
Ród Fey'en'Oord
Ród Fey'en'Oord

Ostatnio zmieniony wt kwie 06, 2021 4:48 pm przez Kocurrrek, łącznie zmieniany 4 razy.
Re: Ród Fey'en'Oord
.

RÓD FEY'EN'OORD .

RÓD FEY'EN'OORD .
Ród Fey'en'Oord dosłownie oznacza "Fey darem Jesteśmy" i jest to zawołanie rodowe raczej niż rodu nazwa, aczkolwiek zgodnie z panującą ponad wiek temu modą (i faktem spotykania się z innymi rasami, dla których długie nazwy skrzacie były kłopotliwe) tak jak prawie wszystkie skrzacie rody Feyenoordowie w wersji użytkowej skrócili rodowe miano do swego zawołania. Pełna nazwa rodu używana w oficjalnych skrzacich uroczystościach i specjalnych okazjach, a także prawnych umowach w obrębie skrzaciego ludu (w traktatach z innymi używana jest wersja skrótowa), brzmi w wolnym tłumaczeniu: "Fey, płodności bogini, jesteśmy darem dla Sashki, najpierwszej ze skrzacich dziewic i bohaterek". Historia rodu wywodzi się od czasów bardzo dawnych daleko sprzed Szarej Mgły, choć skoro podania o tamtych czasach są niejasne i niepełne, uznawane za legendarne, to początki rodu także legendarnymi się powszechnie uznaje (poza samymi Feyenoordami, którzy uważają to za najszczerszą prawdę).
Wedle tych podań na ziemiach dzisiejszych 'Włości', wśród przodków dzisiejszych niziołków w jednej z chat cichcem żyła niejaka Sashka, przez inne skrzaty zwana "Szarą" od koloru skromnej peleryny w jaką się oblekała. Skrzatka ta jak większość jej pobratymców dbała o dobrobyt domostwa jej nieświadomych gospodarzy jak mogła, a przepełniona dobrocią była tak wielce, że o dobro niziołków dbała wielokroć więcej niż o siebie. Wielkie marzenie miała, aby matką zostać, lecz panicznie bała się mężczyzn i unikała ich jak tylko mogła, a myśl, że z jakim skrzatem mogłaby na posłaniu lec - przerażała ją aż do odrętwienia. Tedy gdy mała dziewczynka z niziołkowej rodziny jej gospodarzy zaniemogła i umierała, Sashka zaoferowała bogu śmierci, że nigdy nie da się tknąć mężczyźnie by nie wydać na świat żadnego wstrętnego temuż bogu życia, jeżeli ten małą niziołkę zostawi w spokoju i na jej żywot nastawać przestanie. Ofiara ta zapewne przez boga Bio'ha'Zerda przyjęta została, bo dziewczynka przeżyła, a Sashka związana umową ze złym bogiem od tej pory jeszcze bardziej innych skrzatów unikała, choć wielu o nią zabiegało, bo była urodziwa ogromnie. Fey, bogini płodności tak się żal zrobiło skrzatki, że obdarowała ją swoją łaską i uczyniła brzemienną swoją czystą mocą. Tak tedy Sashka choć dziewicą do końca życia została, to powiła wspaniałego chłopca, zdrowego, silnego i mądrego, od którego wziął się ród Fey'en'Oordów.
Najbardziej nieprzychylni czasem mówią, że to inaczej było, że Sashka do kotła z bimbrem wpadła i przez tydzień tak pijana była, że w okolicy kto ze skrzatów chciał ją mieć, to miał, przez co owszem - ojca wskazać nie sposób było. Jednak w skrzaciej kulturze naśmiewanie się z rodowych podań jest przejawem wybujałego i niecnego skurwysyństwa, toteż takie słowa padają raczej gdy dwóch wielkich wrogów Feyenoordów sobie zupełnie w zaciszu, przez innych nie słyszanych rozmawia.
Ród Fey'en'Oord dosyć późno w czasie Szarej Mgły przybył do Wielkiej Puszczy, niemiłosiernie zresztą przetrzebiony. Nijak też wysokiej pozycji nie miał wśród skrzatów i nisko biedował. Wszystko zmieniło się w kilkadziesiąt lat po wielkiej mgle, gdy głową rodu był Nerg'Hal Fey'en'Oord, co urodził się z niesamowitym talentem muzycznym i nadwornym minstrelem Dziedzica skrzatów został. Najbliższą rodzinę sprowadził do stolicy do pałacu, gdzie dostał kwaterę i budował swoją pozycję jak tylko mógł. Po jego śmierci zapewne z dworu Feyenoordowie musieliby zmykać, gdyby ni przypadek, że syn Dziedzica wielce sobie upodobał córkę Nerg'Hala - śliczną Roxa'Lanę. Całkowicie zawróciła mu w głowie i wziął ją za swoją nałożnicę, lecz gdy sam Dziedzicem został inne rody najpoważniejsze presję na nim wywierały, żeby spomiędzy ich cór żonę obrał. Rox'Lana jednak odprawiona nie została, choć status metresy po ślubie dziedzica utraciła. Dziewcze jednak nie tylko piękne było jak nie przymierzając założycielka rodu, ale też inteligentna jak diabli, przez co doradczynią i zaufaną powiernicą władcy się stała. To niespodziewanie wyniosło Feyenoordów w miejsce, którego sami się nie spodziewali. Dzieci dziedzica takimi debilami były, że ten za nic nie chciał nominować któregoś na swojego następcę, a polityka skrzacia i wielkie długi prywatne wynikłe z hulaszczego trybu życia, doprowadziły go do tego, że musiał zagwarantować iż któremuś ze swojej prywatnej Rady nada nominację Dziedzicową. Konsyliarze rozpętali między sobą cichą wojnę o to kto tego godny nie wiedząc, że zaocznie już przegrali, bo Dziedzic wnet wyznaczył swoją powiernicę i w Radzie będącą jako kancelarystka - Roxa'Lanę Fey'en'Oord. Od tamtej pory godność dziedzica obraca się wśród tego rodu.
Istnieje bardzo wiele bocznych linii rodu, które oddzieliły się od głównej biorąc swoje początki od rodzeństw kolejnych Dziedziców. Są Feyenoordowie "Czarni" z Zajezierza, "Gołębiarze" z Zajęczego lasu, "Nożkurwamacie" z wolnego miasta Sassy'Ten (owszem, z potocznym przydomkiem tej linii wiąże się bardzo zabawna historia), albo "Twardogłowi" (też śmieszna, choć mniej) zamieszkujący w stolicy. Linii tych jest w sumie kilkanaście, ale nie znaczą wiele, bo skrzatom obcy jest nepotyzm rodowy.
Sama główna gałąź Feyenoordów dzieli się na "Ród Wysoki" - skupiający faktycznych członków rodu, a także "Ród Niski" - czyli istoty (niekoniecznie skrzaty) powiązane mocno z rodziną albo trzymujący w niej członkowstwo honorowo, niekiedy tylko na jakiś czas. Nie jest to coś dziwnego, bo choć najczęściej dotyczy to rodu dziedzicowego (adoptowanie do statusu rodziny np. najbliższych i zaufanych urzędników państwowych), to całkiem często spotyka się ten zwyczaj niskorodowy u innych co potężniejszych rodzin skrzacich.
.
Wedle tych podań na ziemiach dzisiejszych 'Włości', wśród przodków dzisiejszych niziołków w jednej z chat cichcem żyła niejaka Sashka, przez inne skrzaty zwana "Szarą" od koloru skromnej peleryny w jaką się oblekała. Skrzatka ta jak większość jej pobratymców dbała o dobrobyt domostwa jej nieświadomych gospodarzy jak mogła, a przepełniona dobrocią była tak wielce, że o dobro niziołków dbała wielokroć więcej niż o siebie. Wielkie marzenie miała, aby matką zostać, lecz panicznie bała się mężczyzn i unikała ich jak tylko mogła, a myśl, że z jakim skrzatem mogłaby na posłaniu lec - przerażała ją aż do odrętwienia. Tedy gdy mała dziewczynka z niziołkowej rodziny jej gospodarzy zaniemogła i umierała, Sashka zaoferowała bogu śmierci, że nigdy nie da się tknąć mężczyźnie by nie wydać na świat żadnego wstrętnego temuż bogu życia, jeżeli ten małą niziołkę zostawi w spokoju i na jej żywot nastawać przestanie. Ofiara ta zapewne przez boga Bio'ha'Zerda przyjęta została, bo dziewczynka przeżyła, a Sashka związana umową ze złym bogiem od tej pory jeszcze bardziej innych skrzatów unikała, choć wielu o nią zabiegało, bo była urodziwa ogromnie. Fey, bogini płodności tak się żal zrobiło skrzatki, że obdarowała ją swoją łaską i uczyniła brzemienną swoją czystą mocą. Tak tedy Sashka choć dziewicą do końca życia została, to powiła wspaniałego chłopca, zdrowego, silnego i mądrego, od którego wziął się ród Fey'en'Oordów.
Najbardziej nieprzychylni czasem mówią, że to inaczej było, że Sashka do kotła z bimbrem wpadła i przez tydzień tak pijana była, że w okolicy kto ze skrzatów chciał ją mieć, to miał, przez co owszem - ojca wskazać nie sposób było. Jednak w skrzaciej kulturze naśmiewanie się z rodowych podań jest przejawem wybujałego i niecnego skurwysyństwa, toteż takie słowa padają raczej gdy dwóch wielkich wrogów Feyenoordów sobie zupełnie w zaciszu, przez innych nie słyszanych rozmawia.
Ród Fey'en'Oord dosyć późno w czasie Szarej Mgły przybył do Wielkiej Puszczy, niemiłosiernie zresztą przetrzebiony. Nijak też wysokiej pozycji nie miał wśród skrzatów i nisko biedował. Wszystko zmieniło się w kilkadziesiąt lat po wielkiej mgle, gdy głową rodu był Nerg'Hal Fey'en'Oord, co urodził się z niesamowitym talentem muzycznym i nadwornym minstrelem Dziedzica skrzatów został. Najbliższą rodzinę sprowadził do stolicy do pałacu, gdzie dostał kwaterę i budował swoją pozycję jak tylko mógł. Po jego śmierci zapewne z dworu Feyenoordowie musieliby zmykać, gdyby ni przypadek, że syn Dziedzica wielce sobie upodobał córkę Nerg'Hala - śliczną Roxa'Lanę. Całkowicie zawróciła mu w głowie i wziął ją za swoją nałożnicę, lecz gdy sam Dziedzicem został inne rody najpoważniejsze presję na nim wywierały, żeby spomiędzy ich cór żonę obrał. Rox'Lana jednak odprawiona nie została, choć status metresy po ślubie dziedzica utraciła. Dziewcze jednak nie tylko piękne było jak nie przymierzając założycielka rodu, ale też inteligentna jak diabli, przez co doradczynią i zaufaną powiernicą władcy się stała. To niespodziewanie wyniosło Feyenoordów w miejsce, którego sami się nie spodziewali. Dzieci dziedzica takimi debilami były, że ten za nic nie chciał nominować któregoś na swojego następcę, a polityka skrzacia i wielkie długi prywatne wynikłe z hulaszczego trybu życia, doprowadziły go do tego, że musiał zagwarantować iż któremuś ze swojej prywatnej Rady nada nominację Dziedzicową. Konsyliarze rozpętali między sobą cichą wojnę o to kto tego godny nie wiedząc, że zaocznie już przegrali, bo Dziedzic wnet wyznaczył swoją powiernicę i w Radzie będącą jako kancelarystka - Roxa'Lanę Fey'en'Oord. Od tamtej pory godność dziedzica obraca się wśród tego rodu.
Istnieje bardzo wiele bocznych linii rodu, które oddzieliły się od głównej biorąc swoje początki od rodzeństw kolejnych Dziedziców. Są Feyenoordowie "Czarni" z Zajezierza, "Gołębiarze" z Zajęczego lasu, "Nożkurwamacie" z wolnego miasta Sassy'Ten (owszem, z potocznym przydomkiem tej linii wiąże się bardzo zabawna historia), albo "Twardogłowi" (też śmieszna, choć mniej) zamieszkujący w stolicy. Linii tych jest w sumie kilkanaście, ale nie znaczą wiele, bo skrzatom obcy jest nepotyzm rodowy.
Sama główna gałąź Feyenoordów dzieli się na "Ród Wysoki" - skupiający faktycznych członków rodu, a także "Ród Niski" - czyli istoty (niekoniecznie skrzaty) powiązane mocno z rodziną albo trzymujący w niej członkowstwo honorowo, niekiedy tylko na jakiś czas. Nie jest to coś dziwnego, bo choć najczęściej dotyczy to rodu dziedzicowego (adoptowanie do statusu rodziny np. najbliższych i zaufanych urzędników państwowych), to całkiem często spotyka się ten zwyczaj niskorodowy u innych co potężniejszych rodzin skrzacich.
KLAN DZIEDZICOWY
.
Jest to dosyć specyficzny klan w społeczeństwie skrzatów. Skupia on wszystkie rody, które dzierżyły od czasów ustanowienia Dziedzica ten tytuł (aktualnie są takie trzy), ale również te klany z których pochodzą małżonkowie/małżonki członków głównej linii rodowej dziedzica, a także klany których członkowie stali się częścią "Niskiego Rodu" dziedzicowego (choć tylko wśród skrzatów). Jest to główna siła władzy Dziedzica, bowiem zwyczajowo stawanie przeciw głowie klanu jest karane wywołaniem i banicją, a zatem jak wśród małżonków najbliższej rodziny Dziedzica są członkowie kilku najsilniejszych klanów, to wnioski nasuwają się same - ten specyficzny klan dziedzicowy będący de facto czasowym sojuszem klanowym dysponuje niesamowitą potęgą. Głowy wysokich rodów skrzacich otrzymując propozycję ożenku swojego syna/córki z rodowcem Dziedzica, musi mocno się nad tym zastanowić. Przyjmując to ma szansę mocno urosnąć w znaczeniu i może wpływać jakoś na władcę, ale stają się z całym swoim klanem bezdyskusyjnym członkiem obozu władcy nie mogąc robić za opozycję.
Aktualnie najsilniejszym klanem zewnętrznym dokoptowanym w szeregi klanu dziedzicowego jest klan rodu Bay'er'Muchen, wywodzący się z Zajezierza, poprzez podwójne małżeństwo córek Hool'i'Ghana Bay'er"Muchen z Dziedzicem Heen'Luci'Feerem Fey'en'Oord. Również mocną pozycję ma klan rodu Kanc'e'Laar poprzez wciąż trwające małżeństwo Meerkal'Ger Kanc'e'Laar (w młodości zwanej Aniołkiem, co wciąż do niej przylega) z ojcem dziedzica, kanclerzem Hoopkin'Nibbalem Fey'en'Oord.
Przykładem jak można być wysoko w społeczeństwie skrzatów przez mariaż z rodem dziedzica jest i jak nisko nagle spaść jest klan rodu Selt'i'Cgla. Dwie członkinie tego rodu były: żoną wuja Dziedzica, najstarszego z rodu Feyenoordów oraz samego Dziedzica. Obie umarły rok po roku kończąc udział swojego klanu w klanie dziedzicowym.
Aktualnie najsilniejszym klanem zewnętrznym dokoptowanym w szeregi klanu dziedzicowego jest klan rodu Bay'er'Muchen, wywodzący się z Zajezierza, poprzez podwójne małżeństwo córek Hool'i'Ghana Bay'er"Muchen z Dziedzicem Heen'Luci'Feerem Fey'en'Oord. Również mocną pozycję ma klan rodu Kanc'e'Laar poprzez wciąż trwające małżeństwo Meerkal'Ger Kanc'e'Laar (w młodości zwanej Aniołkiem, co wciąż do niej przylega) z ojcem dziedzica, kanclerzem Hoopkin'Nibbalem Fey'en'Oord.
Przykładem jak można być wysoko w społeczeństwie skrzatów przez mariaż z rodem dziedzica jest i jak nisko nagle spaść jest klan rodu Selt'i'Cgla. Dwie członkinie tego rodu były: żoną wuja Dziedzica, najstarszego z rodu Feyenoordów oraz samego Dziedzica. Obie umarły rok po roku kończąc udział swojego klanu w klanie dziedzicowym.
Re: Ród Fey'en'Oord
.

RODZINA DZIEDZICA
.

RODZINA DZIEDZICA
.
HEEN'LUCI'FERR [urodzony w roku 174] jest skrzatem stosunkowo młodym, ale minęły lata gdy można było zwać go młodzieńcem. Od dwunastego roku życia był wyznaczonym następcą swego stryja Viliego 4. choć ten władca podobno bardzo się wahał czy nominować Heen'a, czy jego siostrę Redhad'. Godność dziedzica przyjął w roku 194, niedługo po swoich 20 urodzinach, a więc w wieku bardzo młodym, co nie obdarzało go jakimś specjalnym społecznym zaufaniem czy poparciem dla praw i reform jakie chciałby wprowadzać, dlatego pierwsze siedem lat rządów były raczej cichymi w aspekcie prawodawstwa. Czas ten Heen' poświęcał głównie na samodoskonalenie się zarówno pod względem intelektualnym (skrycie uczęszczał na wykłady w skrzaciej "Gałęziowej Akademii"), czy fizycznym (osiągnął 4. dan w zapasach z Mocno'Wiewiórkami). Czas ten wykorzystywał też podobno pobierając nauki w "Skrzaciej szkole sprzątania i słuchania plotek", choć nie jest to pewne jak w przypadku każdego absolwenta tej tajemniczej uczelni.
Ożenił się po raz pierwszy w 196 z Grudge'Ayako z rodu Celt'i'Cgla, która była już nie tak znowu młodą wdową, jednak było to zgodne z ostatnią wolą Viliego 4., który nakazał swojemu następcy związać się mariażem z Celticglami. W zamyśle miał młodą córkę głowy Celt'ów, ale ta zmarła zanim Heen' zdążył ją pojąć i z wolnych kobiet tego rodu była tylko Grudge' półtora raza starsza od Heen'a. Mimo wszystko nie było to małżeństwo nieszczęśliwe, oboje przypadli sobie do gustu, a Grudge choć niemłoda to była miłego usposobienia. Dopiero po trzech latach małżeństwa stała się brzemienna, a umarła spadając z balkonu i łamiąc sobie kark w siódmym miesiącu ciąży. Drugi ślub zawarł z czarodziejką Kira'Fenn'ą z rodu Bay'er'Munchen'ów w ramach podwójnego małżeństwa jego i jego brata z ta rodziną, a wynikła niedługo później tragedia "Dzikowego Wesela" doprowadziła go do drugiego ślubu, z siostrą swej żony i żoną zmarłego brata - młodziutką Shai' [więcej niżej].
Nie ma własnych dzieci, prócz oficjalnie adoptowaną córką swojej pierwszej żony z jej pierwszego małżeństwa, którą uznał za swoją i ulegitymował po "Dzikowym Weselu".
avatar gracza
Ożenił się po raz pierwszy w 196 z Grudge'Ayako z rodu Celt'i'Cgla, która była już nie tak znowu młodą wdową, jednak było to zgodne z ostatnią wolą Viliego 4., który nakazał swojemu następcy związać się mariażem z Celticglami. W zamyśle miał młodą córkę głowy Celt'ów, ale ta zmarła zanim Heen' zdążył ją pojąć i z wolnych kobiet tego rodu była tylko Grudge' półtora raza starsza od Heen'a. Mimo wszystko nie było to małżeństwo nieszczęśliwe, oboje przypadli sobie do gustu, a Grudge choć niemłoda to była miłego usposobienia. Dopiero po trzech latach małżeństwa stała się brzemienna, a umarła spadając z balkonu i łamiąc sobie kark w siódmym miesiącu ciąży. Drugi ślub zawarł z czarodziejką Kira'Fenn'ą z rodu Bay'er'Munchen'ów w ramach podwójnego małżeństwa jego i jego brata z ta rodziną, a wynikła niedługo później tragedia "Dzikowego Wesela" doprowadziła go do drugiego ślubu, z siostrą swej żony i żoną zmarłego brata - młodziutką Shai' [więcej niżej].
Nie ma własnych dzieci, prócz oficjalnie adoptowaną córką swojej pierwszej żony z jej pierwszego małżeństwa, którą uznał za swoją i ulegitymował po "Dzikowym Weselu".
avatar gracza
KIRA'FENN [urodzona w roku 176] pochodzi z rodu Bay'er'Munchenów, jednego z potężniejszych w Zajezierzu. Talent magiczny eksplodował w niej gdy miała lat siedemnaście - rozniosła wtedy na strzępy wieczorną biesiadę w domostwie swego ojca. Otrzymała wtedy najlepszych nauczycieli co choćby w teorii na magii się znali, co zresztą mocno drenowało skarb jej ojca, który kombinował jak tylko mógł aby wydać ją za mąż i obowiązek najmowania edukatorów zrzucić na zięcia [więcej niżej]. Samej Kirze średnio do wychodzenia za mąż się spieszyło, bo do reszty zachłysnęła się swoim potencjałem i bez pamięci pogrążyła w naukach magicznych. Przez lata nawiązywała relacje z entami, lecz szybo rozczarowała się ich podejściem do magii. Statyczna magia szamańska stosowana wśród nich powszechnie ciężka była czymś zupełnie innym niż przebudzony, aktywny potencjał czarostwa. Do dziś jednak pozostał jej do entów sentyment i ma nadzieję wyrwać z ogromnej wiedzy drzewców jakieś zapomniane niuanse mogące pomóc jej lepiej opanować magię. Droga do "pierwszej skrzatki w Dziedzinie" otworzyła się dla niej po śmierci Grudge i to ona sama była inicjatorką zaręczyn, choć ojciec jej był temu zdecydowanie sceptyczny. Kira jednak doskonale zdawała sobie sprawę, że będąc żoną Dziedzica otworzy się dla niej wiele drzwi względem rozszerzania swego potencjału (czy baza pieniędzy na to, czy kontaktów z innymi magami z całego świata, czy w końcu dostęp do Księgi Magii z ruin). Nieprzychylni cichcem przebąkują, że już niedługo po przebudzeniu się w niej mocy sobie to umyśliła i dlatego odrzucała dziesiątki propozycji zaręczyn, a śmierć Grudge' taka znowu przypadkowa to może do końca nie była. Dziedzic chętnie pojął ją za żonę widząc w tym wzrost własnego prestiżu (żona będąca jednym z niewielu z potężniejszych magów na świecie). Małżeństwo jest świeże i oboje badają się nawzajem jeszcze, ale jest obopólny szacunek. Widać też silne nici takiego zwykłego, nieuchwytnego porozumienia dusz i charakterów oraz zaczątki szczerej przyjaźni... ale zupełnie nie ma między tym dwojgiem chemii w ujęciu miłości. Poza tym Kira jest bardzo słabo zorientowana na ciążę w tym momencie, bo mogłoby to ją usidlić zamiast dawać pełnię możliwości poznawania magii innych ras. Choć łożnicy męża nie unika, to mieszanki ziół sprawiają, że Dziedzic nie bardzo może na razie liczyć na potomstwo w tej relacji.
cechy: ambitna, pragmatyczka, rozrzutna, przebiegła, głodna wiedzy
cechy: ambitna, pragmatyczka, rozrzutna, przebiegła, głodna wiedzy
SHAI' [urodzona w roku 189] jest siostrą Kiry. Nie miała żadnej specjalnej roli w rodzie Bay'er'Muchenów, będąc najmłodszą z dzieci swego ojca, gdy wszyscy zaaferowani byli potencjałem magicznym jego najstarszego dziecka. Odbiło się to na jej charakterze, bo jest zamknięta w sobie, płocha i jeżeli nawet miała w sobie wewnętrzny potencjał i siłę przebicia, to od dziecka zostało to mocno stłamszone. Stała się częścią układu swojego ojca z Dziedzicem [patrz niżej] i została zaręczona z młodszym bratem Heen'a, Ring'iem. Małżeństwa skrzatów zanim osiągną dorosłość są stosowane bardzo rzadko, w specjalnych jedynie okolicznościach, ale w tym przypadku nie dziwi tak bardzo czemu ojciec Shai' na to nalegał [patrz niżej]. Podwójny ślub ją mocno ucieszył, bo Ring', uroczy i inspirujący młodzian wielce jej zaimponował. Sęk był w tym, że choć skrzaty otwarte są i konwenansami się przejmują słabo, to jednak w aspekcie dzieci w łożnicy mają podejście zdecydowanie mniej liberalne. Ring' i Shai' mieli zatem żyć na dworze Bay'er'Muchenów, pod okiem matki Shai', aż ta osiągnie dorosłość. Niestety "Dzikowe Wesele" [patrz niżej] całkowicie wywróciło wszystko do góry nogami i wobec forsowania przez swojego ojca prawa tradycji, stała się drugą żoną Dziedzica obok swojej najstarszej siostry.
Shai' spełnia się świetnie jeżeli idzie z innymi młodszymi skrzatkami z dworu potańczyć wśród skroplonej rosą trawy, posłuchać z otwartymi ustami opowieści, albo (co lubi) malować obrazy. W odmętach wyższych motywów, jak choćby politykowanie, nie sprawdza i nie odnajduje się kompletnie nie tylko dlatego, że ma dopiero 12 lat (jej rok starsza pasierbica Aya' nie ma z tym wszak problemu) ale zupełnie nie pasuje do tego charakterem. Wobec oporów do zaciążania się jej starszej siostry jest niejako świadoma, że to na nią spadnie ewentualne dawanie Dziedzicowi potomków To ją z jednej strony niesamowicie cieszy (bo jako prorodzinna romantyczka nie wyobraża sobie nie mieć dzieci), z drugiej zaś na razie przeraża (bo jako dzieciak-podlotek jest za młoda aby się z tym mierzyć psychicznie). To jednak kwestie na dopiero za kilka lat do podniesienia. Z Dziedzicem-mężem ma na razie relacje pełne ciepła, opieki i fascynacji (zależnie od której strony patrząc). Może i to ewoluować w głębsze uczucie z czasem, którego tendencji próżno szukać w relacjach Dziedzica z jej starszą siostrą. Może to jednak być i srogim problemem dworu Dziedzica. Jeżeli za kilka lat Shai' spełni się w macierzyństwie, co przebudzi stłamszone na dziś dzień ambicje, to dwór Dziedzica może zamienić się w piekło. Bo kto wie, czy z Shai' -zahukanej dziewczynki, po zostaniu matką nie imploduje Shai' -lwica rzucająca wyzwanie siostrze?
cechy: nieśmiała, naiwna, litościwa, lojalna, romantyczka, idealistka
Shai' spełnia się świetnie jeżeli idzie z innymi młodszymi skrzatkami z dworu potańczyć wśród skroplonej rosą trawy, posłuchać z otwartymi ustami opowieści, albo (co lubi) malować obrazy. W odmętach wyższych motywów, jak choćby politykowanie, nie sprawdza i nie odnajduje się kompletnie nie tylko dlatego, że ma dopiero 12 lat (jej rok starsza pasierbica Aya' nie ma z tym wszak problemu) ale zupełnie nie pasuje do tego charakterem. Wobec oporów do zaciążania się jej starszej siostry jest niejako świadoma, że to na nią spadnie ewentualne dawanie Dziedzicowi potomków To ją z jednej strony niesamowicie cieszy (bo jako prorodzinna romantyczka nie wyobraża sobie nie mieć dzieci), z drugiej zaś na razie przeraża (bo jako dzieciak-podlotek jest za młoda aby się z tym mierzyć psychicznie). To jednak kwestie na dopiero za kilka lat do podniesienia. Z Dziedzicem-mężem ma na razie relacje pełne ciepła, opieki i fascynacji (zależnie od której strony patrząc). Może i to ewoluować w głębsze uczucie z czasem, którego tendencji próżno szukać w relacjach Dziedzica z jej starszą siostrą. Może to jednak być i srogim problemem dworu Dziedzica. Jeżeli za kilka lat Shai' spełni się w macierzyństwie, co przebudzi stłamszone na dziś dzień ambicje, to dwór Dziedzica może zamienić się w piekło. Bo kto wie, czy z Shai' -zahukanej dziewczynki, po zostaniu matką nie imploduje Shai' -lwica rzucająca wyzwanie siostrze?
cechy: nieśmiała, naiwna, litościwa, lojalna, romantyczka, idealistka
AYA' [urodzona w roku 188] jest córką Grudge' poprzedniej żony Dziedzica i jednego ze skrzacich dowódców z wysokiego rodu Bill'en'Gatsów, który zginął w czasie nadgranicznych walk z Żaboludami. Jej status nie dawał jej specjalnie jakiejś ciekawej pozycji na dworze, a śmierć matki w nieszczęśliwym wypadku jeszcze to spotęgowała. Normalnie jako uprzednie dziecko zmarłego małżonka zostałaby odprawiona z domu ojczyma, ale Dziedzic Heen' ją po prostu klasycznie lubił i została. Zaręczono ją z bratem Kiry' i Shai' w ramach umowy małżeńskiej Fey'en'Oordów z Bay'er'Munchenami ale "Dzikowe Wesele" pokrzyżowało te szyki, a samą Ayę' wpędziła w traumę z której dziewczynka ledwo się podniosła. To wtedy Heen' zdecydował się ją oficjalnie uznać za córkę rodową, przez co stała się Feyenoordką. Wobec braku własnego potomstwa krwi, wiadomych oporów przed macierzyństwem Kira'y oraz młodego wieku drugiej żony - Shai', młoda Aya' jest paradoksalnie najlepszą partią dziedziny. Za niedługo trzeba będzie zacząć rozpatrywać propozycje narzeczeństwa, choc sama dziewczyna traktuje to jak możliwość napadnięcia przez wściekłą wydrę. Jest niesamowicie ambitna i chce coś znaczyć, a jak zostanie wydana za mąż, to zapewne będzie musiała dwór opuścić. Dochodzi więc do paradoksu, gdy ambitny podlotek na własną rękę szpera już wśród możliwości znalezienia sobie samej partii na małżeństwo matrylinearne (wśród skrzatów nie będące czymś rzadkim czy dziwnym), kiedy to ona będzie po ślubie głową rodziny i zostanie na dworze.
Aya już w młodym wieku zdradza talenty, które niektórych przerażają. To jak trzynastolatka manipuluje swoim przyszywanym krewnym - Zlatanem, albo jak wślizguje się w łaski seniora rodu - Lokkaya... Jeżeli nie wyrośnie z niej zdolna manipulatorka, to chyba tylko gdyby gdzieś jak matka z balkonu spadła. Gdyby dziedzic miał się rozglądać za nominowaniem następcy wśród własnego rodu, to z najmłodszego pokolenia Aya' byłaby po prostu oczywista.
cechy: ambitna, uparta, manipulatorka, sprytna, ostrożna
Aya już w młodym wieku zdradza talenty, które niektórych przerażają. To jak trzynastolatka manipuluje swoim przyszywanym krewnym - Zlatanem, albo jak wślizguje się w łaski seniora rodu - Lokkaya... Jeżeli nie wyrośnie z niej zdolna manipulatorka, to chyba tylko gdyby gdzieś jak matka z balkonu spadła. Gdyby dziedzic miał się rozglądać za nominowaniem następcy wśród własnego rodu, to z najmłodszego pokolenia Aya' byłaby po prostu oczywista.
cechy: ambitna, uparta, manipulatorka, sprytna, ostrożna
Sniiky'Fakker' [urodzony w roku 180] jest nieślubnym synem Hoopkin'Nibbala i mieszczanki z Vin'na Yccva Oi! Ojciec nie chciał uznać go i zabiegać o legitymizacje chłopca u brata Vili'ego 4. bo stanowczo sprzeciwiał się temu ród Chels'el'Oond'ów bo byłby to policzek dla Merkal', żony Hoopkin'a. Ona sama choć przepełniona dobrocią i szczerego usposobienia w tej sprawie serca nie odnalazła i nieprzejednana była jak reszta swego rodu. Snikky' dorastał zatem w domu swej matki nie mając więcej kontaktu z przyrodnim rodzeństwem niż inne skrzaty. Wszystko zmieniło się gdy nawiązał bliższe relacje z Creed'Killa'ą w "Szkrzaciej Szkole Sprzątania i Słuchania Plotek", gdzie się oboje zaprzyjaźnili. Życie miał całkiem udane, bo choć nie mógł być traktowany jako członek rodu Fey'en'Oord, to wielu skrzatów stawiało na to, że jego karta kiedyś się odwróci i chcieli żyć z nim dobrze oraz mieć u niego zawczasu jakieś przysługi. Jak sie okazało - nie pomylili się. Po "Tragicznej Biesiadzie" gdy zarówno Hoopkin' jak i Merkal' zginęli pod spadającym z drzewa domem, Creed' była pierwsza, która lobbowała u brata aby ten legitymizował Snikky'ego. Nie musiała zresztą długo się starać, bo Dziedzic nie tylko nic naprzeciw temu nie miał, co sam to od pewnego czasu rozważał.
cechy: ambitny, idealista, przebiegły, nieśmiały, wróg: ród Chels'el'Oond'ów
cechy: ambitny, idealista, przebiegły, nieśmiały, wróg: ród Chels'el'Oond'ów
Dzikowe wesele
... zwane też Dzikową tagedią Fey'en'Oordowego rodu, to wydarzenia które miejsce miały niedługo po ślubie Dziedzica Heen'Luci'Fera z Kira'Fenn'ą z Bay'er'Munchenów, oraz brata Dziedzica - Ring'Toll'a z Shai' z Bay'er'Muchenów.
W trakcie trzydniowych obrzędów weselnych, ranka jednego część dworu, która nietrzeźwości nie odsypiała, zebrała się samym rankiem by w las na polowanie na wiewiórki się wyprawić. Najbardziej nieprzychylna temu była Shai' co jej zabijanie zwierząt nigdy nie sprawiało radości, ale zapatrzona w męża nie protestowała przeciw temu i namówić na eskapadę się dała, bo Ring' co na alkohol uczulony i biesiadowanie mu większej frajdy nie sprawiało, rozerwać się chciał po swojemu zanim reszta wstanie i dalejże weselne imprezowanie zacznie kontynuować. Choć Ring' i Shai' małżeństwem byli, to z powodu jej dziecięcego jeszcze wieku obowiązywały pewne tradycje przyzwoitek, zresztą póki dziewczyna nie dorośnie oboje na dworze Bay'er'Muchenów mieli pomieszkiwać.... Tak tedy rodzice Shai' - ojciec Hool'i'Ghan i matka Polkka' zmuszeni byli się z nimi wybrać, co cierniem w dupie było Hool'a, bo on poprzedniej nocy srogo zapił. By samemu nie cierpieć syna swojego zabrał z tą gromadą Faken'Christa (zaręczonego z pasierbicą Dziedzica - Ayą', która też na polowanie ruszyła), aby mu w tej męce towarzystwa dotrzymał.
Tragedia swoje korzenie ma w tym, że Hool' nie zrozumiał się na ciężkim kacu z Driadami z dziedzicowej gwardii gdzie polowanie ma się odbyć i w efekcie drzewne panie inne miejsce obstawiły, a weselna kompania w innym na wiewiórki się zasadzała. Traf smutny, jeden na tysiąc, że spłoszona wataha dzików przecwałowała po skrzatach, co by się nie zdarzyło gdyby obok choć jedna driada była, bo one wszak fauną lasu się opiekują.
Rzeź to była straszliwa. Z orszaku ledwie połowa skrzatów z życiem uszła, w tym ciężko poraniony Hool' nadepnięty racicą, oraz Sai i Aya. Zginął Ring', zginął Faken', zginęła weselnic matka Polkka'.
Raz, że cieniem się to na dalszym weselu położyło (szczególnie, że jeden z panów młodych zmarł), a dwa - problem był młodziutką wdowę co dziecięciem jeszcze była do równowagi psychicznej przywrócić, a jeszcze gorzej Aya'ę z Fakken'em zaręczoną, którą dzik na szabli przez blisko sto stóp cwału poniósł.
Hool' umierającym się zdawał i los córki najmłodszej, a także reszty rodu chciał zabezpieczyć. Wszak wynegocjował, że Bay'er'Munchenowie z Fey'en'Oordami się trzykrotnym węzłem ślubnym połączyli, a z dwóch tych węzłów gówno zostało. Umierając się na starą tradycję powołał, że gdy kto w walce ginął, to brat jego zobowiązany był za choćby i drugą lub trzecią żonę wziąć wdowę po nim, jeżeli sierotą była. Ani z Shai' sierota (bo rodzeństwo miała przecież liczne), ani to walka była, ale umierającemu Dziedzic nie bardzo odmówić potrafił gdy ten to jako ostatnią swa wolę rzekł, tedy to przyrzekł i od razu go z Shai' węzłem małżeńskim połączono.
Najciekawsze, że Hool' się z łoża śmierci jednak urwał po długim boju ze śmiercią i z ciężkich ran wylizał, ale odkręcać już tego nie było jak i po co.
Również młodziutką Aya'ę Dziedzic w tym wydarzeniu wyniósł, bo to biedne dziewczę co lat temu cztery ojca od katany żaboluda straciła, pół roku temu matkę, a teraz zaręczonego wybrańca i mocno przez dzika poturbowana - żal wszystkim jej było. Dziedzic zatem oficjalnie pasierbicę w swój ród włączył i sam jej doglądał gdy z traumy wychodziła.
Ostatnio zmieniony sob kwie 03, 2021 12:42 pm przez Kocurrrek, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Ród Fey'en'Oord
.

RODZEŃSTWO DZIEDZICA
.

RODZEŃSTWO DZIEDZICA
.
CREED'KILLA [urodzona w roku 168] jest najstarszym dzieckiem Hoopkin'a, młodszego brata zmarłego siedem lat temu Dziedzica Viliego 4. nie była jednak nigdy rozpatrywana przez niego jako następczyni. Podobno nie byłaby kandydatem do tego nawet gdyby była jedynaczką i wobec stosunku Vili'ego 4. do potomstwa jego brata Lokkay'a ("chorzy wariaci!") prędzej władca nominowałby następnego Dziedzica spoza rodów Fey'en'Oordów niż tą zimną i skrytą bratanicę. W młodości pobrała wprawdzie wykształcenie na poziomie całkiem dobrym, ale nie przyjmowała nigdy większej wagi do nauk i całe życie przeznaczyła na samodoskonalenie się w innych dziedzinach, tych związanych raczej z podchodzeniem wróbli, czy trafianiem krótkim oszczepem mysz w oko z dwudziestu kroków. Uznawana za całkiem dobrą partię była wyszykowywana do małżeństwa, ale dziewczyna ze słodkim uśmiechem zapowiedziała, że prędzej zające zaczną polować na wilki niż ona się za mąż wydać pozwoli, a jakby kto wbrew woli ją pojął i tknąć chciał, to go po prostu zabije. Strumień chętnych do ożenku mocno się przerzedził, choć plany wydania szajbuski nie umarły, bo mocno za nimi stała Misty' żona dziedzica. Niedługo potem jakoś niestety jej się zmarło po ciężkiej nie wiadomo czym wywołanej chorobie, a Vili 4. mniej zorientowany na wydawanie bratanicy odpuścił. Creed' bardzo lubi się z Kira'ą, którą poznała na długo zanim ta wyszła za jej brata i już wtedy przyjaciółkami zostały, średnio zaś dogadywała się z pierwszą żoną brata - Grudge. Jest jedną z niewielu absolwentek "Skrzaciej szkoły sprzątania i słuchania plotek", bo jak ledwie kilku adeptów tam wyuczanych sztuk uznaje to za dumę tak mocno, by się tym chwalić. Zresztą ukryć byłoby to ciężko, bo bywa tam często, podobno będąc Mistrzynią tej pseudouczelni i prowadząc zajęcia ze skrytego podchodzenia surykatek, lub wilczojagodnego kucharstwa (oczywiście to jedynie spekulacje, jej faktyczna pozycja w tej tajemniczej "Szkole" jest niejasna). Puszczowa legenda mówi, że w miesiąc wybiła wszystkie dziki, a także ich warchlaki, ze stada, które stratowało jej brata podczas "Dzikowego Wesela". Jeżeli to prawda, to skoro dziki jako zwierzęta nie bardzo rozumieją tekie vendetty - Creed' musiała zrobić to jedynie dla własnej satysfakcji, co wiele o niej mówi.
cechy: mściwa, energiczna, okrutna, pragmatyczna, przebiegła
cechy: mściwa, energiczna, okrutna, pragmatyczna, przebiegła
REDHAD'KITTA [urodzona w roku 173] jest drugą ze starszych sióstr Dziedzica Heen'a, a bratanicą poprzedniego - Vili'ego 4. Od dziecka zafascynowana swoją starszą siostrą Creed', ale o zupełnie innym usposobieniu, aby iść jej drogą. Fascynacja polegała bardziej na tym, że Creed' zawsze robiła co chciała i nikt nie był w stanie jej do niczego przymusić, co Redhad' w końcu też osiągnęła. Do roku 194 miała ten fart, że wuj oficjalnie rozpatrywał ją do nominacji na następną Dziedziczkę, przez co była zwolniona z problemów opędzania się od możliwości zaręczyn, bo będąc ewentualnie przy władzy mogłaby mieć chęć dla budowania kluczowego sojuszu klanowego sama wybierać sobie męża. To jej wiek (21 lat) był kluczowy w tym, że Vili' 4 nie zwlekał dłużej z nominacją - dla Redhad lata płynęły i nie można było skazywać jej na dłuższe czekanie. Nominatem został Heen', ale wnet okazało się, że Redhad' wcale z uwolnienia z "zaręczynowej lodówki" się nie cieszy i do zamążpójścia jej średnio spieszno. Gdy plany wydania jej za kogoś przybrały na realnym kształcie, Redhad' nie sprzeciwiała się totalnym bojkotem, nie zapowiadała nikomu śmierci (jak siostra), tylko po prostu zaszła w ciążę (do dziś nie zdradziła kto jest ojcem). W kulturze skrzatów brzemienna kobieta musi poczekać ze ślubem do wyjścia urodzonego dziecka z najwcześniejszego niemowlęctwa, zatem na jakiś rok miała spokój. Spokojnie zapowiedziała jednak, że jest gotowa robić to co rok i dawać dworowi kolejne skandale i bękarty, jeżeli nie odpuści jej się zaręczyn. Gdyby żyła Misty', żona Dziedzica, pewnie przejrzałaby grę Redhad' i zrobiła pokerowe 'sprawdzam', ale już jej nie stało, a Vili 4. odpuścił bo miał bardzo silną pozycję i nie musiał szukać kolejnych rodów do dokoptowania ich do Klanu Dziedzicowego poprzez małżeństwo z bratanicą.
Redhad zatem od lat żyje sobie spokojnie na dworze jak pączek w maśle. Ona odpowiada za organizowanie najhuczniejszych biesiad, ona smęci bratu o pieniądze na sztukę, on też ścina się czasem z bratową uważając że nauka i technika jest lepszą i silniejszą drogą niż magia. Otwarty, bystry umysł, a dusza pełna chęci do swawoli - to czyni ją postacią ogromnie ubarwiającą dwór. Gdyby była bardziej energiczna, pewnie to ona zostałaby Dziedziczką, ale choć umysł ma bardziej otwarty niż brat i jest od niego pewnie inteligentniejsza, to jest tak cholernie leniwą bułą, że nic dziwnego iż Vili 4. wybrał jednak Heen'a.
cechy: hedonistka, leniwa, inteligentna, rozrzutna, wizjonerka
Redhad zatem od lat żyje sobie spokojnie na dworze jak pączek w maśle. Ona odpowiada za organizowanie najhuczniejszych biesiad, ona smęci bratu o pieniądze na sztukę, on też ścina się czasem z bratową uważając że nauka i technika jest lepszą i silniejszą drogą niż magia. Otwarty, bystry umysł, a dusza pełna chęci do swawoli - to czyni ją postacią ogromnie ubarwiającą dwór. Gdyby była bardziej energiczna, pewnie to ona zostałaby Dziedziczką, ale choć umysł ma bardziej otwarty niż brat i jest od niego pewnie inteligentniejsza, to jest tak cholernie leniwą bułą, że nic dziwnego iż Vili 4. wybrał jednak Heen'a.
cechy: hedonistka, leniwa, inteligentna, rozrzutna, wizjonerka
FOXXY' [urodzona w roku 194] jedyna córka Redhad' jest jej oczkiem w głowie i jest wielce rozpieszczana na dworze. Jest w tym wieku, że na razie ma co chwila inne fazy którym poświęca się bezapelacyjnie. Jak uznała, że chce być czarodziejką jak ciocia Kira', to dokonała niemożliwego, bo doprowadziła do wkurwienia się enta (sic!), gdy dzień i noc, tygodniami, majtając nogami siedziała mu na gałęzi domagając się by nauczył ją magii. Miała już fazy podążania drogą wujka i obwołała się Dziedzicem na dworze rządzącym wszystkimi skrzatami-dziećmi, o dziwo dzieciarnia ten pomysł kupiła. Aktualnie fetyszem Foxxy' jest "ciocia Creed" na czym cierpią pasikoniki, na których dziewczynka sama z siebie uczy się 'sprzątania'. Wszyscy z niepokojem czekają na to jak pierdolcem rudzielca stanie się kuzyn Zlatan i mała pójdzie w rozbuchany militaryzm. Ale jest przynajmniej wesoło. Rudowłosy żywioł najczęściej wywołuje uśmiechy i chyba nie ma osoby, która by dziewczynki nie lubiła.
cechy: energiczna, energiczna w chuj, odważna, sprytna, gadatliwa
cechy: energiczna, energiczna w chuj, odważna, sprytna, gadatliwa
Ostatnio zmieniony pt mar 26, 2021 11:06 am przez Kocurrrek, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Ród Fey'en'Oord
.

KUZYNI DZIEDZICA
.

KUZYNI DZIEDZICA
.
SAYO'NARA [urodzona w roku 169 zmarła w roku 202] Była jedyną córką Lokkay'a - najstarszego syna Dziedzica Vili'ego 3., brata Dziedzica Viliego 4. Już jako młoda dziewczynka była zaintrygowana sektami staroskrzacimi, głoszącymi potrzebę życia tak jak dzikie skrzaty żyły w lesie przed Szarą mgłą i przed przybyciem do Puszczy cywilizowanej, skrzaciej diaspory. Tych wariatów w Puszczy nie jest znowuż aż tak dużo i żyją raczej w najgłębszych ostępach, stąd zagadką jest skąd u niej to zainteresowanie się wzięło. Z czasem nie tylko to nie opadało ale i prowadziło Sayo' ku istnej fascynacji tym motywem. W końcu nawet uciekła z dworu, aby dołączyć do jednej z nielicznych komun staroskrzacich, gdzie jak to oni, tańczyła w deszczu, narkotyzowała się pyłkiem mleczy i polowała na zające z użyciem tylko rąk i sideł. Trzykrotnie znajdowana w takich komunach, trzykrotnie siłą doprowadzana do domu, aż jej trochę przeszło. Przynajmniej na tyle, aby zaakceptować normalne życie - pierdolec na temat staroskrzatctwa już jej został i nigdy nie przeszedł. W wieku 19 lat została wydana za Gwynbli'Ralta z rodu Blav'i'Een'ów, który był zastępcą zwierzchnika straży leśnej i często zabierał młodą żonę z dworu na dalekie wyprawy, co jej więcej niż pasowało. Od tamtej pory Sayona' przebywała częściej poza dworem niż na nim. Mało brakowało, żeby uczestniczyła w "Dzikowym Weselu", ale obraziła się, że wyśmiano ją gdy zaproponowała aby zapolować w wersji staroskrzaciej i w feralnym polowaniu w końcu nie uczestniczyła. Ciężko określić czego Sayo' właściwie chciała w swoim życiu poza powrotem skrzatów do życia tak jak to czynili przodkowie wzbogaconym o naleciałości sekto-absurdalizmu.
Zmarła w połogu wydając na świat swoje trzecie dziecko.
cechy: dzika, honorowa, idealistka, porywcza, łatwowierna
Zmarła w połogu wydając na świat swoje trzecie dziecko.
cechy: dzika, honorowa, idealistka, porywcza, łatwowierna
GWYNBLI'RALT [urodzony w roku 162] jest synem głowy rodu Blav'ik'Een, który tradycyjnie dzierży dziedziczny urząd Straży Lasu. Na stanowisko zastępcy 'nadkapitana' został nominowany bardzo wcześnie bo w wieku 23 lat i w związku z tym musiał działać "w terenie", bo sam nadkapitan (jego stryj) prowadził raczej robotę papierkowo/prestiżowo/stacjonarną. Przez dłuższy czas Gwynbli' zatem przemierzał puszczę eliminując wszelkie większe zagrożenia na czele lotnych oddziałów straży leśnej. Swoją przyszłą żonę poznał na biesiadzie pałacowej, uczynionej zresztą na jego cześć gdy wyeliminował wybitnie przerośniętego wściekłego wilka skrzatojada buszującego po lesie entowej dumy. Szybko z Sayo' przypadli sobie do gustu, a Dziedzic Vili 4. uznał, że lepiej dać wariatkę pod opiekę zawołanego strażnika i dać iluzję wolności poprzez puszczanie jej na misje straży, niż czekać na kolejne ucieczki do komun staroskrzacich. Niecałe dwa lata później Gwynbli' i Sayo' byli już po ślubie, co niewiele zmieniło bo wciąż 3/4 roku oboje spędzali 'w lesie' resztę czasu dzieląc między dwór dziedzica i dwór Blav'ik'Eenów.
Skrzat ten jest zawołanym wojem, bodaj pierwszą włócznią i pierwszym łukiem dziedziny, choć ciężko to zweryfikować, bo odmawia walki z pobratymcami nawet w treningowych pojedynkach - oręż podnosi jedynie przeciw leśnym stworom zagrożenie skrzacim osadom czyniącym. Zdaje się być skrzatem doskonałym, obiektem westchnień niewiast, toastów mężczyzn i tematem wielu opowieści.
cechy: honorowy, lojalny, odważny, inspirujący, obrońca
Skrzat ten jest zawołanym wojem, bodaj pierwszą włócznią i pierwszym łukiem dziedziny, choć ciężko to zweryfikować, bo odmawia walki z pobratymcami nawet w treningowych pojedynkach - oręż podnosi jedynie przeciw leśnym stworom zagrożenie skrzacim osadom czyniącym. Zdaje się być skrzatem doskonałym, obiektem westchnień niewiast, toastów mężczyzn i tematem wielu opowieści.
cechy: honorowy, lojalny, odważny, inspirujący, obrońca
NAPIER' i DALAY' [urodzeni w roku 192] są bliźniakami, dziećmi Sayo' i Gwynbli'ego. Od dziecka są pod dosyć niezdrowym wpływem matki co skutkuje wychowywaniem mocno zbaczającym ku sektom staroskrzacim. Oboje są raczej dzicy i wszędzie ich pełno, ale o ile wszędobylskość ich kuzynki Foxxy' powoduje uśmiechy, to w ich przypadku mówi się częściej "skaranie bogów'. Na dworze przebywają częściej niż rodzice (Gwynbli' i Sayo' nie zabierają ich na co ryzykowniejsze wyprawy związane z funkcjonowaniem straży leśnej), przez co trochę są temperowani i chowani w bardziej cywilizowany sposób niż ich matka by sobie tego życzyła. Wpojonej im pewnej dozy dzikości i staroskrzackich niuansów raczej z tej dwójki już się nie wyciągnie, ale bliźniaki nie wydają się jeszcze całkowicie stracone i może wyrosną jeszcze na w miarę normalne skrzaty.
cechy: dzika, porywcza, nieśmiała / dziki, uparty, nieśmiały
cechy: dzika, porywcza, nieśmiała / dziki, uparty, nieśmiały
ZLATAN'IBRAN [urodzony w roku 172] jest młodszym bratem Sayo'. Od dziecka wielce skłócony z ojcem Lokkay'em co przeniosło się na jego charakter. Właściwie w każdej kwestii jest przeciwieństwem starego nestora rodu. Na dworze robi za avatara frakcji jastrzębi i nieprzytomnie znosi go na motywy armijne. Bardzo był mocno temperowany przez poprzedniego dziedzica, stryja Vili'ego 4., który był zorientowany na wszechpanujący pokój i zgodę. Zmiana na 'dziedzicowym stołku' niezbyt mu podpasowała, bo Dziedzic Heen' nie bardzo daje znać po sobie jakby ten kurs miał chęć zmieniać. Zlatan' oczywiście cierpi z tego powodu i uważa, ze gdyby to on został nominowany, to wszyscy by dopiero zobaczyli!
Aktualnie skrzat udziela się mocno w gildii klanów oswajaczy, pracując wraz z jej Mistrzami nad rozwojem tresury zwierząt leśnych, co by je mocniej w armii wykorzystywać. Osobiście jest fanem koncepcji lotnictwa bojowego i wiele sobie obiecuje po tresurze czapli czy puchaczy, wizje na to jednak zdają się być odległe. Poza tym wiele trenuje i chętnie bierze udział w różnorakich zawodach. Jest absolutnym mistrzem w posługiwaniu sie oszczepem bojowym i nie chodzi tu o fakt, że trafia w cel, ale więcej poklasku mu daje to w jak najbardziej ekwilibrystyczne sposoby jest to w stanie zrobić.
cechy: pragmatyk, militarysta, ostrożny, rozrzutny, agresywny
Aktualnie skrzat udziela się mocno w gildii klanów oswajaczy, pracując wraz z jej Mistrzami nad rozwojem tresury zwierząt leśnych, co by je mocniej w armii wykorzystywać. Osobiście jest fanem koncepcji lotnictwa bojowego i wiele sobie obiecuje po tresurze czapli czy puchaczy, wizje na to jednak zdają się być odległe. Poza tym wiele trenuje i chętnie bierze udział w różnorakich zawodach. Jest absolutnym mistrzem w posługiwaniu sie oszczepem bojowym i nie chodzi tu o fakt, że trafia w cel, ale więcej poklasku mu daje to w jak najbardziej ekwilibrystyczne sposoby jest to w stanie zrobić.
cechy: pragmatyk, militarysta, ostrożny, rozrzutny, agresywny
NEESTI'FREYY' [urodzona w roku 187] jest krewną matki Dziedzica z rodu Chels'el'Oondów, choć z odleglejszej i mniej znanej linii tego potężnego klanu. Jej rodzice zginęli gdy miała lat osiem, a nie posiadając żadnego rodzeństwa miała zostać oddana na wychowanie swojego stryja, ale włączyła się we wszystko Meerkal'Ger i wzięła do siebie na dwór .
Dziewczynka dorastała otrzymując staranną edukację, której z pewnością nie zapewnił by jej stryj jako przygarniętej sierocie. O jej bytności na dworze niewiele można powiedzieć, bo nieśmiała dziewczyna najczęściej towarzyszyła swej krewnej, albo dotrzymywała towarzystwa Lokkay'owi w Domu Pamięci. Dopiero po ślubie Dziedzica więcej ją można było widywać, bo zaprzyjaźniła się z Shai', również wyobcowaną na dworze. Wyszła za Zlatan'a, gdy ten oświadczył jej się trochę z musu, bo Dziedzic kazał mu ożenić się z córką głowy Chels'el'Oondów, aby utrzymać ten ród w klanie dziedzicowym. Dziewczyna nie bardzo lubiła tego agresywnego militarysty (niezgodność charakterów to jedno, ale co ważne sporo wszak spędzała czasu z nieprzychylnym synowi ojcem Zlatan'a), ale po śmierci swojej protektorki i krewnej, Merkal, groziło jej wydanie za jakiegoś starego skrzata, bo tacy chętnie brali młode panny co nie miały posagu, a także odprawienie z dworu Dziedzica.
cechy: nieśmiała, religijna, ostrożna, pacyfistka, lojalna
Dziewczynka dorastała otrzymując staranną edukację, której z pewnością nie zapewnił by jej stryj jako przygarniętej sierocie. O jej bytności na dworze niewiele można powiedzieć, bo nieśmiała dziewczyna najczęściej towarzyszyła swej krewnej, albo dotrzymywała towarzystwa Lokkay'owi w Domu Pamięci. Dopiero po ślubie Dziedzica więcej ją można było widywać, bo zaprzyjaźniła się z Shai', również wyobcowaną na dworze. Wyszła za Zlatan'a, gdy ten oświadczył jej się trochę z musu, bo Dziedzic kazał mu ożenić się z córką głowy Chels'el'Oondów, aby utrzymać ten ród w klanie dziedzicowym. Dziewczyna nie bardzo lubiła tego agresywnego militarysty (niezgodność charakterów to jedno, ale co ważne sporo wszak spędzała czasu z nieprzychylnym synowi ojcem Zlatan'a), ale po śmierci swojej protektorki i krewnej, Merkal, groziło jej wydanie za jakiegoś starego skrzata, bo tacy chętnie brali młode panny co nie miały posagu, a także odprawienie z dworu Dziedzica.
cechy: nieśmiała, religijna, ostrożna, pacyfistka, lojalna
Ostatnio zmieniony ndz kwie 11, 2021 6:23 pm przez Kocurrrek, łącznie zmieniany 4 razy.
Re: Ród Fey'en'Oord
.

SENIORZY RODU
wymarli w roku 202 po opadnięciu Szarej Mgły
.

SENIORZY RODU
wymarli w roku 202 po opadnięciu Szarej Mgły
.
LOKKAY'LAYSMIF [urodzony w roku 143 zmarł w roku 202] Właściwie nigdy nie był rozpatrywany jako możliwy sukcesor swego ojca, Vivli'ego 3. bo się kompletnie nie lubili, zresztą i materiał na władcę z niego był słaby. Ukontentowany tym, że udało mu się dobrze ożenić z córką przywódcy rodu Celt'i'Cgla całe swoje życie poświęcił tradycji opieki nad kronikami rodowymi oraz pałacowym domem pamięci i hołubieniu przodkom. W czasie swego życia poznał i spamiętał chyba wszystkie opowiastki religijne i o czynach skrzacich herosów (nie tylko z rodu Feyenoordów) i był prawdziwą kopalnią wiedzy religijno-ancestorskiej. Chyba tylko dlatego nie był pogardzany i darzono go na dworze jakimś szacunkiem. Totalnie skłócony ze swoim synem i uważający córkę za wariatkę, sam zapowiedział bratu - Vili'emu 4., że jakby ten chciał nominować któreś z tej dwójki na Dziedzica, to przeklnie go wszystkimi klątwami znanych skrzatom bogów. Był jednym z najbardziej popierających rządy swojego bratanka Heen'a, ale ta lojalność nie była bezwarunkowa i odnosiła się raczej do wizji jego pokojowych rządów. Mówiło się, że gdyby Dziedzic zaczął zdradzać tendencje do (jak to się na dworze mówi): "Zlatanienia", to i relacje z Lokkay'em by zdecydowanie się oziębiły, a modły starego do przodków o pomyślne rządy skończyłyby się jak ucięte nożem. W końcowym okresie życia nestor rodu rzadko ruszał się z Domu Pamięci, a jak już to nieprzytomnie marudząc a to na swój stan zdrowia, a to na 'dzisiejsze czasy' w których skrzaty mniej bogami się przejmują. Z tego powodu raczej go unikano, chyba że ktoś potrzebował wiedzy lub interes jakiś miał do Przodków/Bogów, wtedy Lokkay stawał się nagle całkiem pożądanym towarzystwem.
Podczas uroczystości na polanie biesiadnej stolicy Yccva Oi! na jeden ze stolików spadł dom nadrzewny, którego belki wspornikowe przegniły. Pech chciał, że akurat przy stoliku tym siedzieli rodzice Dziedzica i jego żony. Zginęłaby cała trójka, gdyby nie fakt, iż Hool'Ighan Bay'er'Muchen odstąpił swoje miejsce Lokkay'Laysmif'owi , który chciał chwilę porozmawiać w dyskretności ze swoim bratem Hoopkin'Nibbalem i wraz z nim i szwagierką pod spadającym domem zginął. Wydarzenie to nazwano "Tragiczną Biesiadą".
cechy: religijny, przesądny, nudny, leniwy, pacyfista
Podczas uroczystości na polanie biesiadnej stolicy Yccva Oi! na jeden ze stolików spadł dom nadrzewny, którego belki wspornikowe przegniły. Pech chciał, że akurat przy stoliku tym siedzieli rodzice Dziedzica i jego żony. Zginęłaby cała trójka, gdyby nie fakt, iż Hool'Ighan Bay'er'Muchen odstąpił swoje miejsce Lokkay'Laysmif'owi , który chciał chwilę porozmawiać w dyskretności ze swoim bratem Hoopkin'Nibbalem i wraz z nim i szwagierką pod spadającym domem zginął. Wydarzenie to nazwano "Tragiczną Biesiadą".
cechy: religijny, przesądny, nudny, leniwy, pacyfista
HOOPKIN'NIBBAL [urodzony w roku 147 zmarł w roku 202] Był najmłodszym z trzech synów Dziedzica Vili'ego 3., młodszym bratem Dziedzica Vili'ego 4. i ojcem Dziedzica Heena. Słowem - był najbliższym krewnym trzech następujących po sobie dziedziców, co w historii Skrzaciej Puszczy jeszcze nigdy miejsca nie miało. Biorąc pod uwagę choćby kontakty Lokkay'a z ojcem i synem, nie musi taka bliskość rodzinna oznaczać dobrych relacji, jednak w przypadku Hoopkin'a tak właśnie było i zarówno z ojcem, bratem, jak i synem dogadywał się zawsze świetnie. Może dlatego, ze był obrzydliwym, oślizgłym wężem gotowym do każdego skurwysyństwa byle sobie zapewnić pozycję i jakieś realne możliwości. Dlatego ta oślizgła menda o kręgosłupie moralnym dżdżownicy dbała o świetne relacje z kolejnymi Dziedzicami gdy tylko mogło się to mu opłacić. Dziedzic Heen był tego doskonale świadomy i dlatego trzymał swojego ojca krótko przy sobie zapewniając mu prestiż, pewien zakres władzy (Hoopkin' był wielkim kanclerzem) i godne życie, w przeciwnym razie przedwcześnie by osiwiał zachodząc w głowę "czy i co ociec być może przeciw mnie knuje".
Hoopkin' był człowiekiem pragmatycznym i wiele łączyło go z jego córką Redhad'. Tak jak ona uważał, ze siła skrzatów powinna brać się z ich siły życiowej, upartości, nauki czy wynalazków. O ile jednak Redhad' forsuje to w opozycji do magii, to Hoopkin' raczej wskazywał tę drogę w opozycji do ufania zamierzeniom bogów czy przodków. To nie jest tak, ze ich nie lubił - on miał ich po prostu w dupie. Lubił czasem strollować tym swojego starszego brata Lokkay'a, który na punkcie religii miał pierdolca. Poza tym w dziedzinie wielu skrzatów Hoopkin'a się klasycznie bało. Niektóre matki straszyły swoje dzieci: "Przyjdzie tata dziedzica i cię zje" - co nie do końca było strachową przenośnia, bo Hoopkin' miał zwyczaj oblizywać się i znacząco przełykać ślinę gdy patrzył na niektóre skrzaty. Nikt kanibalizmu oficjalnie nikomu nie zarzucał, ale... No biorąc pod uwagę jakie czasem chore i straszne rozwiązania dawał na problemy Dziedzica, to zjedzenie czasem kogoś nie byłoby takie znowu straszne.
Zginął podczas "Tragicznej Biesiady" wraz z żoną i starszym bratem.
cechy: zdradziecki, przebiegły, psychopata, pragmatyk, bezbożnik
Hoopkin' był człowiekiem pragmatycznym i wiele łączyło go z jego córką Redhad'. Tak jak ona uważał, ze siła skrzatów powinna brać się z ich siły życiowej, upartości, nauki czy wynalazków. O ile jednak Redhad' forsuje to w opozycji do magii, to Hoopkin' raczej wskazywał tę drogę w opozycji do ufania zamierzeniom bogów czy przodków. To nie jest tak, ze ich nie lubił - on miał ich po prostu w dupie. Lubił czasem strollować tym swojego starszego brata Lokkay'a, który na punkcie religii miał pierdolca. Poza tym w dziedzinie wielu skrzatów Hoopkin'a się klasycznie bało. Niektóre matki straszyły swoje dzieci: "Przyjdzie tata dziedzica i cię zje" - co nie do końca było strachową przenośnia, bo Hoopkin' miał zwyczaj oblizywać się i znacząco przełykać ślinę gdy patrzył na niektóre skrzaty. Nikt kanibalizmu oficjalnie nikomu nie zarzucał, ale... No biorąc pod uwagę jakie czasem chore i straszne rozwiązania dawał na problemy Dziedzica, to zjedzenie czasem kogoś nie byłoby takie znowu straszne.
Zginął podczas "Tragicznej Biesiady" wraz z żoną i starszym bratem.
cechy: zdradziecki, przebiegły, psychopata, pragmatyk, bezbożnik
MEERKAL'GER [urodzona w roku 150 zmarła w roku 202] Była siostrą głowy rodu Chels'el'Oond'ów i została wydana za Hoopkin'a Fey"en"Oorda jeszcze za życia Dziedzica Vili'ego 3. Na dworze rodzinnym od dziecka zwana była "aniołkiem" czy to od urody, czy usposobienia, bo była grzeczna do poziomu przesady. Przydomek na tyle do niej przylgnął, że choć byłajuż stara i otyła to ludzie wciąż mówili o niej używając go, co ją zresztą bardzo cieszyło. Całe życie poświęciła na dobre wychowanie swojego potomstwa i to chyba tylko jej zasługa, że cała czwórka wyrosła na całkiem normalne skrzaty, co nie było takie znowu pewne biorąc pod uwagę kogo mieli za ojca. Bardzo przeżyła śmierć Ring'a i byłą pierwszą do poparcia Hool'a gdy sięgał po prawo tradycji aby Shai' Bay'er'Muchen wziął jej syn za drugą żonę. Od tamtej pory starała się jak mogła pomóc młodziutkiej skrzatce w odnalezieniu się na dworze. Poza tym - wielka amatorka poezji i muzyki, ale ponad wszystko uwielbiała plotki. Sama zresztą je rozsiewała w niesamowitych ilościach i czasem ciężko w jej słowotoku było znaleźć lukę aby samemu coś wtrącić. Gdy nie ma do kogo gadać, gada do siebie, albo do swojej tresowanej jaszczurki, która nazwała Tusk'. Ogólnie była osobą bardzo pozytywną, ale na dłuższą metę szalenie męczącą.
Zginęła podczas "Tragicznej Biesiady" wraz z mężem i szwagrem.
cechy: litościwa, optymistka, gadatliwa, dobra, tchórzliwa
Zginęła podczas "Tragicznej Biesiady" wraz z mężem i szwagrem.
cechy: litościwa, optymistka, gadatliwa, dobra, tchórzliwa
Ostatnio zmieniony sob kwie 03, 2021 12:08 pm przez Kocurrrek, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Ród Fey'en'Oord
.

NISKI RÓD
.

NISKI RÓD
.
HOOL'IGHAN [urodzony w roku 153 zmarł w roku 202] Był głową rodu Bay'er'Muchenów, jednego z najpotężniejszych w Zajezierzu. Cała młodość upłynęła mu na zbieraniu wojskowych szlifów podczas wojen nadgranicznych z Żaboludami, póki nie został przewodnikiem rodowym Bay'er'Muchenów i chcąc-nie chcąc żywot awanturnika musiał porzucić aby wejść w odmęty skrzaciorodowej polityki. Wnet pokazało się, że polityk z niego średni i jednak jak co do czego to on bardziej w siłowe rozwiązania idzie, o czym wnet przekonali się jego sąsiedzi. Do tamtej pory kilka skrzacich zajezierskich rodów z wujem Hool'Ighan'a sądowo lub wewnątrzpolitycznie się bawiło i jakiż to szok musiał dla nich być, gdy nowa głowa rodu Bayermuchenów jak mu co nie szło jak sobie uplanował, to zaraz najazd na sąsiada robił. Kilka razy przez Dziedzica Vivli'ego 4. był napominany, raz nawet rok w areszcie pałacowym przesiedział za swoje wyskoki, grzywny nieprzytomne płacić musiał, ale co osiągnął to osiągnął. Inne rody Zajezierza wolałyby na łeb enta nasrać, niż z Bayermunchenami otwarcie zadzierać. Nie wiedzieć czemu, Dziedzic Vili 4. nie robił nic w tym kierunku aby ród Hool'Ighana mariażem związać i w skład Klanu Dziedzicowego włączyć. Dopiero po śmierci Grudge', Dziedzić Heen' się tym zainteresował, ale nie poprzez potęgę Bayermuchenów, a osobę Kiry' czarodziejki. Hool'Ighan'owi średnio się widziało by pęta klanodziedzicowe zakładać, w końcu jednak doszło do "Dziedzicowego Układu" [patrz niżej] i zawarto dwa małżeństwa córek Hool'Ighana z Dziedzicem i jego bratem, oraz ogłoszono zaręczyny pasierbicy Dziedzica z Hool'Ighan'owym synem. Wszystko zepsuło "Dzikowe Wesele", w którym dwa z trzech więzów rodowych odeszły w zapomnienie. Hool'Ighan na łożu śmierci przeforsował zatem podwójny mariaż obu swoich córek z Dziedzicem Heen'em.
O dziwo wykurował się z ciężkich obrażeń i od tej pory w Dziedzinie miał sławę skrzata, co to dla niego nie problem gdy przecwałuje się po nim wataha dzików. Inni nazywali to dosadniej: "Twardy skurwysyn, że niech go pioruny". Hool'Ighan nie wrócił na swój dwór na Zajezierzu, czy to dlatego, że wszystko tam mu przypominało zmarłą żonę, czy to wolał więzi rodowych z Dziedzicem na miejscu doglądać, czy to względem tradycji - ktoś za przyzwoitkę nieletniej Shai' oficjalnie musiał robić. Dzierżył na dworze oficjalne przywództwo armijne i świetnie dogadywał się ze Zlatan'em.
Hool'Ighan, cudem śmierci uniknąwszy podczas wiosennej "Tragicznej Biesiady" był w centrum kilkunastu niewytłumaczalnych zdarzeń. Raz obluzowało się (kilkukrotnie sprawdzane jak to stary skrzat miał w zwyczaju) zapięcie siodła, przez co w cwale spadł z zająca wierzchowego. Innym razem wóz z orzechami z niewyjaśnionych przyczyn zjechał po ulicy i nikomu innemu krzywdy nie uczyniwszy wprost w Hool'Ighana trafił. Niedługo później zapadka okiennicy się obluzowała i do jego pokoju nocą wleciał szerszeń, choć gniazda nigdzie w okolicy wszak nie znaleziono. Takich tragicznych zbiegów okoliczności było wiele więcej, ale nie bez kozery teść Dziedzica zwany był najtwardszym skrzatem w lesie. Ze szwankiem, ale i z życiem z tego wychodził. Tym bardziej smutne, że zabiło go nadmierne uniesienie i serce, które go nie wytrzymało, gdy dwórkę swej córki w łożnicy obracał. Jak to wśród skrzatów się mówi: "Bad'et'Choojofo Mash'ko'Stuhe" - na określenie klątwy śmierci jakowej od losu, którą gdy kto naznaczony to choćby skały srały, wkrótce zginąć musi.
cechy: religijny, odważny, uparty, militarysta
O dziwo wykurował się z ciężkich obrażeń i od tej pory w Dziedzinie miał sławę skrzata, co to dla niego nie problem gdy przecwałuje się po nim wataha dzików. Inni nazywali to dosadniej: "Twardy skurwysyn, że niech go pioruny". Hool'Ighan nie wrócił na swój dwór na Zajezierzu, czy to dlatego, że wszystko tam mu przypominało zmarłą żonę, czy to wolał więzi rodowych z Dziedzicem na miejscu doglądać, czy to względem tradycji - ktoś za przyzwoitkę nieletniej Shai' oficjalnie musiał robić. Dzierżył na dworze oficjalne przywództwo armijne i świetnie dogadywał się ze Zlatan'em.
Hool'Ighan, cudem śmierci uniknąwszy podczas wiosennej "Tragicznej Biesiady" był w centrum kilkunastu niewytłumaczalnych zdarzeń. Raz obluzowało się (kilkukrotnie sprawdzane jak to stary skrzat miał w zwyczaju) zapięcie siodła, przez co w cwale spadł z zająca wierzchowego. Innym razem wóz z orzechami z niewyjaśnionych przyczyn zjechał po ulicy i nikomu innemu krzywdy nie uczyniwszy wprost w Hool'Ighana trafił. Niedługo później zapadka okiennicy się obluzowała i do jego pokoju nocą wleciał szerszeń, choć gniazda nigdzie w okolicy wszak nie znaleziono. Takich tragicznych zbiegów okoliczności było wiele więcej, ale nie bez kozery teść Dziedzica zwany był najtwardszym skrzatem w lesie. Ze szwankiem, ale i z życiem z tego wychodził. Tym bardziej smutne, że zabiło go nadmierne uniesienie i serce, które go nie wytrzymało, gdy dwórkę swej córki w łożnicy obracał. Jak to wśród skrzatów się mówi: "Bad'et'Choojofo Mash'ko'Stuhe" - na określenie klątwy śmierci jakowej od losu, którą gdy kto naznaczony to choćby skały srały, wkrótce zginąć musi.
cechy: religijny, odważny, uparty, militarysta
MIDD'ASS [urodzony w roku 164] pochodzi z mało znanego rodu Rock'ef'Fella. Niewiele można powiedzieć o jego młodości, czy późniejszym życiu poza tym, że pobierał nauki w Szkole Skrzatów zwanej czasem "Gałęziową Akademią". Trafił na dwór częściowo przypadkiem, a częściowo wskutek własnego uporu i był przez dłuższy czas młodszym kancelarystą w biurze skarbnika dziedziny. Niektórzy mówią, że jego dalsza kariera częściowo szła przez łóżko pryncypała, ale też ciężko odmówić mu talentów. W końcu dochrapał się urzędu głównego skarbnika i otworzyła się przed nim droga do prób realnego wpływania na politykę skarbową Dziedziny.
Pochodzi z rodu, który stracił swoje znaczenie przez upadek sarnich ferm po spekulacjach kupieckich. Od tamtej pory jest na kursie mocno anty-handlowym i gdyby to od niego zależało, to wolności kupieckie powinno się spalić i zaorać, a gros dochodów Dziedziny oprzeć na królewszczyznach.
cechy: sprytny, pragmatyk, skąpy, wróg - miasta handlowe
Pochodzi z rodu, który stracił swoje znaczenie przez upadek sarnich ferm po spekulacjach kupieckich. Od tamtej pory jest na kursie mocno anty-handlowym i gdyby to od niego zależało, to wolności kupieckie powinno się spalić i zaorać, a gros dochodów Dziedziny oprzeć na królewszczyznach.
cechy: sprytny, pragmatyk, skąpy, wróg - miasta handlowe
TH'VL'RKV [urodzony kilka lub kilkanaście wieków przed nadejściem Szarej Mgły] to najbardziej szanowany ent wśród wszystkich drzewców. Nie bardzo wiadomo jak jest stary, ale jak to mówią skrzaty potocznie: "Zapewne w opór", Był już stary gdy nadeszła Szara Mgła, ale akurat jej czas przespał. Niewiele może też powiedzieć o czasach sprzed mgły, bo jak inne drzewce nigdy nie interesował się tym co się działo poza Wielką Puszczą. Około pięćdziesięciu lat temu zarzucił przemierzanie leśnych ostoi jako pasterz drzew i zdecydował się o hodowaniu własnego Yggdrasill. Dał się skusić jednej z driad - Kr'nl'vrn będącej już u schyłku okresu w którym 'drzewne panie' prowadzą aktywny tryb życia i osiedlił się biorąc za drzewo do hodowania właśnie ją. W zamian za to stara driada mogła spełnić się jako matka wychowując swoje córki z żołędzi Th'vl'rkv'a, co do tej pory nie było jej dane, bo wokół jej drzewa od wieków istniała stara osada dzikich skrzatów. Enty choć lubią mały ludek, to nie na tyle by osiedlać się w pobliżu permanentnie produkowanego przez skrzaty jazgotu, zatem Kr'nl'vrn nigdy nie mogła skusić samca co by został na trochę przy niej i dał szansę na macierzyństwo. Th'vlrkv jednak był inny od zawsze - on bardziej lubił maluchy niż jego pobratymcy, a i same skrzaty wielce go namawiały by osiedlił się właśnie w ich osadzie. Dzięki temu stara driada u schyłku swego aktywnego życia mogła doczekać się potomstwa, a skrzaty w nagrodę za pomoc dostały od niej pozwolenie na rycie w drzewie swojego domostwa.
Th'vl'rkv miał jednak i inne powody by osiedlić się tutaj i za zaczątek swojego Yggdrasil wybrać lokalne drzewo. Więcej niż inne enty głodny był wiedzy magicznej, która wśród drzewców dawno odeszła w niepamięć, a pobliskie ruiny skrywające jakieś magiczne tajemnice były nader nęcące. Do tego legendy mówią, jakoby to Th'vl'rkv dowodził przed wiekami drzewcami, które z pomocą dzikich skrzatów powstrzymały nieopodal atak złego maga prowadzącego armię trolli.
Dziś stary ent poświęca swój czas na hodowaniu swojego Yggdrasill (driada go zamieszkująca odeszła już spośród żywoaktywnych, w rozumieniu przez drzewce stanu 'życia'), oddaje moc życiową swoim nasionom będącym córkami kolejnych pokoleń driad i od niedawna wraz ze skrzacią czarodziejką bada tajemnice "Magicznej Księgi Ruin".
cechy: honorowy, hojny, litościwy, przyjaciele - skrzaty
Th'vl'rkv miał jednak i inne powody by osiedlić się tutaj i za zaczątek swojego Yggdrasil wybrać lokalne drzewo. Więcej niż inne enty głodny był wiedzy magicznej, która wśród drzewców dawno odeszła w niepamięć, a pobliskie ruiny skrywające jakieś magiczne tajemnice były nader nęcące. Do tego legendy mówią, jakoby to Th'vl'rkv dowodził przed wiekami drzewcami, które z pomocą dzikich skrzatów powstrzymały nieopodal atak złego maga prowadzącego armię trolli.
Dziś stary ent poświęca swój czas na hodowaniu swojego Yggdrasill (driada go zamieszkująca odeszła już spośród żywoaktywnych, w rozumieniu przez drzewce stanu 'życia'), oddaje moc życiową swoim nasionom będącym córkami kolejnych pokoleń driad i od niedawna wraz ze skrzacią czarodziejką bada tajemnice "Magicznej Księgi Ruin".
cechy: honorowy, hojny, litościwy, przyjaciele - skrzaty
HT'MLF [urodzona w roku 157] jest jedną z pierwszych córek Th'vl'rkv'a Kr'nl'vrn. Z pewnego względu inne driady darzą ją szacunkiem - być może dlatego, że jest najstarsza wśród driad wyrosłych z tego drzewcowego związku, ale w grę wchodzić tu mogą inne czynniki z jakich bierze się pierwszeństwo jednych driad nad innymi, których skrzaty nie do końca ogarniają. Jej pozycja jest o tyle dziwna, że Ht'Mlf jest wybitnie nieśmiała, ale mimo to ma wśród sióstr ogromny posłuch. Może ma tu znaczenie fakt, iż ona częściej niż inne drzewne pani z Vin'na Yccva'Oi! opuszcza swoje drzewo na dalekie wędrówki po puszczy, a jako najstarsza z tych córek Th'vl'rkv'a pokolenia driad przedstawiających największą 'żywoaktywność' jest witana z szacunkiem wśród Druhu całej puszczy. Niektórzy mówią, że to wprost polecenie ojca aby za jej pośrednictwem wiedział "co szumi w korzeniach lasu", bo choć drzewce porozumiewać się mogą szumem liści (co dla wymiany informacji jest szybsze niż skrzaci kurierzy na najściglejszych zającach), to zawsze lepiej wiedzieć coś z pierwszej ręki.
To Ht'Mlf odpowiadała za nieporozumienie z Hool'em i pośrednio przez to za "Dzikową Tragedię", ale nikt o zdrowych zmysłach nie mógłby obwiniać jej za to fatalne nieporozumienie. Od tamtego czasu jest o wiele bardziej skrupulatna w swoich poczynaniach i trochę rzadziej opuszcza dwór w swoich wędrówkach, aby mieć wszystko po lepszą kontrolą. Jej pozycja na dworze jest dwojaka - po pierwsze jest przywódczynią driad stolicznych, a co za tym idzie dowódczynią gwardii pałacowej, po drugie można nazwać ją czymś w rodzaju herolda używanego w najwyższej konieczności, gdy idzie w imieniu Dziedzica, lub najwyższego szamana entów porozumiewac się w ważkich sprawach z Druhu z puszczy. Jest też jednoosobowymi wiciami wojennymi. Gdy Ht'Mlf przemierza las spryskana krwią i łbem wilka wplątany w gałęzie wyrastające jej z głowy, każdy kto ją ujrzy wie jedno - las idzie na wojnę.
cechy: skrupulatna, lojalna, krnąbrna, nieśmiała
To Ht'Mlf odpowiadała za nieporozumienie z Hool'em i pośrednio przez to za "Dzikową Tragedię", ale nikt o zdrowych zmysłach nie mógłby obwiniać jej za to fatalne nieporozumienie. Od tamtego czasu jest o wiele bardziej skrupulatna w swoich poczynaniach i trochę rzadziej opuszcza dwór w swoich wędrówkach, aby mieć wszystko po lepszą kontrolą. Jej pozycja na dworze jest dwojaka - po pierwsze jest przywódczynią driad stolicznych, a co za tym idzie dowódczynią gwardii pałacowej, po drugie można nazwać ją czymś w rodzaju herolda używanego w najwyższej konieczności, gdy idzie w imieniu Dziedzica, lub najwyższego szamana entów porozumiewac się w ważkich sprawach z Druhu z puszczy. Jest też jednoosobowymi wiciami wojennymi. Gdy Ht'Mlf przemierza las spryskana krwią i łbem wilka wplątany w gałęzie wyrastające jej z głowy, każdy kto ją ujrzy wie jedno - las idzie na wojnę.
cechy: skrupulatna, lojalna, krnąbrna, nieśmiała
THOOR [urodzony w roku 173] jest krewnym aktualnego Tana kamiennych trolli z Gromballandu. Od dawien dawna po kilku trollowych młodzieńców słanych jest do skrzaciej stolicy, aby "Rzundzić od małych ludków się uczyły, bo zmyślne w tym som". Oczywiście nie zawsze do tytułu Tana wynoszeni są ci trollowi żacy "innych po kątach łustawiania", bo w kwestiach trollowego dziedziczenia jest kilka innych czynników, ale zdarza się to nawet często jak na ostatnie czasy. Thoor jest naturalnym liderem dla całej grupki trollów przebywających na dworze Dziedzica i o ile coś mu się nie przydarzy, to będzie jednym z najpoważniejszych kandydatów. Sam siebie uważa za mesjasza, za którego to rządów przebudzi się Ghiev'Oont i trolle odejdą do krainy szczęśliwości, jest zatem tym bardziej zmotywowany by schedę po krewnym objąć jak tamten nogi wyciągnie. Tym bardziej lojalny jest Dziedzicowi i ze Skrzacim Lasem swój i trollowy ogólnie los widzi związanym, bo skoro tu jest i przez nauki ku władzy Tana dąży, to skreślony jest wśród klanów trollowych co by na przekór tej tradycji swoich kandydatów wystawiały.
Co ciekawe, choć jakimś szczególnie wybujałym pacyfistą nie jest, to z partią skrzacich jastrzębi jest mu nie po drodze. Thoor uważa, że jak trolle będą z gór schodzić i "w łeb dawać wszytiem i żreć ich i wokule, to nie bydom chcieli w góry frócić, się kurfie syny na nizinach osiedlą, łunczność z Ghiev'Oont'em stracom, un się nigdy nie przebudzi i tyla byndzi z krainy szczemścia". Dlatego Zlatan'owi czy Hool'owi ciężko skaptować tę góre kamieni do swojej frakcji, gdzie widzieli by oni trolle jako siły główne w armii skrzatów najeżdżających ościenne kraje.
cechy: honorowy, religijny, lojalny, inspirujący
Co ciekawe, choć jakimś szczególnie wybujałym pacyfistą nie jest, to z partią skrzacich jastrzębi jest mu nie po drodze. Thoor uważa, że jak trolle będą z gór schodzić i "w łeb dawać wszytiem i żreć ich i wokule, to nie bydom chcieli w góry frócić, się kurfie syny na nizinach osiedlą, łunczność z Ghiev'Oont'em stracom, un się nigdy nie przebudzi i tyla byndzi z krainy szczemścia". Dlatego Zlatan'owi czy Hool'owi ciężko skaptować tę góre kamieni do swojej frakcji, gdzie widzieli by oni trolle jako siły główne w armii skrzatów najeżdżających ościenne kraje.
cechy: honorowy, religijny, lojalny, inspirujący
BRAZZER' [urodzony w roku 167] to człowiek, niewolnik choć z własnej woli na służbie dworu skrzatów pozostający i zwierzchnik niewolników/pracowników innych ras. W niewolę dostał się gdy jego ojczym nie lubiąc go ogromnie, ze skrzatem z lasu pakt zawarł, że ten go za sakiewkę złota wykupi i sam jakiejś driadzie na R'ngh sprzeda. Ale driady do kupowania derińskich dzieci nie tak prędkie były jednak, bo z dzieckiem to jak z jakimi małymi rasami - krwi mało, jeszcze R'ng się nie powiedzie, a zapłata w dupę. Skrzat zatem potraktował chłopca jako inwestycję i chował go u siebie co by później zarobić. Łatwo się domyślić co się stało... po paru latach jak Brazzer wyrósł, to już jego skrzaciej rodzinie nie widziało się oddawać polubionego ludzia na krwawy obrzęd. Że skrzaty do ciężkich prac dzieci nie przymuszają i jako niewolników nie traktują, to zgodnie z tradycją Brazzer w wieku 15 lat zaczął dopiero dziesięcioletni okres przymusowej pracy, po której miało nastąpić jego uwolnienie. Gdy jednak się to 'niewolnictwo' skończyło, to młodzieniec uznał, ze w Puszczy zostanie, bo i gdzie ma wracać. W tym czasie już w stolicy pracował, bo jego skrzaći pan/ojczym tam się zdążył usadowić. Samemu swoim losem dysponując zaoferował się do pracy dla Dziedzica, a darmowych pracowników większych ras chętnie przyjmowano. Trzy lata spędził jako wozak, Trzy kolejne jako zarządca kopalni torfu, aż na stałe na dwór trafił, gdy lojalność swoją udowodnił. Tam piął się wśród pałacowej służby, a że zmyślna z niego bestia to i z czasem został szefem nieskrzaciej służby i nadzorcą pałacowych niewolników.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ze swojej pozycji nader często korzysta i co śliczniejsze ludzkie niewolnice lub pracownice uwodzi lub wręcz przymusza, a gdy mu zaświecą bachorem w oczy to precz im iść każe. Stąd "nadruchadłem" powszechnie zwany ale w tym złym sensie co to mężczyzna odpowiedzialności za swe wyskoki nie bierze. Jemu to zajedno i ma to w dupie, cieszy się tym jaką ma realnie pozycje i nieprzychylnym każe iść na grzyby. Jak na dziecko sprzedane na R'ngh zaszedł dalej niżby w najszczerszych modłach mógł prosić i jest żywym przykładem czego inne rasy mogą realnie oczekiwać po skrzacim niewolnictwie, jak los im niesłychanie przychylnym będzie.
cechy: kreatywny, skąpy, pasywny, pogardzany
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ze swojej pozycji nader często korzysta i co śliczniejsze ludzkie niewolnice lub pracownice uwodzi lub wręcz przymusza, a gdy mu zaświecą bachorem w oczy to precz im iść każe. Stąd "nadruchadłem" powszechnie zwany ale w tym złym sensie co to mężczyzna odpowiedzialności za swe wyskoki nie bierze. Jemu to zajedno i ma to w dupie, cieszy się tym jaką ma realnie pozycje i nieprzychylnym każe iść na grzyby. Jak na dziecko sprzedane na R'ngh zaszedł dalej niżby w najszczerszych modłach mógł prosić i jest żywym przykładem czego inne rasy mogą realnie oczekiwać po skrzacim niewolnictwie, jak los im niesłychanie przychylnym będzie.
cechy: kreatywny, skąpy, pasywny, pogardzany