Rok 1562-1563
Zmarła królowa, niech żyje... Królowa?
Jego wysokość Eryk XIV, z bożej łaski król Szwecji, Gotów i Wenedów z pewnością zalicza się do jednego z najbardziej ambitnych współczesnych europejskich monarchów. Świeżo po objęciu władzy nowy król rozpoczął wojnę z Danią, zajmując Ozylie i wkraczając do Skanii. Tam przez kilka miesięcy toczył krwawą wojnę, zdobywając kolejne fortece i rozbijając duńskie armie, nadchodzące dla nich z odsieczą. Przeważająca na morzu, ale niezdolna do odbicia utraconych terytoriów lądowych korona duńska znajdowała się w coraz bardziej rozpaczliwej sytuacji – jedynym frontem na którym odniesiono znaczący sukces był Nowy Świat, gdzie połączony atak sił duńsko-polskich doprowadził do unicestwienia szwedzkiej kolonii. Sukces za oceanem nie oddalił jednak zagrożenia powoli zbliżającego się do Kopenhagi – Fryderyk II Oldenburg, król Danii, zmuszony był zasiąść do stołu negocjacyjnego. Warunki, które narzucił mu zwycięzca, były ciężkie – Szwedzi zajęli Ozylie i obsadzili kilka ważnych twierdz w Skanii swoimi garnizonami. Co znacznie bardziej dotkliwe, to fakt, że narzucili oni swym duńskim adwersarzom bardzo wysokie reparacje wojenne, na poczet których policzono udział w słynnych cłach sundzkich – jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym, źródle dochodów duńskiej korony. Mówi się, że cena za odzyskanie utraconej Skanii była wyższa niż cały uzyskany do tej pory dochód z duńskiej kolonii w Nowym Świecie – wymianę tą więc krótko uznać za korzystną, przynajmniej na krótką metę.
Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że po zwycięstwie na jednym wrogiem skończą się wojownicze idee Eryka Wazy. Pokonanie Danii umocniło jego pozycje, a fundusze, które pozyskał dzięki zwycięstwu, nie zostały przeznaczone na rozrywkę, czy nawet na poprawę dość opłakanego w niektórych rejonach kraju stanu gospodarczego państwa – lecz na nowe zaciągi i najemników. Szwedzki monarcha swoje spojrzenie skierował w stronę inflant, znajdujących się obecnie pod władaniem króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego Zygmunta Augusta. Nie wzruszył go tutaj fakt, że ledwie rok temu jego brat, Jan, poślubił Katarzynę Jagiellonkę, siostrę polskiego monarchy. W połowie roku 1562 Ryga została wzięta szturmem. Zaskoczone niespodziewanym atakiem polskie garnizony padały jeden po drugim, a wojska hetmana wielkiego litewskiego Mikołaja Radziwiłła Rudego i hetmana polnego koronnego Floriana Zebrzydowskiego w skutek problemów w komunikacji nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać – zwłaszcza że w porozumieniu z Erykiem ruszyły również wojska Iwana Groźnego, wielkiego księcia moskiewskiego, który bez powodzenia próbował opanować Inflanty już wcześniej. Jego siły, dowodzone przez Andrzeja Kurbskiego, doznały wprawdzie upokarzającej klęski w bitwie pod Newlem, nie będąc w stanie rozbić dziesięciokrotnie mniej licznego ugrupowania kasztelana ciechanowskiego, Stanisława Leśniowolskiego; ale wobec walki na dwa fronty i tak zmusiło to Polaków i Litwinów do wycofania się z praktycznie całych Inflant – w ich rękach pozostało jedynie księstwo Kurlandii i Semigalii.
„Zdrada” szwedzkiego monarchy wprawiła spokojnego zwykle Jagiellona we wściekłość. Mówi się, że mniej przejęła go sama strata Inflant, a bardziej inne konsekwencje wojny – wszak bezdzietny monarcha w związaniu swego domu z Wazami mógł oczekiwać nowego sojuszu i być może w ten sposób pragnął zapewnić sobie dziedzica – teraz zaś szanse na to, by jakikolwiek Szwed został zaakceptowany przez szlachtę jako kandydat na polskim tronie, zmniejszyły się drastycznie. W swym gniewie król zaczął szukać ofiary owego nieszczęścia – i szybko znalazł odpowiedniego kandydata. Stał się nim kasztelan Nowego Krakowa, Hiob Bretfus, który to działając na własną rękę, bez rozkazów królewskich, uderzył razem z Duńczykami na szwedzkie posiadłości w Nowym Świecie, zapewniając im doskonałe casus belli przeciwko swej metropolii. Gniew króla podziela pewna część posłów, jednak nie wszyscy – część senatorów, w tym kilku najbardziej wpływowych, jest zdania, że ambitny Eryk i tak prędzej czy później uderzyłby na nadbałtyckie posiadłości koronne, rozszerzając swoje panowanie nad tym akwenem zgodnie z koncepcją Dominium Maris Baltici. Na ile Polsce-Litwie rzeczywiście potrzebne były Inflanty jest tu jednak drugorzędną – znacznie boleśniejszy jest tu fakt dopuszczenia „cara” ruskiego Iwana do Bałtyku, co oznacza zwiększenie się konkurencji dla gdańskich kupców na tym akwenie. Dumne i praktycznie samodzielne miasto oczywiście podniosło krzyk, obwiniając zamorskiego rządcę Hioba o wywołanie wielkich strat – tym zaś krzykom król Zygmunt chętnie nastawia ucho, zamierzając użyć tego, jakże wygodnego
casus belli do nałożenia nowych podatków na niesfornego dostojnika.

Portret koronacyjny nowej królowej - ponoć nad wyraz pochlebny
Tymczasem, pozostając dalej w północnej części Europy przenosimy się na zachód, do mglistego Albionu. Dla wyspiarskiego kraju obecny rok z pewnością nie pozostanie datą zapomnianą w historii. Oto bowiem z Bożej łaski królowa Anglii, Hiszpanii, Francji, Obojga Sycylii, Jerozolimy i Irlandii, obrończyni wiary, arcyksiężna Austrii, księżna Burgundii, Mediolanu i Brabancji, hrabina Habsburga, Flandrii i Tyrolu, Maria I Tudor… Zmarła. Puchlina wodna, która wywołała zgon, pojawiła się ponoć nagle i gwałtownie powaliła „Krwawą Marie”, z tygodnia na tydzień pogarszając jej finalnie tragiczny stan. W całej Anglii powszechnie porównywano jej przypadłość z opisami biblijnymi – wszak Pismo wspomina o cierpiącym właśnie na tą przypadłość nieszczęśniku, cudownie uzdrowionym przez Jezusa. W tym jednak przypadku protestancka ludność wysp z zadowoleniem przyjęła fakt, że boska interwencja nie nastąpiła i katolicka monarchini wyzionęła ducha. Z tym że skomplikowało to dosyć sprawy sukcesyjne.
Zmarła królowa pozostawiła po sobie małoletniego syna, Karola Habsburga. Dysponujące prawami do tronów niemalże połowy Europy dziecko w momencie śmierci matki przebywało akurat w Hiszpanii, na dworze ojca otrzymując
odpowiednie, katolickie wychowanie. Karol został rzecz jasna obwołany nowym królem, dawni stronnicy Marii zawiązali radę regencyjną w jego imieniu i wezwali młodocianego króla, razem z jego ojcem, by przybył do kraju i odbył koronacje. Nim jednak z Madrytu napłynęła odpowiedź, okoliczności się zmieniły.
Siostra Marii, Elżbieta, zdawała się być zapomniana przez wszystkich – przebywając na wygnaniu we Francji żyła na łasce obcego dworu, pozbawiona wpływu na to co dzieje się w kraju. Ambitna dziedziczka rodu Tudorów nie rezygnowała jednak z marzeń i ambicji – uważnie śledziła wszystkie nadchodzące wieści z kraju, wykorzystując terror, jaki jej siostra szerzyła wśród protestantów, do organizowania własnych wpływów, kontaktów i mobilizowania zwolenników. Gdy tylko Maria wydała ostatnie tchnienie, Elżbieta przystąpiła do działania.
Brawurowa inwazja, jaką przypuściła wygnana niewiasta, zaiste może być opiewana w legendach – oto na czele ledwie ośmiu setek zwolenników przeprawiła się ona w listopadową noc przez kanał, lądując w Dover. Elżbieta wiedzała, że czas jest wszystkim – wyścig o Londyn, wyścig o koronę, miał rozstrzygnąć się w ciągu najbliższych dni. Spanikowana wieściami o przybyciu pretendentki Rada regencyjna posłała naprzeciw niej wielokrotnie większą armie. Lecz w tym niezwykłym czasie cudy następowały jeden po drugim – pierwszym z nich była śmierć arcybiskupa Canterbery, Reginalda Pole’a, gorliwego katolika i jednego z największych stronników Marii, jednego z głównych członków rady regencyjnej jej syna. Ponoć na wieść o tym, że Elżbieta zbliża się do Londynu, jego serce nie wytrzymało i padł, rażony apopleksją. Wkrótce potem miało dość do bitwy na przedpolach stolicy – lecz tu znowu nastało nieprzewidywalne. Oto świadoma szczupłości swych sił Elżbieta z rozwianymi włosami wyjechała przed szeregi swych zwolenników i z nagim mieczem w ręku wyszła na spotkanie zebranych pośpiesznie milicji cechowych i żołnierzy miejskiego garnizonu. Ci zaś, miast pojmać bądź zabić samotną niewiastę, na jej widok rzucili broń i oddali pole, masowo przechodząc na jej stronę, bądź uciekając! Elżbietę zaś wśród bicia w dzwony na rękach wniesiono do miasta, a tłum mieszkańców, który wyszedł na ulicę, by ją powitać, gorąco wiwatował, skandując jej imię.
Nowa władczyni, na cześć której londyńczycy szybko zaczęli wystawiać sztuki i pochwalne przedstawienia teatralne, szybko się koronowała – co nie odbyło się wszak bez kłopotów, kiedy kolejni katoliccy dostojnicy kościelni jeden po drugim odmawiali namaszczenia „heretyczki”. Ostatecznie królowa musiała zadowolić się przyjęciem korony z rąk pomniejszego biskupa Carlisle – akt został jednak dokonany i władza nowej królowej stała się faktem. Z jej polecenia William Cecil, główny doradca i zausznik Elżbiety, przystąpił do konfiskowania majątków dawnych popleczników Marii, nowymi nadaniami i rozdawnictwem starając się poszerzyć grono zwolenników Elżbiety.
Sytuacja na wyspach wydaje się być jasna – obecność protestanckiej królowej w protestanckim kraju jest faktem dokonanym - daleko jest jej jednak od stabilności. Nowa angielska królowa ciągle liczyć się musi z tym, że stronnicy jej zmarłej siostry i jej syna zostali wprawdzie pokonani, lecz nie unicestwieni – przyczajeni czekają zapewne na odpowiedni moment, by zakwestionować jej władzę. Potężne imperium Habsburgów również z pewnością nie będzie przychylnie patrzeć na te wydarzenia – istną „kradzież” przynależnego im z prawa krwi i bożej łaski tronu, dokonanego przez heretycką niewiastę. Z drugiej strony skonfliktowani z Habsburgami Walezjusze będą z pewnością żywo zainteresowani niedopuszczeniem objęcia przez Karola władzy na wyspach, wobec czego Elżbieta może liczyć na ich poparcie. Chociaż obecnie panuje chwilowy spokój, nawet najwięksi optymiści i zwolennicy Elżbiety czują, że sytuacja pachnie wojną – i to potencjalnie niemałą, tak jak niemała jest stawka, o którą toczy się gra.
Jak te zdarzenia wpływają na świat po drugiej stronie Atlantyku? Ano właściwie nie bardzo. Angielski gubernator Florydy Wschodniej nie dał się poznać jako gorący zwolennik Marii, wobec czego Elżbieta nie miała powodu (a wobec możliwych zagrożeń zapewne również sił i chęci) by odwoływać go, bądź podejmować przeciw niemu jakieś wrogie działania. Z drugiej strony George Floyd nie zasilił rosnącego szeregu jej popleczników dostatecznie szybko, by zasłużyć na specjalną łaskę królowej – nie udzielił jej wsparcia w chwilach największej potrzeby, nie uczestniczył w „cudach”, które wpływami, kontaktami bądź złotem finansowali z pewnością jej zaufani współspiskowcy. Stosunek nowej królowej do jej posiadłości w Nowym Świecie można więc uznać za ambiwalentny – z pewnością jej uwagę przez jakiś czas będą zaprzątały głównie kwestie europejskie, dotyczące utrzymania władzy – co nie oznacza oczywiście, że zapomni o jej zamorskich posiadłościach.
- Szwecja pokonuje Danie, narzucając jej ciężkie kontrybucje
- Następnie Szwedzi wspólnie z Moskwicinami zajmują Inflanty, dwór królewski winą za to obarcza gubernatora Nowego Krakowa
- Maria Tudor umiera, jej siostra Elżbieta wygrywa "wyścig o koronę" i przejmuje władzę na wyspach
- Habsburgowie dysponują młodocianym Karolem, synem Marii, dysponującym silnymi prawami do tronu