Wyniki bitew

Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Wyniki bitew

Post autor: Skryba »

114 ROK, REJZA NA ARRAN
LOMDATI RIGSPUR VS ARRAN


Wojska Lómdati Rígsþur
Sztab: Vittaheimr, Brýnnheimr, Flaugunheimr, Sólverǫld, Meinvǫllr
1 LP
1 LK
1 CK
1 JS
Aprowizacja: 50% (52 pkt), odległość 2
Morale: 55%
Teren: 20%

VS

Armia Prawych
Sztab: Mamia, Zaza, Irakli
2 LP
3 CP
1 LK
Aprowizacja: 100% (85 pkt), odległość 1
Morale: 65%
Teren: 30%



Przebieg:
1. Władczyni Lomdati Rigspur postanowiła dokonać rejzy na Domenę Arran. Wobec większej odległości dostarczono częściową aprowizację dla wojsk, resztę miały zdobyć na wrogu. Wyprawą postanowiła dowodzić osobiście, co wpłynęło dobrze na morale.
2. Muchrańczycy zmobilizowali wojska na podległej im wyspie. Dowództwo powierzono trzem arystokratom, Mamii, Zazie i Irakliemu. Morale było wyjątkowo wysokie z powodu mentalności tego ludu, który już wielokrotnie musiał bronić swego przed obcymi. Na ich korzyść wpływały w pewnym stopniu też nieliczne bo nieliczne, ale jednak fortyfikacje. Arran musiało oczywiście opłacić pełną aprowizację, nie chcąc by ich obrończa armia żywiła się na swoim terenem kosztem tych, których miała bronić.
3. Walki rozpoczęły się od nieudanego manewru Lomdati, który miał zapozorować bezpośrednie uderzenie z prowincji #28 na prowincję #314. Do siły dywersyjnej przydzielono po prostu za mało ludzi i nikt się nie nabrał.
4. Główna siła Lomdati ruszyła na prowincję #309 na kontynencie, rozpoczynając swoje grabieże. Dzięki temu nie spadło morale, ponieważ żołnierze od razu znaleźli brakującą aprowizację.
5. Siły Arran na wieść o tym ruszyły od razu na południe i napotkały armię wroga już w prowincji #310. Vittaheimr nie była w ciemię bita i mogła zawsze się wycofać, jeśli wróg byłby zbyt liczny. Jednak siła jej zaprawionych w nadbrzeżnych walkach wojaków skłoniła ją do podjęcia walki, jej wojowie wydawali się nieco silniejsi od tych z Arran.
6. Pierwsze starcie zakończyło się jednak zwycięstwem Muchrańczyków. Decydujące było tutaj morale oraz lepsze umiejętności dowódców Arran. Również lokalne fortyfikacje przysłużyły się ich sprawie. Szczęśliwie dla Vittaheimr obyło się bez strat własnych, jednak morale podupadło.
7. Drugie starcie było już o wiele brutalniejsze, inicjatywę przejęli Muchrańczycy. Zaatakowali z całą furią, widząc łamiący się opór wojów z Lomdati. Tutaj już przewaga Arran była o wiele bardziej widoczna. W rezultacie Lomdati straciło 1 LP.
8. Widząc, że szala bitwy przechyla się przeciw niej, Vittaheimr zarządziła natychmiastowy odwrót. W jego trakcie straciła 1 LK, jednak udało się uratować łupy z prowincji #309.


Straty:
Lomdati Rigspur
1 LP, 1 LK
armia wróciła do prowincji #28

Arran
brak
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Wyniki bitew

Post autor: Skryba »

115 ROK, WIELKA WOJNA W GUINNESS
GUINNESS VS MANIDAIMON, CHORWIANIE, KARNAKI, WODANIE

Armia Łupieżcza Wodan
Sztab: Warowój Siekiera Korwarowyc, Sławomir Obuch Chlabiewyc, Olgieroj Żelazny Iwarowyc
3 LP
Aprowizacja: 50% (30 pkt), odległość 2
Morale: 45%
Teren: 15%

Włócznia Manich
Sztab: król Alcybiades, król Smynos, generał Kynortas
4 LP, 5 CP, 1 LK, 2 JS
Aprowizacja: 40% (82 pkt), odległość 1
Morale: 60%
Teren: 15%

Ekspedycja Karnaki
Sztab: Tautila, Eutaryk, Wallia
3 LP, 2 CP, 4 LK
Aprowizacja: 50% (70 pkt), odległość 1
Morale: 50%
Teren: 15%

Święta Armia Chorwian
Sztab: Zdenko Župan, Dinko Tutić, Marko Bilandžić, Renato Blažić, Kristijan Radanović
3 LP, 2 CP, 4 LK
Aprowizacja: 50% (70 pkt), odległość 1
Morale: 50%
Teren: 15%

VS

Klanowa Armia Guinness
Sztab: Nithral, Shiadhal, Breacc
2 LP, 3 CP, 1 JS
Aprowizacja: 100% (100 pkt), odległość 1
Morale: 100%
Teren: 50%



Przebieg:
1. Guinness znalazło się w szalenie trudnej sytuacji. Czując słabość, ich odwieczny wróg - zepchnięci na wybrzeże Manioci z Autarkii postanowili jeszcze raz narzucić tanuvarskie panowanie nad całą krainą. Na dodatek dogadali się ewidentnie wcześniej z Chorwianami, planując zniszczenie klanów.
2. Gdy poczuli krew, do zabawy dołączyli też władcy Wodan oraz Zakonu Karnaki. Chcieli oni zapewne nie tyle zyskać terytoria, a złupić bogatą i średnio zaludnioną krainę.
3. Jako pierwsi uderzyli oczywiście Manioci. Mieli najbliżej, to na nich głównie skupiła się defensywa klanów, a ponadto dumni królowie Autarkii nie zamierzali czekać na siły Chorwian. I dobrze, bo Chorwiańscy dowódcy skupili się mocno na plądrowaniu bezbronnego kraju i umacnianiu władzy Hierokracji, a mniej na tym by wziąć udział w walnej bitwie.
4. Manioci zdecydowali się na danie dosłownie niezbędnego zaopatrzenia i nic ponadto. Do granicy było blisko, a tuż za nią miał się zacząć z całą mocą tanuvarski obrzęd łupienia ludu Daanan. W związku z tym wystawili potężną armię, taką, jakiej dawno nie widziano na tych ziemiach. Manewr opłacił się. Mimo potężnego zastrzyku morale - klany wiedziały, czym się może skończyć klęska w bitwie - oraz ewidentnej przewagi terenowej, byli tu siłą zdecydowanie słabszą. Dobrze, że Manioci byli w gorącej wodzie kąpani, bo gdyby do atakujących dołączyli jeszcze Chorwianie, nie byłoby czego zbierać.
5. Król Alcybiades wygłosił krótką, ale efektywną przemowę do swoich żołnierzy, obiecując im bogate łupy, daanańskie dziewki do brzuchacenia i panowanie nad całą krainą. Następnie wszyscy rzucili się do boju. Był on niesamowicie krwawy, żadna ze stron nie chciał odpuścić. Dzięki kilku szczęśliwym zabiegom udało się klanom trochę wyrównać szalę sił. Niemniej, napór Maniotów był niezmordowany. Guinness musiało oddać pola, bez strat własnych - ale morale podupadło.
6. Drugie starcie skończyło się również zwycięstwem Maniotów, tym razem klany straciły lekką piechotę i morale.
7. Trzecie starcie oznaczało już totalną klęskę Guinness. Ich armia została rozbita, a Manioci ruszyli na plądrowanie kraju. Dowódcy klanów zdołali zachować życie i cudem uniknęli niewoli, uchodząc z niedobitkami w góry.
8. Tymczasem Chorwianie doszli do prowincji, zgodnie z rozkazami rabując głównie żywność, by nie opóźniać marszu. Mimo to zachowywali się bardzo ostrożnie, co nie wpłynęło dobrze na ich prędkość. Dochodząc do prowincji 138 i 139 zorientowali się, że już po wszystkim, a na dodatek ich sojusznicy zagrodzili im stanowczo drogę na zachód. Armia Autarkii miała spore braki w zaopatrzeniu, więc zamierzała sobie je tam odbić. Nerwową atmosferę rozładowała rozsądna decyzja generała Radanovića by oddać część złupionej żywności Maniotom. Armia zakończyła marsz w prowincji 138, na granicy z prowincją 139.
9. Nie zapominajmy jednak o Vsebohrodianach. Wodanie ruszyli prędko, ale mieli ogromną odległość do pokonania. Co więcej, ich generałowie wyznaczyli marszrutę wzdłuż wybrzeża Karnaki, co doprowadziło do niespodziewanego konfliktu z tym krajem. Żołnierze byli głodni, ale generałowie zabronili łupienia, a do Guinness był jeszcze kawał drogi. W końcu wytłumaczono sobie, że Zakon to heretycy, bo wierzą w nieśmiertelną Matkę. Doszło do paru incydentów, co pomogło z zaopatrzeniem i morale, ale gdy żołnierze zaczęli prądować wybrzeże Guinness (prowincja 141) natknęli się na Armię Zakonną. Korwarowyc nie przybył do Guinnes bynajmniej by walczyć, bo miał do dyspozycji tylko małą grupę awanturników, więc od razu oddał pola. Zadowolony Eutaryk nakazał, zgodnie z planem, złupienie prowincji 141. Gdy dotarli do prowincji 133 usłyszeli o nadchodzących Maniotach i ich sile, dlatego armia od razu się wycofała.
10. Wodanie udali się do prowincji 127, a następnie 129 i 128, które bezlitośnie splądrowali, zabierając co lepsze kąski spod nosa Maniotów. Jednak i gdy do nich dotarły wieści o nadciągającym Alcybiadesie, poprzednie plany przezimowania na wyspie zostały zarzucone. Łupy załadowano na statki i czajki i czym prędzej odpłynięto do Posady.
11. Manioci kontrolują połowę Guinness od prowincji 134 oraz 139 na zachód. Chorwianie kontrolują drugą połowę od prowincji 138 na południe i wschód. Klany zostały pokonane, ale dowódcy żyją i podsycają opór wobec najeźdzców. Kraj doznał olbrzymiego łupienia ze strony wszystkich 4 armii, najbardziej dotkliwej ze strony Maniotów i Wodan, a następnie Chorwian i Karnaki.


Straty:
Klanowa Armia Guinness
- rozbita, dowódcy ocaleli

inne armie nie miały żadnych strat.
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Wyniki bitew

Post autor: Skryba »

115 ROK, REJZA NA DŻERBĘ
LOMDATI RIGSPUR, IMPERIUM SAELIDÓW VS DŻERBA


Wojska Lómdati Rígsþur
Sztab: Flaugunheimr
1 LP
Aprowizacja: 50% (5 pkt), odległość 1
Morale: 50%
Teren: 20%

Wojska Saelidów
Sztab: Farbod Vah Isifid (Satrapa Zavareh), Bazir Ram Hasifid (Generał), Nahriz Kam Varesahid (Syn Kambiza), Atars Zar Isifid (Generał)
1 LP, 1 LK
Aprowizacja: 75% (22,5 pkt), odległość 1
Morale: 50%
Teren: 20%

VS

Sztandar Obrońców Dżerby
Sztab: Jafnah ibn Amr, al-Numan ibn Mundhir, Tha'labah ibn Machi
2 LP, 2 CP, 1 LK, 1 CK, 1 JS
Aprowizacja: 100% (130 pkt), odległość 1
Morale: 55%
Teren: 30%



Przebieg:
1. To od początku była dziwna wojna. Atakujący chcieli by Dżerbianie uwierzyli, że ich państwo jest zagrożone - atak obu sąsiadów musiał przecież skończyć się anihilacją tego władztwa. I Dżerbianie - nic dziwnego - uwierzyli.
2. Tylko co potem? Zarówno Lomdati Rigspur jak i Saelidzi wystawili bardzo symboliczne siły i głównie chcieli Dżerbę złupić, a nie zająć. A tymczasem naprzeciw siebie mieli regularną, silną armię gotową na bój do śmierci w obronie swego. Ciężko jest kraj łupić, gdy obrońcy są zmobilizowani.
3. Jafnah potraktował jako głównie zagrożenie Lomdati, biorąc pod uwagę wydarzenia z zeszłego roku z Arran. Ruszył naprzeciw Flaugunheimrowi, tak, że ten zdołał złupić wyłącznie prowincję 24. Widząc zbliżającą się armię od razu czmychnął z powrotem za granicę.
4. Korzystając z tego Saelidzi złupili prowincję 23. Jednak i ich zaczęli gonić Dżerbianie.
5. W końcu Jafnah widząc co się dzieje, podjął trzeźwą decyzję o podziale wojska. Tha'labah wziął jego połowę i ruszył za wojami Lomdati, zaś Jafnah ruszył za Saelidami. Flaugunheimr miał wyraźny rozkaz unikać bitwy za wszelką cenę więc wycofał się jeszcze dalej, a Dżerbianie odpłacili pięknym za nadobne i złupili prowincję 25 oraz odzyskując część co cięższych łupów (które wrogowie musieli zostawić) wycofali się do siebie.
6. Farbod jednak nie zamierzał dawać pola. Dziwił się też, czemu wojacy z Lomdati nie dołączyli do niego, nie wiedząc o wydarzeniach na wschodzie. Ostatnie do czego chciał dopuścić to spustoszenie prowincji 16. Oczywiście przewaga Dżerbian była miażdżąca, więc wojsko saelidzkie zostało rozbite. Generałowie przytomnie uciekli wcześniej. Jafnah złupił prowincję 16, odzyskał łupy i wycofał się do kraju, nie chcąc za bardzo ryzykować.
7. Ostatni akcent tej wojny to planowany atak Lomdati na Arran, by uniemożliwić im wsparcie Dżerby. Wiec jednak nie dał zgody na tą wyprawę, więc ostatecznie nikt na nią nie wyruszył, a wsparcie Arran dotarło do Dżerby i umożliwiło im utrzymanie większej armii. Lomdati antagonizuje sąsiadów jednego po drugim, jest to z pewnością ryzykowna strategia.


Straty:
Lomdati Rigspur
armia wróciła w całości do prowincji #33, uciekając z pola bitwy

Imperium Saelidów
armia rozbita, dowódcy uciekli

Bejlik Dżerby
brak strat
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Wyniki bitew

Post autor: Skryba »

116 ROK, WOJNA W KARA TURUK
KOŚCIANY TRON VS KARA TURUK


Armia Kościanego Króla
Sztab: Omortag, Genzeryk, Gejza
7 LP, 4 CP, 3 LK
Aprowizacja: 40% (76 pkt), odległość 1
Morale: 40%
Teren: 20%

VS

Armia Kara Turuk
Sztab: Seldżuk, Arslan, Adem
2 LP, 1 CP, 3 LK, 1 CK
Aprowizacja: 75% (90 pkt), odległość 1
Morale: 60%
Teren: 30%



Przebieg:
1. Kościany Król zdecydował się na frontalny atak na sąsiada, który był mu cierniem w oku - Kara Turuk. Podporządkowując sobie domenę chana Bajazyta z pewnością wzmocniłby własne panowanie, a także zajął lepsze ziemie pod ekspansję, rejzy i piractwo.
2. Bajazyt powołał ile tylko wojska zdołał utrzymać, zaciągając pożyczki i podnosząc podatki. Wojsko miało wysokie morale, ale wciąż było mniej liczne. Nie udało się też zapewnić pełnej aprowizacji, obiecując wojom że zbiorą łupy na nadciągających rabusiach.
3. Hałastra, jaką pod dowodzenie dostał Omortag i jego sztab, była słabo zdyscyplinowana, ale bardzo liczna. Zdolny wódz zdołał wykorzystać to na swoją korzyść. Już w pierwszym starciu to zbóje z kraju Kościanego Króla zyskali przewagę. Z rozsypkę poszła część lekkiej piechoty. Szkoda, że dowodzenia nie objął sam chan, albowiem jego generałowie nie sprawili się w sztuce prowadzenia wojsk.
4. Sprawy dalej potoczyły się już szybko. Widząc łamiące się oddziały reszta wojów Kara Turuk spanikowała, a wojacy Kościanego Króla poczuli krew - rzucili się do frontalnego ataku, nawet bez większego poruczenia swych wodzów. Reszta piechoty Kara Turuk przeszła do historii.
5. Widząc co się dzieje, Seldżuk odtrąbił paniczny odwrót. Całe szczęście dla niego, napastnicy stracili od razu zainteresowanie pokonaną armią i przystąpili do bezlitosnego łupienia kraju. Armia obrońców wycofała się do prowincji 332, dokąd nie śmiano ich ścigać - znajdowała się ona bowiem w bezpośrednim sąsiedztwie lepiej zorganizowanych Ludów Teryjskich. Sam Bajazyt z otoczeniem zbiegł na wyspę (prowincja 329). Pozostałe prowincje okupowane są przez armię Kościanego Króla. Sąsiedzi powinni z niepokojem obserwować ten rozwój wypadków - państwo bandytów i hersztów właśnie bardzo się wzmocniło.


Straty:

Kara Turuk
2 LP, 1 CP
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Skryba
Mistrz Gry
Posty: 3446
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Wyniki bitew

Post autor: Skryba »

116 ROK, WOJNA W LULE
TYWWARIA VS LULE


Armia Wilczego Króla Tywwarów
Sztab: król Beornwulf, Alfred, Nibelung
2 LP, 3 CP, 1 LK, 1 CK
Aprowizacja: 80% (88 pkt), odległość 1
Morale: 50%
Teren: 20%

VS

Klanowa Armia Lule
Sztab: Hilja, Into, Kjosti
3 LP, 1 CP, 1 LK, 1 CK
Aprowizacja: 100% (90 pkt), odległość 1
Morale: 65%
Teren: 30%



Przebieg:
1. Tywwarowie nie skończyli widać jeszcze dzieła formowania swej silnej unii dwóch ludów - i postanowili dodać do niej trzeci, nawet jeśli wbrew jego woli.
2. Naprzeciw klany zgromadziły naprędce armię, utyskując na złamaną porę łowów i wypasania reniferów - ale wszak ich przyszłość była w całości zagrożona. Obie strony były zdane tylko na siebie, Tywwarom nie pomogła Monarchia Gesinis, zaś Lule ani Madrumowie, ani Hazarowie.
3. Beornwulf postanowił opłacić większość utrzymania dla swej armii, by nie dochodziło do łupiestwa na wielką skalę. Pragnął on podbić Lule szybko i bez nadmiernie przelanej krwi.
4. Dowództwo nad armią Lule objęła Hilja, znana wśród tego ludu dzięki swemu sprytowi i charyzmie. Beornwulf tymczasem mocno polegał na swym generale, Nibelungu.
5. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ generał wielce się sprawdził. Przechytrzył obrońców i udało mu się szybko doprowadzić do frontalnego uderzenia ciężkiej piechoty na armię klanową. Ta, mimo lepszego morale, przewagi terenowej i dobrej aprowizacji, była po prostu słabiej dowodzona i musiała ulec. Pierwsze starcia, jak to zwykle bywa, skończyły się rozbiciem oddziałów lekkiej piechoty (po stronie Lule).
6. Mimo, że ciężka kawaleria Lule robiła co mogła, by odpierać ataki, było już po bitwie. W połowie starcia przewaga Tywwarów była już niemal dwukrotna.
7. Klęska Lule była totalna. Hilja poległa na polu bitwy, Into i Kjosti dostali się do niewoli, zaś cała armia klanowa została rozbita.
8. Niewielki kraj został szybko podporządkowany, tylko prowincja 233 poprosiła o protekcję Mardumów i ją uzyskała. Na pewno spowoduje to niesnaski między Tywwarami a Mardumami, ale ci ostatni mogą zawsze liczyć na wsparcie silnego Związku Alikańskiego.


Straty:

Klanowa Armia Lule
rozbita, Hilja+, Into i Kjosti pojmani
When I became a man I put away childish things, including the fear of childishness and the desire to be very grown up. - C.S. Lewis
ODPOWIEDZ

Wróć do „Działania zbrojne”