
Karnaka
Stolice: La Ermita Blanca (Biała Pustelnia) - Klasztor Aurelianek, Miejsce przebywania Św. Aurelii
Władca: de iure Św. Aurelia, de facto prawdopodobnie Matrona Zakonu Aurelianek
Ustrój: De facto krajem rządzi Św. Aurelia, żyjąca ponad 150 lat, nieśmiertelna, nieskalana i wiecznie młoda Bogini. Powiedzieć, że ma ona mało kontaktu ze światem zewnętrznym to jak nie powiedzieć nic: Aurelia nigdy nie wychodzi poza Pustelnię, ma kontakt tylko z najważniejszymi Siostrami Zakonu Aurelianek, bardzo rzadko prezentuje się szerszemu gronu, robi to jednak na krótką chwilę, siedząc w środku Żelaznej Dziewicy i najczęściej nie mówi wtedy nic lub wypowiada pojedyncze słowa. Z powodu hermetyczności i tajemniczości "Nieśmiertelnej Damy" co odważniejsi podważają jej istnienie sugerując, że są to zmieniające się Siostry Aurelianki.
Związek Karnaki jest konfederacją różnych pomniejszych państewek który złożyły przysięgę wierności Św. Aurelii. Dodatkowo Zakon Aurelianek posiada swoje własne spore ziemię zakonne. Państwo jest bardzo zdecentralizowane, władztwa rządzą się według praw ustanowionych przez swoich przywódców. Św. Aurelia zajmuje się sądami pomiędzy krajami związkowymi, polityką zagraniczną i wojskowością. Istotnymi graczami w tej układance jest Matrona Zakonu, które reprezentuję Św. Aurelię gdy ta jest nieobecna (czyli przez 99% czasu) oraz władcy dwóch największych (po domenie Zakonnej) składowych Związku: Księstwa Benissuery i Księstwa Vinarello.
Zakon Aurelianek: Jest to kobiecy Zakon którego celem jest pomagać Św. Aurelii. Siostry Aurelianki zajmują się prostą służbą na rzecz swojej patronki, ale także zapisują i przekazują jej nauki, przedstawiają prośby i podziękowania ludu do Bogini, a w ostateczności nawet stają w jej obronie. Nowe siostry rekrutowane są wśród bardzo młodych dziewcząt z najznamienitszych rodów. Oddawane są w wieku 5-10 lat i w murach Klasztoru pierze im się mózgi wychowuje się je i edukuje.
Zakon jest wewnętrznie nieoficjalnie podzielony na dwa kręgi. Zewnętrzny kręg i wewnętrzny, którego siostry mają szansę osobiście spotykać Św. Aurelię. Pośród wewnętrznego kręgu także wybierana jest Matrona zakonu, zawsze wybór ten jest namaszczeniem patronki.
Społeczeństwo: Wśród Karnańczyków mamy doczynienia z klasycznym podziałem na rycerstwo, duchowieństwo, mieszczan i chłopstwo, gdzie duchowni mają praktycznie te same prawa co rycerze. Przez wzgląd na autorytet Św. Aurelii mamy doczynienia z równymi prawami kobiet i mężczyzn. Dziedzicem jest najstarsze dziecko bez względu na płeć. Przy małżeństwach uprzednio decyduje się czy będzie ono patrylinearne czy matrylineanre.
Historia: Nie do końca jasne są losy przed kataklizmem. Uważa się, że Karnaka była mozaiką mniejszych i większych państewek, które łączył język i politeistyczna wiara. Niedługo przed kataklizmem znikąd pojawia się młoda, obdarowana nadprzyrodzonymi mocami kobieta. Otwarcie krytykując władcę lokalnego państewka zostaje aresztowana i torturowana, ostatecznie zamknięta zostaje w Żelaznej Dziewicy. Dotknięta cierpieniem kobieta zsyła na świat potężny kataklizm. 25 lat po tych wydarzeniach kobieta zostaje odnaleziona, według świadków wśród zgliszczy stała lśniąca żelazna dziewica z wnętrzna której wydobywał się kobiecy śpiew. Świadkowie Ci padają na kolana i składają obietnicę służby kobiecie nazywanej od tego czasu Św. Aurelią. Kolejne lata to powolna odbudowa regionu a jednocześnie organizacja i szybki wzrost potęgi Zakonu Aurelianek. Św. Aurelia autorytetem, ogniem i stalą jednoczy część państw Karnaki.
Religia: Vsebohrodizm Karnański - Vsebohrodizm Aureliański - Aurelializm.
Podstawa religii:
Spoiler
Bratrowie uważają, że świat nie został stworzony, a istniał od zarania czasów. Istniał jednak jako pusta skorupa ziemi – bez zieleni, zwierząt czy wody. Przez tą ziemię nieprzyjazną od zarania czasu przemierzał Boh (zwany też Ojcem, Wcielonym, Kreatorem). Boh jak ziemia, nie został stworzony a jedynie istniał. W pewnym momencie zapragnął by świat ożył. Wziął zatem odgryzł sobie mały palec u ręki, z którego wyciekła krew. Krew ta stała się zaczątkiem życiodajnych sił, które opanowały świat. Z tej krwi powstała roślinność, zwierzyna, woda… a wreszcie ze zmieszanej ziemi z tą krwią, do której dodał swój paznokieć, Boh uformował człowieka – w niego to włożył swą miłość i troskę i zostawił mu tą ziemię, unosząc się w niebiosa.
Ludzie trwali i rozwijali się. Rozpanosząc się na cały świat – opanowali wszelkie zakamarki ziemi, które Kreator użyźnił swym ciałem. Zaczęły powstawać miasta, chramy, grody i kraje. Władcy rośli w siłę, a niektórzy w swej pysze ogłosili się nawet bogami. Uciskali jednak prosty lud, sprowadzając na niego cierpienie jak i głód. Żądze ich sławy powodowały, że ludzkie kraje zaczęły pogrążać się w wojnach. Masy ginęły, a z spalonych ziemi zaczęły wyrastać koszmary i potwory, dopełniające dzieła zniszczenia.
Pożałował swych dzieci Boh, który obserwował to wszystko z „drugiej strony”. Tedy pewnego dnia, upatrzył sobie młode dziewczę z Plemienia Foworów (//przyp. tradycja nie zachowała imienia dziewczyny – zwana jest jako Matka, Mocina albo Pierwsza), w które wstąpił, by zrodzić się jako człowiek na ziemi. Boh zatem stał się człekiem. Mówi się, że Boh pozostał Bohiem, jednak by lepiej poznać swe dzieci, wyzbył się części swej mocy i władzy. Mocina urodziła Sina, który to miał doprowadzić ludzkość do świetności. Sin zaczął podróżować po świecie w wieku 15 wiosen, przechodząc przez wszelkie plemiona ludzkie. Tam gdzie przybywał wyzwalał ludzi od cierpnie, czynił dobro i cudy, uwalniał plemiona od despotów. Wdzięczni kmiecie oddawali mu wszystko co mieli, jadło, skóry, biżuterie czy córy.
Mówi się, że wędrówka Sina poprzez świat, trwała trzydzieści trzy wiosny od dnia porodzin. Kiedym Sin przybył ku ziemiom Ludu Skemieniów, zadziać miały się wielkie rzeczy. Nad tą udręczoną krainą panowała wielka wodzini, która do naszych czasów przeszła jako Niegodziewica. Była to rozpustna kobieta, która lubowała się w mordowaniu i tyrańską ręką ciemiężyła swych braci. Była też potężną wiedźmą, która swą wolą związała wielkiego Żmija Triheslava. Też to widząc w tafli krwi, zobaczyłą, że Sin się zbliża do jej domeny. Przestraszona o swą władzę, postanowiła podstępem go zgładzić.
Sin w czasie swej wędrówki zatrzymał się w przysiółku u kmiecia Razara. Razar był starym człekiem, który miał jedną córę – Kolbudkę – piękną dziewczynę, którą kochał nad świat. Kiedy Sin ją ujrzał, także wielkim afektem ku niej zapałał i zaoferował się, że zostanie na żniwach, pomóc Razarowi w zbiorach, jeśli ten da mu wikt i opierunek. Stary człowiek z radością na to przystał. Prawe serce Kolbudki ku Sinowi się zwróciło i wielkie uczucie zrodziło. Pewnej jednak nocy, przy pełni księżyca – Niegodziewica czarując, pochwyciła Kolbudkę, którą to ze skóry obedarła, jej widok przyjmując. Maskując się czarami, uwiodła Sina i ku sianie go zaprowadziła. Nad ranem zaś kiedy kur piał, wbiła to nóz zrobiony z jednego z zębów Triheslava, w śniącego Sina. Tak to Boh-Człowiek umarł (//przyp. niektórzy vsebohrowie uważają, że zginął wtedy nie tylko Sin jako Boh-Człowiek lecz i sam Boh). Niegodziewica po tej nocy porodziła na świat stu potomków i potomkinie – przerżartych do najczarniejszej cząstki półbogów, w których to dobra niemal nie było. Niektórzy z tego potomstwa mieli monstrualne oblicza, niczym monstra nocy nawiedzające zniszczone ziemie.
W tym samym czasie, na odległych ziemiach Foworów, Matka poczuła rozdzierający ból. Poczuła i widziała śmierć Sina. Jednocześnie tego poranka wstąpiła w nią wielka moc, która dorównywała niemal tej, którą zrodzony z niej Sin posiadł. Poprzysięgła sobie, że Niegodziewica i jej potomstwo zapłaci za te zbrodnie. Ona sama to wzięła wyruszyła po plemionach, które Sin nawiedził, by zebrać poparcie. Pamiętając stare cuda i widząc nowe, wielka rzesza prawowiernych poszła za Matką. W tym to czasie, Matka porodziała z ziemskiego człeka z czternastu synów – każdego o sercu czystym, wielkiej mocy, wierze i inteligencji. Ta to właśnie czternastka Braci wzięła na swe barki wypełnienie obietnicy Matki….
Ludzie trwali i rozwijali się. Rozpanosząc się na cały świat – opanowali wszelkie zakamarki ziemi, które Kreator użyźnił swym ciałem. Zaczęły powstawać miasta, chramy, grody i kraje. Władcy rośli w siłę, a niektórzy w swej pysze ogłosili się nawet bogami. Uciskali jednak prosty lud, sprowadzając na niego cierpienie jak i głód. Żądze ich sławy powodowały, że ludzkie kraje zaczęły pogrążać się w wojnach. Masy ginęły, a z spalonych ziemi zaczęły wyrastać koszmary i potwory, dopełniające dzieła zniszczenia.
Pożałował swych dzieci Boh, który obserwował to wszystko z „drugiej strony”. Tedy pewnego dnia, upatrzył sobie młode dziewczę z Plemienia Foworów (//przyp. tradycja nie zachowała imienia dziewczyny – zwana jest jako Matka, Mocina albo Pierwsza), w które wstąpił, by zrodzić się jako człowiek na ziemi. Boh zatem stał się człekiem. Mówi się, że Boh pozostał Bohiem, jednak by lepiej poznać swe dzieci, wyzbył się części swej mocy i władzy. Mocina urodziła Sina, który to miał doprowadzić ludzkość do świetności. Sin zaczął podróżować po świecie w wieku 15 wiosen, przechodząc przez wszelkie plemiona ludzkie. Tam gdzie przybywał wyzwalał ludzi od cierpnie, czynił dobro i cudy, uwalniał plemiona od despotów. Wdzięczni kmiecie oddawali mu wszystko co mieli, jadło, skóry, biżuterie czy córy.
Mówi się, że wędrówka Sina poprzez świat, trwała trzydzieści trzy wiosny od dnia porodzin. Kiedym Sin przybył ku ziemiom Ludu Skemieniów, zadziać miały się wielkie rzeczy. Nad tą udręczoną krainą panowała wielka wodzini, która do naszych czasów przeszła jako Niegodziewica. Była to rozpustna kobieta, która lubowała się w mordowaniu i tyrańską ręką ciemiężyła swych braci. Była też potężną wiedźmą, która swą wolą związała wielkiego Żmija Triheslava. Też to widząc w tafli krwi, zobaczyłą, że Sin się zbliża do jej domeny. Przestraszona o swą władzę, postanowiła podstępem go zgładzić.
Sin w czasie swej wędrówki zatrzymał się w przysiółku u kmiecia Razara. Razar był starym człekiem, który miał jedną córę – Kolbudkę – piękną dziewczynę, którą kochał nad świat. Kiedy Sin ją ujrzał, także wielkim afektem ku niej zapałał i zaoferował się, że zostanie na żniwach, pomóc Razarowi w zbiorach, jeśli ten da mu wikt i opierunek. Stary człowiek z radością na to przystał. Prawe serce Kolbudki ku Sinowi się zwróciło i wielkie uczucie zrodziło. Pewnej jednak nocy, przy pełni księżyca – Niegodziewica czarując, pochwyciła Kolbudkę, którą to ze skóry obedarła, jej widok przyjmując. Maskując się czarami, uwiodła Sina i ku sianie go zaprowadziła. Nad ranem zaś kiedy kur piał, wbiła to nóz zrobiony z jednego z zębów Triheslava, w śniącego Sina. Tak to Boh-Człowiek umarł (//przyp. niektórzy vsebohrowie uważają, że zginął wtedy nie tylko Sin jako Boh-Człowiek lecz i sam Boh). Niegodziewica po tej nocy porodziła na świat stu potomków i potomkinie – przerżartych do najczarniejszej cząstki półbogów, w których to dobra niemal nie było. Niektórzy z tego potomstwa mieli monstrualne oblicza, niczym monstra nocy nawiedzające zniszczone ziemie.
W tym samym czasie, na odległych ziemiach Foworów, Matka poczuła rozdzierający ból. Poczuła i widziała śmierć Sina. Jednocześnie tego poranka wstąpiła w nią wielka moc, która dorównywała niemal tej, którą zrodzony z niej Sin posiadł. Poprzysięgła sobie, że Niegodziewica i jej potomstwo zapłaci za te zbrodnie. Ona sama to wzięła wyruszyła po plemionach, które Sin nawiedził, by zebrać poparcie. Pamiętając stare cuda i widząc nowe, wielka rzesza prawowiernych poszła za Matką. W tym to czasie, Matka porodziała z ziemskiego człeka z czternastu synów – każdego o sercu czystym, wielkiej mocy, wierze i inteligencji. Ta to właśnie czternastka Braci wzięła na swe barki wypełnienie obietnicy Matki….
Wg. Karnańczyków matka Sina nazywała się Aurelia i wraz ze swoją krucjatą przeciwko Niegodziewicy (nazywanej w tutejszym folklorze Czarną Królową) dotarła na gorące północne wzgórza. Wiedząc, że świat jest już bezpieczny osiadła pośród prostego ludu. Leczyła chorych, sprowadzała deszcz na suche pola i sprawiała, że morza pełne były ryb, tak, że rybacy przywozili sieci pełne zdobyczy. Sława Aurelii z czasem rozrastała się tak, że nawet z odleglejszych zakątków przychodzili ludzie by prosić ją o uzdrowienie czy błogosławieństwo.
Sielanka trwała długo w końcu jednak poprzez podszepty Czarnej Królowej lud domagał się coraz więcej i więcej, aż w końcu zażądał by podzieliła się z nimi swoją mocą. Tego Aurelia nie chciała zrobić obawiając się, że przyniesie to dużo złego. Niewdzięczny lud wieśniaków pochwycił więc ją i torturował, by ostatecznie włożyć ją wewnątrz Żelaznej Dziewicy. Ku zaskoczenia wszystkich z wewnątrz tego narzędzia tortur nie była słychać głosów cierpienia a melodyjny śpiew, gdy oprawcy próbowali otworzyć klapy dziewicy okazało się, że żelazo jest piekielnie gorące.
Aurelia postanowiła ukarać niewdzięcznych ludzi zsyłając kataklizm na świat. Po 25 latach prawi i sprawiedliwy odnaleźli boginię i postanowili jej służyć.
Pozycja na mapie:
Gdzieś tutaj. Zaznaczyłem jakieś 15 prowincji, ale nie jestem do nich jakoś mocno przywiązany, możesz to zmienić jak chcesz.

Doktryny:
No ciężko jest xD Nie mam pomysłów, może jak coś wymyślę sensownego to podam. Fajnie by było coś dać podkreślającego decentralizacją i fanatyzm.
Wiem, że tak krótko bardzo, ale mało czasu troszkę mam, porozpisuje się na swoim forum.