
Plemiona Ungołów
► Pokaż Spoiler
Historia:
Ungoły pochodzą od koczowniczego ludu z dalekiego południa, który najechał niegdyś Imperium. Dzisiejsi Ungołowie, jakich znamy, są jednym ze szczepów tego ludu, który w czasie najazdu znalazł na tyle obfite w żywność tereny iż postanowił osiedlić się na nich na stałe.
Ungołowie są ludem pochodzącym z dalekiego południa,z pogranicza Shan i Savorachów. Według legend, nigdy nie mieli oni swej własnej ziemi, zamiast tego będąc ludem koczowniczym, współżyjącym z innymi ludami jako podróżnicy, kupcy i najemnicy posiadający odrębną religię i kulturę. W pewnym momencie historii ludy Rurukowian zostały zjednoczone pod wodzą chana Chingisa, najeżdżając, paląc i kanibalizując zarówno Cesarstwo Shan jak i Savorachów. Pod wodzą chana Chingisa stanowili oni niezatrzymaną siłę; po jego śmierci jednak Ungołowie podzielili się na wiele stronnictw, każde popierające innego z synów chana. Szybko zostali rozgromieni i wypędzeni na cztery strony świata.
Historia znanych nam Ungołów zaczyna się wraz z legendarnym Arpadem, jednym z synów chana Chingisa. Zebrawszy liczne plemiona, wyruszył on na północ, przebijając się przez bezkresne terytoria Savorachów i docierając aż do Imperiusa. Na nowym kontynencie Arpad przeszedł hukiem aż nie trafił na obecne tereny, gdzie ostatecznie postanowił osiedlić się ze względu na ówczesne bogactwo żywności. Tym samym lud Ungołów został kolejnym kataklizmem dla wyznawców kruka w okresie Czarnego Słońca, bo właśnie podczas tego kryzysu Arpad pobił Bractwo i odebrał mu północne ziemie - przynosząc ze sobą swój własny przepis na czarny proch z dalekiego południa, przeszedł przez kruczych wyznawców niczym walec. Został pokonany i zabity dopiero podczas szturmu na Mauzoleum na granicy Bractwa i Domeny Kaltenbornów, gdzie wyznawcy kruków wspólnymi siłami odparli bezlitosną ofensywę Ungołów i wyparli za linię rzeki, mniej-więcej ustanawiając granice znane po dziś dzień.
Przez kolejne lata zaś Ungołowie to toczyli ze sobą wojny domowe, to napadli sąsiadów, to byli napadani, to cieszyli się nielicznymi spokojnymi latami. Standardowy ciemny okres.
Religia: Bajaryzm
Bajar w języku Ungołów oznacza "uczta", i to właśnie wokół ucztowania skupia się cała ich religia. Burchan, bóg bajaryjski, przedstawiany jako wielki uśmiechnięty grubas jest gospodarzem wiecznej niebiańskiej uczty przy nieskończonym stole w zaświatach, na którą wstęp mają wszyscy jego zaproszeni wyznawcy po śmierci. Im bliżej Burchana zasiada nieboszczyk, tym bardziej suto zastawiony jest jego talerz, i tym większy jest jego zawsze pełny kufel.
Jak zdobyć zaproszenie na Niebiański Bajar po śmierci? Bajaranin musi w ciągu swego życia pilnie przestrzegać Dwóch Przykazań: Hojności i Czystości.
Hojność - aby czerpać przyjemność z uczty, trzeba wpierw dowieść iż jest się dobrym gospodarzem. Należy przyjmować wszelkich gości tak jakby miał być wśród nich sam Burchan w śmiertelnym odzieniu, nie żałując na napitkach i zastawie, i zawsze żegnając gości obdarowując ich prezentami. Jeśli zaś goścmi są ludzie, z którymi gospodarz ma zatargi i niesnaski, puszczane są one w niepamięć jeśli gość również przyniesie i przygotuje swoją połowę zastawy i napitków wraz z gospodarzem, którą będą razem dzielić. W przeciwnym wypadku gospodarz ma pełne prawo odmówić gościowi zaproszenia.
Czystość - absolutnie niedopuszczalnym jest przystępowanie do uczty brudnym, i to w dosłownym znaczeniu. Każdy musi się umyć przed ucztą oraz po niej, zwłaszcza zaś ręce. Przygotowywana żywność zaś musi być również solidnie przemyta i przyrządzona; surowe jedzenie jest kharam (nieczyste). Gospodarz ma święty obowiązek odmówić gościny temu, kto do uczty przystępuje nieczysty.
Jeśli Bajaranin przestrzegał za życia Dwóch Przykazań, wówczas kluczowym elementem religii jest dokładnie moment śmierci. Otóż miejsce, na którym zasiada nieboszczyk przy nieskończonym stole, zależy tylko i wyłącznie od... rozmiaru brzucha w chwili śmierci. Im większy brzuch i im bardziej tłusty jest osobnik, tym bliżej Burchana zasiądzie.
Jeśli Bajaranin nie przestrzegał zaś Dwóch Przykazań, jego dusza jest wówczas kharam i nie otrzyma Zaproszenia na Bajar, i będzie zmuszona powrócić do świata żywych w nowym ciele, zaczynając całą wędrówkę ku Wiecznej Uczcie od nowa.
Bajaryzm nie jest religią "ekskluzywną" - nie odrzuca ona istnienia innych bogów. Według bajaran, Burchan jest boskim gospodarzem, którego niejednokrotnie odwiedzają inni, obcy bogowie by skorzystać z jego gościnności i podzielić się z nim swymi niebiańskimi bogactwami na uczcie. Bajaranie w obcych krainach bardzo często modlą się do lokalnych bogów i składają im ofiary zgodnie z lokalnymi obrządkami - i to bardzo hojne ofiary, zgodnie z Dwoma Przykazaniami które obowiązują wyznawców nawet na obcych ziemiach i przy praktykowaniu obcych wyznań.
W miejsce wspólnych modłów i obrządków, Bajaranie mają, a jakże, ucztowanie. Wspólna uczta jest aktem świętym, na którym każdy wierny ma obowiązek najeść i napić się do syta i dobrze się bawić. Całe wsie czy plemiona ucztują zawsze wspólnie; zaś w przypadku miast i innych większych ośrodków populacji, uczty odbywają się w chramach - są to wielkie odaszone sale na których złączone są stoły by wszyscy mogli się pomieścić. Duże miasta posiadają wiele chramów z powodów logistycznych.
Kapłani w Bajaryzmie zwani są kuchoszami, i opiekują się chramami. W przeciwieństwie do innych religii jednak, chramy nie są uznawane za "dom boski" - świętym elementem w chramie jest zawsze ogromny kocioł, w którym przygotowywane są przez kuchoszy posiłki na codzienną ucztę, i przybory kuchenne. W kuchni chramu zawsze utrzymywana jest nienaganna czystość, zgodnie z drugim przykazaniem.
Proces awansowania na kuchosza jest podobny do procesu jaki ma miejsce w gildiach - najpiew chętni terminatorzy pracują w chramach pod czujnym okiem kuchoszy przez wiele lat, nim ich zdolności kucharskie i sanitarne zostaną przez kuchoszy docenione; wówczas kuchosze danego chramu awansują terminatora i przyjmują go w swoje szeregi.
Społeczeństwo:
Na początku trzeba zaznaczyć, że Ungołowie są widocznie ludem odmiennym od całej reszty narodów Imperiusa. Mają skośnawe oczy; są ogromni; i do tego niemal zawsze grubi. Nie da się pomylić Ungoła z kimkolwiek innym.
Prymitywy
W porównaniu do pozostałych krajów Imperiusa, Ungołowie są społeczeństwem dosyć prymitywnym. Nie wykształcił się jeszcze podział na stany, zamiast tego nadal pozostając przy podziale plemiennym.
Nie ma też jasno określonych ról społecznych. Ci sami Ungołowie którzy dziś zajmują się uprawą pól, jutro mogą parać się myślistwem, kupiectwem czy górnictwem - cokolwiek im się bardziej opłaca. Nie ma więc specjalizacji, co mocno ogranicza rozwój kulturowy i technologiczny.
Własność wspólna, nie prywatna; a więc też i bieda
W kwestii ziem zaś nie istnieje w kulturze ungolskiej pojęcie własności prywatnej. Każde plemię posiada swój własny kawał ziemi, bez jasno określonych granic które często się zacierają i zmieniają pomiędzy plemionami. Ziemią tą gospodarują wspólnie, zarządzając nią na plemiennych wiecach, na których głos członków zależny jest od ich szacunku i uznania wśród pozostałych. Ungołowie wspólnie pracują, wspólnie zbierają plony, wspólnie polują czy pozyskują drewno. No i oczywiście wspólnie ucztują.
Wojsko zaciężne? Pierwszy słyszę
Nie istnieje też jasno określona rola wojownika. Po prostu prawie nie ma ludzi parających się wyłącznie wojaczką, zaś ci którym się ona podoba i preferują wojnę jako metodę zarobku przemierzają cały Imperius tworząc liczne kompanie najemnicze. Nie istnieje więc urząd wojska zaciężnego; Ungołowie po prostu zbierają się plemionami i idą na wojnę gdy zachodzi taka potrzeba na zasadach pospolitego ruszenia, i to chaotycznego w swojej organizacji (a raczej jej braku).
Starość
Niemal nie da się ujrzeć sędziwego Ungoła. Z powodów religijnych, gdy tylko Ungoł zauważa że jego brzuch nie rośnie i nie przybiera już na wadze pomimo codziennych uczt, wówczas rusza on na wojenną ścieżkę, dołączając do kompanii najemnych z nadzieją iż umrze w boju tak szybko jak się da, nim jego brzuch będzie zanikać coraz bardziej i bardziej, i jego miejsce przy Nieskończonym Stole będzie się coraz to bardziej oddalać od Burchana. Umrzeć starym i wiotkim to przekleństwo; jakże będziesz wówczas wyglądał na Wiecznej Uczcie?
Kanibalizm
Specyfiką Ungołów jest głęboko zakorzeniony w ich kulturze kanibalizm. Po pierwsze, wywodzi się on z faktu iż uważają oni że "jedzenie nie może się marnować", a czymże jest martwe ciało jeśli nie jedzeniem? Ungołowie zjadają swych świeżo poległych bliskich i widzą to jako całkowitą normalność; powszechność dnia codziennego.
Po drugie - pożeranie mięsa jest bardzo ważnym elementem ucztowania, gdyż im silniejszy i zdrowszy był zwierz którego się powaliło i pożarło, tym więcej siły i zdrowia on ucztującemu dostarczy. To jest też główny powód dla którego Arpad i jego następcy tak chętnie dobijają się do Kruczego Mauzoleum w Bractwie Kruka - leżą tam szczątki setek potężnych bohaterów. Wyobraźcie sobie jaką siłą obdarzy nas zupa z ich kości!
Kraj dziki acz gościnny
Ungołowie doprowadzili do paradoksu - przemierzanie kraju dzikich i nieokrzesanych kanibali jest... nawet bezpieczniejsze niż w cywilizowanych krajach. Kwestia opiera się na pierwszym przykazaniu ich religii - hojności. Żaden szanujący się Ungoł nie waży się podnieść ręki na gościa na jego ziemi; a cóż jeśli byłby to sam Burchan niepozornie odwiedzający swe sługi? Mało tego, z uwagi na przykazanie hojności podatki są niskie, a napitek, pełen talerz i odpoczynek są niemal darmowe w porównaniu do innych krajów. Z tego powodu, kupcy odwiedzają kraj Ungołów o wiele chętniej niż można by przypuszczać, a wszelkie nowinki technologiczne i kulturowe zza granicy przybywają tu szybciej niż gdzie indziej.
Minusy:
- Nieefektywna administracja
- Uboższe miasta
- Mniejsza liczba zamków
- Mniejszy kraj
- Niepokoje wewnętrzne
- Stagnacja technologiczna
- Brak wojsk zaciężnych
- Podatność na obce wpływy kulturowe (te złe)
- Podatność na obce wpływy kulturowe (te dobre)
- Liczniejsza populacja
- Liczniejsze pospolite ruszenie
- Nowoczesna jednostka wojska zaciężnego najemnego/pospolitego ruszenia
- Prężny handel
- Mniejsza podatność na choroby i plagi (przykazanie czystości)
- Surowiec specjalny: proch (w dużej ilości)
Jednostka specjalna: Grzmotobrzuchy
Spoiler

Pomimo że na samym kontynencie Impieriusa to Imperium wynalazło proch, to nie był to wynalazek charakterystyczny wyłącznie dla tego regionu. Ungołowie przynieśli ze sobą swój własny proch, który w ich kulturze już dawno był spopularyzowany i szeroko używany. To właśnie dzięki zastosowaniu dużej ilości prochu w niemal każdej bitwie, byli w stanie zajść tak daleko podczas swej wielkiej wędrówki.
Grzmotobrzuchy kontynuują starą tradycję produkcji i użycia czarnego prochu na polu bitwy, przynosząc na rozwałkę beczki z prochem, granaty, rusznice, moździerze, czy wreszcie haubice i armaty.