Pierwsze skazy

Awatar użytkownika
Princeps
Mistrz Gry
Posty: 3021
Rejestracja: ndz mar 07, 2021 9:45 pm

Pierwsze skazy

Post autor: Princeps »

Kongres Niepodległościowy

Obrazek
Pierwszy Kongres Niepodległościowy Kolonii Angielskiej - to wcale nie jest on.

- A komu to potrzebne? A dlaczego? - dowiedziałby się hipotetyczny ankieter, gdyby wypytywał mieszkańców wielu kolonii o ich opinię na temat ewentualnej niepodległości dla ich kolonii. Nie dziwota - większość "krajów" w nowym świecie wciąż ma żałośnie niską liczbę ludności, która urodziła się na starym kontynencie i uważa się za poddanych europejskich monarchów, nie czując zbyt dużego przywiązania do lokalnych organów.

Nie, żeby nie było marudzenia - takie jest zawsze. Że podatki dają się we znaki - i to nie tylko gubernatorom, ale też rolnikom, rzemieślnikom i kupcom. W Europie przynajmniej wprost widać efekty tych podatków - gdy przez pola przechodzą wojska farmerzy mogą czuć się bezpieczni i wiedzą, że ich pieniądze idą na obronę ich gospodarstw. To co jest płacone w koloniach płynie jednak daleko, na inny kontynent.

Wyjątkowa sytuacja jest jednak w dwóch koloniach. Pierwszą z nich jest Laurentia, będąca pod panowaniem Kosmy Medyceusza. Tylko że Florencki Książę siedzi daleko, a posiadłości w Nowym Świecie, które w jego imieniu kontroluje Francesco III Acciaiuoli są już wielokrotnie bardziej rozległe niż te, którymi włada w Europie. I choć Florencja jest bogatym i ludnym miastem, tak ostatnia wojna mocno odbiła się na potędze stolicy renesansu. Toteż gdzieniegdzie pojawia się przebąkiwanie nie tyle pośród pospólstwa, co administracji czy wzbogaconych na podbojach oficerach kolonialnego wojska wywodzących się z zubożałej szlachty, że czemu w sumie jego książęca mość Francesco miałby dalej się słuchać Medyceusza - wszak dla Kosmy przetransportowanie kilku tysięcy wojska do Warnenzji mogłoby być prawdziwie kosztownym wyczynem. Tak kosztownym, że mówi się iż zbankrutowało by to włoskiego księcia. Oficjalnie jednak oczywiście takie głosy są represjonowane, ale siła nie zapanuje nad myślami rozproszonych pod ogromnym terenie kolonistów.

Nieco innego rodzaju szelesty pojawiły się w kolonii angielskiej. Tam raczej nie mówi się o niepodległości per se, lecz pojawiają się głosy sprzeciwu przeciwko obecnej Królowej Marii I. Zdecydowana większość kolonistów to protestanci - a część z wyższych rangą urzędników kolonijnych pochodzi z rodzin poszkodowanych przez represje antyprotestanckie w metropolii. Inni zaś uciekali przed właśnie tymi represjami na tereny kolonii. Póki co wszyscy Ci niezadowoleni nie mieli jednak do kogo się zwrócić, nie tyle nawet z prośbami o pomoc, ale myślami i nadziejami. Wraz z rozejściem się informacji o ucieczce Elżbiety Tudor z wysp do Królestwa Francji pojawiła się idea by kolonia ogłosiła niepodległość i koronowała Elżbietę na swoją królową. Takowe pomysły szczególnie stają się lotne w świetle ostatnich porażek kolonii Habsburgów, w szczególności Wicekrólestwa Kastylii, które zostało pobite przez armię tubylców.

Póki co nie zawiązała się żadna organizacja wprost nawołująca do buntu przeciw Marii. A raczej nie zbuntowała się żadna poważna organizacja nawołująca do takiego buntu. Bowiem w niewielkiej miejscowości rybackiej Seaport, w karczmie “Old trout” miejsce miał Pierwszy Kongres Niepodległościowy, zwołany późnym wieczorem przez grupę nieco podpitych rybaków. Cała dysputa trwała kilka godzin - milicja miejska była zajęta akurat chędożeniem swoich żon, piciem w innej karczmie bądź spaniem - i była nad wyraz zażarta. Większość mieli jednak protestanci i zwolennicy Elżbiety, którzy przekonywali swoich współrybaków tym, że Królowa Elżbieta z pewnością nie nakładały by takich podatków na połów co Maria, bo przecież Elżbieta jest wielką miłośniczką marynowanych śledzi! Taki koronny argument przekonał większość pijanych marynarzy, którzy wiwatowali już na cześć pierwszej miejscowości uznającej panowanie Elżbiety.

"Hear ye, hear ye, my name is Samuel Seabury!
And I present "Free Thoughts on the Proceedings of the Independence Congress"

Heed not the rabble who scream revolution,
They have not your interests at heart!
Chaos and bloodshed are not a solution,
Don't let them lead you astray.

This Congress does not speak for me!
They're playing a dangerous game.
I pray the Queen shows you her mercy,
For shame, for shame!"

Samuel Seabury, rybak, zwolennik królowej Marii I, katolik i alkoholik.

”My dog speaks more eloquently than thee!”
Alexander Baconton, rybak, zwolennik królowej Elżbiety I, protestant. I Alkoholik.
Ci, którzy jednak ich argumentacji nie podzielali z hukiem opuścili karczmę i popędzili po milicję. Ta, jak się można domyślić, nie chciała mieć problemów z wojskiem, toteż nawet jeżeli byliby przyjaźni sprawie, to nie dali tego po sobie znać. Jakieś konsekwencje trzeba było zatem ponieść, toteż większość członków Kongresu zostało zakutych w dyby, wybatożonych pozostawionych na publiczne zniesławienie ku uciesze tłumu.
  • Większość mieszkańców kolonii z niezadowoleniem patrzy na nowe podatki i cła nakładane na kolonie. Póki co jednak brak większych wystąpień.
  • W Laurentii pojawiają się plotki o propozycjach koronowania Francesco na niepodległego władcę.
  • Angielscy protestanci z niezawodoleniem spoglądają na katolicką królową. Niektórzy sugerują uznanie Elżbiety za prawowitą monarchinię.
I11: La Repubblica, I12: Sułtanat Raszimu, I13: Księstwo Dragenii/MG
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydarzenia”