Strona 1 z 4

Dzień dobry, szukam pracy

: czw lis 18, 2021 8:49 pm
autor: Princeps
Stary człowiek i morze

Obrazek


Z Metropolii przybywa wiele rzeczy. Sporą część Gubernatorów może liczyć na wsparcie. Inni - na burę ze strony swoich mocodawców za brak odpowiedniego rozwoju. W świetle ostatnich wieści że Starego Świata spodziewać się jednak można, że do Warnenzji wysłane też zostanie wiele rozkazów.

Nie każdy jednak kto pływa w Nowym Świecie jest na smyczy tego czy innego monarchy z Europy. Ostatnimi czasy pojawia coraz więcej lekkoduchów, mężczyzn niechętnych jakimkolwiek autorytetom, zainteresowanych jedynie własnym zyskiem i chwałą.

I do tej gromady awanturników dołączyć ma niedługo kolejny. Tym razem jednak nie mówimy o losowym moczymordzie którego po pijaku zwerbowano do marynarki. Oj nie - mówi się głośno o tym, że do Warnenzji przybywa znany wszerz i wzdłuż kapitan Ricardo Vespucci, syn bankiera Amerigo Vespucciego. Ricardo jako jedyne dziecko odziedziczył większość majątku ojca, lecz nie potrafił - jak on siedzieć całymi dniami w księgach rachunkowych. Od młodszych lat ciągnęła go bowiem przygoda, dlatego gdy tylko dostał szansę, to za majątek ojca kupił statek i zaczął walczyć jako kaper dla każdego, kto dość płacił.

A kaprem był dość sprawnym. W czasie swojego życia bowiem brał udział w szeregu wojen i bitwę - tak się złożyło, że za każdym razem po zwycięskiej stronie. Portugalczycy, Hiszpanie, Wenecjanie, ale też Osmanie, Francuzi, czy Genuańczycy - zdążyło się mu walczyć po stronie każdej większej siły na morzach i oceanach. Dopłynął do Indii, Indiochin a podobno nawet dalej do Chin.

Lata mijały, kości zaczynały rzęzić, a wojaczka nudzić. Ponad dziesięć lat temu Ricardo postanowił więc osiąść. Większość majątku przekazał do rozporządzania gromadce synów, sam zaś zaczął uprawiać marchew. Myliłby się jednak ten, kto sądził, że na tym się jego historia skończy. Kilka lat temu bowiem ponownie poczuł zew morza - kiedy to sam Warnenza zaproponował mu (a zdaniem niektórych wybłagał od niego) przyłączenie się do jego wyprawy w funkcji pierwszego oficera. Włoch ofertę przyjął, a wbrew oczekiwaniom wielu - wyprawa wróciła, co było zasługą między innymi właśnie Ricardo.

Raz już obudzony stary Wilk Morski nie zamierza jednak ponownie zasypiać. Zamiast tego szuka kogoś, kto opłaci go i jego załogę złożoną z samej marynarksiej śmietanki o olbrzymim doświadczeniu i umiejętnościach. Kto go wynajmie - nie gra roli. Byle płacił dużo i w terminie, a także nie próbował wiązać Ricardo w swoje wojenki - bo na to jest już za stary.
____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
  • W nowym świecie pojawia się Ricardo Vespucci - eksplorator o większej skuteczności, posiadający własny statek, który szuka zatrudnienia u gubernatorów nowego świata
[można się z nim kontaktować na rozmowach z NPC]

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: czw lis 25, 2021 3:31 pm
autor: Princeps
Ricardo Vespucci idzie na służbę gubernatora Nowej Wenecji.

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: pn sty 10, 2022 12:22 am
autor: Princeps
O dwóch takich co...


Kontynent europejski opływa w wszelkiej maści inteligencje i wyszkolonych inżynierów i wojskowych. Jednak nie dotyczy to kolonii. Żyjący dostatnio ludzie nie chcą startować w życiu od nowa i ryzykować dalekie wyprawy, pozostawiając za sobą rodzinę i przyjaciół. Zajęci sprawami bliżej domu władcy kontynentu nie są śpieszni wysyłać swoich najlepszych ludzi do kolonii. Dziurę tą wypełniają więc ludzie czujący zew przygody mający mało od stracenia lub ciężko doświadczeni przez los.

Tak wiec po raz kolejny po karczmach i koszarach nowego świata rozniosły się plotki o nowych najemnikach szukających najęcia. Doświadczeni w wojnach Europejskich, dowódcy pragną poznać tajemnice Nowego świata i jeśli Bóg da zdobyć drobną fortunę. Jak zwykle prawda mieszała się z pijackimi wyolbrzymieniami i zeznaniami "naocznych światków", jednak ucho uważnego (najlepiej trzeźwego) słuchacza mogło wychwycić to co ważne.

Andrius Kmitsitus - 16 doświadczenia

Pierwszy z najemników to litewski mistrz konia i najazdu: Andrius Kmitsitus. Urodzony w siodle od dziecka szkolił się w litewskiej sztuce wojennej. Za swoją zwrotność i lekkość w poruszaniu się na polu bitwy upodobał sobie formacje lekkiej jazdy. Weteran ostatniej wojny na wschodzie, udał się na wygnanie z Rzeczypospolitej po skandalu związanego z nim i córką jednego z Litewskich magnatów. Pozostawiając swoją ukochaną Oleńkę opuścił kraj. Używając swoich wdzięków i pozostałych pieniędzy wyruszył z Gdańska mając swoje nazwisko, wiernego rumaka, łuk i szablę. Szuka nowego życia w Nowym Świecie.


Abel Verreault - 21 doświadczenia

Drugim ze śmiałków jest Abel Verreault kapitan niemieckiej kompanii najemniczej która została rozbita we francuskim ataku na Frankfurt. Podłamany śmiercią kompanów, sytuacją na wojnie oraz opóźnionymi i przepadłymi żołdami postanowił spróbować szczęścia w nowym świecie, gdyż nie odziedziczył ziemi jak jego starsi bracia i nie mógł zająć się na przykład hodowlą marchwi. Specjalizujący się w taktykach mających na celu powstrzymać najazd kawalerii specjalizuje się w dowodzeniu pikinierami. W przeciwieństwie do Litwina na koniu, z domu nie wygoniło go splamienie honoru rodziny i problemy prawne, więc nie będąc tak przyciśniętym przez życie oczekuje wyższych stawek za służbę. Może kiedyś wróci w rodzinne strony i opowie bracią o swoich przygodach.



Dla leniwych:
Do najęcia przybywa dwóch doświadczonych dowódców:
- Andrius Kmitsitus, specjalista od lekkiej kawalerii i łupienia,
- Abel Verreault, specjalista od pikinierów/pikinierów milicji,
- Obaj nie patrzą na religię pracodawcy, dopóki ten im płaci.

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: ndz sty 16, 2022 5:52 pm
autor: Princeps
Andrius Kmitsitus wstępuje na służbę Krakowa Zachodniego

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: wt lut 08, 2022 11:53 am
autor: Princeps
Abel Verreault wstępuje na służbę Laurentii

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: śr mar 16, 2022 8:04 pm
autor: Princeps
1560 rok
Najemnicy w Nowym Świecie

Obrazek


Stary kontynent był rozsmakowany w wojnach. Ziemie Europy od dawien dawna nasiąkły krwią, a czasy kiedy pokój królował na gościńcach ostatni raz miały miejsce… chyba jeszcze za Cesarstwa Rzymskiego (które jak wiemy upadło bezpowrotnie w 476 roku od narodzenia pańskiego). Wojna stuletnia, zmagania o tron cesarski, Rekonkwista, podboje Osmanów na Bałkanach, były znacznymi konfliktami, które pochłonęły życia setek tysięcy ludzi. Te jednak musiały i tak ustąpić serii dziewięciu wojen, które wstrząsnęły całym cywilizowanym zachodem przez bez mała ostatnie 70 lat, a których odpryski (w postaci mniejszych wojen) widoczne były od mroźnej Skandynawii, przez Panonię, aż po słoneczne pustynie Afryki Północnej. Skala tych konfliktów, które zdominowały życie trzech pokoleń Europejczyków, bez wątpienia odcisnęła swoje piętno na wiele lat. I kiedy wreszcie kolejna (miejmy nadzieję już ostatnia) odsłona tej wojny skończyła się podpisaniem uroczystego pokoju, na zachodzie nastała… pustka?

Oczywiście, spalone pola Szampanii, Burgundii, Lombardii czy Lotaryngii nie odbudują się z dnia na dzień, a ciągłe epidemie, klęski naturalne czy powszechnie występujące klęski głodu sprawiają, że życie pospólstwa w Niskich Krajach czy Italii nie należy do najłatwiejszych… to wielu ludzi odetchnęło z spokojem. Może najbliższe perspektywy nie jawią się takie złe? Są jedna nieliczni (ale są!), którzy tej radości ostrożnej nie podzielają. Wszelkiej maści żołdacy, najemnicy, kondotierzy czy zwykli bandyci, którzy z wojaczki uczynili swój zawód, nagle zostali bez pracy. Oczywiście wygaszenie wojen włoskich nie zwiastuje powszechnego pokoju i nastania Królestwa Bożego, jednak wojny są jakby prowadzone na mniejszą skalę. A gdzie mniejsze wojny to i mniejsze zarobki.

Ależ, cóż to za łza na twym szkaradnym obliczu? Czyżby najemcze faktycznie nie miał co do gara włożyć? Tedy mówię Tobie nie bój się! Otrzyj twarz i przybież uśmiech – wszak jest ktoś kto po tobie tęskni. Kto pragnie twojej rządzy mordu i nieświeżego oddechu. Tam za przestworem wód atlantyckich, tam to gubernator hojny czeka by dać ci zarobić. Tedy bierz swój dobytek i pakuj dupę co prędzej na statek. Wojny Nowego Świata czekają!

Koniec wojen w Europie sprawił, że ku Warenzji wyruszyły pierwsze większe kupy żołdactwa, chętne dla złota i srebra warenzyjskiego. Chwilowo nieliczne kompania, mogą być zwiastunem nowej ery wojen kolonii. Już nie niewyszkoleni milicjanci będą okładali się pałkami. Oto prawdziwi zawodowcy przybywają!

Nowe kompanie najemne:

Schwarze Bande – Kompania Landsknechtów z Szwabii
Ta drużyna wielobarwnych wojowników w czasie ostatnich wojen walczyło raz to dla cesarskich pułkowników, raz to dla francuskich generałów. I o dziwo każdy pracodawca wystawiał im dobrą opinię. Może jest to jeden z powodów czemu z pierwotnego składu kompanii ostał się jedynie co piat wojak… ale za to jaki wojak! Nie straszne mu są mroźne zimy czy szarże pancernej jazdy, o ile dostanie miskę kaszy i solidny żołd.
Kapitan Bernard von Guisburg [7]
100 muszkieterów
200 pikinierów
Koszt najęcia - 50
Koszt utrzymania – 75

Banda Al’uKina – Berberowie z Maroka
Ostatnia wojna Marokańskiego Sułtana z Portugalskim Królem jest dobrze znana w Nowym Świecie, chociażby z uwagi na największe bitwy morskie jakie te wody chwilowo oglądały. Jednak w Europie nie tylko na morzach walczono o czym zaświadczyć może wódz Al’uKin i jego żądni łupów jeźdźcy. Postrach portugalskich maruderów do Warenzji przybył z dwoma setkami lekkokonnych, mając nadzieję że Allah da mu się przejechać na Saharczyku.
200 lekkich kawalerzystów
Koszt najęcia - 25
Koszt utrzymania – 35

Lądowe Szczury – Angielscy marines
Kiedy rok temu w Perth szykowała się do wypłynięcia znaczna eskadra pod wodzą nieustraszonego kapra brytyjskiego – sir Doriana Greya, 5 wicebarona Camden, obiecywał rodzinie, że wróci z wielkimi dobrami z nowych ziem. Obietnicy tej nie dane mu było spełnić przez straszny sztorm w jaki wpadli nie tak daleko od Demii. Większość floty i sam sir Grey poszli na dno wraz z bogatymi sztandarami i znacznymi zapasami. Ostała się małą grupka – 300 najemników i marynarzy, którzy na dwóch podziurawionych okrętach dobili do portu. Po rozebraniu tych dwóch pływających trumien i zdesperowani żeglarze szukają nowego patrona, który pozwoli im znowu pokierować jakimś okrętem.
200 awanturników
100 arkebzerów
Oddziały te posiadają bonus do walki na morzu
Koszt najęcia - 20
Koszt utrzymania - 27

Stracona Nadzieja – Kondotierzy Włoscy
Sergio Malaspina wsławił się na polach Italii podczas ostatniej wojny nie raz rozbijając większe od swoich sił oddziały. Podobno garnizon Lodi poddał się już na sam widok jego sztandaru powiewającego nad obozem oblegających. Pech jednak chciał, że Sergia dosięgnęła zbłąkana strzała… zaledwie na tydzień przed podpisaniem pokoju kończącego wojnę. Nad zrozpaczoną kompaniją dowództwo objął młodszy brat, Giuseppe Malaspina, który może nie jest tak wielki wodzem jak zmarły Sergio, jednak przez lata wojaczki nauczył się nie jednego.
Kapitan Giseppe Malaspina [10]
200 pikinierów
100 halabardników
100 muszkieterów z zamkiem kołowym
Koszt najęcia - 85
Koszt utrzymania - 125

Nowi dowódcy najemni:

Alonos d’Princepes [5] - admirał
Alonos urodził się w małym dworku we francuskiej Nawarze. Od lat może nie był najbystrzejszy z miotu, jednak nadrabiał swe niedostatki chęciami. Młodzieniec wielu zainteresowań i ani jednego talentu. W swojej karierze próbował się odnaleźć jako poeta, kartograf, a nawet historyk, który próbował opisać chwalebne losy IV Krucjaty. To jednak nie było dla niego. Kolejne zajęcie przyniosły mu jednak wojny włoskie, które sprawiły, że mieszkanie na jego włościach nie stało się najbezpieczniejszym zajęciem. Tedy już nie taki młody Alons, korzystając z protekcji wuja najął się jako kapitan różnych okrętów floty francuskiej (tracił jedynie co drugi okręt!). Może nie odniósł wielkich sukcesów na tym polu jednak liznął już trochę fachu pozwalając sobie na szukanie zatrudnienia w marynarkach kolonii Warenzyjskich.

Michael Astrani [15] – admirał
Michael pochodził z starego rodu skrybów papieskich, którzy z dziada pradziada usługiwali na dworze piotrowym jako wielebni kaznodzieje, czcigodni prałaci, a dziadek Michaela nawet jako biskup Como i patron klasztoru gdzie przeoryszą była Michałowa babka. Jednak Michaelowi nie było po drodze z kościołem. Ponoć proboszcz kiedyś wykrzyczał synowi, że wstąpił w niego diabeł i wywalił Michaela z zakrystii, wprost na ulicę. Ten jednak się nie załamał tylko rączym krokiem ruszył w kierunku portu. Wiele lat minęło od tego czasu jednak Michael dalej nie współżyje za dobrze z dostojnikami kościelnymi. Ale za to przynajmniej dobrze żegluje i ma ambicje stać się największym kapitanem Warenzji.

Gustaw van Snickel [15] – generał
W ostatnich kampaniach niderlandzkich obie strony mogły nie być pewne tubylców. Zamieszkujący moczarowe chatki Niderlandczycy często zmieniali strony, czasami nie wiedząc nawet dla kogo aktualnie walczą. Pech ten spotkał też utalentowanego wodza – van Snickela, kiedy postanowił wrócić na stronę cesarską, kiedy wojska hiszpańskie odbiły po raz trzeci Brugię. Pech chciał, że kiedy zjawił się w obozie wojskowym okazało się, że jego dowódcą jest były kamrat, którego już dwa razy zdradził. Stary wojak widać nie był zbyt przesadny, bo wolał nie ryzykować do trzech razy. Gustaw został relegowany z wojska, a jego regiment rozwiązany. Niegdyś ten kompetentny wojak po kilku latach tułaczki przypłynął do Warenzji, licząc na odwrócenie parszywego losu.

Podsumowanie:
- do Warenzji zawitują najemnicy;
- oczywiście najemników zwykle mało obchodzi jakiej religii jest ich pracodawca – ważniejsze niż wiara jest twarda moneta;
- wszyscy najemnicy to doświadczone zabijaki – mają standard wojsk metropolitarnych i mogą nakopać milicjantom;
- kompanie najemników nie wliczają się do limitów oddziałów, za to ich uzupełnienie jest droższe;
- najemników z tego posta licytujemy w tym temacie poprzez wypisanie imienia dowódcy/nazwy kompanii oraz proponowanej ceny.
- najemnicy potrzebują tury, żeby przybyć do nowego świata - podczas podróży nie opłacacie ich najmu, ale opłacacie koszt najęcia.

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: śr mar 16, 2022 9:05 pm
autor: Elenorsar
Michael Astrani - propozycja 50 złota rocznie
Gustaw van Snickel - propozycja 50 złota rocznie

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: śr mar 16, 2022 10:02 pm
autor: Officer TJ
Alonos d’Princepes - propozycja 15 sztuk złota żołdu rocznie

Michael Astrani - propozycja 25 sztuk złota żołdu rocznie oraz wyjątkowy Warnezyjski kaktus

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: czw mar 17, 2022 7:28 am
autor: kobango
Stracona Nadzieja - 150

Re: Dzień dobry, szukam pracy

: czw mar 17, 2022 12:53 pm
autor: Skryba
Alonos d’Princepes - 20 sztuk zł rocznie