Konfederacja Royin


Zgłoszenia do gry.
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Konfederacja Royin

Post autor: Badet »

Obrazek
Związek Trzech Róż
Historia

Trzy Róże chełpią się dziedzictwem wojowników, wyjątkowej kasty Starego Imperium służącej jako jego zbrojne ramię. Ile prawdy pozostaje w mitach i legendach na temat ujarzmionych obcych ludów i względach dawnych Imperatorów względem Royinczyków, tego już zapewne nigdy nie uda się ustalić - ziemie Royin zostały bowiem kompletnie zniszczone, a oni sami w czasie wielkiego exodusu podróżowali przez wiele miejsc i krain, by ostatecznie dotrzeć do wybrzeży Caelid - Wyspy Trzcin. Prowadziły ich ponoć wizje i znaki, Royinczycy zawsze byli bowiem bogobojnym ludem, skupionym w trzech wielkich klanach - Czerwonego, Białego i Czarnego Kwiatu.

To właśnie znaki Wyższej Woli skierowały ich na świętą wojnę przeciwko Rogatym Przybyszom, którzy brutalną władzą ciemiężyli miejscowych Caelidczyków. Wypełniając swój święty obowiązek Royniczycy starli ich w proch, ich dawne miasta-kuźnie obrócili w gruzy, by objąwszy wyzwolonych miejscowych w swoją łaskawą opiekę osiąść na tej ziemi i ponad gruzami starego zbudować własne miasta, zamki i świątynie. Każda z Róż ustanowiła swój wielki dom, który sprawował władzę nad swoimi ziemiami i poddanymi, oświetlanymi blaskiem swoich panów. Każda z Róż żyła w harmonii z pozostałymi, zwalczając bandytów, tropiąc ocalałych Rogatych Przybyszy i penetrując odległe zakątki Caelid.

W około [x lat, zapewne jakieś 500-300 lat temu] spokój ten został zburzony, gdy głowa Czerwonej Róży otrzymała wizje Wielkiej Pożogi, która spowiła cały świat. Wierząc w omen zesłany przez Dao, władca ten skierował swój miecz przeciwko pozostałym Różom, zmuszając je do podporządkowania się i uznanie jego władzy, przyjmując imię Hi-no-ō, czyli "Włóczni Pożogi". Wierząc że jego działania mają uratować świat, rozpoczął on wielkie wojenne kampanie, prowadząc wojowników Royin przeciwko innym ludom. Przemierzając morza i lądy wojownicy ścierali się z licznymi wrogami, poszukując wrogów, których śmierć odmieniłaby spodziewaną zagładę - zwano ich omenami, oponentami Dao. Długie lata długich i zamorskich kampanii przysporzyły wprawdzie bogactw władcom Róż, wstrząsnęły jednak posadami ich władztwa nad Caelid - kiedy zdradzieccy buntownicy podnieśli rękę przeciwko prawowitemu porządkowi. Chociaż powstania te zostały krwawo stłumione, ukazały one słabość Royinów, zbyt nielicznych, by jednocześnie kontrolować ziemie Caelid i prowadzić dalekie kampanie.

W końcu era Wielkiej Pożogi zakończyła się, kiedy trzeci władca noszący imię Hi-no-ō zginął w tajemniczych okolicznościach w zamorskim zamku (głęboko skrywaną prawdą jest, że przyczynić się do tego mógł zabójca wysłany przez przywódców innych Róż), pozostawiając małoletniego następcę, niezdolnego do utrzymania tytułu ojca. Pozostali władcy zebrali się wówczas na zamku w Hinai, gdzie radzili nad przyszłością. Zdecydowano się przywrócić porządek, na powrót zrównując wszystkie Róże. Obawiając się jednak możliwych wystąpień przeciwko prawemu porządkowi zawiązano przymierze - odtąd władza nad Caelid sprawowana miała być wspólnie przez wszystkie trzy Róże, którym przewodzić będzie jedna z ich głów: zmieniając się przy tym zgodnie z wskazówkami Wyższej Woli.

Trzy Róże

Royinczycy zorganizowani są w trzy wielkie klany, zwane Różami. Przynależność do klanu przynależy się Royinczykom z urodzenia - obcy nie mogą wstąpić do klanu, choć zdarzają się przypadki, by Royinczyk zmienił klan (m.in. w przypadku małżeństwa lub adopcji). Bycie członkiem Róży oznacza przynależność do kasty rządzącej - bycie jednym z oświetlonych, wojowników doznających łaski Dao, Wyższej Woli. Nie każdy członek Róży jest wojownikiem, jednak jest to prawda w przypadku większości z nich - jest to (poza zawodem mnicha, artysty czy uczonego) jedne z najbardziej cenionych i odpowiednich zawodów dla członka klanów: paranie się handlem czy dotykaniem martwych zwierząt uznawane jest za uwłaczające (choć wielkoskalowy handel morski trochę zaburza to postrzeganie).

Na czele każdego z klanów stoi Pretor, czyli jego głowa. Pretorzy dzierżą władzę zwierzchnią nad swoim klanem, często (choć nie zawsze) posiłkując się wsparciem starszyzny klanów, złożonej z przedstawicieli najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin wchodzących w jej skład. Sposób obierania Pretora jest różny w zależności od klanu - teoretycznie każdy Royinczyk ma prawo do tego urzędu, jednak setki lat tradycji definiują w jaki sposób jest on wyznaczany.

Ashina (Czerwona Róża) - zamieszkujący głównie północne wybrzeża wyspy klan znany z częstych wypraw morskich. Czerwoną Różę uznaje się za najbardziej wojowniczy z klanów, wiecznie spragniony nowych zdobyczy i okazji by utoczyć krwi omenów. Jednocześnie Ashina jest jedynym z wielkich klanów, w którego szeregach walczą zarówno mężczyźni jak i kobiety - zjawisko raczej rzadkie wśród Royinczyków. Szczególną cechą Czerwonej Róży jest ich zwyczaj pojedynkowania się o urzędy - nawet sam Pretor może zostać wyzwany na pojedynek, o ile pretendent cieszy się odpowiednim statusem i dostatecznie dużym poparciem, by jego wyzwanie zostało zaakceptowane (co oznacza zwykle że musi wpierw cieszyć się poparciem przynajmniej części starszyzny klanu). W innym wypadku urząd ten pozostaje dziedziczny, obecnie w ramach rodziny Yura.

Gelmir (Czarna Róża) - najmniejszy z klanów, skoncentrowany w centralno-zachodniej części wyspy. Najmocniej związani z wiarą w Dao, ich starszyzna skupiona jest w klasztorach i sanktuariach, gdzie często wybierają życie mnichów. Dystansując się od świata materialnego nie dzierżą wielkiej władzy, politycznie dbając głównie o harmonie między klanami, starając się być języczkiem u wagi. Ponoć dzierżą liczne sekrety, dotyczące nie tylko wiedzy tajemnej. Pretor Gelmir obierany jest przez starszyznę klanu dożywotnio na podstawie połączenia głosowań, wróż i rytuałów, które mają wskazać cieszącego się największą łaską przedstawiciela na to stanowisko - często przechodzi ono z ojca na syna.

Dheo (Biała Róża) - najliczniejszy z klanów, zajmujący ziemie głównie na południu i wzdłuż wybrzeża zatoki na wschodzie. O Białej Róży mówi się, że najłagodniej ze wszystkich klanów traktują swoich poddanych. Wielu Dheo to nie tylko wojownicy, ale również artyści, uczeni i pisarze, te umiejętności są bowiem niezwykle wśród nich cenione. Biała Róża najmocniej ze wszystkich klanów wspiera kupców i handlarzy, zapewniając im niekiedy nawet opiekę i ochronę. Pretor Dheo to dziedziczny urząd, dziedziczony zarówno w linii męskiej jak i żeńskiej. Członkowie Białej Róży bardzo często przechowują pieczołowicie swoje linie genealogiczne, potwierdzające ich powinowactwo z rodziną panującą i gwarantujące im mikroskopijne prawa do tronu: uczeni klanowi sporządzają zaś listy sukcesyjne sięgające setek albo i tysięcy osób.


Ustrój

Najwyższą władzą konfederacji jest Rada Pretorów, mających de facto status królewski. Władcy dzielą się władzą między sobą, uznając pryzmat jednego z nich za pośrednictwem wróżb i politycznych ustaleń. Chociaż teoretycznie podział ten ma gwarantować harmonie między Różami, nie jest to układ równy. Główny nadzór i największy głos przy przeprowadzaniu wróżb sprawuje pretor Gelmir, który dzierży dzięki temu teoretycznie większą władzę niż pozostali - w praktyce jednak przewodnictwo rady częściej sprawują pretorzy Czerwonej lub Białej Róży, jako iż Gelmir zainteresowani są raczej zachowaniem jedności i pokoju na wyspie niż dominacją.

Cała ziemia w Konfederacji należy do któregoś z klanów, których głowy sprawują absolutną władzę nad swoimi poddanymi. Regionalny zarząd nad prowincjami powierzany jest według systemu lennego rodzinom należącym do klanów, które stanowią warstwę wysokiej arystokracji, dzierżącej ziemie. Teoretycznie lenna nie są dziedziczne, jednak potężne stare rodziny Royinczyków de facto zapewniają sobie zatwierdzenie swoich potomków na stanowiskach ojców zwykle bez większych trudności. Poniżej warstwy posiadaczy ziemskich znajdują się ubożsi członkowie klanów - Royinczycy pozostający na służbie arystokracji ziemskiej, ich domownicy, urzędnicy i pomniejsi wasale. Stanowią oni podstawę administracji i kastę wojowników, na barkach których spoczywa głównie obrona wyspy i prowadzenie wojen.

Poniżej kasty klanów znajdują się etniczni Caelidczycy, będący chłopami, rzemieślnikami, kupcami i handlarzami. Nie należą oni do klanów, są stanem poddańczym, zobowiązanym płacić daniny na rzecz swych lennych panów. Chłopstwo i rzemieślnicy cenieni są bardziej niż kupcy, etos ciężkiej pracy i zapewniania niezbędnych towarów wyższym sferą jest premiowany bardziej niż niegodne "obracanie monetami", którym zajmują się handlarze. Niemniej w okresach pokoju to ci drudzy stają się bogatsi, niekiedy w dużych miastach zyskując znaczenie większe niż zubożali w okresach pokoju wojownicy. Co do zasady poddani stanowią własność klanu tak samo jak ziemia, do której są przypisani. Panowie feudalni mają prawo rozporządzać nimi wedle uznania, nawet pozbawić ich życia, jeśli będą mieli na to ochotę: ciemiężonym poddanym przysługuje wszelako prawo skargi do pretora.

Na samym dole drabiny społecznej znajdują się niewolni i niedotykalni. Zajmują się oni "nieczystymi" pracami, takimi jak pracami wymagającymi dotykania martwych zwierząt, garbowania skór czy wykonywania prostych prac fizycznych. Kasta niedotykalnych składa się z jeńców wojennych, schwytanych przestępców i wygnańców, traktowanych jak trędowatych. Przynależność do niej nie jest dziedziczna, ale istnieją nieliczne wioski w całości zamieszkane przez niedotykalnych.

Kultura

Kluczem do zrozumienia royinskiej kultury są dwa hasła: normy społeczne i dyscyplina. Jest to lud którego zachowaniem rządzą ścisłe wymogi kultury, oczekiwania i obowiązki, narzucające im bardzo konkretne ramy postępowania. Przekraczanie ich, wychodzenie poza szereg i odstępstwo od reguły oznacza utratę twarzy, to zaś jest hańbą, która spada nie tylko na winowajcę, ale również na jego najbliższe otoczenie. Dyscyplina i samokontrola są kluczem do przetrwania: brak panowania nad emocjami i przekładanie osobistych przyjemności ponad obowiązek wobec klanu są traktowane jako słabość i budzą zgorszenie. Royinczycy to ludzie poważni i oszczędni w gestach, słowach i emocjach: unikają raczej bezpośrednich kontaktów fizycznych (które uważane są za bardzo intymne i spoufałe). Ich humor jest raczej prosty i dosadny.

Royinczycy to lud wojowników, działający w ramach ścisłej hierarchii społecznej. Domownicy odpowiadają przed swoim gospodarzem, wasale przed swoim seniorem, arystokraci przed pretorem. Jest to odpowiedzialność absolutna, dotycząca zarówno sprawowanego urzędu i stanowiska, życia prywatnego czy nawet samego życia. Rozkaz przełożonego jest zarówno prawem cywilnym jak i komendą wojskową, której odmówienie oznacza uchybienie tradycji i naruszenie ustalonego porządku świata. Społeczną odpowiedzialnością jest raczej odebranie sobie życia niż zhańbienie swojej rodziny, odmawiając wykonania polecenia, które uważa się za błędne. Jednocześnie jest to podejście mało wybaczające: pan który wydając zły rozkaz spowodował śmierć cenionego podkomendnego sam okryje się hańbą i może popaść w duże kłopoty.

Royinczycy zwykli przekładać dobro grupy ponad dobro ogółu. Życie jest kruche i nietrwałe, możliwa śmierć kryje się wszędzie. Celem życia jest nie przetrwanie, lecz przysporzenie honoru i chwały swojemu klanowi, czy to przez tworzenie rzeczy pięknych, gromadzenie wiedzy czy zwycięstwa na polu bitwy. Początkowo brutalna i wypełniona wojną i konfliktami wewnętrznymi kultura Royinczyków przez wieki ucywilizowała się, odnajdując oparcie w sztuce, filozoficznym podejściu do życia i rozwijaniu dziesiątek egzotycznych dla reszty Nowego Świata ceremonii: od sztuki puszczania latawców, przez teatr kukiełkowy po ceremonie kąpielowe.

Poddani
Rdzenni Caelidczycy stanowią większość poddanych Royinczyków. Chociaż ci ostatni raczej tego otwarcie nie przyznają, na przestrzeni setek lat historii kultury obydwu ludów zbliżyły się do siebie, adaptując niektóre elementy.

Przed przybyciem Royinczyków, ludność Wyspy Trzcin była głęboko powiązana z naturą: oddawano cześć duchom lasów, przyrodzie, bożkom i duchom rzek, wzgórz i jezior. Miejscowi ponoć nie znali nawet obróbki żelaza, którego wytwarzanie ograniczone było do nadmorskich kolonii obcych i miast-kuźni Rogatych Przybyszów. Chociaż ciężko rozróżnić historie o ich cywilizowaniu przez Royinczyków od zwykłej propagandy, z pewnością przed ustanowieniem Konfederacji rolnictwo rozwijało się na wyspie dosyć niemrawo - gęste lasy i konflikty wewnętrzne hamowały rozrost populacji, która żyła w niewielkich wioskach i odizolowanych społecznościach, parających się w dużej mierze hodowlą zwierząt, zbieractwem, pszczelarstwem i rybołówstwem.

Dzisiejsi Caelidczycy wyznają wiarę w Złoty Porządek, aczkolwiek głównie w zakresie jego związków z naturą i spodziewanego obiecanego zbawienia, jakim ma być ostateczna harmonia. Popularne są kapliczki i ołtarzyki budowane z drewna lub umieszczane wśród korzeni drzew lub przy naturalnych formacjach skalnych. Wiara obfituje w liczne ludowe święta i festiwale, takie jak festiwal ognia, przesilenie, ceremonie wejścia w dorosłość czy różne obrzędy związane z czynnościami rolnymi. Ludność poddańcza zwykle nie jest powoływana pod broń (za wyjątkiem największej potrzeby - Royinczycy zasadniczo nie lubią uzbrajania swoich poddanych, jeśli nie jest to konieczne), a ich żywot jest raczej spokojny. W dużych miastach kupcy z Caelid prowadzą zwykle wielkomiejskie życie, sprowadzaniem zagranicznych dóbr i swoimi majątkami usiłując wkupić się w łaski kasty panującej, by samemu zyskać wpływy i społeczny szacunek. Caelidcy rzemieślnicy słyną z pięknego zdobienia swoich produktów, wykorzystując do tego zwykle bardzo proste, tradycyjne narzędzia pracy.
Obrazek
Symbol Złotego Porządku
Religia
Złoty Porządek

Chociaż Royinczycy twierdzą że ich wiara przywędrowała wraz z nimi ze Starego Imperium, przez lata nasiąknęła ona silnymi wpływami miejscowymi, przenikając się z wierzeniami Caelidczyków i zewnętrznymi wpływami.

Mieszkańcy Wyspy Trzcin wierzą w jedno bezosobowe bóstwo, zwane Dao albo Wyższą Wolą.
Ustanowiło ono Złoty Porządek, czyli stan idealnego ładu, harmonijnego świata w którym boska łaska spływała poprzez półboskich wysłanników Wyższej Woli, będących jego naczyniami, na resztę świata, by ta kąpała się w jego złocistym świetle. Pierwsi półbogowie (albo bogowie-na-ziemi) mieli zstąpić na świat pod postacią spadających gwiazd. Istnieją różne mity dotyczące tego kim byli pierwsi z nich: często wymienia się spośród nich pół-legendarny poczet Starych Imperatorów, ale również założycieli Róż - pierwszych Royinczyków. Dzieje Starego Imperium przypadać mają na pierwszą Złotą Erę.

Harmonia została utracona wraz ze Snem Imperatora. Co dokładnie wówczas się wydarzyło, tego nie wiadomo - wśród Royinczyków popularnym wytłumaczeniem jest nadejście obcego bóstwa, które rzuciło wyzwanie Dao i Złotemu Porządkowi. Przodkowie Róż mężnie stawili mu czoła, ale duża część ludzi odrzuciła Złotą Łaskę i sprzymierzyła się z wrogiem, prowadząc do upadku Starego Imperium i exodusu. Powstały liczne dzieła literackie o tej mitycznej wojnie, w której przedstawia się wroga jako ognistych gigantów, poruszających góry i pobudzających do życia morza lawy. Innymi wytłumaczeniami są legendy o grzechu Imperatora, który w swojej pysze usiłował samemu stać się bogiem, zdradzając Dao.

Po upadku Starego Imperium Royinczycy wierzą, że Wyższa Wola przesunęła swoją łaskę na nich, napełniając swoim światłem nowe naczynia, by odbudowały Złoty Porządek. Nowymi herosami stali się pierwsi Pretorzy, którzy przekazali swoje dziedzictwo dalej, dając początek Różom takie jak dzisiaj znamy - wraz z obietnicą, że jeśli dochowają wiary i wypełnią swój obowiązek, cały świat dozna ostatecznej harmonii.

Wiara w Złoty Porządek jest silnie związana z siłami natury. Wyższa Wola nie jest sama w sobie obiektem kultu - jest bezosobową siłą, bytem niepojętym i odległym, przejawiającym się w takich rzeczach jak słońce, gwiazdy czy naturalny cykl życia. Kult skoncentrowany jest wokół naczyń złotej łaski - mogą być nim istoty, takie jak czcigodni przodkowie (wyniesienie do półboskiego statusu) lub obiekty bądź miejsca. Złoty Porządek silnie skorelowany jest ze światłem - zwykle to poprzez złocisty blask interpretuje się nieziemską łaskę, które ma wypełniać naczynie Dao i promieniować na resztę świata.

W ramach swojego kultu Royinczycy uważają, że jako pochodzący ze Starego Imperium i stąpający ścieżką prawej wiary, cieszą się oni szczególną łaską Wyższej Woli, co stawia ich ponad zwykłymi śmiertelnikami. Inni są "zmatowionymi" - utracili łaskę, kiedy odwrócili się od Złotego Porządku i przestało ich oświetlać jego drogocenne światło. Nie oznacza to, że są bezwartościowi, jednak nigdy nie dane im będzie cieszyć się pełnią boskiej opatrzności.

Ważnym aspektem wiary Royinczyków są wróżby, wizje i interpretacje znaków, które Dao może zsyłać, by wspierać tych którzy podążają właściwą drogą. Są to zwykle fenomeny przyrodnicze - ruchy ciał niebieskich, układy lotu ptaków, zachowania zwierząt - albo natchnione wizje i widzenia. Na przestrzeni wieków interpretowanie sygnałów Wyższej Woli było powodem (lub wymówką) do licznych wojen, wypraw i konfliktów, co ostatecznie doprowadziło do ukonstytuowania się oficjalnego systemu uczonych komisji, uprawnionych do interpretacji takich fenomenów i potwierdzania prawdziwości cudów.

Szczególnie ważnym powodem tej centralizacji były wydarzenia Wielkiej Pożogi, stanowiące kulminacje "polowania na Omeny". Omenami Royinczycy zwykli nazywać wrogów Złotego Porządku, osoby wskazane przez Wyższą Wolę jako wyznaczone do unicestwienia, by przybliżyć ostateczne zwycięstwo Złotego Porządku. Chociaż pierwotnie określenie to było ściśle religijne, prowadzące do "łowów na Omeny" lub "wojen z Omenami", z czasem jego użycie zaczęło się rozmywać. Nawet dziś jednak nazwanie kogoś omenem ("kimś-bez-kogoś-świat-byłby-lepszy) stanowi ciężką obrazę.

W ramach swoich obrzędów Royinczycy zwykle medytują, starając się opróżnić umysł i wypełnić się złocistą łaską (najlepiej w obecności świętobliwych ludzi, ołtarzy lub błogosławionych miejsc). Często noszą też ozdoby lub symbole odnoszące się do wzorców religijnych. Mnisi i kapłani wiary niekiedy udają się w pustelnicze odosobnienie, starając się zestroić swoje myśli z Wyższą Wolą, by móc doznać objawień i lepiej interpretować jej symbole.

Tradycyjnie przyjmuje się, że najczcigodniejszą formą pochówku jest złożenie zmarłego w korzeniach Złotego Drzewa, by dusza zmarłego stała się jednością ze Złotym Porządkiem. Ci, którym nie jest to dane, zostaną zreinkarnowani, by kontynuować wielkie działo - w zależności od ich dokonań mogą odrodzić się jako rośliny, zwierzęta, zmatowieni lub namaszczeni.

Wiara dopuszcza istnienie duchów i sił nadprzyrodzonych, a także nie wyklucza istnienia obcych bóstw, które jednak ostatecznie będą musiały przystąpić do Złotego Porządku lub zostać odtrącone w czeluście zapomnienia.

Kult Złotego Porządku nie ma silnie zhierarchiowanej warstwy kapłańskiej. Istnieją klasztory i społeczności mnichów, a także chłopskie organizacje pątników - nie wszyscy mnisi rezygnują jednak z działalności publicznej i pozostają jednocześnie np. panami ziemskimi. W ramach administracji klanowej istnieją oficjalne urzędy ds. wiary, m.in. interpretacji wizji i tropienia omenów. W wielu kwestiach najwyższym autorytetem pozostaje pretor klanu, jako ten najbliższy ideałowi naczynia Dao. Aurorytet ten utwierdzany jest zwłaszcza w przypadku pretora Gelmir (Czarnej Róży), który pełni zwykle rolę najwyższego kapłana i interpretatora wróżb.

Mapa:
Spoiler
Kolor żółty - Caelid, Wyspa Trzcin

Ostatnio zmieniony pt sty 10, 2025 8:26 pm przez Badet, łącznie zmieniany 10 razy.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3440
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Konfederacja Royin

Post autor: Skryba »

1. Czy exodus Royińczyków miał coś wspólnego ze Snem Imperatora, czy był niezależny? Jeśli niezależny, to czy nastąpił w tym samym czasie, co reszta?
2. Rogaci Przybysze to też Wygnańcy z Imperium?
3. Wizja wielkiej pożogi jest trochę podobna do apokalipsy Starego Imperium, jakieś nawiązania?
4. Kiedy zakończyła się era wielkiej pożogi?

Czekam na resztę 😊
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Konfederacja Royin

Post autor: Badet »

1. Pewnie miał, szczegóły do dogrania z resztą. Wstępnie zakładam że Royinczycy dotarli później na wyspę niż ludzie Addura, więc albo tułali się długo po świecie (może jako najemnicy albo osiedleńcy gdzie indziej) albo ruszyli później, jako druga fala.

2. Mogli być albo jakimś ludem napływowym albo po prostu warstwą panująca miejscowych, zostawiam to na razie niedopowiedziane, jakby ktoś ich chciał pojawić u siebie.

3. Generalnie religia będzie zakorzeniona mocno w spuściźnie Starego Imperium. "Kiedyś Wyższa Wola wspierała Imperatora, teraz wspiera nas".

4. Trwała 3 pokolenia, jakieś 50+ lat. Kiedy dokładnie się zaczęła to bym chciał dograć z okolicą jeszcze, żeby faktycznie móc wpisać z kim wtedy walczono (pewnie ze wszystkimi po trochu xd).
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3440
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Konfederacja Royin

Post autor: Skryba »

No to czekam :)
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Badet
Posty: 1099

Re: Konfederacja Royin

Post autor: Badet »

Generalnie skończone, ewentualne uzupełnienia w oparciu o kontakty z innymi.

Kalendarium czasowe:
800 lat temu i więcej - Royinczycy są częścią Starego Imperium, być może najemnym klanem lub zakonem wojowników, używanym do pacyfikowania podbitych ludów.

700-600 lat temu - Royinczycy przybywają do Nowego Świata w drugiej lub trzeciej fali migracji (co pasuje do ich narracji "Ostatnich wiernych", którzy bronili Starego Imperium), gdzie początkowo oferują swoje usługi jako najemnicy i podejmują pierwsze, nieudane próby własnej kolonizacji.

625 lat temu - Royinczycy rozpoczynają podbój Caelid. Podbijają kolonie Merów na wyspie, spychając władztwa Rogatych Przybyszów w głąb puszcz. Starcia z Merami toczą się nie tylko na wyspie, ale również na kontynencie.

638 lat temu - Era podboju kończy się wraz z wyparciem Royinczyków z kontynentalnych kolonii Merów. Pretor Ashiny ginie w wielkiej bitwie, pretor Gelmir usiłuje popełnić honorowe samobójstwo, ale jego ciało znika w tajemniczych okolicznościach (ponoć zabrany żywcem w kosmiczną domenę Wyższej Woli). Miquella, pretor Dheo, bierze za męża obcego z niższego stanu (wedle tradycji - Caelidczyka), ustanawiając precedens, który będzie kwestionowany jeszcze przez wiele lat. Zewnętrzne granice posiadłości klanów zostają wyznaczone: przez następne dekady będą się one przesuwały wewnątrz wyspy.

ok. 550 lat temu - Ostatnie z władztw Rogatych Przybyszów zostaje unicestwione, a całość Caelid znajduje się pod panowaniem Royinczyków. Pamięć o Rogatych Przybyszach zostaje wymazana, a poza nielicznymi przypadkami konfliktów wewnętrznych wyspa przeżywa okres pokoju.

457 lat temu - Głowa klanu Ashina otrzymuje wizję Wielkiej Pożogi. Podstępem więzi on przywódców pozostałych klanów, przyjmując imię Hi-no-ō ("Włócznia Pożogi") i tytuł szoguna. Rozpoczyna on religijne kampanie wojenne, prowadzone w celu eliminacji "omenów" - wrogów Złotego Porządku. Atakują one niespodziewanie wiele krain Nowego Świata, zdobywając łupy, niewolników i przejściowo zajmując terytorium. Tylko nieliczne tereny są jednak utrzymywane na dłużej, większość zostaje utracona kiedy tylko wyprawy powracają na wyspę.

445 lat temu - Pierwszy Szogun ginie ostatecznie na polu walki podczas swojej siódmej wyprawy: ostatnią wolą namaszcza swojego syna na następcę, który przybiera imię Hi-no-ō II i kontynuuje dzieło ojca. Te są jednak coraz mniej owocne, w miarę jak Royinczycy spotykają się z silniejszym oporem. Mniejsza ilość łupów motywuje nowego szoguna do próby trwalszego opanowania zdobyczy poza Caelid: wciąga to jego żołnierzy w przedłużające się i krwawe starcia daleko od domu.

416 lat temu - Na Wyspie Trzcin wybucha powstanie ludowe, prowadzone przez Rogatego: Caelidczyka, wzywającego do obalenia rządów Royinczyków i Złotego Porządku. Bunt nie jest pierwszym, z którym klany muszą sobie radzić, jednak straty poniesione w wyniku wojen i fakt że wielu wojowników było zaangażowanych w kampanie na kontynencie sprawiło, że to wystąpienie urasta do nadzwyczaj dużych rozmiarów. Powstańcy opanowują jedno z miast-kuźni i spalają żywcem royińskich nadzorców, by tą ofiarą przebudzić swojego boga. Chwiejąca się władza Szoguna ostatecznie tłumi powstanie, jednak musi pójść na koncesje: pozostałe Róże odzyskują większą kontrolę nad własnymi ziemiami, a klan Ashina ponosi duże koszty odbudowy zniszczeń. Hi-no-ō umiera wkrótce potem, kiedy jego płynący na odsiecz oblężonym posiadłościom na kontynencie okręt wpada w sztorm i tonie. Jego następca musi pokonać trzech pretendentów, nim ogłosi się trzecim szogunem, również przyjmując imię poprzedników.

401 lat temu - Hi-no-ō III ginie podczas wojennej wyprawy, prawdopodobnie zabity przez zabójcę wysłanego przez obawiających się o losy wyspy przywódców pozostałych klanów. Poważnie osłabiona i zmagająca się z kryzysem sukcesyjnym Czerwona Róża traci władzę nad wyspą. Na zamku w Hinai zawiązana zostaje, w ramach której przywódcy klanów uznają się za równych sobie pretorów. Odtąd cała wyspa ma być rządzona wspólnie, a Wyższa Wola ma kierować poczynaniami Róż.

367 lat temu - Przez wyspę przetacza się fala zarazy zwanej Dotykiem Azgaara, która zbiera krwawe żniwo. Winą za jej sprowadzenie zostają obwinieni obcy kupcy. Przez następne 30 lat Royinczycy zabijają każdego, kto przybije do brzegów ich wyspy.

326 lat temu - Pretorzy Dheo i Gelmir przełamują opór pretora Ashiny i otwierają wyspę na handel. Rozsyłane są misje dyplomatyczne, które nawiązują kontakty z licznymi sąsiadami Royin.

258 lat temu - Pretor Gelmir, Mogh, będący jednocześnie mnichem, twierdzi że Wyższa Wola objawiła mu, że powinien przejąć pełnie władzy nad wyspą. Zanim pozostałe klany zdążyły zareagować na tą uzurpacje, pretor znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Zapewne chroni to wyspę przed kolejną wojną domową.

222 lata temu - Słynny proces 47 wojowników, którzy pomścili swojego pana lennego, zamordowanego w intrydze przez rywalizującego z nim arystokratę. Wszyscy zostają skazani na śmierć, jednak historia o tym jak honorowo popełnili samobójstwo inspiruje przyszłe pokolenia Royinczyków, stając się synonimem ofiarności i odwagi.

184 lata temu - Chłop imieniem Cesan twierdzi, że w jego ogrodzie rozkwitła sadzonka Złotego Drzewa. Komisja religijna mnichów wysłana by zbadać ten fenomen przez trzy lata rozważa, czy dopuścił się on czarów i czy drzewo nie jest falsyfikatem. W międzyczasie miejsce to odwiedzają liczne pielgrzymki ludowe, przeistaczające senną wioskę w duże ognisko kultu.

130 lat temu - Lazurowa Rzeka wylewa, zalewając liczne świątynie Czarnej Róży. Klan Gelmir traci bezcenne artefakty i relikty, niektóre pochodzące ponoć jeszcze sprzed upadku Starego Imperium.

76 lat temu - Rodzina Yura rzuca wyzwanie o godność pretora Ashina. Powodem są łupieżcze rajdy, które potajemnie, w sekrecie przed innymi klanami, ma organizować ówczesny pretor Czerwonej Róży, Hikari Gobu. Czempion Yura, Sengor, pokonuje Hikariego w pojedynku i przejmuje władzę.

35 lat temu - Trzęsienie ziemi burzy durzą część zamku Hinai. Ogłoszony zostaje konkurs wśród architektów wszystkich trzech klanów na stworzenie planu jego odbudowy. Wygrywa go Moor z Czarnej Róży.

11 lat temu - Pogłoski o powrocie Dotyku Azgaara sprawiają, że wyspa wchodzi w przejściowy stan izolacji. Pod karą śmierci zakazuje się przybywania na nią i opuszczania jej: w najlepsze kwitnie jednak przemyt i sankcjonowany glejtami handel.

2 lata temu - Izolacja zostaje zdjęta.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3440
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Konfederacja Royin

Post autor: Skryba »

Wstępny akcept
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3440
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Konfederacja Royin

Post autor: Skryba »

PODANIE ZAAKCEPTOWANE W CAŁOŚCI
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Zablokowany

Wróć do „Rekrutacja”