kulturowo kluczach wsi wybrała przeniesienie się do imperium na fali emigracji, a ich miejsce zajmowali Valsowie, co prowadziło z czasem do rozpoczęcia asymilowania się pozostałych w kraju osadników gdy zaczęli żyć wśród vaalskich sąsiadów. Zaznaczył się też lekki wzrost tempa ogólnej asymilacji Vaalsów do kultury imperialnej. To właśnie wtedy doszło do pełnego zespolenia się obu nacji pod względem religijnym kiedy to rodzime Daadlifte zaczęło być uznawane za wariant Seithsear.

Re: Historia Daalriady

: ndz maja 14, 2023 5:11 pm
autor: Kocurrrek
ZBIÓR "RYK LWA"
lata 689 - obecnie

Obrazek
"Grobowe wieści" Daan Vrithee
Finn V dowiadujący się o zamordowaniu Crimthanna O'Fáelada przez Muircherteacha II


16. ODNOWA IMPERIUM ["Pieśń Nimue"]
Po latach ciągłych walk o spójność imperium, widocznej wizji upadku i absolutnej degeneracji jego struktur, ktoś taki jak Muircherteach zwany “Athbheodanem” wydawał się potrzebny. A przynajmniej tak ocenił to daalriadzki książę Finn V, za którego panowania ambitny i wybitny Néithrtáighczyk zaczął planować przewrót. Książę cichcem wsparł Muirchertacha w jego przejęciu władzy. Tego dnia w którym późniejszy „Athbheodan” szturmował pałac cesarski, czynił to wyruszając rankiem z pałacyku rodu O'Seaniven aep Fáelad gdzie ukrywał się przez tajną imperialną strażą mającą na celu jego aresztowanie. Mimo sympatii i cichego wspierania Muircherteacha, Finn V nie przyłączył się do niego w wypalaniu raka toczącego Néithrtáigh i w jego umacnianiu przejętej siłą władzy. Możni imperialni i krewni usuniętego cesarza byli wszak silni i nie dało się jasno przewidzieć czy “odnowa imperium” nie skończy się szybko i brutalnie tak jak się zaczęła. Dla księcia był to zbyt duży hazard, bo wobec dawnych zakusów na wyrugowanie rodu z władzy nad Daalriadą, ewentualna zwycięska opozycja i nowy cesarz z rodu Faelad mógłby się mścić, a Seanivenowie nie po to przez dwa wieki budowali opinie wiernych do przesady poddanych aby tracić to ze szczętem stawiając na złego konia. Dlatego Finn V choć w prywatnej korespondencji zapewniał Muircherteacha o poparciu, to nie posłał ani jednego woja aby go faktycznie wesprzeć. Jednocześnie przed Faleadami i stojącymi za nimi możnymi imperium grał osobę potępiającą Athbheodana, obiecując uderzyć na uzurpatora gdy należycie się do tego przygotuje. Z czasem zaczął udawać obłożną chorobę i czekał, obserwował aby w tej grze na dwa fronty faktycznie uderzyć gdy pewne będzie iż to ostatecznie przypieczętuje sprawę i wykreować się na tego co przeważył szalę na korzyść Muircherteacha, albo gdy ku własnej frustracji górą będzie stary porządek - wkroczyć kreując się na wybawiciela starego imperium.

17. TRUDNE WYBORY ["Pieśń Nimue"]
Wkrótce jednak ścieżki Finna V i Muirchertacha II rozdzieliły się, bowiem gdy imperator zaczął bezlitośnie gnębić i mordować opozycję oraz odnogi rodu Fáelad, władca Daalriady sam przystąpił do obozu przeciwników nowego imperatora, otwarcie co prawda przeciw niemu nie stając, ale wspierając złotem jego wrogów w buntach i wojnach domowych oraz dając schronienie tępionym członkom rodu Fáelad. Jeden z ostatnich z nich, Crimthann O'Fáelad przed ostatecznym pojmaniem ukrywał się w tym samym pałacyku w stolicy i spał w tym samym łożu, w którym spoczywał „Athbheodan” w noc przed szturmem imperialnego pałacu. Chyba to przelało czarę goryczy. Ród O'Seaniven aep Fáelad nie czuł się częścią rodu Fáeladów gdyż od głównej linii dzieliło go siedem wieków, a i sami "Seanivenowie" odcinali się od Brana, syna Morcara II za założyciela rodu uznając Sean-Ivena. Uwidocznił się jednak plan Muircherteacha aby wytępić Faleadów całkowicie i do ostatniego, nie tylko tych co posiadali realne prawa do tronu - wybitny Néithrtáighczyk wybił bowiem wszystkich członków jednej z bękarcich linii rodu panującego. Te bestialskie polowania na członków starej dynastii to było już jednak za dużo, tym bardziej, że Finn V przewidywał iż ród O’Seaniven aep Faelad może być kolejnym do wyrżnięcia, jak skończą się wszystkie inne boczne, znane odnogi rodu dawnych imperatorów (niezależnie czy legalne, czy bękarcie). Brak oficjalnego wsparcia na początku “Odnowy” mógł grać tu na niekorzyść księcia Daalriady, a pozwalając na wybicie opozycji do szczętu - postawiłby się sam na sam naprzeciw Muircherteacha. Finn V ogłosił iż Daalriada jak zawsze stała przy imperium tak czynić będzie dalej, a co za tym idzie zmuszona jest walczyć z uzurpatorem który zamiast wyprowadzić Néithrtáigh z powolnego upadku - niszczy je pogrążając w chaosie, krwi i zniszczeniu. Wkrótce wojska Vaalsów uderzyły otwarcie na wojska „Athbheodana” na nowo rozpalając wojnę domową, która wskutek złamania siły możnych zdawała się już zmierzać ku końcowi.

18. UGODA Z CONNACHTA ["Pieśń Nimue"]
Konflikt między Muircherteachem II i Finnem V nie był na rękę żadnemu z nich. Włączenie się Daalriady w wojnę domową po stronie ‘starego porządku’ odsunęło na długi czas wizję nowego ładu promowanego przez nowego imperatora. Tysiące bitnych Vaalsów walczący od dwóch wieków w prawie każdym zakątku Néithrtáigh, to nie była siła obok której można było przejść obojętnie. Z drugiej strony książę Daalriady zaryzykował wszystko bo inaczej postąpić nie mógł (nawet wbrew swoim początkowym zamiarom), ale uczynił to zbyt późno. Ostatni Faleadowie i możni popierający ich byli już na ukończeniu i choć wojska Athbheodana były skrwawione i mniej liczne po dwóch latach kampanii, to składały się z twardych weteranów, a siły opozycji były w rozsypce. Nietrudno było przewidzieć, że daalriadzka interwencja może tylko odłożyć w czasie to co nieuniknione. Sytuacja była o tyleż skomplikowana, że jeden i drugi najchętniej zawarliby pokój. Muircherteach zgodnie ze swoją doktryną izolacjonizmu i odbudowania macierzy imperium (ziem rdzennych i zamieszkiwanych przez ludy w pełni zasymilowane) nie dbał o wciąż ‘barbarzynską’ Daalriadę. Finn V zaś nie zmienił w głębi duszy przekonań i przeciw tak potrzebnej odnowie imperium walczyć nie chciał. Niestety było coś co nie pozwalało na porozumienie - pochodzenie Seanivenów. Muircherteach II nie chciał zostawić przy życiu ostatniej spuścizny Faleadów nawet gdy w świetle prawa nie mieli praw do tronu. Finn IV nie mógł zaś pozwolić na zagładę rodu. Zatem walki trwały, Athbheodan zwyciężył hufy daalriadzkie w Connachta, ale jedna z jego armii poniosła druzgocąca klęskę w lasach Westsijnfay’. W końcu do porozumienia doszło. Imperator postawił trzy warunki: 1. całkowite wycofanie się ze wspierania ostatnich podrygów opozycji, 2. wycofanie do macierzy z Daalriady wszystkich Néithrtáighczyków, 3. po wsze czasy zarzucenie wskazywania przez Seanivenów pochodzenia od rodu dawnych imperatorów. Finn V przystając na to uzyskał przetrwanie i niezależność.

19. OSTATNIE LATA [brak kanonu utworów, czasy względnie najnowsze]
Daalriada w roku 697 po raz pierwszy stała się całkowicie niezależnym księstwem ale przynajmniej z początku - nie niosło to ze sobą nic dobrego. Możne rody Vaalsów stanęły nagle w obliczu niesamowitego wzrostu potęgi książąt, którzy po przejęciu ziem do tej pory zarządzanych przez imperialnych namiestników urósł na znaczeniu niebotycznie. Doprowadziło to do długoletnich niepokojów wewnętrznych zanim nie unormował się jakiś system współpracy możnych dający przeciwwagę dla książęcej władzy. Po emigracji większości Néithrtáigh, w tym właściwie wszystkich mieszczan, kraj stanął w obliczu zapaści handlu i rzemieślnictwa, co doprowadziło do dwudziestoletniej zapaści gospodarczej, zanim Vaalsowie nie wykształcili zrębów własnej tkanki mieszczańskiej. Książęta do tej pory jako poddani imperatora nie mogąc prowadzić własnej polityki, nagle stanęli przed potrzebą unormowania spraw z sąsiadami, w których układy handlowe były najmniej problematyczne. Do tego utrata cesarskiej protekcji w perspektywie czasu groziła problemami, szczególnie wobec rosnącego w siłę na południu Abberyzmu. Pierwsze dwie dekady niezależności były niczym utrata rodziców dla dziecka, ale księstwo przetrwało ten trudny okres i z mozołem odbudowywało się. Wciąż jednak są kwestie, które unormowane nie zostały. Może i po ponad czterech dekadach relacje księstwa z izolującym się od “barbarzyńców” imperium jako tako unormowały się. Néithrtáigh wciąż tkwi w izolacji nie przedstawiając zakusów by wobec wzmocnienia się po reformach Athbheodana i wynikających z tego dekadach odbudowy - odbijać dawne tereny, w tym Daalriadę. Książęta jednak zgodnie z deklaracją Finna V wciąż ród imperatorów uważają za uzurpatorski i dzisiejsze imperium jako coś, co nie stanowi ciągłości starego. Tak jak zgodnie z układem z Connacht zarzucili stosowanie wywodzenia się od Faeladów, tak i o tym jednak głośno nie mówią. Gdy smok śpi - głupie byłoby tańczenie mu na nosie, co by się mógł obudzić.