Obraz Związku Alikańskiego

Obrazek
Monarchiczna federacja miast. Położenie: południowy-wschód. Kultura: alikańska, religia: kult Uzha. Założyciel nieznany. [Prowadzi: LVTHeir]

Moderator: LVTHeir

Awatar użytkownika
LVTHeir
Posty: 97

Obraz Związku Alikańskiego

Post autor: LVTHeir »

HISTORIA Nikt już nie pamięta jak wyglądał Alik – Bursztyn Tanuvaru – nim przybyło tutaj Imperium. Od niepamiętnych czasów ta położona na południowym wschodzie prowincja była jego integralną częścią. Podania historyków (których wiarygodność jednakże nie jest pewna) mówią, iż Alik, niegdyś był idealnym miejscem do życia – ciepły klimat pozwalał na kilkukrotne zbiory zbóż w roku, lasy zapewniały cień w gorące dni, a wiatr znad morza przynosił przyjemną bryzę, która ochładzała strudzone gorącem czoła podczas największych letnich upałów oraz zapewniała łagodne zimy. Zapewne łagodność klimatu pozytywnie wpłynęła na łagodność ludu, który przyjął Imperium z otwartymi rękoma. Nigdy nie nastąpił bowiem podbój Aliku. Tereny te dobrowolnie oddały się pod panowanie Imperium, które wynagrodziło lud, przez danie im pewnej dozy autonomii, czy to przez możliwość stosowania rodzimego alikańskiego języka, czy możliwość wyboru swoich rządzących, jak miało to miejsce dotychczas. Jedynie co jakiś czas w przypadku kryzysu lub niektórych władców o bardziej centralistycznych zapędach Tanuvar przysyłał na prowincje namiestników, czy generałów, którzy osiadali się w niej i przejmowali część władzy. Czas płynął, a Alik rozpięty między półwyspem Kotrv na północy, a półwyspem Sat’ na południu błyszczał w światłach słońca, jak bursztyny poławiane na jego plażach. Piękne miasta z brukowanymi ulicami i szerokimi rynkami na których śmiech i gwara kupców mieszały się, były znakiem rozpoznawczym Aliku – regionu mórz i handlu.
Około 100 lat Przed Grzmotem, gdy Imperium weszło w erę kryzysu za rządów Talesa Miłującego Pokój przez limes na południowej granicy Imperium zaczęły przeprawiać się koczownicze hordy. Początkowo niewielkie, wkrótce potem w coraz większych liczbach zaczęły łupić południowy Alik, powodując odpłynięcie większej części ludności na północ i zubożenie południa. Wspólny wróg i brak reakcji ze strony władz centralnych wspomogły poczucie niezależności Aliku od reszty Imperium i pierwszy raz zaczęto podnosić głosy, iż pora na odrębny Alik, który będzie bronił przede wszystkim swoich interesów. Ruchy te początkowo spotkały się z oschłym przyjęciem, które jednak w miarę upływu czasu stawało się coraz bardziej jasne, że zjednoczenie Aliku powinno nastąpić.
Około 40 lat Przed Grzmotem południe Aliku stało się terenem w zasadzie niezamieszkałym. Jedynie kilka koczowniczych plemion, nazywanych Mardumami – Tymi o Spokojnych Twarzach w ichniejszym narzeczu – osiedliło się na zgliszczach niegdyś kwitnącej prowincji. Wraz z opuszczeniem tych terenów przez rdzennych Alikan, nazwę Mardumów rozciągnięto na zagarnięty przez nich teren południowego Aliku. Rządzący klanami Mardumów prowadzili pokojową politykę wobec położonych na północ miast i mimo początkowej wrogości i nieufności miedzy dwoma ludami zawiązała się nić porozumienia. Gdy Imperium pogrążało się w chaosie, Alik położony z dala od centrum rozgrywek podstępnych diadochów był jednak jedynie grupą słabo związanych miast, co doprowadziło zresztą do jego kryzysu.
Około 20 lat Przed Grzmotem jeden z diadochów, znienawidzony przez Alikan Ptolemeusz Ochydny rozpoczął pochód we wschodnią stronę byłego Imperium, próbując narzucić swoją władzę wolnym alikańskim miastom. Te które zostały oszczędzone przez hordy z południa spotkały się z kolejnym ciosem z zachodu i zostały doszczętnie zniszczone. Miasta, które wciąż istniały po tym wszetecznym najeździe weszły pod panowanie diadocha, który przez następne 20 lat miał wyzyskiwać Alikan i narzucać im swoje obyczaje i swój język. Szczęście jednak odwróciło się przeciw Ptolemeuszowi Ochydnemu.
W Dzień Grzmotu w Beranie, nieformalnej wówczas stolicy Aliku pojawiły się dwie postacie. Jedną z nich był Ptolemeusz Ochydny, który miał zebrać wojska na kolejną wyprawę w celu podbicia rozproszonego Imperium Tanuvaru. Podczas gdy przeprawiał się przez rzekę cały świat obiegł niewyobrażalny grzmot, a koń niosący diadocha spłoszył się i zrzucił tyrana w odmęty rzeki. Drugą osoba był Mardum, prorok boga Uzha o imieniu Forsmaz, którego wierzenia miały zapoczątkować nowy etap w historii Alikanu.
Po dziesięciu latach ciężkiej zimy miasta alikańskie złączone wiarą w Uzha oraz strachem przed nadejściem kolejnych tyranów zdecydowały się na zjednoczenie, by dzięki wymianie dóbr i wspólnym rządom nigdy więcej nie dopuścić do upadku Aliku.
15 kolejnych lat minęło a zjednoczony Alik nadal żył. Z ustępującą Ćwierćwieczną Zimą na horyzoncie nastroje stawały się coraz bardziej optymistyczne. Zaczęto nawet wierzyć, iż można wyruszyć do południowych prowincji Aliku i odtworzyć chwałę Bursztynu Tanuvaru. Okazało się jednak, że Mardum ucierpiał najmocniej. Zamieszkiwane prawie wyłącznie przez koczowników zgliszcza nie nadawały się do siania zboża i zostały odstąpione obecnym tam ludom koczowniczym. Jedynym warunkiem była pokojowa koegzystencja. Choć mardumscy władcy przystali na tę ofertę, powracające z Mardumu poselstwo opowiadało o łapczywym wzroku wychudzonych i przerzedzonych niewyobrażalnym głodem koczowników. Teraz bowiem, gdy skończyły się wreszcie lata chude w Aliku, niektórzy koczownicy sprzeciwiający się woli swoich wodzów chcieliby zagarnąć część alikańskiego bogactwa dla siebie. Jedynie czas odpowie na pytanie, czy koczownicy posłuchają swoich wodzów czerpiących zyski z handlu, czy też zgodnie ze swoją naturą wrócą do łupieżczych zapędów.
Awatar użytkownika
LVTHeir
Posty: 97

Re: Obraz Związku Alikańskiego

Post autor: LVTHeir »

USTRÓJ I ADMINISTRACJA Ustrój Związku jest połączeniem monarchii z silną władzą kolegialnej rady nazywanej Radą Miast lub po alikańsku: K’aghak’neri Khorhurd. (w skórcie Khorhurd). W skład rady wchodzą władcy 6 najważniejszych alikańskich miast oraz Iravaban – następca proroka Uzha z głosem doradczym. Zwyczajowo obradami Khorhurdu kieruje najstarszy z obecnych z honoryfikatywem Zharrang.
Po śmierci monarchy, zwanego Miut’yan Nakhagah (w skrócie Nakhagah) Khorhurd wybiera na nowego króla jednego spośród władców alikańskich miast poprzez głosowanie. Każdy Radny ma jeden głos, a w przypadku remisu [który jednak dotychczas się nie przydarzył] głos może oddać Iravaban, który ocenić ma, który z kandydatów działa bardziej w zgodzie z naukami Uzha. Wybrana osoba musi odstąpić od swojej władzy w mieście i objąć we władanie stolicę królestwa: Beran. Nim zostanie dokonany wybór Związkiem oraz Beranem rządzi Khorhurd z de facto najważniejszą rolą Zharranga, który podejmuje decyzje jak król. Bezkrólewie nie może trwać dłużej niż rok. Jeżeli tak by się miało stać, władcą zostaje obecny Zharrang.
Przed podjęciem decyzji król jest zobowiązany do zasięgnięcia rady Khorhurdu. W zakresie związanym z polityką zagraniczną (zawieranie sojuszy, wypowiadanie wojny i zawieranie pokoju), podatkami oraz zmianami ustrojowymi królestwa, król musi uzyskać jednogłośną akceptację z jego strony. W przypadku pozostałych decyzji Khorhurd wyraża swoje zdanie poprzez głosowanie, w którym każdy z władców ma jeden głos. W przypadku tych głosowań każdy głos jest równy, poza głosem Zharranga. Tego głos bowiem, jako najstarszego wiekiem i najbardziej doświadczonego jest liczony podwójnie.
Administracja Związku jest mocno zdecentralizowana i oparta o struktury miast w Alikanie. Podatki zbierane są przez lokalnych władców w naturze lub w pieniądzu. Z całej sumy podatkowej lokalni arystokraci mają prawo wzięcia należnej im części, pod warunkiem godnego sprawowania swoich funkcji (przede wszystkim sądownictwo, ale także pomoc chłopom w razie napaści zbójów czy koczowników). Reszta trafia do małego khorhurdu i K’aghak’apeta, którzy w pierwszej kolejności, zgodnie z zasadą Karekts’ank’, powinni zadbać o potrzeby lokalnych mieszkańców. Zgodnie jednak z zasadą Ardaradatut’yun, określony procent z podatków należny jest władzy centralnej. Na władzy centralnej spoczywa dbanie o armię, flotę i drogi oraz Iravabana.
Ustrój Związku powstał poprzez odbicie powszechnego ustroju miast alikańskich. Także w nich występuje władca miasta K’aghak’apet, który swoje decyzje podejmuje zgodnie z radą (tzw. mały khorhurd), składającą się z najznamienitszych rodów arystokratycznych. Władca miasta jest jednocześnie jego reprezentantem w Khorhurdzie. W praktyce, w Beranie rezydują zaufani przez poszczególnych K’aghak’apetów posłowie, którzy oddają za nich głosy. W przypadku jednak głosowań wymagających jednomyślności rady, wysyłani są posłańcy po władców miast, by Ci stawili się osobiście. Zwykle podczas takich zgromadzeń podejmowane jest kilka decyzji jednocześnie, by nie tracić czasu na podróżach do i z Beranu.
Awatar użytkownika
LVTHeir
Posty: 97

Re: Obraz Związku Alikańskiego

Post autor: LVTHeir »

WOJSKOWOŚĆ Ciężka piechota to trzon armii Związku. Głównym jej źródłem są alikańscy chłopi i mieszczanie. Po przerzedzeniu szeregów wroga przez lekką piechotę, natarcie rozpoczyna się salwą oszczepów, rzucaną podczas skracania dystansu, by następnie wejść w fazę walki wręcz, gdzie odziani w przeszywanice, czy zbroje kolcze oraz hełmy wojownicy starają się rozbić wroga przy pomocy toporów i długich noży.
Lekka piechota ma za zadanie wyprowadzanie szybkich uderzeń w serce przeciwnika. Składa się z różnego rodzaju harcowników i łuczników, w zasadzie nieuzbrojonych. Rekrutowani są z biedniejszego chłopstwa i proletariatu miejskiego. Po tym gdy ciężka piechota zwiąże walką wroga, harcownicy starają się oflankować ich.
Lekka kawaleria w armii Związku rekrutuje się z Mardumów, którzy na swoich rączych rumakach ostrzeliwują z łuków wrogie jednostki wspólnie z harcownikami. W późniejszych fazach bitwy wspomagają oni harcowników w atakach z flanki oraz gonią uciekających przeciwników. Ponadto na lekkiej kawalerii spoczywa zadanie zwiadu przed bitwą. W związku z ich pochodzeniem, ilość lekkich kawalerzystów jest ograniczona.
Elitarną i słynną jednostką Aliku są khnamakali. Rekrutowani z wyższych sfer khnamakali w czasie pokoju służą przede wszystkim jako strażnicy karawan, czy statków kupieckich wypływających z portów Aliku.. Odziani w kolczugi, czy zbroje lamelkowe i wyposażeni są w krótkie łuki, wysokie tarcze, miecze i włócznie khnamakali służą w alikańskim wojsku wyłącznie podczas najtrudniejszych kampanii. Podczas bitew ich najczęściej używaną taktyką jest ustawianie muru tarcz, służącego do odpierania szarż wroga.
Ciężka kawaleria w Alikanie jest rzadka. Konie pochodzące ze stepów są niesamowicie szybkie, lecz wątłej budowy, zaś konie w Alik choć budowę mają potężną, to ich szybkość pozostawia wiele do życzenia. Niektórzy członkowie arystokracji jednak poprzez krzyżowanie alikańskich i mardumskich ras otrzymali konie średniej budowy, lecz całkiem szybkie, nadające się do opancerzenia. Ciężka kawaleria Alikanu odziana jest w zbroje kolcze, hełmy, niewielkie metalowe tarcze, włócznie i miecze.
Wojsko dzielone jest na Khorhurdarie. Każdej khorhurdarii przewodzi władca miasta z którego pochodzi. W ramach Khorhurdarii wojska są dzielone na hazy, liczące 1000 wojowników, dalej haryury, liczące po 100 żołnierzy i wreszcie tasy, mające 10 żołnierzy.
Awatar użytkownika
LVTHeir
Posty: 97

Re: Obraz Związku Alikańskiego

Post autor: LVTHeir »

SPOŁECZEŃSTWO Społeczeństwo Alikan jest podzielone na nieformalne kasty, lecz w ich ramach jest egalitarne. Od kobiet oczekuje się pracy tak ciężkiej jak od mężczyzn, bądź zajmowania się domem. Ideałem alikańskiej kobiety jest handlarka, która w drodze pilnuje interesów swojego partnera i wychowuje dwójkę dzieci, przekazując im tajniki handlu i rzemiosła. Pod pojęciem miłości w Alik znajdują się każdego rodzaju związki.
Wszystkie dzieci dziedziczą majątek po swoich rodzicach w równych częściach. Zasadą jest brak podziału ziemi między potomków. Zwykle jedynie najstarsze dziecko otrzymuje całość ziemi na własność, pozostałym zaś powinno wypłacić równowartość należnych im części. W przypadku jednak, gdy najstarsze dziecko nie jest w stanie spłacić swojego rodzeństwa, praktykuje się podział ziemi pomiędzy nimi.
Alikanie stanowią ok. 90% populacji. Zamieszkują oni miasta i niewielkie wsie. Poza Alikanami Związek zamieszkują Mardumi i stanowią oni ok. 10% mieszkańców. Większość Mardumów pracuje na roli, bądź poszukuje szczęścia w wojaczce. Alikanie i Mardumi posługują się dwoma różnymi językami, jednak w wyniku lat koegzystencji większość Mardumów potrafi porozumieć się językiem alikańskim. Oba języki korzystają ze wspólnego alfabetu, Mardumi zaadaptowali alfabet alikański do swojego własnego języka.
Najwyższą klasą społeczną jest arystokracja (alk. Aristokratia) wywodząca się jeszcze z czasów imperialnych, która włada miastami i terenami dookoła nich. Większość arystokracji stanowią Alikańczycy, którzy jeszcze za czasów Imperium rządzili miastami w związku z szeroką autonomią. Istnieją jednak rody, które wywodzą się czy to z namiestników, czy generałów tanuvarskich wysyłanych do prowincji przez władze centralne. Nawet oni jednak są już zasymilowani i posługują się językiem alikańskim, co zresztą znacznie ułatwia im prowadzenie interesów. Arystokracja niezwykle mocno chroni swoich interesów, a przynależność do niej jest dziedziczna. Nowe rody arystokracji praktycznie nie powstają, mimo iż formalnie mały khorhurd może przyjąć do swojego grona nowych członków, tym samym wynosząc ród do godności arystokracji. Większość arystokratów mieszka poza miastami w dużych willach otoczonych murami i ma na usługach niewielkie stałe wojska, które pełnią funkcje policyjne w czasie pokoju, zaś w czasie wojny muszą być przekazane wojskom Związku. W przypadku tych niewielkich prywatnych armii, standardowy podział na hazy, haryury i tasy nie występuje.
Następną klasą są kupcy (alk. Arrevtrakanner), niezwykle szanowani przez Alikan, tym mocniej, im więcej odnoszą oni sukcesów. Jest to wszak znak, iż sam Uzh im sprzyja. Kupcy najczęściej są ludźmi, którzy w odpowiednim miejscu znaleźli się w odpowiednim czasie i dorobili się wysokiego majątku w wyniku swych działań. Często ich zapleczem rodzinnym są żyjący w miastach rzemieślnicy lub, rzadziej, podupadła arystokracja, która utraciła prawo uczestniczenia w rządach małych khorhurdów z różnych względów.
Tuż pod nimi są mieszkający w miastach rzemieślniczy (alk. Arhestavorner). Najczęściej jest to ludność napływowa z okolicznych wsi. Mniej ambitni rzemieślnicy oddają się swojemu rzemiosłu w warsztatach, bardziej ambitni natomiast widzą w rzemiośle jedynie stopień, jaki dzieli ich od kupiectwa.
Najniżej w drabinie społecznej znajdują się chłopi (alk. Fermerner), którzy jednak nie są zmuszeni do trwania w tym stanie. Dzięki racjonalnemu zarządzaniu polem, które posiadają na własność, chłopi niejednokrotnie dorabiają się majątków, które pozwalają im na rozpoczęcie działalności rzemieślniczej, czy nawet kupieckiej.
W społeczeństwie Alikanu możliwy jest awans od kasty chłopa do nawet kasty kupca. Co więcej, niezwykle szanowani są ludzie, zwani po alikańsku dzerrnarkater, którzy zaczynając jako chłopi jeszcze za swojego życia stali się kupcami. Na razie jednak niemożliwy jest awans do kasty arystokratów, choć niektórzy kupcy sądzą, iż takie odcięcie się arystokratów od pozostałych ludzi jest sprzeczne z naukami Uzha, bowiem jedyne co arystokraci posiadają co ich odróżnia od pozostałych ludzi to Szczęście dobrego urodzenia. Kupcy, na razie nieliczni, podnoszą, że w rzeczywistości warstwa arystokratów powinna być otwarta i arystokratą powinno się stawać, jeżeli ktoś jest wystarczająco dobry w oczach Uzha (a więc bogaty i/lub głoszący swoją wiarę). Możliwość awansu nie jest ograniczona tylko do Alikan. Również Mardumi mogą piąć się w górę piramidy społecznej.
Nastroje antyarystokratyczne szczególnie mocne są w stołecznym Beranie. Mieszkający tam kupcy roszczą sobie pretensje do władzy chociażby w mieście, zamiast Khorhurdu, który uważają za obcy element, prowadzący nieracjonalną dla Beranu politykę. W związku z tym stołeczni kupcy oficjalnie wystąpili do władz w celu umożliwienia utworzenia nowego małego khorhurdu dla Beranu, który zarządzałby miastem i składał się wyłącznie z kupców wybieranych przez innych kupców. Khorhurd jednak martwi się, iż może to doprowadzić do rozpropagowania się tej instytucji po Alikanie.
Awatar użytkownika
LVTHeir
Posty: 97

Re: Obraz Związku Alikańskiego

Post autor: LVTHeir »

RELIGIA Panującą oficjalnie w Związku’ religią jest monoteistyczny kult Uzha. Głównym kapłanem Uzha jest Iravaban – najwyższy kapłan zasiadający w Khorhurdzie, którego siedziba leży w Beranie, a najświętsze miejsce – Jaskinia Objawienia około dzień drogi od Beranu. Pozostałe religie są dopuszczalne, o ile zakładają możliwość pokojowego współżycia z wyznawcami Uzha. Mimo to, nawrócenie na uzhyzm jest mocno rekomendowane przez większość Alikan.

ZASADY WIARY:
Zasady wiary uzhyzmu są wyłożone w świętej księdze (Hoghayin Yev Hip’vot’ek’ayin Rregistr, w skrócie Hoghayin) spisanej przez pierwszego Iravabana Forsmaza. Kult skupia się dookoła trzech wartości:
1. Harstut’yun – Bogactwo: Każdy wyznawca Uzha powinien dążyć do pomnażania swojego majątku materialnego, bowiem każdy towar i każda moneta wyznawcy Uzha to jego ciało na ziemi. Każdy wyznawca Uzha powinien również dążyć do pomnażania majątku duchowego, bowiem w każdą duszę wyznająca Uzha wstępuje sam bóg.
2. Karekts’ank’ – Współczucie: Bieda jest najgorszym co może spotkać wyznawcę Uzha. Jeżeli brat w wierze wpadł w nią, bogaci bracia powinni okazać mu współczucie i wspomóc go. Bowiem nie posiadanie, a dążenie do bogactwa i pomoc w tym powinno cechować uzhystę.
3. Ardaradatut’yun – Sprawiedliwość: Jednak współczucia nie można okazywać tym, którzy są niesprawiedliwi wobec swoich pobratymców. Uzh bowiem nienawidzi oszustów, kłamców i złodziei. Dzięki sprawiedliwości może powstać bogactwo.

WIERZENIA:
Zdaniem Uzhystów od zawsze istniały gwiazdy. Świat był wtedy pusty i zimny. Lecz nagle, zrządzeniem szczęścia pojawił się Uzh, który od razu wziął się do pracy. Ze światła gwiazd uplótł on świat. Następnie uronił łzę, z której powstały morza i oceany. W morzu tym Uzh zamieszkał. Szczęście znowu zaśmiało się Uzhowi w twarz i w miejscu gdzie był jego pałac wypiętrzyły się lądy, zaś sam Uzh odszedł dalej w głąb mórz. Tam żył spokojnie, lecz pewnego dnia w jego pałacu pojawiło się stworzenie. Zaciekawiony Uzh wyjrzał przez swój pałac i ujrzał ławice ryb, wieloryby i wodorosty porastające dno morskie. Zachwycony tym widokiem, Uzh pokochał wszystkie te stworzenia, gdy nagle ujrzał, jak jedna z ryb jest przebita harpunem i wyciągnięta z wody. Pełen gniewu Uzh udał się w tamtym kierunku i zobaczył człowieka, a gdy człowiek ujrzał Uzha padł na kolana. Bóg zrozumiał, że stworzenie boi się go i wyciągnął rękę w jego kierunku, a gdy go dotknął, człowiek powiedział pierwsze słowa i otrzymał dar mowy. Odtąd ludzie zaczęli sławić Uzha, który pokochał ich bardziej niż ryby i inne stworzenia morza. Uzh nie mógł jednak być wszędzie, choć chciał dać wszystko co mógł swoim ludziom. Zdecydował się więc na danie im muszelek i przeistoczył każdą z nich w część swojego ciała, tłumacząc, że tak długo, jak te muszle będą przekazywane między ludźmi, tak długo on będzie przebywał wśród nich ciałem, a tak długo jak pamięć o nim będzie w ich głowach, tak długo będzie się nimi opiekował. Zapowiedział jednak, że przyjdzie wreszcie dzień, w którym szczęście się uśmiechnie do ludzi i stanie pomiędzy nimi człowiek, który podobnie jak pierwszy poławiacz ryb przykuje uwagę Uzha, a Uzh wynagrodzi jego i cały jego lud szczęściem i jeszcze większą opieką.
Uzhyści wierzą, że Uzh nie jest wszechmogącym bogiem. Z tego wynika zło na świecie, a najlepszym tego przykładem była Ćwierćwieczna Zima. Poza Uzhem światem rządzi Fortuna, niespersonifikowane szczęście. Jeżeli ktoś miał pecha i stracił dobytek całego swojego życia, należne mu jest współczucie. Podobnie jeśli ktoś urodził się w biednej rodzinie, trzeba mu pomóc i okazać współczucie, bowiem nie od niego, a od szczęścia zależało gdzie się urodzi. Pomimo promowania bogactwa, kluczem w religii Uzha nie jest samo posiadanie go, a pomnażanie go ku chwale Uzha.
Uzhyści wierzą, że po śmierci człowiek udaje się na wieczny odpoczynek do domu Uzha – wielkiego bursztynowego pałacu. Najgorliwsi wyznawcy Uzha, którzy rozszczepili ciało i duszę Uzha po całym świecie wynagradzani są przez możliwość odpoczynku, przerywanego z rzadka misją od samego boga, który nakazuje swoim posłannikom zejście na ziemię by wspomóc swoich braci w wierze. Ci mniej gorliwi muszą wpierw pracować, nim będą mogli odpoczywać. Im więcej człowiek pracował za życia, tym więcej odpoczynku ma po śmierci. Jednak i oni po odpracowaniu swojego życia mogą liczyć na łaskę ze strony Uzha, który pozwoli im na odpoczynek. Najwięksi szubrawcy stawiani są przed obliczem samego boga, który stawia im ostatnią szansę. Jeżeli bóg zauważy w ich duszy możliwość odkupienia, zostają zesłani do najcięższych i najbardziej upokarzających prac w domu Uzha. Jeżeli jednak osoba ma tak szpetną duszę, iż nawet Uzh nie widzi w niej szansy na odkupienie, czeka ją pożarcie przez święte zwierzę Uzha – Białego Wieloryba Shnayina.

STAN KAPŁAŃSKI:
Nie jest rozróżniony stan świecki od stanu kapłańskiego. Wiara w Uzha nie jest skupiona dookoła świąt, czy wyznań wiary. Jedynym kapłanem jest Iravaban, który tłumaczy zawiłości Hoghayin pozostałym wiernym. Działalność misjonarską prowadzą sami kupcy przy okazji kontaktów handlowych, świadomi, iż pozyskiwanie nowych wiernych jest niezwykle cenione przez ich boga.
Iravabana wybiera poprzedni Iravaban. Zwyczajowo jednak (jednak jest to zwyczaj stosunkowo nowy, choć zapoczątkowany przez Forsmaza, więc wydaje się że tak pozostanie) nie wybiera się nikogo z Khorhurdu lub rodu mającego przedstawiciela w Khorhurdzie. Każdy z Iravabanów ma swoje kryteria wyboru. Swojego następcę Iravaban wyznacza w momencie stania się Iravabanem – założenia korony w Jaskini Objawienia. Jeżeli Iravaban wraz ze swoim następcą zginęliby razem lub Iravaban zmarłby nie zdążając wybrać swojego następcy przed swoją śmiercią, następnego Iravabana wyznacza, zgodnie z Hoghayin, osoba najbardziej godna do tego. Następca Forsmaza, Davit na pytanie Khorhurdu kim ona jest odrzekł, że Nakhagah.

HISTORIA RELIGII:
Już przed przybyciem Imperium na terenie Alik szczególnym kultem otaczano morze, jego dary oraz bóstwo z nim związane, którego imię brzmiało Uzh, co po alikańsku oznacza tyle co „Siła”. Wierzono bowiem, że bóg mórz musi być niezwykle potężnym mężczyzną, który ciosem swojej ręki tworzy fale niszczące miasta. Mimo wszystko jednak, podobnie jak morze, większość czasu Uzh był łaskawy dla mieszkańców wybrzeża, przynosząc im liczne dary. Mimo wszystko jednak, kult Uzh był jedynie dominującym kultem w politeistycznej religii protoalikańskiej. Gdy Alik stało się podległe Tanuvarowi, nowe bóstwa zaczęto utożsamiać z poprzednimi, jednak przyjęto hierarchię z religii tanuvarskiej. Zaistniały jednak dwa znaczące odstępstwa od religii Tanuvaru. Po pierwsze boginię Adele w panteonie zajął Uzh, utożsamiany z Arminusem – bogiem mórz. Po drugie, Alikanie, ludzie bardzo praktyczni, nie godzili się na tworzenie zakonów i rozwój kościołów, wierząc, że religia powinna być integralną częścią życia człowieka, mającą odbicie w jego codziennym życiu – nie od święta i nie w specjalnych budynkach.
Za czasów pacyfisty Talesa Alik i najazdów przez koczownicze plemiona z południa oraz okresu brutalnych wojen domowych w Alik znacząco wzmocniło się przekonanie o potrzebie odrębności od Tanuvaru. Miało to swoje odbicie w sferze religijnej, znacząco bowiem wzrosło zainteresowanie lokalnym Uzhem, któremu zaczęto przypisywać cechy kolejnych i kolejnych bóstw. Gdy Ptolemeusz Ohydny zawładnął terenami przyszłego Związku zapragnął powrotu religii pentarchicznej, jednak w związku z oporem ludności, musiał wprowadzać go siłą. Czarę goryczy przelało zdegradowanie Uzha do roli pomniejszego boga, które, zupełnie wbrew Ptolemeuszowi, spowodowało jeszcze większą jego popularność i żarliwszą wiarę, iż ich stary bóg Uzh wybawi ich od najeźdźcy.
Katastrofa, jaka nastąpiła, spowodowała znaczne braki w żywności spowodowane mniejszymi plonami, które niechybnie doprowadziłyby do masowej śmierci głodowej. Jednak śmierć Ptolemeusza, połączona z grzmotem jaki przeszył świat, były odczytywane jako oczekiwane zbawienie ze strony Uzha. Alikan utwierdziły w tym fakcie dary mórz, przynoszone przez rybaków z Morza Uzha, dzięki którym Alik nadal istniał. Swoją finalną formę jednak uzhyzm uzyskał w wyniku działań proroka Forsmaza, którego kaznodziejska działalność idealnie zbiegła się w czasie ze wzrostem popularności Uzha.
Jak głosi legenda, spisana w jednym z pierwszych utworów alikańskich spisanych Po Grzmocie: Margarev Yergy (alk. Pieśń o Proroku):
>>30 lat Przed Grzmotem w dzień przypływu urodził się Forsmaz. Był on wątłej budowy Mardumem, trzecim synem wodza jednego z pomniejszych mardumskich plemion. Od dziecięctwa wykazywał on jednak nieprzeciętny intelekt i zdolność do interesów – wychodząc z namiotu z jedynie paciorkiem rano wracał wieczorem z pełnym rynsztunkiem bitewnym dla jednego wojownika. Jego ojciec, świadom korzyści, jakie może przynieść handel z Alik, gdy Forsmaz miał 16 lat wyznaczył go na przewodnika karawan, które miały przewozić dobra z Mardum. Forsmazowi szło niezwykle dobrze, a plemię, dzięki jego zdolnościom stawało się coraz ważniejsze. Pozostałe plemiona patrzyły jednak na to ze złością i nakazały zamordować Forsmaza i całe jego plemię.
W dzień swoich dwudziestych urodzin podróżował Forsmaz karawaną w kierunku przyszłej stolicy Związku - Beranu. Tuż po tym jak wyruszył z rodzinnej wioski, tę najechano i spalono, a słup dymu był tak wysoki, iż nawet Forsmaz, który znajdował się już w pewnej odległości od niej zrozumiał co się dzieje. Próbując uciec od swoich oprawców, chciał jednak dotrzeć z karawaną aż do Beranu, gdzie miał trafić. Po wielu dniach drogi Forsmaz zaczął słyszeć szczękanie oręża, okrzyki i tętent kopyt, które biegły zza niego. Przekonany iż nadszedł jego koniec, młody Mardum zauważył na szlaku złotą monetę i kolejną, które prowadziły w bok od ścieżki. Rozkazał wtedy swojej karawanie pójść za sobą i kierując się wyznaczoną przez 13 szczerozłotych, tanuvarskich monet drogą, doszedł do jaskini na uboczu. W tym miejscu, razem ze swoją karawaną chciał przeczekać noc, samemu sprawując wartę.
W czasie tego nocnego oczekiwania zobaczył, iż z niewielkiej komory w jaskini w jakiej był zaczęło dobiegać pomarańczowozłote światło. Gdy Forsmaz tam wszedł, okazało się, że biło ono od samego Uzha – dostojnego mężczyzny, siedzącego na bursztynowym tronie, z koroną z kłosów zboża i złotym harpunem w ręce. Bóg powiedział Mardumowi, iż niebezpieczeństwo już minęło, a karawana musi ruszać dalej. Uzh jednak poprosił Forsmaza, by ten został na miejscu i opuścił swoją karawanę, a zostanie wielce nagrodzony. Oniemiały młodzieniec przystał na prośbę boga. Jego karawana miała ruszyć dalej, do Beranu, a on sam został w jaskini, wyczekując kolejnego spotkania z bogiem. Jak Uzh przyrzekł, tak się stało i już następnej nocy z tej samej jaskini zaczęło bić to samo światło. Gdy Forsmaz wszedł do komory bóg kazał Mardumowi usiąść i zacząć pisać jego słowa. W ten sposób, przez 10 lat, w których Forsmaz był żywiony rybami danymi mu bezpośrednio przez boga oraz pojony słodką wodą ze strumienia, tryskającego z bursztynowego tronu, napisał on świętą księgę: Hoghayin Yev Hip’vot’ek’ayin Rregistr.
Gdy Forsmaz wyszedł z jaskini, zobaczył czerwone niebo i usłyszał ostatnie słowa od Uzha „Wyrusz do kolebki dzieci moich, która jest w przedsionku mojego domu i powiedz, coś usłyszał, wyczytaj, coś napisał.” Mardum zrozumiał przekaz boga i natychmiast wyruszył do Beranu i zaczął głosić płomienną mowę o dobroci Pana Uzha. Gdy zakończył swoje przemówienie, zarządca miasta, w strachu przed gniewem Ptolemeusza Ochydnego, który zakazał wiary w Uzha, kazał go zakuć i stracić, lecz niebo zaszło się czarnymi chmurami, a świat obiegł grzmot. Wszyscy zebrani padli na kolana przed prorokiem Uzha, a ten zaczął od przebaczenia im, a pierwszą osobą jakiej przebaczył, był zarządca miasta. W miarę postępującej Ćwierćwiecznej Zimy na stołach Alikan zaczęło pojawiać się coraz więcej ryb. Spytajcie się każdego dziada, a powie wam, że to opieka Uzha uchroniła Alik przed zniszczeniem. Wkrótce potem, kult Uzha kierowany przez Forsmaza, nazywanego pierwszym Iravabanem nawrócił wszystkich, którzy zostali przy wierze Tanuvaru. Tych zaś, których nie dało się nawrócić słowem, spotkał gniew i harpun Uzha.<<
To jak ważną rolę pełnił wówczas Forsmaz pokazuje włączenie go do powstałego Khorhurdu Związku z głosem doradczym. Iravaban stał się symbolem zjednoczonego Alik, które miało odzyskać swoje tereny i swoją świetność. Forsmaz zmarł ostatniego dnia Ćwierćwiecznej Zimy, zaś jego ostatnimi słowa brzmiały: „Wprowadziłem was na ścieżkę Uzha, i Uzh się ucieszył na wasz widok, i Uzh wam dał życie, i wy Uzhowi daliście siłę, i Uzh swoim harpunem przebije całun zimy, i zwróci wam Uzh lato.”. Te słowa, połączone z faktycznym powrotem lata, zapewniły uzhyzmowi pozycję, która pozwoliła w roku 114 Po Grzmocie na całkowitą dominację nad innymi religiami na terenie Alik.
Awatar użytkownika
LVTHeir
Posty: 97

Re: Obraz Związku Alikańskiego

Post autor: LVTHeir »

DOKTRYNY Honorowi kupcy

Alikanie są ludem, w którym szczególnym szacunkiem otacza się kupców. Alikański kupiec ma jednak swoje standardy, których nic nie jest w stanie zachwiać. Każdemu z nich przyświecają ideały uczciwości i współczucia do drugiego człowieka. Te cechy sprawiają, iż alikańscy kupcy rzadko wdają się w konflikty z ludnością miejscową i budują z nimi nić zaufania. Te same jednak cechy sprawiają, iż alikańscy kupcy, a także aspirująca do tej kasty reszta ludności brzydzą się kłamstwem, nawet takim, które może przynieść korzyść Alik.
BONUS: alikańscy kupcy są cieplej przyjmowani przez ludy do których trafiają, rzadko powodując konflikty i budując zaufanie ludności do Alik
KARA: zmniejszona szansa na udane ofensywne akcje wywiadowcze, czy sabotaże


Związek Sześciu Miast

Zjednoczony Alik nie jest scentralizowanym państwem, a raczej związkiem kilku miast – ośrodków handlowych. Władza centralna w związku z tym jest relatywnie słaba, ograniczona decyzjami władców regionów, wyrażonych w Khorhurdzie. Ponadto, podatki w pierwszej kolejności wydawane są lokalnie, dopiero później trafiają do władz centralnych.
BONUS: zwiększona stabilność i bogactwo w prowincjach, w których znajduje się miasto związkowe
KARA: zmniejszony przychód z podatków


Bezpieczna przystań

Alikanie traktują wybrzeża Morza Uzha jako ziemię obiecaną, która zapewnia im wszystko czego potrzebują i więcej. Nie potrzebują odbierać nikomu żadnych ziem, woląc skupić się na morzu i tym co przyniesie i co na nim odkryją.
BONUS: lepsze morale podczas walki na własnym terytorium i wodzie
KARA: gorsze morale podczas walki na obcym terytorium
ODPOWIEDZ

Wróć do „Związek Alikański”