I. Foworia
Historia ludu Chorwian zaczyna się wespół z innymi ludami Bratratów, na dalekim południu. Podług legend i podań, Bratracy wywodzą się z plemienia Foworów, które Boh wybrał na początku – stąd też ich dawna ojczyzna zwie się czasem Foworią. Kiedyś ziemie, te nie były skute lodem, a klimat pozwalał na wyżywienie zastępów ludów. Jednymi z nich były właśnie plemiona bratrackie, które mimo że nie zjednoczone, dawały wespół odpór innym najazdom… a czasem zdarzało się, że i wspólnie najeżdżali inne ziemie (jak np. Imperium Tanuvaru). W tym okresie mitycznym zdarzały się nieliczne przypadki, kiedy kilka plemion Bratrackich zostało zjednoczonych przez silnego wodza, jednak ta państwowość zaraz rozpadała się po jego śmierci. Do opowieści przeszyły imiona Viesesa, Radowana czy Edresza, jako tych władców, którzy sięgnęli po koronę.
Wszystko się jednak zmieniło około 30 lat przed Czerwoną Łzą (tak u Bratratów określa się kometę). Wtedy to plemiona bratrackie, zostały napadnięte przez zjednoczoną konfederację ludu z Brengo. Brengianie palili osady bratrackie i wyżynali całe rody. Przez lata całe wojna terroryzowała krainę. Ponoć pod ich klingami koniec znalazły plemiona wywodzące się z Braci – Simliów, Derwaszów i Narwiaków. Jedynie pojedyncze rodziny uciekły ku bratnim osadom. Wtedy to na scenę wszedł młody wódz z plemienia Viwrniaków – Vidimir. Był on syne starego wodza, który wrócił do Foworii z dziesięcioletniej wyprawy na północ, gdzie oferował się podobno jako najemnik w różnych wojnach. Jeździł on od plemiona do plemiona, od osady do osady, skrzykując wszystkich tutejszych pod broń, by dali odpór wspólnemu wrogowi. Tak to się narodziła Konfederacja Bratratów – twór jednoczący pozostałe w Foworii plemiona. Konfederaci wystawili największą armię jaką widziała historia dotychczas i wtrakcie trzydniowej bitwy nad Krwawym Potokiem, dali wreszcie odpór ludowi z Brengo, niszcząc jego stolicę oraz niewoląc tych, którzy z nich nie zdążyli ujść. Kiedy wydawało by się, że Konfederacja spełniła swoją rolę i pora wrócić do dotychczasowego stanu rzeczy, Vidimir przemówił przed zebranym wojskiem. Mówił o tym, że Foworia zniszczona jest wojną, kraina ta zmęczona nie wyżywi tylu ludzi. Że pokonali lud z Brengo lecz ich miejsce zająć może ktoś następny. Natomiast na północy od Foworii leżą ziemie bogate i ludne, które tylko czekają aż ktoś sobie je weźmie. Co zaś gorsze, tymi ziemiami rządzą potomkowie Niegodziewicy, a jest pełnym obowiązkiem Wiernych by zniszczyć pozostałości po tej, która zamordowała Boha. Przemowa ta nie przekonała wszystkich. Konfederację opuściły rody Urewków i Magreków, które postanowiły zostać w Foworii, natomiast Juldowie i Olpianie opuścili ziemie te, lecz obrali własne drogi. Przy Vidimirze i jego wizji pozostały jednak plemiona Viwrniaków, Wodan, Chorwian, Sebrów, Reków oraz to co zostało z Simliów, Derwaszów i Narwiaków. Taka to siła ruszyła na północ, trasą wskazaną przez Czerwoną Łzę, która pojawiła się na nieboskłonie.
II. Upadłe Imperium
Bratracy prowadzeni przez Vidimira przekroczyli Limes dawnego Imperium Tanuvaru mniej więcej rok po pojawieniu się Czerwonej Łzy. Wielka armia, porwadząca za sobą tabuny kobiet, starców i dzieci, robiła na tubylcach wielkie wrażenie. Tak wielkie, że do czasu aż doszli do Oka Nirm [przyp. to duże jezioro na połduniu, stoczyli bitwę tylko z lokalnym wodzem Erbusem, który to dalej mienił się Sojusznikiem (Symmachosem) Imperium, który strzegł jego południowe granice. Oczywiście osamotniony wódz, mający jedynie kilka setek posiłków tanuvarskich nie mógł wiele zdziałać, a wkrótce jego domena zapłonęła. Nie był to jednak koniec wędrówki Bratratów, a dopiero początek blisko dziesięcioletniej kampanii, która widziała wędrówkę plemion po niemal całym dawnym wschodzie i centrum Imperium Tanuvarskiego. Podczas tego marszu, Vidimir gromił coraz to nowe wojska diadochów i innych migrantów, będąc niedoścignionym na polu walki.
Pech jednak chciał, że w czasie oblężenia małej twierdzy, gdzieś na północy, o nazwie Aegine, przechadzającego pod murami Vidimira dosięgła strzała wroga. Tak zakończył się żywot tego, którego poprowadził Bratrów na północ. Oszołomieni stratą współplemieńcy jednym szturmem dobyli Aeginę, mordując wszystkich których znaleźli i równając zamek z ziemią. Pojawiło jednak pytanie – co dalej? Wodzowie i batiuchy ze wszystkich plemion zebrali się na miejscu, które kiedyś zajmowała centralna świątynia Aeigne i radzili co dalej. Kiedy jednak zabrakło Vidimira, zabrakło też wodza, który jednoczyłby plemiona dalej. Tedy też podjęto decyzję, że każde plemię pójdzie własnym śladem.
III. Wędrówka do ciepłej ziemi
Chorwianie ruszyli na północ prowadzeni przez trzech braci zwanych później założycielami: Franjo Wysoki, Gojko Silny i Stjepan Niosący Sztandary. Umiłowani w ostrych daniach z ryb szli oni aż do krainy wielu przypraw, wśród których Kniaźówną została zwana później papryka. Wędrowali śpiesznie po skutej lodem ziemi, ogrzewając się śpiewem jedząc głównie ryby i mocno nadwyrężającich populacje aż dotarli na samą północ półwyspu, do ziemi ciepłej i bogatej w możliwości.
Niestety czas błogiego rozwoju nie trwał długo i śmierć zabrała dwóch z braci - Franja i Gojka. Stjepan pozostając sam, zaniepokojony tą sytuacją przybrał sobie żonę Marię. Po dorośnięciu syna Roberta, Stjepan proklamował monarchię, zaś za swego dziedzica uznał swojego jedynego syna.
Pod rządami Stjepana kraj rozwijał się prężnie. Drobne konflikty z sąsiadami nie niszczyły kraju kupcy handlowali, rozwijała się wiara, a miłość do morza i jej Kniaziowej mości papryki była wśród Kniaźajak i reszty społeczeństwa tak mocna, że znalazły one permanentne miejsce w herbie dynastii Miesićów. Od bogactwa mięs, jakimi gościli przybyłych na dwór.
► Pokaż Spoiler
IV Czasy teraźniejsze.
Prawdziwy zwrot w historii Kniaziostwa nastąpił jednak za panowania Radovana zwanego potem Opętanym. Mimo wielkiego znaczenia kapłanów w państwie Radovan nie darzył ich należnym szacunkiem. Mówił o wielkich pieniądzach jakie marnuje się na świątynie oraz bogactwach które można by rozdać Srebrą (możnowładcom), którzy wiedzieliby lepiej co z nimi zrobić. Duchowni znosili to jednak, gdyż wiedzieli, że każdego Kniazia czeka w końcu ten sam los spoczynku w Chramie w stolicy - Rozgrebiu.
Pewnej pamiętnej nocy, doszło jednak do drastycznej zmiany. Opętania Kniazia jak mówią jego wrogowie; Wizyty duchów przyszłości jak mówią z zaświatów jego zwolennicy. Zbudzony ze snu Kniazia wybiegł ze swoich komnat, krzycząc o wielkim świeckim postępie i podróżach w gwiazdy, które przeprowadzi jeśli uda mu się obalić zabobony. Rozkazał skonfundowanej drużynie ruszyć na posiadłości kleru i aresztować batiuchów. Początkowo niechętni, ożywili się jednak słusząc kolejny rozkaz - przejąć majątki kościoła.
Jednak sam kler nie był bezbronny. Posiadał on posłuch u pospólstwa, znoszącego z trudem coraz to większe podatki nakładane przez władcę. Za wiarą wstawili się też biedniejsi, acz pobożni wojowie, którym nie w głowie było liczenie złota i polityczne machinacje. Wybucha zatem krwawa wojna domowa.
Siły kniaziowskie wielokrotnie ścierały się z sojusznikami kapłanów, którzy zdawali się tracić grunt pod nogami.
Również sąsiedzi nie pozostali bezczynni i odbili część ziem wcześniej zajętych przez Kniaziostwo. Sytuacja wyglądała niebezpiecznie dla kapłanów. Gdy jednak wojska kniaziowskie słabły, Batiuchowie innych krajów zwołali swych wiernych do walki z Apostatą. Ci zaś przybyli licznie by okryć się chwałą. Po latach ciężkich walk padła ostatnia twierdza Kniaza Radovana Opętanego, rozgrabiona i spalona do cna przez świętych wojowników - Swojów.
Gdy opadł kurz pod wpływem religijnego uniesienia Swojowie ogłosili namiestnikiem krainy Chorwian Slovodana Mądrego - Batiucha Rozgriebu. Ten zaś korzystając z Postanowił on zreformować kraj tak, by najlepiej odzwierciedlić wartości Vsebohrodizmu - utworzył hierokrację, na szczycie władzy ustanawiając Batiuchów. Pospólstwo z radością przyjęło nową władzę. Możnowładcy zaś nie protestowali, gdyż żywi zostali już właściwie nieliczni zwolennicy kościoła, niezdolni do przeciwstawienia się religijnemu ferworowi chłopstwa i Swojów.
Ustrój państwa:
Hierokracja - teokracja naczele której stoi Batiuch Rozgrebiu. Ma on finalne zdanie w każdej sprtawie.
Wspiera go kilku doradców oraz rada Batiuchów zbierająca się dwa razy do roku.
Na radzie tej decydowane są ważne sprawy krainy.
Doradcy to między innymi:
Pierwszy z wojów: Zajmuje się sprawami wojskowości
Skarbnik: zajmuje się skarbcem
Pierwszy z sędziów Boha- najwyższy sędezia- doradca prawny
Mistrz grodu - zajmuje się sprawami stolicy oraz dworem
Doradców akceptuje sam najwyższy Batiuch, a propozycje spływają od członków rady batiuchów, lub innych doradców. Kadencja trwa do dobrowolnej rezygnacji lub śmierci. Często doradcammi zostają ludzie okryci niejaką sławą w swojej dziedzinie, przez co znaj się oni na rzeczy. Jest to rola prestiżowa, więc wybrańcy starają się jak mogą.
Szlachta i mieszczanie chcący mieć wpływ na stan państwa starają się zainteresować własnymi problemami Batiuchów by ci ponieśli temat na wielkiej radzie. Tak więc grupy wpływów ścierają się niejako o "ucho" Batiuchów.
Społeczeństwo
Składa się ono głównie z brahtów. Ludy które były tu przed nimi zasymilowały się. Kultura tańca śpiewu i uczt dobrze wpływała na łączenie się innych z kulturą Chorwian. Zmiany kultórowe czuć było regionalizmami, część ludzi zaczęła wychodzić na dwór nie na pole lub mieszkali na chacie a nie w chacie. Przejęto też część drobnych świąt, bo i chorwianie nie potrzebowali mniejszej zachęty by się napić i potańczyć
Społecznie dominuje koścół posiadający liczne ziemie odebrane po wojnie edomowej kniaziowi i jego poplecznikom. Jest on też najbogatrzą instytucją.
Duże wpływy przez dostęp do uszu Batiuchów mają rzemieślnicy i kupcy którzy nie będąc mocno związani z żadną frakcją wojny domowej nie utracili na niej prawie wcale.
Następnie zubożeli możnowładcy zwani Srebrami gdyż mało który z nich posiada majątek ze złota. Mają majątki ziemskie, jednak nie posiadają tak dużego bogactwa jak miastowi. Dlatego znajdują się w stanie powolnego rozpadku. Nie stać ich na "podarki" dla brahtów przez co ich sprawy są często pomijane. Często synowie i córki są posyłane na służbę Boha by poróbowac awansowac społecznie.
Na końcu chłopi o których dba się bardziej na ziemiach kościelnych. żyją w umiarkowanej biedzie. ale jako że stanowią najliczniejszą grupę oraz "własność" Batiuchów sa czasami traktowani lepiej niż Srebrowie.
Sytuacja społeczna jest napięta. a Srebrowie wraz z mieszczanami po latach walki o "ucho" chcieli by wypowiedzieć się własnym głosem w wielkiej radzie.
Religia: Vsebohrodizm Chorwiański - ortodoksyjny
I. Trzon
Bratrowie uważają, że świat nie został stworzony, a istniał od zarania czasów. Istniał jednak jako pusta skorupa ziemi – bez zieleni, zwierząt czy wody. Przez tą ziemię nieprzyjazną od zarania czasu przemierzał Boh (zwany też Ojcem, Wcielonym, Kreatorem). Boh jak ziemia, nie został stworzony a jedynie istniał. W pewnym momencie zapragnął by świat ożył. Wziął zatem odgryzł sobie mały palec u ręki, z którego wyciekła krew. Krew ta stała się zaczątkiem życiodajnych sił, które opanowały świat. Z tej krwi powstała roślinność, zwierzyna, woda… a wreszcie ze zmieszanej ziemi z tą krwią, do której dodał swój paznokieć, Boh uformował człowieka – w niego to włożył swą miłość i troskę i zostawił mu tą ziemię, unosząc się w niebiosa.
Ludzie trwali i rozwijali się. Rozpanosząc się na cały świat – opanowali wszelkie zakamarki ziemi, które Kreator użyźnił swym ciałem. Zaczęły powstawać miasta, chramy, grody i kraje. Władcy rośli w siłę, a niektórzy w swej pysze ogłosili się nawet bogami. Uciskali jednak prosty lud, sprowadzając na niego cierpienie jak i głód. Żądze ich sławy powodowały, że ludzkie kraje zaczęły pogrążać się w wojnach. Masy ginęły, a z spalonych ziemi zaczęły wyrastać koszmary i potwory, dopełniające dzieła zniszczenia.
Pożałował swych dzieci Boh, który obserwował to wszystko z „drugiej strony”. Tedy pewnego dnia, upatrzył sobie młode dziewczę z Plemienia Foworów (//przyp. tradycja nie zachowała imienia dziewczyny – zwana jest jako Matka, Mocina albo Pierwsza), w które wstąpił, by zrodzić się jako człowiek na ziemi. Boh zatem stał się człekiem. Mówi się, że Boh pozostał Bohiem, jednak by lepiej poznać swe dzieci, wyzbył się części swej mocy i władzy. Mocina urodziła Sina, który to miał doprowadzić ludzkość do świetności. Sin zaczął podróżować po świecie w wieku 15 wiosen, przechodząc przez wszelkie plemiona ludzkie. Tam gdzie przybywał wyzwalał ludzi od cierpnie, czynił dobro i cudy, uwalniał plemiona od despotów. Wdzięczni kmiecie oddawali mu wszystko co mieli, jadło, skóry, biżuterie czy córy.
Mówi się, że wędrówka Sina poprzez świat, trwała trzydzieści trzy wiosny od dnia porodzin. Kiedym Sin przybył ku ziemiom Ludu Skemieniów, zadziać miały się wielkie rzeczy. Nad tą udręczoną krainą panowała wielka wodzini, która do naszych czasów przeszła jako Niegodziewica. Była to rozpustna kobieta, która lubowała się w mordowaniu i tyrańską ręką ciemiężyła swych braci. Była też potężną wiedźmą, która swą wolą związała wielkiego Żmija Triheslava. Też to widząc w tafli krwi, zobaczyłą, że Sin się zbliża do jej domeny. Przestraszona o swą władzę, postanowiła podstępem go zgładzić.
Sin w czasie swej wędrówki zatrzymał się w przysiółku u kmiecia Razara. Razar był starym człekiem, który miał jedną córę – Kolbudkę – piękną dziewczynę, którą kochał nad świat. Kiedy Sin ją ujrzał, także wielkim afektem ku niej zapałał i zaoferował się, że zostanie na żniwach, pomóc Razarowi w zbiorach, jeśli ten da mu wikt i opierunek. Stary człowiek z radością na to przystał. Prawe serce Kolbudki ku Sinowi się zwróciło i wielkie uczucie zrodziło. Pewnej jednak nocy, przy pełni księżyca – Niegodziewica czarując, pochwyciła Kolbudkę, którą to ze skóry obedarła, jej widok przyjmując. Maskując się czarami, uwiodła Sina i ku sianie go zaprowadziła. Nad ranem zaś kiedy kur piał, wbiła to nóz zrobiony z jednego z zębów Triheslava, w śniącego Sina. Tak to Boh-Człowiek umarł (//przyp. niektórzy vsebohrowie uważają, że zginął wtedy nie tylko Sin jako Boh-Człowiek lecz i sam Boh). Niegodziewica po tej nocy porodziła na świat stu potomków i potomkinie – przerżartych do najczarniejszej cząstki półbogów, w których to dobra niemal nie było. Niektórzy z tego potomstwa mieli monstrualne oblicza, niczym monstra nocy nawiedzające zniszczone ziemie.
W tym samym czasie, na odległych ziemiach Foworów, Matka poczuła rozdzierający ból. Poczuła i widziała śmierć Sina. Jednocześnie tego poranka wstąpiła w nią wielka moc, która dorównywała niemal tej, którą zrodzony z niej Sin posiadł. Poprzysięgła sobie, że Niegodziewica i jej potomstwo zapłaci za te zbrodnie. Ona sama to wzięła wyruszyła po plemionach, które Sin nawiedził, by zebrać poparcie. Pamiętając stare cuda i widząc nowe, wielka rzesza prawowiernych poszła za Matką. W tym to czasie, Matka porodziała z ziemskiego człeka z czternastu synów – każdego o sercu czystym, wielkiej mocy, wierze i inteligencji. Ta to właśnie czternastka Braci wzięła na swe barki wypełnienie obietnicy Matki….
II. Vsebohrodizm Chorwiański
Chorwianie wierzą, że są oni potomkami herosa Chorwa – będącego jednym z Braci obrodzonych przez Matkę. On to wraz z trzynastoma braćmi wyruszył naprzeciw Niegodziewicy i jego potomstwu, które to przegnał według tradycji na północ od Foworii. D
Vsebohrodizm Chorwiański wraz z odłamami bratnimi od Wodan i Vivrinów nie bez powodów uznawany jest za „ortodosyjny”, gdyż mimo różnic potencjalnie nie dzieli ich tak wiele jak wyznań innych ludów, które tą wiarę przyjęły.
Ortodoksi Chorwiańscy wierzą, że Niegodziewica zamordowała jedynie Sina jako człowieka – Boh cały czas istnieje na drugiej stronie. Uznają jednak, że wraz z ciosem Niegodziewicy, część boskiej esencji Sina wstąpiła w Matkę, której cześć też jest oddawana. Stąd też w tradycyjnym vsebohrodizmie istniała znaczna rola kobiet. Są one kapłankami odpowiedzialnymi właśnie za kult Matki (kult Boha jest zarezerwowany dla mężczyzn). U Chorwian Herezja Marnijska nigdy nie zdążyła się rozwinąć, stąd też ich pozycja jest dalej silna.
Batiuchy/Batiuszki - starsi nad głównymi chramami, należą do nich sprawy doczesne chramu w którym urzędują jak i opiekują się lokalnymi kącinami, mniejszymi chramami i kapiszczami. Wybierani przez kapłanów przebywających w chwili śmierci Batiuchy w danym chramie. Każdy Batiuch sprawuje pieczę nad Stanicą i osobiście o nią dba.
Żerca (odpowiednik kobiecy Kriwe) - starszy wiekiem (zazwyczaj) kapłan zarządzający chramem (w przypadku braku Batiuchy) lub kąciną. Przyjmuje się, że Żerca winien znać się na zielarstwie, wieszczeniu albo przywoływaniu duchów zanim zostanie uznany przez resztę za godnego tego tytułu.
Kłobuk (odpowiednik kobiecy Chała) - młodzieniec, którego na termin bierze Żerca i którego szkoli w swym fachu. Często szkolenie Kłobuka trwa wiele lat, a zdarza się, że nigdy się nie kończy.
Guślarz (odpowiednik kobiecy Mokosza) - kapłan, który nie został Żercą. Może wędrować przez bezdroża nauczając ludzi tradycji, prawa i wiary lub pozostać w chramie i dopomagać Żercy lub Batiuchowi. Zdarza się, że Guślarze opiekują się kapiszczami, a nawet i kącinami, jeśli nikogo starszego nie ma pod ręką.
Wołoch - nieuznawany za kapłana, pomocnik, który to głównie dba o zioła czy sprzęty starszych rangą i dostojeństwem. Wołochowie opiekują się też Widzącymi.
Widzące - kobiety jakie spotkały wizje sprowadzone przez Matkę. Zazwyczaj dotyczą rzeczy codziennych, lecz otaczane są wielką estymą i po "odkryciu" takiego talentu przenoszone są do Chramu.
Stanica - wielka chorągiew przechowywana w Chramie pod okiem Batiuchy. Na Stanicy zazwyczaj przedstawiony jest Boh lub Sin w jednej ze swych póz. Chorągwie te używa się w przypadku większych wypraw wojennych, kiedy gromadzą się pod nią wojowie z danej ziemi lub specjalnych uroczystości.
Charakternicy - w zamierzchłych czasach po wioskach i przysiołkach w Księstwie,można było spotkać Charakterników - Guślarzy, którzy wyzbyli się wszelkiej maści dóbr fizycznych i wędrowali przez świat tylko z tym co mieli przy sobie. Charakternicy cieszyli się wielką estymą, gdyż potrafili wyrzucać plagi, złe duchy natury.
Największymi świątyniami są chramy - wielkie budynki z drewna lub kamienia dedykowane Bohowi. Chram jednak chramowi nierówny, co też widać gołym okiem po niektórych. Najokazalszymi chramami zarządzają Batiuchowie, którzy nierzadko "pod sobą" mają wiele mniejszych chramów w okolicy. W chramach zdarzają się też tak zwane "paleniska" czyli wydzielone miejsca poświęcone kultowi Matki, nad którymi czuwa Kriwe.
Od chramów mniejsze są kąciny - najczęściej są to małe chaty z drewna, w których ludzie z wioski obchodzą uroczystości. W kącie Kąciny zawsze mieszka Guślarz lub inny strażnik świętego miejsca.
Kapiszcze - najmniejsze obiekty "sakralne" - przyjmują często postać pojedynczych lub zgrupowanych w okręgi posągów i kolumn postawionych na świeżym powietrzu.
Doktryny:
Taniec papryka i śpiew:
+ większa stabilność
- Droższe utrzymanie dworu
Otwartość do morza
+ Większa protekcja handlowa szlaków morskich, większe doświadczenie żeglarzy.
- Mniejsza odporność na działania szpiegowskie wroga.
Jednostka specjalna:
Strażnicy chramów
Dobrze uzbrojona ciężka piechota rekrótowana z najwierniejszych sług Boha. Uzbrojeni w tarcze i włócznie i miecze potrafią wytrzymać każde natarcie niewiernych. Stanowili trzon odzialów podczas wonny z kniaźem.
+ Bardzo ciężka piechota wytrzymała na każdy rodzaj ataków wysokie morale.
- Drodzy w utrzymaniusłabo sprawdzają się w ciężkim terenie.
ziemie
Za wszystkie błędy przepraszam, nigdy nie byłem dobry z polskiego
