Domena Gryfów

Awatar użytkownika
Szyszek
Posty: 4

Domena Gryfów

Post autor: Szyszek »

Obrazek


Domena Gryfów

Nazwa państwa: brak jednolitej

Władca: Wawrzyniec Gryf

Dynastia: Gryf

Stolica: Zamek Lwiej Grzywy

Ustrój: monarchia wasalna


Władza Gryfów rozbita jest na rozliczne pomniejsze twory - księstwa, bractwa rycerskie, miasta-państwa, etc. Wszystkie one poprzysięgły lojalność w/w rodowi na zasadach wasalnych. Ród nie posiada nad większością z nich kontroli bezpośredniej, i wszystkie twory posiadają sporą dozę autonomii w kwestiach wewnętrznych. Zasady podległości każdego z tworów są sporządzane osobno; jedynie podatki są narzucane. Jeśli Gryf chce zmienić zasady funkcjonowania konkretnego miejsca w swojej domenie, zazwyczaj musi to czynić autorytetem lub siłą. Sprawę ułatwia jedynie zasada „wasal mojego wasala jest moim wasalem”, dzięki czemu nie ma potrzeby utrzymywania w stolicy wielkiej kartoteki umów wasalnych wasala wasala wasala mojego wasala etc. tylko po to by wiedzieć, czego można od kogo wymagać i w jakich sytuacjach.
Wraz ze śmiercią władcy, władzę dziedziczy najstarszy męski potomek.

Sądownictwo jest podzielone na dwie instancje, zależne od warstw społecznych których dotyczy. Lokalne sądownictwo między pospólstwem zazwyczaj leży w gestii duchowieństwa (wynik jednego z przywilejów Rykarda) z nielicznymi lokalnymi wyjątkami, gdzie warunki wasalne stanowią inaczej.
Spory pomiędzy szlachtą oraz duchowieństwem rozstrzyga arbiter koronny z nadania Gryfa, zaś w przypadku bezpośrednich Jego wasali, zazwyczaj sam Gryf (chyba że jest nieobecny, wówczas arbiter koronny).

Historia:

Ciężko mówić o historii rodu Gryfów i ich domeny przed śmiercią imperatora Febusa. Nawet ziemie, na których obecnie Gryfowie władają, były pograniczem czterech osobnych prowincji, zamiast jedną konkretną. Wówczas, podczas wojen domowych pomiędzy diadochami, szczególne sukcesy w boju zaczął odnosić generał jednego z diadochów, legendarny Bazyleusz Gryf, założyciel dynastii. Po przypadkowej śmierci swego seniora tuż po przejściu komety, Bazyleusz postanowił umocnić swoją pozycję na pograniczu już nie jako pretendent do tronu, ale jako niezależny władca nowego państwa. Przygotowywał się na długą kampanię przeciwko pozostałym diadochom, lecz pierwszy rok bez lata znacznie ułatwił mu sprawę - podczas gdy inni wykrwawiali się, on gromadził materiały, ludzi i zapasy, i przetrwał ów rok bez większego trudu, podczas gdy inni padali głodem. Gdy zaś nastawały kolejne lata bez lata, to w przerwach pomiędzy nimi nie miał większych problemów z najeżdżaniem bardziej osłabionych od siebie sąsiadów by zabierać ich zapasy.

Sielankę Bazyleusza szybko przerwały jednak najazdy Partejów, Tagermanów, a w szczególności Bratrów. Pomimo wybudowania dużej ilości zamków (jeszcze przed pierwszym rokiem bez lata), Pogranicze samo nie było w stanie oprzeć się trzem najeźdźcom naraz; Bazyl Gryf zginął, broniąc do ostatku sił Eksklavei (miasta które miało być eksklawą Gustawa). Jego synowi, Pontiuszowi zaś brakowało talentu, sprytu i charyzmy, wobec czego postanowił więc przyjąć wiarę Bratrów, tym samym stając się na okres jednego pokolenia ich wasalem. Za pomocą swych doradców, wywodzących się z byłych tanuvarskich elit, udało mu się sporządzić z Wodanami umowę na podstawie której nie musiał narzucać swoim poddanym nowej religii, zamiast tego ograniczając się do masowego napływu misjonarzy. Dzięki temu elity tanuvarskie i język w dużej mierze się zachowały.

Pontiusz skorzystał też na nowym przymierzu z Wodanami, i przyjął od nich na służbę doradców wojennych oraz wykorzystał fanatyczny ferwor „krzyżowców” vsebohrodańskich dotąd palących ziemie Tanuvaru, przekierowując ich do walki z zachodnimi najeźdźcami – Partami i Tagermanami (tj. Aremanami i Oestermanami). Do dziś historycy zastanawiają się jakim cudem udało mu się to, skoro wiadomo że był po prostu głupi, ale prawdopodobnie była to zasługa jego szerokiego grona doradców, w których najlepszym interesie było nie zostać zaszlachtowanymi przez obce miecze. Gdy pod koniec jego życia wojenna zawierucha nieco się uspokoiła, osiedlił on „krzyżowców” vsebohrodańskich którzy dotąd walczyli u niego w świętej wojnie z Partami, na ziemiach właśnie Partom odebranych, tworząc z nich swoje przedmurze przed Zachodem.

Syn Pontiusza, Rykard, odziedziczył więc kraj zmieszany narodowościowo, kulturowo i religijnie, lecz wystarczająco silny by już się samodzielnie bronić, zaś o sąsiadach wystarczająco osłabionych by nie stanowili tak katastroficznego zagrożenia jak dawniej – zwłaszcza że teraz trzech z czterech sąsiadów wyznawało tę samą religię. Rykard jednak był o wiele bardziej krnąbrny i ambitny od swego ojca. Najpierw, natychmiast po przejęciu władzy, wyruszył z kampanią na pomoc Gunterykowi z Zelren (AdDur) aby zyskać jego poparcie oraz prestiż w oczach własnych poddanych. Następnie, wykorzystał balans sił pomiędzy Królestwami Aremanów i Oestermanów a Posadą Wodan, by wyzwolić się z hołdu lennego jaki jego ojciec złożył tym ostatnim – najpierw zawiązał sojusze z tymi pierwszymi, by upewnić się, że ci ostatni nie zaatakują go, gdy ten nie uzna stosunku wasalnego. I tak też się stało.

Kolejne lata Rykard spędził na umacnianiu swojej władzy, umacnianiu zachodniej granicy przed najazdami Partów i orkiestrowaniu powstawania kultury synkretycznej, by zabezpieczyć się przed nieuniknionym je*nięciem jego kraju, co przy takim rozbiciu kulturowym było tylko kwestią czasu. Zwłaszcza umocnił on vsebohrodyzm, dając chramom liczne tymczasowe ulgi, ułatwiając im głoszenie wiary, i tworząc z tej religii bazę dla zjednoczenia swej domeny.
Co prawda, kraj był zbyt rozbity by Rykard zdołał go ujednolicić w ciągu jednego żywota, niemniej znacznie uprościł on wiele zasad wasalnych, ukrócił spory wewnętrzne i narzucił system „wasal mojego wasala jest moim wasalem”, pozwalając tym samym na wydawanie dekretów tyczących się wszystkich w domenie, a nie tylko jego bezpośrednich wasali.

Obecnie władzę w kraju przejął syn Rykarda, Wawrzyniec.


Obrazek

Lokalizacja kraju


Religia: vsebohrodizm uniwersalny
Mit:
Spoiler
Bratrowie uważają, że świat nie został stworzony, a istniał od zarania czasów. Istniał jednak jako pusta skorupa ziemi – bez zieleni, zwierząt czy wody. Przez tą ziemię nieprzyjazną od zarania czasu przemierzał Boh (zwany też Ojcem, Wcielonym, Kreatorem). Boh jak ziemia, nie został stworzony a jedynie istniał. W pewnym momencie zapragnął by świat ożył. Wziął zatem odgryzł sobie mały palec u ręki, z którego wyciekła krew. Krew ta stała się zaczątkiem życiodajnych sił, które opanowały świat. Z tej krwi powstała roślinność, zwierzyna, woda… a wreszcie ze zmieszanej ziemi z tą krwią, do której dodał swój paznokieć, Boh uformował człowieka – w niego to włożył swą miłość i troskę i zostawił mu tą ziemię, unosząc się w niebiosa.

Ludzie trwali i rozwijali się. Rozpanosząc się na cały świat – opanowali wszelkie zakamarki ziemi, które Kreator użyźnił swym ciałem. Zaczęły powstawać miasta, chramy, grody i kraje. Władcy rośli w siłę, a niektórzy w swej pysze ogłosili się nawet bogami. Uciskali jednak prosty lud, sprowadzając na niego cierpienie jak i głód. Żądze ich sławy powodowały, że ludzkie kraje zaczęły pogrążać się w wojnach. Masy ginęły, a z spalonych ziemi zaczęły wyrastać koszmary i potwory, dopełniające dzieła zniszczenia.

Pożałował swych dzieci Boh, który obserwował to wszystko z „drugiej strony”. Tedy pewnego dnia, upatrzył sobie młode dziewczę z Plemienia Foworów (//przyp. tradycja nie zachowała imienia dziewczyny – zwana jest jako Matka, Mocina albo Pierwsza), w które wstąpił, by zrodzić się jako człowiek na ziemi. Boh zatem stał się człekiem. Mówi się, że Boh pozostał Bohiem, jednak by lepiej poznać swe dzieci, wyzbył się części swej mocy i władzy. Mocina urodziła Sina, który to miał doprowadzić ludzkość do świetności. Sin zaczął podróżować po świecie w wieku 15 wiosen, przechodząc przez wszelkie plemiona ludzkie. Tam gdzie przybywał wyzwalał ludzi od cierpnie, czynił dobro i cudy, uwalniał plemiona od despotów. Wdzięczni kmiecie oddawali mu wszystko co mieli, jadło, skóry, biżuterie czy córy.
Mówi się, że wędrówka Sina poprzez świat, trwała trzydzieści trzy wiosny od dnia porodzin. Kiedym Sin przybył ku ziemiom Ludu Skemieniów, zadziać miały się wielkie rzeczy. Nad tą udręczoną krainą panowała wielka wodzini, która do naszych czasów przeszła jako Niegodziewica. Była to rozpustna kobieta, która lubowała się w mordowaniu i tyrańską ręką ciemiężyła swych braci. Była też potężną wiedźmą, która swą wolą związała wielkiego Żmija Triheslava. Też to widząc w tafli krwi, zobaczyłą, że Sin się zbliża do jej domeny. Przestraszona o swą władzę, postanowiła podstępem go zgładzić.

Sin w czasie swej wędrówki zatrzymał się w przysiółku u kmiecia Razara. Razar był starym człekiem, który miał jedną córę – Kolbudkę – piękną dziewczynę, którą kochał nad świat. Kiedy Sin ją ujrzał, także wielkim afektem ku niej zapałał i zaoferował się, że zostanie na żniwach, pomóc Razarowi w zbiorach, jeśli ten da mu wikt i opierunek. Stary człowiek z radością na to przystał. Prawe serce Kolbudki ku Sinowi się zwróciło i wielkie uczucie zrodziło. Pewnej jednak nocy, przy pełni księżyca – Niegodziewica czarując, pochwyciła Kolbudkę, którą to ze skóry obedarła, jej widok przyjmując. Maskując się czarami, uwiodła Sina i ku sianie go zaprowadziła. Nad ranem zaś kiedy kur piał, wbiła to nóz zrobiony z jednego z zębów Triheslava, w śniącego Sina. Tak to Boh-Człowiek umarł (//przyp. niektórzy vsebohrowie uważają, że zginął wtedy nie tylko Sin jako Boh-Człowiek lecz i sam Boh). Niegodziewica po tej nocy porodziła na świat stu potomków i potomkinie – przerżartych do najczarniejszej cząstki półbogów, w których to dobra niemal nie było. Niektórzy z tego potomstwa mieli monstrualne oblicza, niczym monstra nocy nawiedzające zniszczone ziemie.
W tym samym czasie, na odległych ziemiach Foworów, Matka poczuła rozdzierający ból. Poczuła i widziała śmierć Sina. Jednocześnie tego poranka wstąpiła w nią wielka moc, która dorównywała niemal tej, którą zrodzony z niej Sin posiadł. Poprzysięgła sobie, że Niegodziewica i jej potomstwo zapłaci za te zbrodnie. Ona sama to wzięła wyruszyła po plemionach, które Sin nawiedził, by zebrać poparcie. Pamiętając stare cuda i widząc nowe, wielka rzesza prawowiernych poszła za Matką. W tym to czasie, Matka porodziała z ziemskiego człeka z czternastu synów – każdego o sercu czystym, wielkiej mocy, wierze i inteligencji. Ta to właśnie czternastka Braci wzięła na swe barki wypełnienie obietnicy Matki….
Ukuty dzięki żmudnej pracy misjonarzy Rykarda, vsebohrodizm uniwersalny jest bardziej pokojową i przystępną wersją religii. Uniwersalni uważają, że nie są potomkami żadnego z Dzieci obrodzonych przez Matkę, zamiast tego oddając cześć każdemu z nich. Podpięli oni główne bóstwa pentarchizmu, jako pięć z czternaściorga dzieci Matki, zaś Malgusa (boga wojny) identyfikując z Wodanem; Tepriasza natomiast (z religii Partejów) uznając za szóstego. Pomniejsze bóstwa pentarchizmu uznawane są po prostu za patronów odpowiednich im dziedzin podlegających pod Czternastkę.

Czternaścioro Dzieci, nie zaś Braci – duchowni uniwersalistyczni uważają że w legendzie zawiera się słowo „Dzieci”, nie zaś „Bracia”, implikując że były wśród nich także córki. Jest to główna przyczyna sporu z fundamentalistycznymi ortodoksami, ale jednocześnie zbyt niewielka różnica do uznania tego otwarcie za herezję – zwłaszcza, że misjonarze uniwersalistyczni odnoszą jednak sukcesy w nawracaniu za pomocą słowa a niekoniecznie miecza.
Uniwersaliści nie uznają Czternaściorga za osobne bóstwa, zamiast tego uznając ich za świętych patronów swoich dziedzin czy całych narodów (jak w przypadku Wodana), co nie przeszkadza im oddawać im cześć i składać ofiary jak starym bogom pentarchicznym, uznając ich za pośredników w kontakcie z Bohem i z prośbami do Niego.
Uniwersaliści wierzą, że Niegodziewica zamordowała jedynie Sina jako człowieka – Boh cały czas istnieje na drugiej stronie. Uznają jednak, że wraz z ciosem Niegodziewicy, część boskiej esencji Sina wstąpiła w Matkę, której cześć też jest oddawana, i dzięki czemu mogła ona urodzić Czternastkę świętych. Dzięki temu pozycja kobiet w religii jest silna, gdyż są kapłankami Matki oraz Córek (dawnych bogiń panteonu pentarchicznego).
Jednocześnie przyjęto dogmat Ojca i Syna z vsebohrodizmu aremańskiego, przyjmując Syna za bóstwo zaświatów opiekujące się zmarłymi. Uznają również dogmat Wybranych, identyfikując ich jako kolejnych świętych, lecz już poza „panteonem” Czternastki. Przyswoili także partejski kult zmarłych, składając im raz do roku ofiary ze zwierząt czy plonów pod przewodnictwem kapłanów Syna jako bóstwa zaświatów.

Z racji zachowania tanuvarskich elit i języka, budownictwo sakralne przypomina bardziej stary styl tanuvarski. Największe chramy zawierają poszczególne paleniska poświęcone Ojcu, Synowi, Matce oraz Czternastce, mniejsze lokalne chramy zazwyczaj mają tylko jedno palenisko przy którym cześć można oddać każdemu patronowi. Kapiszcza zaś niemal zawsze poświęcone są tylko jednemu konkretnemu patronowi, który jest akurat w danym miejscu najbardziej potrzebny.

Batiuchy/Batiuszki - starsi nad głównymi chramami, należą do nich sprawy doczesne chramu w którym urzędują jak i opiekują się lokalnymi kącinami, mniejszymi chramami i kapiszczami. Wybierani przez kapłanów przebywających w chwili śmierci Batiuchy w danym chramie. Każdy Batiuch sprawuje pieczę nad Stanicą i osobiście o nią dba.
Żerca (odpowiednik kobiecy Kriwe) - starszy wiekiem (zazwyczaj) kapłan zarządzający chramem (w przypadku braku Batiuchy) lub kąciną. Przyjmuje się, że Żerca winien znać się na zielarstwie, wieszczeniu albo przywoływaniu duchów zanim zostanie uznany przez resztę za godnego tego tytułu.
Kłobuk (odpowiednik kobiecy Chała) - młodzieniec, którego na termin bierze Żerca i którego szkoli w swym fachu. Często szkolenie Kłobuka trwa wiele lat, a zdarza się, że nigdy się nie kończy.
Guślarz (odpowiednik kobiecy Mokosza) - kapłan, który nie został Żercą. Może wędrować przez bezdroża nauczając ludzi tradycji, prawa i wiary lub pozostać w chramie i dopomagać Żercy lub Batiuchowi. Zdarza się, że Guślarze opiekują się kapiszczami, a nawet i kącinami, jeśli nikogo starszego nie ma pod ręką.
Wołoch - nieuznawany za kapłana, pomocnik, który to głównie dba o zioła czy sprzęty starszych rangą i dostojeństwem. Wołochowie opiekują się też Widzącymi.



Obrazek

Rozbicie narodowościowe Domeny
wdg tego, którym językiem posługuje się większość na danym terenie:
różowy – pospólstwo: tanuvarski; szlachta: tanuvarski
brązowy – pospólstwo: wodański; szlachta: wodański
niebieski – pospólstwo: tagermański; szlachta: tanuvarski
żółty – pospólstwo: partejski; szlachta: tanuvarski

Kultura i „narodowość”

Dopiero „wynalezienie” vsebohrodizmu uniwersalnego zapoczątkowało jednolicenie się elit Domeny. Szlachta i duchowieństwo w głównej mierze posługuje się językiem tanuvarskim; jedynie zachodnie przedmurze złożone z osiedlonych wojów wodańskich nadal używa głównie swojego starego języka i ortodoksji, choć tendencja idzie w kierunku uniwersalistycznemu – zwłaszcza prędko zmiany zachodzą w tym kierunku wśród tamtejszego pospólstwa. W całej reszcie kraju dominuje zaś już vsebohrodizm uniwersalny, jedynie pospólstwo nadal używa swoich starych języków (pokazane wedle mapy powyżej); co często wymaga wśród wyższego duchowieństwa bilingwizmu – znajomości języka lokalnego do porozumiewania się z pospólstwem, oraz tanuvarskiego do porozumiewania się z resztą elit.


Doktryny:

1. Uniwersalizm
Religia znacznie ułatwia asymilację nowej populacji, czy to podbitej czy imigrantów. Znacznie łatwiej rozpowszechnia się też na pozostałe tereny za pomocą misjonarzy. Jednocześnie, sprawia też, że łatwiej jest populację i elity zasymilować obcemu zdobywcy.

2. Gryfi Tron
Wyjątkowo duża ilość wasali na metr kwadratowy sprawia, że znacznie trudniej jest w kraju przeprowadzić reformy. Wymagają one uzyskania znacznego autorytetu dowolnymi środkami, oraz wprowadzanie ich ten autorytet obniża. Plusem rozbicia zaś jest znaczna zdecentralizowana merytokracja – wasale wewnątrz Domeny stale muszą konkurować także ze sobą, dzięki czemu liderzy znacznie częściej posiadają lepsze umiejętności niż ich odpowiednicy z innych krajów; w tym i członkowie rodu Gryfów.

3. Kraj zamkowy
Liczne wojny w jakie uwikłani byli Gryfowie, oraz fakt zachowania wykształconych elit tanuvarskich – w tym i przede wszystkim inżynierów i kamieniarzy - sprawiły, że aby utrzymać swoją władzę i ograniczyć palenie ich dóbr przez maszerujące obce wojska, wyspecjalizowali się oni we wznoszeniu i utrzymywaniu fortyfikacji. Mury miejske oraz zamki są jeszcze bardziej obronnymi, lepiej skonstruowanymi i zaopatrzonymi niż ich odpowiedniki z innych krajów; obrońcy z Domeny zaś przyzwyczaili się już do cyklu długotrwałych, wieloletnich wojen i oblężeń. Armie znajdujące się w twierdzach, zamkach i umocnionych miastach nie potrzebują aprowizacji. Jednakże, jeśli jakiś wasal postanowi się zbuntować, wówczas to Gryf będzie miał problem z odbiciem takich twierdz...
Ostatnio zmieniony ndz cze 26, 2022 3:32 pm przez Szyszek, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Domena Gryfów

Post autor: Skryba »

Ok, poczekam na resztę (daj mi tu znać). Tylko zaznaczę że rycerstwo jeszcze nie istnieje, a w trakcie zimy ciężko było o prowadzenie jakichkolwiek działań wojennych. W społeczeństwie skup się na składzie „narodowościowym” i religijnym :)
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Domena Gryfów

Post autor: Skryba »

W obecnym kształcie podanie zostanie przesunięte do II tury rekrutacji, jak coś jest jeszcze parę godzin by to zmienić ;-)
@Szyszek
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Szyszek
Posty: 4

Re: Domena Gryfów

Post autor: Szyszek »

można sprawdzać

EDIT: Dobra jednak jeszcze nie
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Domena Gryfów

Post autor: Skryba »

Wg mnie niezbędne komponenty są, najbardziej byłem ciekaw rozkładu narodowościowego i religijnego a taki się pojawił i to szczegółowy. Podanie praktycznie gotowe do przyjęcia.

1. Jak kryzysy sukcesyjne wpływały na lojalność tego zlepka wasali, nikt nie próbował się oderwać?
2. Okres wojen diadochów =/= okres zimy.
3. Jaki jest stopień przyjęcia vsebohrodizmu? Czy są jeszcze jakieś inne kulty, starowierstwo, rodzimowierstwo?
4. Doktryny są ok poza plusem że oblężonym nie trzeba aprowizacji, to leci, ale sam bonus do zamków jest ok.

Obrazek
będzie musiała być taka podmianka, bo Gustaw tej prowy nie dostał.

Daj znać jak najszybciej, jak nie będzie odp to akceptuję wg powyższego bez konsultacji
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Szyszek
Posty: 4

Re: Domena Gryfów

Post autor: Szyszek »

1. Do kogo?
Do Partów, którzy dla tej bandy vsebohrodistów są diabłem?
Do Oestermanów, gdy przy granicy są sami tanuvarczycy masowo przez nich dotąd niewoleni?
Do Wodan, u których za różnice w wierze poleciałyby im łby?
Do Aremanów, u... dobra, do nich by można było. Ale po tym vsebohrodiści się zasadzili na granicy z Aremanami, to rządził Rykard, który miał z nimi bardzo dobre stosunki. Teraz ktoś mógłby już próbować.
Ale wciąż, nigdzie nie mieliby takiej swobody w rządzeniu sobą jak u Gryfów, więc lose-lose.

2. Tak? Najpierw diadochy a potem zima. Gdzie napisałem że to było w tym samym czasie?

3. Może bardzo pojedynczo, ale są asymilowane w tempie błyskawicznym.

4. Ok.
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Domena Gryfów

Post autor: Skryba »

1. Zasadniczo miałem na myśli niepodległość. Albo wręcz wskoczenie na nowego hegemona całego tego cyrku :D
2. „Przygotowywał się na długą kampanię przeciwko pozostałym diadochom, lecz pierwszy rok bez lata znacznie ułatwił mu sprawę - podczas gdy inni wykrwawiali się, on gromadził materiały, ludzi i zapasy, i przetrwał ów rok bez większego trudu, podczas gdy inni padali głodem. Gdy zaś nastawały kolejne lata bez lata,”
Jak nie na raz to luz.

PODANIE ZAAKCEPTOWANE PO ZMIANACH
Jak wyżej.
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Zablokowany

Wróć do „Rekrutacja, zasady, lore, OG”