
Konrad II Hohenvogl
Wielki Książe Tegwarski
Książe Warlandzki, Alemarski, Unerwaldzki, Burlandzki; Hrabia Auslandu i Gerreichu; Markgraf Terlandu i Ranwaldu; Lord Gorfurtu, Harfurtu i Orfurtu; Protektor Dolnej i Górnej Wagarii
[695 EI - 746 EI]
"Boże czemu mnie pierwszego zabierasz kiedy po świecie jeszcze panoszą się Barbahowie!". Taki rozpaczliwy wyrzut miał paść w najwyższej komnacie na zamku orfurckim pewnego styczniowego wieczoru kiedy ostatnie tchnienie wydawał Konrad II tego imienia - Wielki Książę Tegwarii i Protektor Wagarii.
Konrad wstąpił na tegwarski tron w 728 roku na tron w Gorfurcie, zaraz po śmierci swego ojca Ludwika. Sukcesja tego nowego władcy przeszła nad wyraz spokojnie - monarchia w zjednoczonej Wagarii miała już chwilę żeby okrzepnąć, a ustanowione wśród wagarów prawa karlowe wyznaczyły wprost linię dziedziczenia. Chwalebne jest to, że w przeciwieństwie do wielu krajów na świecie Konrad zyskał poparcie swego brata Eberharda, który widać nie był zainteresowany tronem. Sam władca rokował też dobrze - od najmłodszych lat wykazując się rozwagą oraz gospodarnością. Dziedziczenie po nim solidnie było zabezpieczone - trójka synów zwiastowała, że ród Hohenvogl nie wygaśnie.
Osiemnastoletnie panowanie Konrada dało się poznać jako okres spokoju wśród tego niegdyś gorącokrwistego ludu. Wielki Książę mniej zainteresowany był ekspansją terytorialną, zamiast tego dbał o rozwój gospodarczy swoich domen. Tedy Wagaria dała się poznać jako kraina gospodarna i ludna. Wielką estymą władca cieszył się wśród mieszczan i kupców, którym to wielkie przysługi wyświadczył. Największą zaś perełką jego panowania pozostało nadmorskie miasto Seedorf, które szczególnie ukochał.
Na arenie międzynarodowej, Konrad także nie przedsięwziął wielu kroków. Złośliwi by rzekli, że jego największym sukcesem na arenie międzynarodowej było zapewnienie odpowiednich partii dla jego dzieci. I tu trzeba Wielkiemu Księciu Przyznać, że faktycznie dobre partie znalazł. Poprzez Pakt Westalski związał się z domem królów orenckich, a na mocy Traktatu Gór Białych sojusznika znalazł w domu veletryjskim. Porozumienia zawarł też z Regentem Aleksandrem i Wolnym Miastem Hogelburg. Tedy wydawać się mogło, że jedynie w północnej Marchii Kevedzkiej mógł rywala upatrywać. To przekonanie cieniem się położyło na schyłku jego życia.
Wszak to w 745 roku, na Wielkie Księstwo Tegwaru spadło wielkie nieszczęście pirackie znad morza. Wielki najazd splądrował ukochany przez księcia Seedorf i wielkie rzesze niewolników oraz strat przywiódł na południe. Prawdą jest że wojska Konrada jako pierwsze tak znaczne straty zbirom Hakkima zadały, że niektórzy raczyli snuć opowieści jak to czym prędzej ku łajbom swym uciekali. Jednak zgliszczom Seedorfu nawet taka świadomość wiele nie pomogła.
Najazd ten wielce odbił się na zdrowiu władcy, który na różne dolegliwości zaczął się skarżyć. Ponoć ostatnim gwoździem do trumny były doniesienia, że statki piratów zauważono znowu na północy. Na nic się zdały wieści o skutecznej obronie i małym sukcesie w potyczce - osłabiony władca umarł, a tron Tegwarii się zwolnił przed jego synem Georgiem.