Barbahska Sprawiedliwość
Rok 742
- Barbahowie nie są bowiem piratami pospolitymi, żeby rabować, kogo się da, kłamać i słowa swego nie szanować. Profesja nasza możliwa jest tylko dlatego, że szereg zwyczajów i praw przestrzegamy, a kto się ich wypiera, ten wypiera się swych braci, przodków, kultury i wiary. - Tako rzekł Hakim Heyraddin II, gdy wieść do niego dotarła o naruszeniach Hudny zawartej z jego drogimi przyjaciółmi - Wielkim Księciem Umbertem i Alhukaamem Maqubilem Shaikhem. Kazał tedy strażnikom swym i pobratymcom udać się do portu w Al-Qirizmie, by Ci sprawę zbadali. Marynarzy przepytano wielu, część na dłuższe przesłuchania ściągnięto, aż ostatecznie dotarto do załogi, która najgłośniej głosiła, iż łatwy zarobek kosztem bezbronnych kupców Księcia Aruzyjskiego i Miast Kahydańskich zyskała. Przed oblicze Hakima prowodyrów naruszeń doprowadzono - Kwatermistrza Mamhula ibn Azur, który to pierwszy temat napomknął i sugerować zaczął, by prawo łamać, Mülazıma (Pierwszego oficera) Musira Barbaha ibn Miralay, który najgłośniej do rabunku nawoływał oraz Qorsarza i Kapitaan Ibrihima ibn Al-Qirizm, zwanego Złe Oko, gdyż jedną z gałek miał kaprawą - który nawoływaniom tym uległ i na grabież statków przyjaznych zezwolił.
Za miasto wybył tedy wielki poczet - Hakim, a wraz z nim Trzech członków Majlis Al-Hakim, Teofil z Trantano, poseł Wielkiego Księcia Umberto, Maryis ibn Ayman, poseł Alhukaama Maqubila Shaikha, kopa gwardzistów oraz dwie setki kapitanów i innych Qorsarzy. Wszyscy na plażę w pobliżu portu się udali, a tam trzech awanturników z wyroku Hakima oraz Majlis Al-Hakim tradycyjnie na próbę Morza skazano. Jako że odpływ był, to po szyję w piasku wilgotnym ich zakopano, po czym wszyscy od nich odstąpili.
- Niech wszem wiadome będzie, iż ludzie Ci przeciw prawom i zwyczajom ludu naszego wystąpili, tedy przodków naszych i Ab-Basra prosimy, by wyrok sprawiedliwy wydali - jeżeli na śmierć zasługują, niech morze - dawca i biorca życia - ich pochłonie, jeśli zaś ten dzień ich ostatnim być nie powinien, niech siły w nich wstąpią, by mogli się oswobodzić - rzekł Hasham Barbah, nadworny Mufti Hakima.
W oczekiwaniu zaś na Barbahską Sprawiedliwość, na plaży namioty rozbito, a w nich dywany, poduszki, leżanki i szezlongi rozłożono. Następnie zaś jedzenie różnorakie podano złożone na srebrnych półmiskach przywiezionych w darze z Wolnych Miast Kahydan, rozlano wina hojnie przekazane przez wielkiego księcia Umberta. Kapitanom sukna aksamitne i szkła w prezentach dano, marynarzom zaś każdemu po srebrnej monecie. Jednemu z kapitanów, o którym wywiedziano się, iż kupcom Kahydańskim zapasowe żagle oddał, gdy na morzu ich spotkał, bowiem je w sztormie stracili, ryzykując, iż sam bez nich zostanie w sytuacji podobnej Hakim zaś sam wręczył kufer przednich kadzideł oraz złota, publicznie pochwalając przykład pomocy współwiernym.
Ostatecznie spośród awanturników dwóch zdołało się wyzwolić z okowów mokrego piasku - Ibrihim ibn Al-Qirizm oraz Musir Barbah ibn Miralay zdołali wytaraskać się przed przypływem, ale Mamhul ibn Azur, który jako pierwszy do grzechu zaczął nawoływać w wodzie zginął. Od tego też dnia Hakim rzekł, iż Qorsarze część prezentów z Hudny otrzymywać będą - by sami również hojność przyjacielów Hakima odczuwali.