Strona 1 z 1

Głowy wernackiego kruga

: pt maja 19, 2023 9:25 pm
autor: Badet


Yurij Stadnik
(685-??)
Ataman koszowy

***

Starszy już wiekiem i doświadczony przywódca wernackiej starszyzny jest mężem doświadczonym i o ugruntowanej na postolskich stepach reputacji. Wywodzący się ze znanej, wernackiej rodziny Stadników, Yurij za młodu odebrał nietypowo jak na mieszkańca stepów dobre wykształcenie - opłacone przez ojca, Aleksieja u mnichów z Monastyru Zaprzecznego, który dla najmłodszego ze swych synów przewidywał rolę rządcy swoich włości. Plany te przekreśliła tragedia wyprawy przeciw Tugrejom z 700 roku, kiedy to Aleksiej razem z dwoma starszymi synami (Kolbą i Przysem) polegli bohatersko, osłaniając odwrót reszty sotni przed wrażym pościgiem. Osieroconym Yurijem zaopiekował się ówczesny starosta Jarpola, Grigor. Widząc w młodym, dobrze urodzonym i dziedziczącym spory majątek wernaku szansę na zyskanie wpływów wśród starszyzny wziął on Yurija pod swoje skrzydła, przyuczając pierwszych kroków w polityce i przelotnie zatrudniając w administracji miasta. W 713 roku dzięki protekcji starosty Yurija wybrano pisarzem kręgu siczowego - stanowisko to dzierżył z przerwami przez blisko dwadzieścia kolejnych lat. Chociaż nie dowodził w tym czasie wieloma wyprawami, wielu wernaków szybko nauczyło się doceniać jego zdolności administracyjne i organizacyjne, którymi zapewniał on przygotowanie zapasów na różne ekspedycje i utrzymanie poszczególnych kureniów siczowych w czasie słabszych zbiorów lub klęsk żywiołowych. Niejednokrotnie też Yurij sięgał do prywatnego majątku, by zaspokoić potrzeby swoich współziomków - mówi się, że to w dużej mierze dzięki niemu wielu wernaków nie uległo schłopieniu, gdy car Michaił II zaczął wstrzymywać dostawy żołdu na sicz.
Z chaotycznego okresu michaiad wyłoniło się na siczy wiele stronnictw i przywódców, rywalizujących między sobą o przywództwo nad wojskiem postolskim - wewnętrzne podziały, spory i waśnie osłabiały wernaków, podzielonych między rozmaite opcje polityczne i niezdolnych do odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Kandydatura Yurija na nowego atamana koszowego została przedstawiona po raz pierwszy w 737 roku - był kandydatem ugodowym, postrzeganym jako zasłużonego, lecz niezbyt groźnego dla różnych ambitnych watażków atamana. Brak powiązań ze zwycięzcami i pokonanymi michaiad, zasługi oddane siczy, powaga nazwiska i wieku wyniosły go ostatecznie na to stanowisko w niespełna pół roku później.
Przez kilka pierwszych lat swojego urzędowania Yurij faktycznie zaprowadził względny porządek na postolu - powiększył i dozbroił straż siczową, wspomógł odbudowy zniszczonych podczas niespokojnych lat chutory i odnowił nadszarpnięte wcześniej relacje z jarpolskim starostą. Po latach pokoju rośnie jednak wśród wernaków zniecierpliwienie i głód kończących się dostatków, a ambitni młodzi coraz łapczywiej spoglądają na władzę spoczywającą w starych, nazbyt ostrożnych rękach.

*** Cytaty:

"Dobra swoje, fortunę, rodzinę, trzy dziesiątki lat żywota własnego, wszystko na rzecz sprawy wojska wernackiego złożyłem. Zali mało wam jeszcze?" - Yurij podczas narady kręgu starszyzny siczowej, rok 740

"Pijcie i jedzcie, synkowie moi, pijcie i jedzcie, czym chata bogata! Co dziś nie dla was, jutro dla psów rzucim - grosz ostatni niech na zabawie waszej stracę!" - Yurij podczas pamiętnej uczty urządzonej dla wypiszczyków w roku 718, w dużej mierze z jego własnej kiesy

Re: Głowy wernackiego kruga

: pt maja 19, 2023 10:01 pm
autor: Badet
Obrazek

Semen Pałanko
(705-??)
Ataman aszhackiego kurenia


***

Wywodzący się z mazdańskiego zajezierza Semen Pałanko to wernak pełną gębą - weteran bojów i zajazdów, chadzek i potyczek stepowych. Brał udział w licznych utarczkach czy to z Vladachami, Marchijczykami, Łubuszanami, Kevedami, czy nawet koczownikami z zachodu. Semen jest legendą w rodzimym Aszhacie - niewielkiej osadzie na zajezierzu; lecz reszcie postola również nieobca jest jego sława - a raczej zła sława charakternika, depczącego prawa boskie i ludzkie. Niepokorny i butny Pałanko ani myśli kłaniać się brodatym mnichom z Zaprzecznego Monastyru, ani klękać przed obrazami Abyrksa, ani też cierpliwie słuchać ich bogobojnych śpiewów. Powiada się, że ostatniego świętobliwca, który chciał wybłagać u niego oszczędzenie ofiar, własnoręcznie utopił w studni, wśród dzikich wrzasków wielbiących go kamratów. Semen otwarcie kpi z boskości i wszelkich świętości, ponad wiarę przekładając zabobon i pogański rytuał - w dom kureniowy wchodząc spluwa zawsze przez lewę ramię, a z usług wiedźm i wiedzących bab korzysta namiętnie i regularnie. Żony żadnej nie ma i nie szuka - ponoć Aszhat cały pełen jest kobiet na jeden gest jeno gotowych paść mu w ramiona, a dziatwy podobnej doń trudniej nie znaleźć niż znaleźć wśród młodzieży. Choć swoją sławę buduje wytrwale od niemal dekady, dopiero dwa lata temu został Pałanko wybrany na atamana kureniowego - gest ten utemperował nieco jego co najbardziej butne zapędy, wpędzając go w karby siczowej władzy i obowiązków. Nie powstrzymało to jednak Semena od szykowania planów kolejnych chadzek i samowolnych rozrób - najsłynniejszą tego typu przygodą było starcie z Saszą Buławinem, po którego szabli Semen ciągle nosi na twarzy ślad - hańba, którą z pewnością zamierza przy najbliższej nadążającej się okazji zmyć.

***
Cytaty:

"Dom boży, słyszał go ktoś! A dobra w nim macie równie boże? Wyciągajcie skarbce i ozdoby, klecho, byle żwawo. Albo zaraz się przekonacie co szybsze - kara boża czy moje szablisko!" - Semen podczas rabowania lokalnego monastyru na pogórzu chortyckim

"Pies brał ciebie, matkę twoją i konia! Żadna z szabel waszych mi nie straszna, jam w płomieniach widział śmierć waszą!" - Pałanko do ludzi Buławina, podczas sławnego zamętu na Siczy w roku 740

Re: Głowy wernackiego kruga

: pt maja 19, 2023 10:41 pm
autor: Badet
Obrazek

Sasza Buławin
(702-??)
Ataman słobodzkiego kurenia


***

Buławin pochodzi z postolskiego pobrzeża. Urodzony z matki aruzyjki i nieznanego mu wernaka, Sasza wychował się na ulicach Siczy z tego co udało mu się ukraść, zdobyć albo wyżebrać od wernaków lub mnichów z Monastyru Zaprzecznego. Jako młody chłopak uczestniczył w michaiadach, wyprawiając się do dalekich krain, gdzie za wiarę mnichów i sławę braci przelewał krew razem z innymi, jako prosty wernak. Dopiero po szczęśliwym powrocie Buławina zaczął on prawdziwie zyskiwać na znaczeniu w społeczności - jako wielki znawca i miłośnik hoppiki sprowadził on ze sobą liczne wierzchowce, którymi obdarował podupadły wówczas słobodzki kureń i Monastyr Zaprzeczny. Zawołany kawalkator, jak nikt objeżdżał wierzchowce i opiekował się nimi niczym rodziną, której nigdy naprawdę nie miał. O ile rosnąca sława specjalisty od koni, stajni i ujeżdżania pchnęła go w końcu w stronę przywódczej roli w swoim kureniu, nie zapewniła mu jednak powodzenia w miłości - kobiety po prostu nie trzymają się go, mimo majętności i talentu. Niedostatek ludzkiej czułości rekompensuje sobie Sasza w oddaniu bogu - niewielu jest na siczy wernaków tak ostentacyjnie pobożnych i oddanych Abyrksowi jak Buławin, który ponoć co noc modły zanosi przed ikoną, którą od mnichów z monastyru dostał, a którą na codzień zawsze na piersi nosi.
Praktycznie natychmiast po przybyciu Semena Pałanko do siczy, ta dwójka popadła ze sobą w konflikt. Napięcie między nimi eskalowało stopniowo, by w roku 740 sięgnąć zenitu podczas zamieszek, które wybuchły na siczy. Doszło wówczas do konfrontacji między spierającymi się grupami wernaków, w której to liczniejsza grupa Buławina odniosła niewielkie zwycięstwo - siczowcy Stadnika w porę pohamowali jednak awanturników, zmuszając ich do zmiany otwartego konfliktu w nieustanną rywalizacje - mówi się, że Sasza i członkowie jego kurenia zrobią wszystko, by udowodnić światu, że lepsi są we wszystkim od bandy Semena.


Cytaty:

"Mnie obraź, a wybaczę. Matkę moją ukrzywdź, przez wzgląd na łaskę Abyrksa odpuszczę. Ale żeś na konia mego rzucił obelgę, tegom ci płazem nie puszczę. Hajda na nich, chłopcy! - odpowiedź Saszy do Semena Pałanko, na chwilę przed rozpoczęciem mordobicia

"Koń jaki jest, każdy widzi. Ten, dla przykładu, jest wilczy, tamten piegowaty kraski, te dwa zwronopleśniwawe, kolejny zrydzopleśniawy, a tamte trzy zdropiatogliste..." - Sasza na targu końskim, pouczający młodych mołojców

Re: Głowy wernackiego kruga

: ndz maja 21, 2023 10:04 pm
autor: Badet


Hryhory Stadnik
(716-??)



***

Pierworodny syn Yurija Stadnika, zrodzony z jego drugiej żony - Anastazyji, w rodowym majątku Stadników na dzikich polach. W wieku 15 lat spokojne życie Hryhorego zostało brutalnie zburzone przez łupieżczy najazd Tugrejów, którzy spustoszyli jego domostwo i uprowadzili matkę. Gdy tylko młodzieniec posłyszał o tym, bez cienia namysłu skoczył na koń i z grupą przyjaciół rzucił się w pogoń za uchodzącymi stepowcami. Brawura z jaką gonił, odnalazł i rozbił nieprzyjaciół zapewniła mu uznanie nawet wśród najstarszych wiekiem i doświadczeniem zagończyków - nie przywróciła jednak życia Anastazyji, którą przegrywający starcie ordyńcy zabili, wraz z resztą jasyru. Od tego czasu Hryhory pała niegasnącą nienawiścią do ordyńców, na których pogranicze wielokrotnie wyprawiał się, paląc i mordując, by następnie uchodzić pogoni i zawracać, gdy tylko niedoszli prześladowcy stracili choć na chwilę czujność. Nie szukał tu sławy, nie szukał łupów, nie opijał swych sukcesów na Siczy - pracował, krwią koczowników po tysiąckroć spłacając krzywdę swej rodziny.
W tym czasie Hryhory zdążył znienawidzić swojego ojca, którego nie było w pobliżu, gdy doszło do najazdu. Fakt, że jego samego również nie było w domu, gdy porwano jego matkę, boli i napełnia Hryhorego wstydem, który przelewa na Yurija - oskarża go o słabość, miękkość, brak działań, zasiedzenie się w wygodnej, umocnionej Siczy i wzgardzenie pamięcią matki. Nie przyjmuje do siebie faktu, że ojciec kocha swego jedynego syna i w skrytości ducha drży za każdym razem, kiedy słyszy o ryzykownych poczynaniach Hryhorego.
Kiedy Yurij został atamanem koszowym w 737 roku, jedną z jego pierwszych decyzji było sprowadzenie syna na Sicz. Prośbą i groźbą zdołał on zmusić synowca do pozostania tu i przynajmniej częściowego poskromienia swej buntowniczej natury. Żadnym jednak sposobem nie zdołał on zmusić Hryhorego do ustatkowania się czy przyjęcia któregoś z urzędów, które uniemożliwiłyby mu wymykanie się, by realizować swą niekończącą się zemstę.


Cytaty:

"Ni czart, ni Bóg, ni ręka człecza nie wstrzyma mej ręki, póki mi tchu w piersiach starczy. Chwytajcie stal, albo z drogi mojej, psy tchórzliwe!" - Hryhory do strażników siczowych próbujących zatrzymać jego bandę wymykającą się z Siczy na kolejną z wypraw przeciw Tugrejom

"Nikogo nie żywcie. Kto choć jednemu życie oszczędzi, ten mi wrogiem po grób. Cokolwiek znajdziecie, wasze jest - cokolwiek zostanie, ogniem palcie. Ślad po tym siole niech niepozostanie." - Hryhory wydający rozkazy przed napadem na obóz pogranicznych pasterzy z Kaganatu.

Re: Głowy wernackiego kruga

: pn maja 22, 2023 10:22 pm
autor: Badet


Czarnota
(698-??)
Pisarz wojska wernackiego


***

Czarnota to zaufany człowiek Yurija, jego prawa ręka i jeden z najbliższych współpracowników. Jego dokładne pochodzenie nie jest jasne - powiada się, że urodził się na pokładzie łajby zmierzającej do Jarpola po jednym z mórz Vilajet. To właśnie tam poznał się ze Stadnikiem, najpierw jako członek jego służby, a potem ekonom w dzierżawionym od starosty folwarku. Wbrew nieprzychylnym głosom, twierdzącym że Czarnota to jeno pisarz i wernak jedynie z miana, wprawiony w piśmie mołojec uczestniczył w niejednej karczemnej zadymie i zajeździe, prawem siły i zbrojnych pachołków dochodząc sprawiedliwości z po konfliktowanymi sąsiadami, czy też odpierając najazdy zbójców. Yurij wiele zawdzięcza zdolności Czarnoty do organizowania wiecznie potrzebnych dóbr - bez pytania skąd się wzięły, ile kosztowały, ani czemu są poplamione krwią poprzednich właścicieli.
Kiedy Yurij został atamanem koszowym, bardzo szybko sprowadził na sicz Czarnotę. Szybko też rozpoczął zabiegi o uczynienie go pełnoprawnym członkiem starszyzny - co jednak okazało się nieoczekiwanie trudne, zważywszy na z jednej strony kompletny brak charyzmy Czarnoty, a z drugiej - obawę części starszyzyny przed obsadzeniem najważniejszych stanowisk zausznikami Stadnika. Polityczne zmagania trwały parę lat, ostatecznie jednak zakończyły się sukcesem koszowego, który obsadził Czarnotę jako pisarza.


Cytaty:

"Na przyszły tydzień sześćdziesiąt beczek piwa i sto świń pod tylną bramę monastyru przeprowadzić? Zrobić zrobim, ale tuzin pachołków z szablami będę potrzebował. Karawana ponoć z hospodarstwa do Jarpola jaka zmierza..." - Czarnota gromadzący niezbędne dobra na ucztę dla wypiszczyków w roku 718

"Wy głąby, pojęcia nie macie, jaka siła w piórze się skrywa! Tylko byście szablami machali, o niczym innym żaden nie pomyśli! A kto piórem rozkazy spisze? Kto spichrzy stan zanotuje? Nie mówiąc już tego, jak łatwo w czyjeś oko je wrazić można." - Czarnota organizujący grupę podległych mi pisarczyków wśród siczowych mołojców

Re: Głowy wernackiego kruga

: pn cze 12, 2023 9:33 pm
autor: Badet


Ostap
(698-??)
Eklezjarcha

***

Urodzony jako Ostap Kremieniowicz w jednej z wsi nieopodal Jarpola. Dzieciństwo i młodość Ostapa zupełnie nie sugerowały jego przyszłej kariery kościelnej – wręcz przeciwnie, za młodu dołączył on do jednej z licznych wernackich band, uczestniczących w łupieżczych chadzkach na pogranicze hospodarskie. Pech, a może ogromne szczęście, sprawiło jednak, że przywódca sotni Ostapa, niejaki Bajza, wdał się w konflikt z ówczesnym starostą Jarpola, Grigorem, nie mogąc uzyskać odpowiedniej ceny za swoje łupy. Spór rozwinął się aż do groźby najazdu na Jarpol, na co dysponujący wsparciem części starszyzny (w tym będącego wówczas pisarzem siczowym Yurija Stadnika) starosta odpowiedział brutalnie i zdecydowanie – nasyłając pachołków, by w nocy napadli na obóz Bajzy, rozbijając jego sotnie, a samego przywódcę skracając o głowę. Wziętego do niewoli Ostapa oszczędzono i wkrótce posłano do Monastyru Zaprzecznego, gdzie postrzyżono go w mnichy – co stanowiło ulubioną karę Grigora wobec jego politycznych przeciwników. Chociaż dla wielu miłujących wolność wernaków zamknięcie za murami bożego ośrodka stanowiłoby karę nie do przeżycia, Ostap zdołał się całkiem dobrze odnaleźć w nowej rzeczywistości. Szybko uczący i pnący się w klasztornej hierarchii mnich przysparzał jednak nielichych problemów jego przełożonym, którzy uważali go za nazbyt ambitnego, młodego i porywczego, by pozwolić mu pełnienie obowiązków wobec wiernych z Siczy. Jego awanturnicza przeszłość budziła ich obawy, że może obudzić w młodym ciągoty, które naruszyłyby dobre imię starożytnego zgromadzenia. Jednocześnie te same powody zdawały się zjednywać mu popularność wśród mołojców, co groziło wymknięciem się sytuacji spod kontroli. Z sytuacji tej odnaleziono ostatecznie nietypowe rozwiązanie – kłopotliwego mnicha postanowiono pozbyć się, wysyłając go w daleki świat, na dwór regenta w Durance. Duchowny w nieoczekiwany sposób odnalazł się w nowym środowisku całkiem dobrze - po niespełna półtora roku pobytu na wschodzie zdołał zyskać przychylność regenta, rozwiązując dla niego kłopotliwą kwestie rodu Alkerów - jednego z głośniej występujących przeciw doczesnej władzy duchownych magnackich rodów, którego arcyksięcia kościoła już od pewnego czasu nie mogli się pozbyć, nie odnajdując dyplomatycznego rozwiązania impasu. Ostep do sprawy podszedł na sposób typowo wernacki - to jest wynegocjował odpowiednią cenę dla atamana Hryćki i jego mołojców, by ci napadli i spustoszyli posiadłość kłopotliwej szlachty. To raczej niestandardowe rozwiązanie sprawy uczyniło z zachodniego mnicha osobę raczej mało lubianą, ale za to bardzo przydatną na regenckim dworze - a z tą reputacją Ostep mógł zacząć realizować swoje ambicje, wkrótce zostając wyniesiony do godności eklezjarchy: pierwszy mołojec, który dostąpił tego zaszczytu.

Cytaty:

"Złoto regenta od każdego innego lepsze, bo święte i prawe. A jeśli jakie inne na jego wrogach zdobędziecie, to i je poświęcić można, by się takowym stało." - Ostep w rozmowie ze starszyzną Wędrownego Kurenia

OG: Postać Skryby, publikuję tylko opis żeby był

Re: Głowy wernackiego kruga

: pn lip 24, 2023 10:14 pm
autor: Badet


Atma-bej
(714-??)
Watażka

***

Atma-bej na Sicz przybył w roku 742, wraz z powrotem zagończyków Hryhorego i Fyłypa Zachara. Chociaż syn koszowego znany jest powszechnie z wielkiej zawiści, jaką zwykł darzyć odpowiedzialnych za śmierć jego matki i rodziny Tugrejów, a i kureniowy Zachar ma z tym stepowym ludem niejedną zadrę - wszelako z Atma-bejem poznali się i jeszcze podczas wyprawy więzy znajomości tak silne nawiązali, by miast jako jeniec, na Sicz przybył na własnym koniu, w pysznym kożuchu i z szablą oraz łukiem.

Powiada się być ponoć Atma synem nieślubnym samego Kagana Agraja - wszelako szepczą po kureniach że jest on zbiegłym kuzynem chana Hurreka, w klanowej waśni otrutego przed czterema laty. Młody, lecz bitny, władzy rządny i poważania, mir znaczny i ciekawość wzbudził wśród siczowej starszyzny. W słowach zawsze szczery, w szabli prędki, w jeździe konnej i łucznictwie niezrównany - lisem go prędko nazwano, sokołem stepowym. Pozwolono mu zatem zostać na Siczy, jako gościa podjęto i w poczet wernackiej braci policzono. Chodź wszak obcy i pochodzeniem pragnący się wyróżniać, nie pierwszym jest bowiem zbiegiem z południa, który w postolskiej krainie nowe życie odnajduje.

Cytaty:

"Bacz na słowa, świnojedzie nieczysty! Jam z chańskiego dworu, z rodu panów i źrebiarzy, który stepem władał gdy twoje ojce z sępami o padlinę walczyli!" - Atma-bej w kłótni z pechowym, pijanym wernakiem.