VAALSKA EWOLUCJA RELIGII
Vaalsowie podobnie jak ich pobratymcy z południa mieli własną wiarę i własny. Nie było jednoznacznie określone kto stworzył siedem światów, gdyż w tej religii brak było nadrzędnego boga utożsamianego ze stwórcą jakiegokolwiek istnienia i życia. Według podań Vaalsów świat powstał z pustki sam z siebie gdyż niemożliwe jest aby coś miało miejsce bez faktycznego istnienia czegokolwiek. Dopiero gdy same z siebie narodziły się światy aby wypełnić pustkę - można mówić o początku istnienia czegokolwiek. Prócz istnienia samego w sobie potrzebny był cel dla którego to istnienie następuje - i tak narodzili się bogowie będący patronami idei i wszelkiego celu. Cel wszak nie ma sensu jeżeli nie istnieją byty, które mają go wypełniać i tak w akcie postępującej samoistnej kreacji powstali ludzie zasiedlający siedem światów i żyjący w nich jako byty wypełniające je swoimi czynami, wynikającymi z celów jakie dali im bogowie. Ostatkiem eliminacji pustki było powstanie zwierząt i roślin, które stały się narzędziami do realizacji wszelkich czynów ludzi. W skrócie można by określić to tak: Światy są miejscem w którym cokolwiek jest realizowane. Bogowie to byty dające cel i idee wszelkiego istnienia, ludzie realizują je, ale potrzebują zwierząt i roślin aby swe życie realizować w coś innego niż bezproduktywną wegetację. Dopiero połączenie miejsca gdzie dzieje się życie, jego cel, tych co je realizują, żyją, i to co jest niezbędnym surowcem - stanowi pewną spójną całość. Dla Vaalsów profanum będzie podważanie lub tępienie każdej ze składowych ich kosmologii. Świat jest spójny i każde istnienie w nim ma swój cel prowadzący do ciągłej kreacji stojącej w opozycji do stagnacji i pustki. Tak samo nieprzychylnie traktowane jest ignorowanie bogów jako piewców idei, jak bezsensownie rabunkowe traktowanie roślin i zwierząt będących surowcem do ciągłej kreacji. Stąd też wzięło się potępienie mordu na innym człowieku który jest kreatorem i realizatorem idei bogów.
Po podboju imperium Vaalsowie zetknęli się brutalnie z wiarą imperium promowaną przez zdobywców, jednak szybko okazało się iż te dwie religie nawet nie tyle nie kłócą się ze sobą, co zgadzają w wielu ważnych kwestiach. Początek czasu i istnienia brany żywcem z seithsearyzmu był podobny do koncepcji vaalskiej wiary. Przed powstaniem światów i wszelkiego życia nie było życia i czasu, zauważalny był brak jakiegokolwiek boga-kreatora, widoczne było to samo stopniowanie ważności wykształconych z pustki tworów, oraz wszelkiego życia powstałe w samoistnej kreacji, posiadające przy tym swoje znaczenie (wg wiary imperialnej - duszę, która posiadały nawet rośliny). Wiara imperialna była tym bardziej dla Vaalsów atrakcyjna, że niosła ze sobą idee życia pozagrobowego, której w vaalskiej wierze brakowało. Wg koncepcji Vaalsów zmarły tracił rzecz jasna możliwość kreacji i wypełniania boskich idei na świecie, co równało się z kompletnym brakiem znaczenia co dzieje się z nim po śmierci. Zaświaty seithearydzkie nie kłócąc się z rodzimą wiara dały Vaalsom opcję nagrody za życie godne i motyw potępienia za życie złe. Zostało to żywo podchwycone i po kilku wiekach kompletnie adoptowane wśród Vaalsów istnieje jednak zauważalnie mniejsze przywiązanie do tego co dziać się ma z człowiekiem po śmierci niż podchodzą do tego Néithrtáighczycy. Może i nagroda za godne przepełnione kreacją życie w formie doglądania świata z zaświatów jest mocno atrakcyjna, ale zmarły przestaje mieć możliwość tworzenia, nieosiągalny dla niego jest 'czyn' - toteż staje się całkiem zbędny i odarty z celu istnienia, nawet gdy jego pozagrobowy byt jakąś formą dalszego istnienia jest. Koniec świata w tej wierze przedstawiany jest jako zwycięstwo stagnacji, upadek kreacji i ponowne zwycięstwo pustki ogarniające pozbawione aktów twórczych siedem światów. Istnieją odłamy religijne wieszczące, że w sześciu pozostałych już nie istnieje jakakolwiek kreacja. Nasz jest ostatnim.
Początkowo zdawało się, że nie da się pogodzić wiary Vaalsów i imperialnej pod względem panteonów bóstw. Jednak jak w każdym politeizmie poszczególni bogowie odpowiadali za cząstkę życia, jak handel, sprawiedliwość, natura, czy choćby wojna. Co prawda istniały pewne niuanse w których atrybuty bogów z obu religii nie odpowiadały sobie w pełni, ale w większości przypadków przymioty bogów Néithrtáigczyków odpowiadały przymiotom bogów Vaalsów. Przykładowo Thajer, bóg wojny, siły i odwagi różnił się od Fhearhaira, w pewnych aspektach bardziej pasując do Ruaih, ale z czasem to ewuoluowało - jego dzikość, siła i odwaga brana była za moc żywiołów ognia i powietrza, czyli tych z których wykuty był jego młot. Tak przez stulecia aspekty bogów ujednolicały się doprowadzając finalnie do dużej zgodności obu panteonów. Dziś Vaalsowie idąc na wojnę wciąż modlą się do Thajera i o jego siłę braną z niepowstrzymanego wiatru lub o ogień odwagi wypełniający ich serca, a traktują to tak samo jak modły imperialnych do Fhearhaira, uznając go za tego samego boga. Wiele boskich bytów nie dało się wpasować w zgodność z religią imperium, a ich los jest dwojaki. Część z nich uznana została za patronów idei innych sześciu światów i wiara w nich zanikła, bo dla Vaalsów wszak liczy się tylko ten: "Midgardaan". Pozostali spadli w hierarchii stając się pomniejszymi bóstwami opiekuńczymi, których nie brak wszak w religii imperium - bo klasyczna imperialna szóstka jest tylko najważniejszymi z nich. Pewnym wyjątkiem i odstępstwem od całkowitego wymieszania się obu panteonów jest siódmy z najważniejszych bogów obecny w wierze Vaalsów - Guinness. Patronka śpiewu, tańca, sztuki i niepowstrzymanej zabawy. Vaalsowie czczą bogów często pod własnymi imionami, aczkolwiek w imperium nie jest to traktowane jako herezja ale zwykłe nazewnictwo stosowane przez półbarbarzyński. lud:
Po podboju imperium Vaalsowie zetknęli się brutalnie z wiarą imperium promowaną przez zdobywców, jednak szybko okazało się iż te dwie religie nawet nie tyle nie kłócą się ze sobą, co zgadzają w wielu ważnych kwestiach. Początek czasu i istnienia brany żywcem z seithsearyzmu był podobny do koncepcji vaalskiej wiary. Przed powstaniem światów i wszelkiego życia nie było życia i czasu, zauważalny był brak jakiegokolwiek boga-kreatora, widoczne było to samo stopniowanie ważności wykształconych z pustki tworów, oraz wszelkiego życia powstałe w samoistnej kreacji, posiadające przy tym swoje znaczenie (wg wiary imperialnej - duszę, która posiadały nawet rośliny). Wiara imperialna była tym bardziej dla Vaalsów atrakcyjna, że niosła ze sobą idee życia pozagrobowego, której w vaalskiej wierze brakowało. Wg koncepcji Vaalsów zmarły tracił rzecz jasna możliwość kreacji i wypełniania boskich idei na świecie, co równało się z kompletnym brakiem znaczenia co dzieje się z nim po śmierci. Zaświaty seithearydzkie nie kłócąc się z rodzimą wiara dały Vaalsom opcję nagrody za życie godne i motyw potępienia za życie złe. Zostało to żywo podchwycone i po kilku wiekach kompletnie adoptowane wśród Vaalsów istnieje jednak zauważalnie mniejsze przywiązanie do tego co dziać się ma z człowiekiem po śmierci niż podchodzą do tego Néithrtáighczycy. Może i nagroda za godne przepełnione kreacją życie w formie doglądania świata z zaświatów jest mocno atrakcyjna, ale zmarły przestaje mieć możliwość tworzenia, nieosiągalny dla niego jest 'czyn' - toteż staje się całkiem zbędny i odarty z celu istnienia, nawet gdy jego pozagrobowy byt jakąś formą dalszego istnienia jest. Koniec świata w tej wierze przedstawiany jest jako zwycięstwo stagnacji, upadek kreacji i ponowne zwycięstwo pustki ogarniające pozbawione aktów twórczych siedem światów. Istnieją odłamy religijne wieszczące, że w sześciu pozostałych już nie istnieje jakakolwiek kreacja. Nasz jest ostatnim.
Początkowo zdawało się, że nie da się pogodzić wiary Vaalsów i imperialnej pod względem panteonów bóstw. Jednak jak w każdym politeizmie poszczególni bogowie odpowiadali za cząstkę życia, jak handel, sprawiedliwość, natura, czy choćby wojna. Co prawda istniały pewne niuanse w których atrybuty bogów z obu religii nie odpowiadały sobie w pełni, ale w większości przypadków przymioty bogów Néithrtáigczyków odpowiadały przymiotom bogów Vaalsów. Przykładowo Thajer, bóg wojny, siły i odwagi różnił się od Fhearhaira, w pewnych aspektach bardziej pasując do Ruaih, ale z czasem to ewuoluowało - jego dzikość, siła i odwaga brana była za moc żywiołów ognia i powietrza, czyli tych z których wykuty był jego młot. Tak przez stulecia aspekty bogów ujednolicały się doprowadzając finalnie do dużej zgodności obu panteonów. Dziś Vaalsowie idąc na wojnę wciąż modlą się do Thajera i o jego siłę braną z niepowstrzymanego wiatru lub o ogień odwagi wypełniający ich serca, a traktują to tak samo jak modły imperialnych do Fhearhaira, uznając go za tego samego boga. Wiele boskich bytów nie dało się wpasować w zgodność z religią imperium, a ich los jest dwojaki. Część z nich uznana została za patronów idei innych sześciu światów i wiara w nich zanikła, bo dla Vaalsów wszak liczy się tylko ten: "Midgardaan". Pozostali spadli w hierarchii stając się pomniejszymi bóstwami opiekuńczymi, których nie brak wszak w religii imperium - bo klasyczna imperialna szóstka jest tylko najważniejszymi z nich. Pewnym wyjątkiem i odstępstwem od całkowitego wymieszania się obu panteonów jest siódmy z najważniejszych bogów obecny w wierze Vaalsów - Guinness. Patronka śpiewu, tańca, sztuki i niepowstrzymanej zabawy. Vaalsowie czczą bogów często pod własnymi imionami, aczkolwiek w imperium nie jest to traktowane jako herezja ale zwykłe nazewnictwo stosowane przez półbarbarzyński. lud:
- Kongaar (imperialny Eirdsidh) - bóg porządku, prawa i sprawiedliwości (wśród Vaalsów również jako patron wojów walczących w słusznej sprawie - resztki aspektu wojny)
- Eidan (imperialny Comnhal) - bóg rzemiosła, zaradności, kupców i morza (wśród Vaalsów również jako patron stawiających na szalę własne dobro - resztki aspektu patrona losu)
- Thajer (imperialny Fhearhair) - bóg ognia, powietrza, wiatrów i wojny (wśród Vaalsów również jako patron mordu - resztki aspektu niepowstrzymanej furii)
- Fiaanna (imperialny Ruaidh) - bogini zwierząt, siły i odwagi (wśród Vaalsów również jako patronka magii - resztki aspektu sił drzemiących w naturze)
- Hajla (imperialny Sheathanaith) - bogini podziemi, strażniczka nieumarłych (wśród Vaalsów również jako patronka wilków i zimy - resztki aspektu śmierci)
- Ailan (imperialny Griogal) – bóg roślin, ziemi i roli (wśród Vaalsów również jako patron ogniska domowego - resztki aspektu porządku natury)
- Guinness - bogini radości, zabawy, sztuki i niepohamowanych żądz